Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laco81

Dylemat życia

Polecane posty

Gość laco81

Mam niesamowity życiowy dylemat... Po 13 latach małżeństwa i wybrykach mojego męża postanowiłam się rozwieść! Mój mąż prowadził rozwiązłe życie,nie szanowałam mnie,popadał w skrajności,kochałam,gotował,piekł ciasta,a za tydzien nawyzywał od debili i tłmoków,zawsze miał jakieś zarzuty w stosunku do mnie,żeby potem mnie przepraszać i obdarowywać kasą czy małymi prezencikami!Uwielbiał udawadniać,ze on wiecej zarabia,że stać go żeby rachunki zapłacić a ja wiele nie mam,on ubierał sie w markowych sklepach ja w ciuchlandach!Po 13 latach miałam dosć od 2 lat zbierałam się z myslami żeby odejsc od niego (mamy 4 letnie dziecko)myśli kołatały sie i dojrzewały....ale bałam się byłam/jestem zakomplesioną niedowartościowaną kobietą ( podobno jestem b.atrakcyjna,zawsze miałam powodzenie ale teraz -nie wierzę w to!).Mąz sam skłonił mnie do tej decyzji,kiedy rok temu stanął oznajmiając że nie ma siły już na to małżeństwo,że życie go przerosło,że jestem idealną żoną,ale nie czuje już tego małżeństwa,tego wszystkiego!Spadło to na mnie jak grom ..przepłakałam i przecierpiałam kolo tygodnia chodziłam po ścianach!Pomyślałam trudno,jakoś to będzie nie miała żadnego pomysłu co dalej...przez 5 miesięcy było skrajnie raz że nie chce raz kwiaty,że jednak chce,sam nie wiedział,to co przez kilka miesiecy sie ze mna działo ,moja psychika,upokażanie,poniżanie wyzywanie było nie do opisania,kiedy po powrocie z pracy mąż zapytał kiedy wreście sie wyprowadzę,bo on sie doczekać nie może?!nie wiele mysląc spakowałam najpotrzebniejsze nam rzeczy i wyszłam mieszkać do mamy....mieszkam już 6 miesiecy z dzieckiem!On przez pierwsze 2 tyg.nie o0dzywał sie potem się zaczeło wróc kochanie,kiedy ja byłam stanowcza mowiłam NIE było wyzywanie,przeszlismy przez ten czas niesamowicie wiele,emocji,złości,żalu,rozmów mądrych życiowych,po kłótnie ublizające z jego strony,podłość pokazywał na każdym niemal kroku!Moja niechęć do powrotu do domu wg niego była spowodowana kochankiem ktorego miałam jeszcze mieszkajać z nim!robił wszystko,żeby mi to udowodnic!przez 5 miesięcy śledził,podsłuchiwał tel,ściągał smsy,wynajął detektywa!Fakt spotkałam się ze starym znajomym z którym wiele mnie łączy,też jest w trakcie rozwodu,chcielibyśmy razme spróbować po rozwodach,jednak moja decyzja nigdy nie była spowodowana nowym facetem!Moje życie i moje decyzje!Spotkałam się z nim wtedy wynajety detektyw zrobił zdjęcie ale nie nas tylko miejsca,i kilku innym obiektom,ktore świadczyły o tym że to my się spotkaliśmy ( nie chce pisać o szczegółach bo mąż lubi czytać fora)mąż zna jego adres,wiele o nim wie,ale nie dociera to do niego,że od pol roku żyjemy w nieformalnej separacji a pożycie małżeńskie ustało 7 miesięcy wczesniej!Byłam u adwokata,on twierdzi,że mogę stworzyć nowy związek w trakcie separacji takiej jak ja mam!Nie mniej jednak maż strasznie chce żebym wróciła,płacze,chodził do psychologa na terapie,zaczął się modlic odką się wyprowadziłam,mam wrazenie ze sie nawiedził,bardzo jest teraz dobrym ojcem-idealnym,powiedzialo,że dobrze,że się wyprowadziłam,bo gdyby nie to to by wiele rzeczy nie zrozumiał nie docierało do niego,wie jakim byl złym czlowiekiem dla mnie,chce pokazać mi zmiany jakie w nim zaszły,chce szansy,żeby sie wykazać,płacze jest ciągle roztrzęsiony,mówi,że pracuję ciągle nad sobą,ze dla nas zrobi wszystko,że do końca bedzie miał nadzieję,jak patrzę na niego widzę jak cierpi jak źle wygląda jak to wszystko go męćzy i wyniszcza jak to przeżywa,ciężko mi powiedzieć czy go kocham,bo wiele złego się stało,wiele złości mam wsobie wiec moje uczucia są zaburzone,przycmione,nie są wiarygodne,z nowym facetem też jakoś już sobie zaczęłam w głowie układać przyszłość,to zupełnie inny charakter,poukładany,mądry i rozsądny człowiek ( wiele mogłabym pisać o nim ale nie mogę)!Stad moj dylemat,czy warto wrócić,nie wiedząc co sie czuje tak naprawde do męża tylko po to że on cierpi?wrócić z litości i uczyć się z nim na nowo życ?boję się o niego marti mnie jego stan,on sobie z tym nie radzi....czy zacząć nowe życie?i tu i tu jest niepewność!Pozew jest napisany bez orzekania,mąż powiedział,ze nie zgadza się na rozwód,ale jesli mi zależy to go podpisze,ja pisząc go strasznie płakałam,ale czułam,ze muszę!Nie wiem czy składać,złamała mnie mąż tym,że się otworzył po tych złoliwosciach,ze pękł że zaczął mowić o uczuciach szczerze nigy go takiego nie widziala,obwinia siebie o to wszystko nie potrafi sobie tego wybaczyc,ale chce się wykazać,mowi ze jest innym już człowiekim,dostał najwiekszego kopa w życiu!Nie mam pojęcia co robić!przeżywam najwiekszą rozsterke w swoim życiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka sprawa Ci powiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×