Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrażliwa232

Zakochałam się jak głupia walczyłam a on mnie nie chce

Polecane posty

Gość wrażliwa232

Jak mam o nim zapomnieć? To trwa już tak długo, czuje się jak idiotka. Myślałam, że spotkałam kogoś wyjątkowego, z kim będę szczęśliwa, zbuduję coś trwałego. A on mnie tylko wykorzystywał, traktował jak receptę na nudę, jak plasterek na rany. Bawił się moimi uczuciami, nigdy mnie nawet szczerze nie lubił, wszystko to były tylko pozory, gra, od czasu do czasu zainteresował się mną, gdy tak naprawdę to jemu było źle, gdy coś go bolało to pisał niby co u mnie. A to wszystko oszustwo, byłam dla niego nikim. Gdy chciałam wiedzieć na czym stoję, wyznałam co czuje, kopnął mnie w d**ę i jeszcze miał pretensję za to, że mi przykro....Jaki człowiek tak robi? Kim trzeba być, nie mieć żadnych uczuć, empatii, zrozumienia zwykłego i szacunku do bólu drugiego człowieka.Tak mi źle,nie chce go kochać, bo nie zasługuje na moje uczucie, na nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecedzony wielblad
a musi cie chciec? tego kwiata to pol swiata, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie daj się wykorzystywać. D*pek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa232
To nie tak, nie musi. Ja to rozumiem. ale to nie znaczy, że musiał być dla mnie taki podły, wykorzystywać, gdy widział, że mi zależy. W dodatku zamiast przyjąć mój ból, zrozumieć, że mam prawo się tak czuć, to zachował się jak zwyczajny d*pek. Nie mogę pojąć dlaczego taki był. Dla czego ja mam okazać zrozumienie za to, że mnie nie kocha i przyjąć to do wiadomości, a on nie może zaakceptować, że mnie to boli,że nie umiem udawać, że to nic takiego...Zranił mnie tym jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musiał, ale był. Taki typ. Nic dla niego nie znaczyłaś. Zachowaj honor i nie proś się więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa232
Ja już o nic nie proszę. Po prostu chciałam zakończyć znajomość w zgodzie, porozmawiać, rozstać się z klasą. A on na mnie naskoczył, żadnego zrozumienia, że mi ciężko z tym, że to boli. Czy on myślał, że ot tak powie sobie, że mnie nie kocha i na drugi dzień będziemy znajomymi, że to dla mnie nic? Ja nie mam prawa do okazywania uczuć? To nie jest w porządku, znaliśmy się jakiś czas, razem spędzaliśmy czas. Nigdy bym nie pomyślała,że jest takim d*pkiem i zapatrzonym w siebie egoistą. Nie stać go było choć na odrobinę wyrozumiałości, myślałam, że znaczę coś w jego życiu więcej aniżeli tylko zapchajdziura na samotne wieczory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam bardzo wielu tego rodzaju facetow!Zawsze opowiadaja ze czuja sie nie zrozumiani,zyja pod jednym dachem z zona ale nie sa razem,czekaja az dzieci podrosna zeby sie rozwiesc,sa zdradzani przez zony.Sa to osoby bez serca bawiace sie uczuciami kobiet.Chca po prostu sami sobie udowodnic ze sa super i potrafia poderwac sobie jakas panne ,nie liczac sie zjej uczuciami.Glowa do gory bo stac Ciebie na kogos lepszego!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrażliwa na używki daj sobie z nimi spokój ba zwarcie masz jakieś, zespawało ci styki na amen :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa232
