Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malusiaismutna

maz który nie panuje nad gniewem pomocy

Polecane posty

Gość gość
Dziewczyno co Ty piszesz że nie znajdziesz szczęścia w wieku 25 lat, ja się rozwiodłam po 28 latach małżeństwa, choć bardzo młodo wyszłam za mąż. Mój ex nie pił, nie bił, ale jego wybuchy były jak wulkan. Tylko w przeciwieństwie do Ciebie nigdy nie pozwoliłam się upokorzyć, stawałam okoniem i on wiedział że mi nie podskoczy. W końcu w tym roku, powiedziałam dość, rozwód za porozumieniem stron na jednej rozprawie. Efekt taki że mój były mąż jest dla mnie teraz super, natomiast on wie ze ja nigdy nie wrócę, owszem, pomogę, doradzę, spotkam się na kawę i koniec. Mam swojego partnera i znalazłam szczęście dopiero w tym wieku, nie ma rzeczy nie możliwych, z idiotą nie da się normalnie żyć i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli najpierw znalazłaś partnera, a potem się rozwiodłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja p******ę :o on ją wyzywa od k***w i wywala z domu, a ona się martwi, że on sam sobie nie poradzi :o | to niech sobie nie radzi, ch*j cię to powinno obchodzić. | baby to jednak durne są :o to siedź z nim i czekaj, aż zacznie cię napieprzać po tym durnym łbie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena90871
Autorko, szukasz pomocy a my Ci podajemy sposoby jak wyjść z tej chorej sytuacji! Separacja to dobry pomysł, jeśli nadal chcesz z nim być, ale ja Ci to odradzam stanowczo! ON SIĘ NIE ZMIENI, nawet jeśli pół roku sam pobędzie. Co to w ogóle znaczy, że on sobie bez Ciebie nie poradzi? Uzależnił Cię od siebie, wmawiając Ci, że jego życie od Ciebie zależy. NIE ZALEŻY. Przerabiałam dokładnie to samo po rozstaniu. Dzwonił, pisał, maile słał, listy nawet! Wiele razy chciałam się ugiąć pod naporem jego obietnic, płaczów i żali. Jedyny sposób to zupełnie odcięcie kontaktów. Ja zmieniłam maila i numer telefonu, dostały go osoby, które z pewnością mu go nie dadzą (jakoś dziwnie, nikt ze znajomych moich go nie lubił, WIDZIELI ŻE JEST INNY I O MNIE NIE DBA, ALE BALI MI SIĘ TO POWIEDZIEĆ!) Myślisz, że u Ciebie jest inaczej? że nikt nie widzi? Zwierz się komuś, kto was zna a od razu Ci przyklaśnie i wymieni z tuzin sytuacji, w których widać, jaki chory charakter ma Twój mąż. POZWÓL SOBIE POMÓC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już przestańcie wymyślać głupawe prowo,bo już za dużo jest ich na tej kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli najpierw znalazłaś partnera, a potem się rozwiodłaś... Odpowiadam teraz bo mnie nie było jakiś czas, tak nie będę kłamać bo to jest bez sensu, z tą jednak różnicą, ze już w tym czasie nie mieszkałam z mężem, od wielu lat nie było pożycia małżeńskiego, obydwoje byliśmy świadomi że i tak nic dalej z tego nie będzie, zresztą mąż tak samo poznał kogoś przed rozwodem. Jemu następny związek się rozsypał, mój trwa do dziś. Wiem najpierw powinien być rozwód a potem partner, ale my wiedzieliśmy od wielu lat że rozwód jest tylko kwestią czasu. Można to krytykować że powinniśmy ratować itp. próbowaliśmy wiele razy, nie dało się, im ktoś jest starszy tym trudniej zmienić nawyki. Jedno co jest pewne dla nas dwojga że rozstanie wbrew pozorom pomogło nam wrócić do relacji przynajmniej przyjacielskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz męza psychola. Nawet 5 minut bym z takim nie mieszkała, bo szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malusiaismutna
