Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wilga23

Boję się ludzi i mam problem z nawiązywaniem kontaktów

Polecane posty

Gość Wilga23
Nie tylko Ty, jest nas więcej, z tego co widzę. :) Jak sobie radzisz z kobietami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111111111111
ja mam faceta i sporo kolegów poznanych właśnie na imprezach i czuje się przy nich swobodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2233
Ja z dziewczynami, no cóż póki co nie zbyt dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111111111111
dla mnie glówny problem to nawiązanie kontaktu bo jak już kogoś znam to jestem zachowuje sie normalnie, jestem bardzo wesoła itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2233
Oczywiście, mam koleżanki ale to przyjaciółki tylko i nic więcej. Spotykałem się jakiś czas temu z jedną dziewczyną ale się rozwiało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2233
Mam problem z nawiązywaniem nowych znajomości, szczególnie z dziewczynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilga23
Ostatnia była taka sytuacja. Przyszłam na uczelnię i zobaczyłam moje dwie kumpele z grupy. Miłe dziewczyny, przyjaźnie do mnie nastawione osoby. Jednak właśnie w tym momencie poczułam jakiś nieprzytomny skurcz w żołądku i drżenie w dłoniach. Przeszłam zatem szybko udając, że ich nie widzę, i usiadłam w kącie korytarza. Siedziałam tak, próbując się uspokoić, aż w końcu jedna z koleżanek zawołała w moim kierunku :"A., chodź do nas, co tak sama siedzisz?! Dopiero wtedy poczułam się akceptowana i potrzebna i też normalnie zaczęłam rozmawiać. Tym razem miałam to szczęście, że koleżanki same mnie zaprosiły do swego towarzystwa. Ale nie zawsze tak jest. Często zastanawiam się, czy mogę do kogoś podejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilga23
To ja mam problem z facetami. Tzn. nie wszystkimi, bo są tacy, z którymi czuję się super, ale to akurat moi koledzy i brat, więc też mam do nich inny stosunek. Kiedy podoba mi się natomiast jakiś facet, to oczywiście unikam go jak ognia i robię wszystko, aby mnie nie zauważył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111111111111
jak myślicie czy możemy jakoś zwalczyć ten irracjonalny lek w kontaktach z ludzmi? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2233
Hmm no niefajnie. Ja z kolei problem mam z asertywnością, to moja prawdziwa pięta achillesowa. Dlatego właśnie często nie wiem co odpowiedzieć. Podziwiam niekiedy osoby które potrafią odpowiedzieć i odciąć się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2233
Pewnie tak tylko kwestia jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilga23
Właśnie się zastanawiam, czy da się to w ogóle pokonać. Ja np. byłam na terapii, gdzie zdiagnozowali mnie jako osobowość unikającą, ale jak widać jeszcze się z tym nie uporałam. Chyba najlepszym rozwiązaniem jest przebywać między ludźmi, żeby się oswoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2233
Innej terapii to raczej nie zaproponują, coś w rodzaju konwersacji, oswajania strachu, tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2233
oki ja dziś już nie myślę,idę spać, może jutro coś wywnioskujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilga23
Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam z tym problem, od małego jestem bardzo nieśmiała, wszystkie wystąpienia matury, obrony, wypowiedzi ustne zawsze niskie oceny, mimo, że byłam kujonem. Strasznie byłam wstydliwa, bałam się, że ktoś mnie wyśmieje, czułam się gorsza, brzydsza, mniej wartościowa. Mam o dziwo mnóstwo znajomych, przyjaciół, gdzie nie pójdę to jestem lubiana. Z facetami też problem, na randkach się zacinałam, musiałam poczuć dużo akceptacji i wsparcia, wtedy się otwierałam, często faceci zwiewali ode mnie myśląc, że nie jestem zainteresowana. Urody mi nie brakuje, poczucia humoru też nie, inteligencji też nie, a sama nie wiem skąd te problemy. Tylko wśród najbliższych czuję się dobrze, ale jak zauważyłam po dłuższym poznaniu znajomi stają się moimi przyjaciółmi zatem chyba im ze mną dobrze. Wiecie co mnie wyleczyło z tego? Paradoksalnie fakt, że ktoś mnie nie zaakceptował, nie polubił i uznał za beznadziejną osobę. Mój były facet tak uważał, co głośno wypowiadał wśród swoich znajomych, psując mi opinię gdzie się da. Uwierzcie trauma, ale podniosłam się po niej i jeszcze dobrze na niej wyszłam, bo przestałam się przejmować opinią innych ( jak widać czasami one są kłamliwe, choćbym i Matką Teresą była). To jest NORMALNE, że nie każdy musi Was lubić, to NORMALNE, że ktoś Was obgada, wyśmieje itp. Trzeba się z tym liczyć, bo niestety, nawet i Jan Paweł II i Matka Teresa mieli swoich przeciwników, więc dlaczego nie mielibyście mieć ich i Wy? Nie zamykajcie się w sobie, tylko dlatego, że ktoś Was nie polubi. On ma do tego prawo, a Wy odbieracie sobie szansę na poznanie wspaniałych osób, chłopaka, przyjaciółek :) Życzę Wam odwagi, wiem jak jest ciężko. Spróbujcie metody małych kroczków, zagadać panią z warzywniaka, uśmiechnąć się do obcego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×