Ja chcę w to głęboko wierzyć, że poznam jeszcze kogoś, z kim będę szczęśliwa, przy kim będę czuć się bezpieczna i kochana. On był sam, nie miał za bardzo znajomych, takich na 'cześć' raczej tylko. Spędzaliśmy czas razem albo z moimi znajomymi. Ale mimo to, jak przebywałam z nim, wydawał mi się porządnym facetem z zasadami, dało się z nim rozmawiać, żartować, z czasem poczułam coś do niego. I dlatego tak bardzo mnie to boli, bo jeśli od początku miał mnie w d***e, to mógł mi to jasno zakomunikować, zerwać kontakt już dawno temu, nie dawać głupich nadziei, dwuznacznych sygnałów. A teraz nie potrafił zachować się jak prawdziwy facet i wziąć odpowiedzialności za swoje czyny, tylko przerzucił poczucie winy na mnie, bo to przecież ja się zakochałam. To prawda, stało się, ale dojrzały człowiek tak nie postępuje, potrafi zrozumieć i wczuć się w sytuacje drugiego człowieka, nie obarcza go za to winą, bo nikt przecież nie ma wpływu na swoje uczucia. Ja go nie winię za to, że mnie nie kocha, akceptuje to. Ale boli mnie jego zachowanie już po tej całej sytuacji, gdy okazało, się że on nie kompletnie żadnych uczuć i emocji w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co Wy się baby zakochujecie? A potem problemy tylko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa232
Serce nie sługa...Dla mnie wydawał się sensownym człowiekiem, z którym warto wiązać przyszłość. A okazał się podłym draniem zapatrzonym w siebie. Przykro mi,że ktoś kogo darzyłam takim uczuciem, dla kogo byłam gotowa zostawić wszystko, potrafił się zachować w ten sposób, zranić bez mrugnięcia okiem i odejść mając wszystko w d***e. Nie miał nawet szacunku do mnie i moich uczuć do niego. Czuje się podle, jakby ktoś zdeptał moja godność, moje uczucia...Nie zasłużyłam na to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jij
Jakbym o sobie czytała :( Czuję Twój ból i rozumiem rozczarowanie płcią przeciwną. Miałam dokładnie to samo. Ja się zakochałam po uszy, na zabój, na zawsze. On ponoć też kochał - mówił mi to często oraz że żałuje, że tak późno mnie poznał, bo moglibyśmy być już wcześniej razem, powtarzał, że jestem całym jego światem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jij
A tu d**a! Po 2,5 roku związku (gdzie ja bym chciała już czegoś więcej niż trzymanie się za rękę i chodzenie na spacerki, czasem sex, ale raczej rekreacyjnie) mówi mi, że on w ogólnie nie planuje nijak przyszłości, że on nie chce mieć nigdy żony, żadnych dzieci, nie chce mieć nic wspólnego z niczym ani nikim, za co musiałby być odpowiedzialny w jakiś sposób - nawet psa... Własne mieszkanie? To nie jego bajka - on woli wynajmować do końca życia pokój (nawet nie mieszkanie- bo za drogo i on nie ma głowy do rachunków).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jij
Tylko, że mi czas ucieka - chce "normalnego" życia - praca, dom, dzieci, ognisko domowe. On nie chce po prostu nic. Ostatnio stwierdził nawet, że on nie kocha nikogo, ani niczego. Że niby faceci nie kochają sercem. Że miłość to w ogóle nie istnieje, miłość to przyzwyczajenie po prostu. Po jednej z kłótni kiedy nie widzieliśmy się 1(!!) dzień umówił się z "koleżanką" na spotkanie. Szkoda tylko, że domniemanej koleżanki przez 2 lata nie było w naszym życiu w ogóle i jej nawet nie znałam, a w trakcie spotkania z nią miał wyłączony telefon... Czara goryczy się przelała.Ja dla niego bym w ogień skoczyła, a on by mnie jeszcze do niego wepchnął. Byłam mu potrzebna jak razem mieszkaliśmy do prania, sprzątania i gotowania... a no i czasem seksu. Nienawidzę siebie, że tak dałam się omamić jakiemuś gnojowi, który mnie tylko wykorzystywał, a ja jak jakaś idiotka leciałam na każde jego zawołanie. I teraz podczas gdy ja siedzę w domu i zalewam się łzami...on siedzi z nowo poznanymi dziewczynami w knajpie. Szlag mnie trafia!! Najchętniej to bym wpadła tam i dała mu w ten jego durny p...sk!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa232