ehh.. dziekuje za opinie. WIem, że rozsądnia byłoby się rozstać, ale on na codzień był bardzo dobry dla mnie tylko co jakiś czas miał napady szału. Boje się, że sama nie umiałam w porę przewidzieć, że coś jest nie tak i jakoś uratować to małżenstwo. Smutne jest tez to, że to ja bardziej naciskam na jakis kontakt i spotkanie teraz. :( Poza tym wydaje mi sie ze powodem jego ostatniego ataku była zazdrość. Ostatnio zrobiłam sie dość niezależna, awansowałam i czesto spotykałam sie z koleżanką. Nie zaniedbywałam domu, ale często wracałam wieczorem. Jednak zawsze wiedział gdzie jestem i wczesniej go uprzedzałam że wychodzę. Nie wiem co robić, kocham go nadal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malusiaismutna
:( od tygodnia siedze i myśle co robić. Nie potrafie podjąć decyzji. Najchetniej poszłabym do wróżku która powiedziałaby mi co dla mnie najlepsze na przyszłość;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nóż w kieszeni mi sie otwiera, czytając co wypisuje autorka....Odpowiadają Ci dziewczyny, które przeszły to samo piekło, które własnie przechodzisz..I co? I nic.."bo ja go kocham"..... No jak 14 latka, albo masochistka? Taaa..idź do wróżki koniecznie, a najlepiej do kilku, bo a nuż ta pierwsza bedzie radziła Ci to samo co doświadczone przez życie dziewczyny... Normalnie druga Anetka, gwiazda tutejszego portalu.Tyle tylko,że poziom intelektualny Anetki odbiega troszke od normy a Ty podobno wykształcona kobieta jesteś...Wiesz co, nie zawracaj głowy ludziom na forum, bo Ty juz podjęłas decyzję: on jest kochany, ja go kocham i takie niezaradne biedactwo nie poradzi sobie beze mnie..I tak pięknie przeprasza, kiedy wracam po tygodniu banicji do domu.Ty po prostu tego chcesz, bo w innym wypadku i bez forum i bez wróżki wiedziałabys CO POWINNAŚ ZROBIĆ by żyć godnie. I wcale mi Ciebie nie żal..Wiesz co? rozglądnij się tylko za jakimś kursem charakteryzatorskim, bo kolejnym etapem jekże uroczegowspółżycia z kochanym i tak czule kochajacym mężusiem mogą okazać się np. podbite oko, lub pięć palców męskiej ręki na Twoim policzku. Przywykaj pomału....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malusiaismutna
jestem juz tak tym wszystkim przytłoczona ze zyc mi sie nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malusiaismutna
Dziekuje wszystkim za odpowiedzi. Postanowiłam powiedzieć o wszytskim rodzicom, byli w szoku co się działo u mnie przez ostatnie 3 lata. Jestem bliska podjęcia decyzji o rozwodzie, ale mam wątpliwości i boje sie ze zbyt pochobnie podejme decyzje. Wiem, że dla niektórych to głupie pytanie, ale: czy jeśli facet dla mnie ma same zalety, jest czuły, mówi o uczuciach, pracowity, opiekuńczy itp a ma tą jedną wadę, że traci panowanie nad nerwami (co jakiś czas raz na 3 miesiace srednio) i wtedy jest agresywny wulgarny, ale nie bije, choc potrafi wyrzucic z domu na jakis czas, to czy odchodzić, czy jednak próbowac z tym walczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest człowiek niestabilny emocjonalnie i sam sie nie zmieni, tu potrzebna jest psychoterapia...spotykałam się z facetem, kttóry podczas kłotni też robił sie nieobliczalny, a potem przechodził nad tym do porządku dziennego jakgdyby nic, po kolejnym steku wyzwisk, odeszłam od niego, przestała odbierać, po prostu koniec, czulam taką odrazę po tych słowach, ze nawet nie miałam ochoty na powrót

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto, szanuj się! widzę, że jesteś wrażliwą ,delikatną osobą, bo już szukasz winy w sobie i tłumaczysz go...On się nie zmieni i może być tylko gorzej, jak jeszcze bardziej mu spowszedniejesz to raz na 3 m-ce dostaniesz w ryj dodatkowo, masz syndrom żony alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój maz to psychopata, uciekaj poki moze bo jak wyczuje ze jestes słaba to awantury beda coraz czestsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malusiaismutna