Ja mam już szczerze dość tego uczucia do niego, z którego nic nie wynika. Przysporzyło mi to tylko bólu i cierpienia. A jego postępowanie sprawiło, że ciężko mi będzie komukolwiek zaufać. a to przed nim odważyłam się w końcu otworzyć, mówić szczerze o sobie, swoich uczuciach. I na co mi to? On już zamknął ten rozdział, olał mnie całkowicie, nie próbował w ogóle rozmawiać, zrozumieć, tylko poszedł sobie i nie obchodzi go mój ból, rozczarowanie. Zawiódł mnie nie jako chłopak, ale jako człowiek, jako bliska osoba, której ufałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jij
Wrażliwa, a z jakiej miejscowości jesteś? Jeśli by się okazało, że tak jak ja z trójmiasta, to chętnie się z tobą spotkam na wspólne obgadywanie tych wstrętnych facetów :D To jak? Skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka z
Bo faceci to tchórze, chcą w ten sposób podbudować samych siebie, też to niedawno przechodzilam, były jakieś tam plany i obietnice, pożniej nagle odwrócil kota ogonem, wymyślil sobie że za dużo od niego oczekuję, po co zawracał mi głowę, po co obiecywał. Ja oczywiście się zakochałam, a teraz nie mogę zrozumieć czemu tak postąpił, może z nadmiaru wolnego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jij
Ja czuję, że nie tylko straciłam partnera, ale też przyjaciela. Mimo wszystkich złych rzeczy, które napisałam wyżej, to był on najbliższą mi osobą, to jemu się zwierzałam z dobrych i złych rzeczy, to jemu zdradzałam moje sekrety i pragnienia, to w jego oczach się czułam piękna i seksowna. No niestety... Jego nowe koleżanki okazały się lepsze ode mnie, a on przekreślił wszystko ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa232
Niestety z Trójmiasta nie jestem:( Ja miałam tak samo. to jemu opowiadałam o sobie najwięcej, jemu zdradziłam swoje nie najlepsze części z życia, uwierzyłam w jego szczere intencje, sympatie do mnie.Oddałam mu serce i strasznie się rozczarowałam.Teraz jestem na niego wściekła, wypisuje tu co mi leży na sercu. Ale tak głęboko w sercu wcale mi nie ulżyło, wcale nie czuję się lepiej. Wręcz wstydzę się, że tu piszę, że muszę to z siebie wyrzucać w taki sposób. Jedyne co czuje to pustkę i żal, za ten czas,który nic dla niego nie znaczył a ja wierzyła,że spotkałam miłość swojego życia. Wcale nie chcę nic już na niego nic pisać, głupio mi z tego powodu. Ale może to jakiś sposób, żeby pozbyć się negatywnych emocji, niewypowiedzianych slow, które nie mają ujścia, bólu, który nie pozwala mi usnąć. Mam już dość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jij
Szkoda, że nie z Trójmiasta :( Dzisiejszy dzień jest dla mnie chyba przełomowym w moim życiu. Zakończyłam związek, zapisałam się do nowej szkoły i wręczyłam wypowiedzenie w pracy. Wszystko od nowa. Trochę się cieszę, a trochę boję tych nowości, ale od południa sobie powtarzam, że tak musi być i może to jest lekarstwo na moje złamane serce - wszystko zmienić. Tylko rodzina i kot zostają po staremu :) Mam zamiar jeszcze zapisać się na siłownię. Chcę zmienić wszystko i zacząć wszystko od początku. Może to nieprawdopodobne, że tak piszę (że niby tak się szybko otrząsnęłam po tym wszystkim), ale moje serce krwawi od ponad 2 miesięcy. Dawałam sobie jeszcze złudne nadzieje, że to powróci do normalności. Naprawdę walczyłam jak lwica o ten związek i przynajmniej mam poczucie, że zrobiłam wszystko, na co tylko moje siły i honor mi pozwalają. A on? Jeszcze zatęskni za mną, bo drugiej takiej jak ja nie znajdzie, co by go kochała ponad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa232
Oby tak właśnie było. Każda z nas zasługuje na tego prawdziwego faceta,przy którym odżyje, poczuje się doceniona i spełniona. I poczuje jak to jest kochać i być kochanym. O i tez mam kota:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ci powiedział, że cię nie kocha, czy że nie jesteś dla niego nikim ważnym? Do miłości nie można zmusić, więc o to nie miej do niego pretensji. Może on chciał od ciebie tylko przyjaźni, a potem przestraszył się twojego uczucia i dlatego coś ci zbyt ostro powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa232
Powiedział mi, że mnie nie kocha, o co nie mam pretensji. Boli mnie, że właśnie po tym dał mi do zrozumienia,że właściwie byłam dla niego przez ten czas nikim. Gdy powiedziałam, że rozumiem go, ale po prostu przykro mi i boli mnie to, to zamiast zrozumieć, naskoczył na mnie, jakby to była moja wina. A przecież tak jak jego winą nie jest to,że nie darzy mnie uczuciem, tak moja nie jest fakt, że go pokochałam. Poczułam się okropnie, bo ja nawet wtedy chciałam być w porządku, nie wyrzucać mu niczego. A on podszedł do tego tak, że ja to mam go rozumieć i akceptować, a może mieć w d***e wszystkich innych. I to mnie bardzo boli, kompletna niedojrzałość i podłość z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa232
Teraz odsunęłam się od niego, ale tak naprawdę to strasznie tęsknię za nim, źle mi z tym bardzo. Bo czuję jakby to uczucie było kompletnie na darmo, jakbym to ja na niego nie zasługiwała, mimo, iż wiem, że tak nie jest. Ale co innego mam sądzić, wiedząc, że ja byłam gotowa zrezygnować dla niego ze swoich planów, a on nawet nie traktował mnie jak bliskiej koleżanki, nie próbował i nie chciał zrozumieć, jak się czuję.Tylko najpierw zaatakował, a potem uciekł jak tchórz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówisz, że boli, że cierpisz i jest to zrozumiałe. Ale tego się przyjemnie nie słucha, więc jak zaczęłaś go bombardować wyznaniami o cierpieniu, to pewnie poczuł się zaatakowany i wtedy sam "naskoczył" na ciebie. Nie próbuje go usprawiedliwić, tylko podpowiedzieć, czym mógł się kierować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa232
I ja go zrozumiałam, nawet wtedy, bo wiedziałam, że ludzie rożnie reagują, że ludzie boją się takich sytuacji. ale ja miałam silę, żeby przyjąć prawdę i zaakceptować, że mnie nie kocha. A w zamian dostałam kolejne wyrzuty. Boli mnie to,bo bardzo mnie zranił takim zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle, że w takiej sytuacji najbardziej bolesne są słowa "nie kocham". To cię tak naprawdę boli, a nie forma, w jakiej to zrobił. To że cię o coś obwinił albo na ciebie naskoczył, to nic w porównaniu do "nie kocham". A przez to, że się mniej elegancko wobec ciebie zachował, może dzięki temu szybciej się odkochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, to co napisał przedmówca, to racja. Jeśli on zachował się nieelegancko wobec Ciebie, szybciej o nim zapomnisz. Łatwiej wybić sobie z głowy kogoś, kogo uważamy za niewiele wartą osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
walczyć, to można na wojnie, a nie o czyjąś miłość. po co się tak poniżasz zebrząc o zainteresowanie jakiegoś faceta i pokazując mu jak bardzo ci zależy i jak bardzo przeżywasz odrzucenie. trochę godności i nie pchaj się, gdzie cię nie chcą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa232
Z jednej strony racja, a z drugiej się mylisz. Brak uczucia, gdy samemu mocno się kocha, boli i to bardzo. I tego nie podważam, bo to prawda, że czuję w sercu pustkę i ból jest ogromny. Ale to,że się tak zachował, wcale mi nie pomaga, a sprawia,że czuje się jeszcze gorzej, myślę jeszcze więcej i bardziej mnie to boli. Ja bym tak nigdy nie mogła postąpić. Sama tez kiedyś musiałam powiedzieć, że nie kocham i starałam się to zrobić jak należy. Przez to tylko czuje się nikim w jego oczach, jakbym przez cały ten czas była tylko zabawką. W niczym mi nie pomoże takie zachowanie z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×