wiem, że osoba trzecia widzi jedną radę: uciekaj, Sama tez bym tak doradzała komuś, wiem tez ze rozsądnie było odejść. Ale go kocham, mam tylko jego, poza tym wiem, ze wszystkie inne cechy jakie ma są pozytywne, tylko te jego wybuchy. Nie wiem nigdy o co się zezłości, wszystko moze go rozwscieczyc. Ale ja tez jestem uparta, przewrazliwiona, cos mu czasem podogryzam. Boje sie ze wyolbrzymiam, ale tez wiem, ze nei moze mnie tak traktowac. Wiem pogmatwane to jest, ale nie umiem sama zadecydowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś współuzależniona, w toksycznym związku. wpisz w wyszukiwarkę /uciekam do przodu/ i /moje dwie glowy/- tam znajdziesz pomoc i wsparcie. jedynym wyjsciem jest rozwod. dzieki tym blogom to zrozumiesz i podejmiesz decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mialam podobnie - jak moj facet sie zloscil , zaczal mnie wyzywac albo bluzgac , czego nie lubie , probowalam go zostawiac ,zeby sie uspokoil, wyjsc do pokoju innego, czy zajać się czymś po prostu to mi nie pozwalał - nie puszczał mnie , mowil ze on teraz ze mna rozmawia wiec czemu ja odchodze ? tylko ze dla mnie to nie byla normalna rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda - tkwisz w toksycznym zwiazku , zmarnujesz sobie zycie, zostaw go! jestes mloda jeszcze sobie zycie ulozysz zobaczysz ;) glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkaismutna
Dzieki wielkie:* :* wiem, że dla niektórych to żałosne że pisze po forach, ale nei mam nikogo żeby sie zwierzyc. Boje sie że sama sie zbyt przyczyniłam do jego ataków złości, sam czesto to powtarza ze ja go do tego doprowadziłam, bo jestem uparta i mam czesto tysiac pomyslow na dzien, a on nie lubi jak z domu wychodze. Boje sie podjac decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi tez facet wmawial ze te jego wybuchy zlosci to moja wina , ze ja go prowokuje do tego, ale to tylko takie gadanie aby wpedzic nas w poczucie winy, zebysmy zostaly a on nadal bedzie robil co chcial.. nie daj sie nabrac na te sztuczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj autorko ,trochę w życiu przeżyłam i dziś wiem na pewno ,że jak złamiesz rękę lub nogę to widać ,że jesteś chora ale jak jest coś nie tak w pychice ,w głowie to tej choroby nie widać a objawia się atakami agresji,to nie jest normalne, ten człowiek powinien się leczyć .Nie szukaj winy w sobie a postaw mężowi warunek ,że jeśli chce abyście byli razem musi iść do psychiatry lub psychologa bo nawet jak Ci obieca poprawę to jej nie dotrzyma jeśli ,nie zrozumie ,że to on ma problem to będą zmarnowane kolejne lata a utraconego zdrowia przez Ciebie nikt ci nie odda.Poczytaj w goglach o chorobach psychicznych takich jak psychopatia ,charakteropatia i pomyśl ile ma z tych objaw mąż.Może mogła by pomóc jakaś terapia jeśli to zachowanie ma związek z dzieciństwem ,jedno jest pewne to on musi zrozumieć ,że ma problem i leczyć się a jeśli nie będzie widział problemu od psychola trzeba uciekać jak najdalej bo nie tylko ty bedziesz cierpiała ,jeśli będą dzieci one też będą go wnerwiały i jeszcze jedno wiem na pewno Ty swoją miłością go nie zmienisz ,nie warto marnować życia na psychola ,życzę mądrej decyzji i jeśli msz pytania to pisz będę czytała ,pozdrawiam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkaismutna
Oj dziekuje za miłe słowa :* mąż mi grozi piekłem na rozwodzie, twierdzi że ma świadków którzy potwierdzą że go zdradzam oszukuje itp. Nie mam już siły, szantażuje mnie żebym wróciła. Najchętniej dla świetego spokoju znowu byłabym z nim, ale wiem, że muszę uciekać, bo on coraz bardziej mi wygraża. Na razie tkwię w takim zawieszeniu, że już wiem że nie mogę z nim być ale nie mam jak sie z tego wydostać, bo wiem że on jest zdolny do wszystkiego podczas rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×