Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość celinka222

DZIWNA SYTUACJA JAK BYSCIE ZAREAGOWALY DZIEWCZYNY

Polecane posty

Gość celinka222

poszlam dzisiaj na zakupy do pewnego sklepu spozywczego...Od xx lat omijam ten sklep,jest dosc daleko od domu,jest tam drogo,jest niemila osluga i wizualnie mi si enie podoba,bo jest tak torche PRL...i te wk****ijace wąskie korytarzyki...... NIE MAM ZIELOnego pojecia dlaczego tam dzisaij weszłam...moze chcialam sie przeknac czy cos sie zmienilo... I tak ochoczo zaczelam brac towar z polki....tzn wycztalam kazda etykiete...dlugo myslalam ktory sok,serek,jakie meiso... I katem oka widzialam za kasami ,na tych stolach dla klientow faceta...myslalam ,ze na kogos czeka...Wydawal sie normalny.Wysoki brunet ,lekko otyly lat 35... i gdy poszlam na dzial warzywa....ten gosc do mnie podlazł...łasil sie do mnie,słinił...zaczal mnie wąhac,zachodizl mi droge...ja w prawo on w prawo....ja w lewo on w lewo...pRZYSTAWIL SWOJĄ GEBE TAk blisko mojej twarzy....doslownie NOS W NOS.....W OCZACH MIAL JAKIS OBLĘD...Przerazilam sie :( Nie wiedzialam co robic...Niby mnie nie dotknął,ale jakos mnie osaczył... Cos tam gadał do mnie..NIWELOWAL KAZDY MOJ UNIK...STAWAŁ MIEDZY MNĄ A POLKĄ,JAK SIE ODWROCILAM DO INNEJ POLKI TO TEZ STAWAł miedzy mną a polką... Udawałam cierPLIWĄ,IGNORUJĄCĄ.....ALE TO TRWALO Z 15 MINUT... POMYSLALAM "CHORY CZLOWIEK",NIE ODWZAJEMNILAM ANI JEDNEOG SPOJRZENIA (ciezko bylo jakciagle byl nosem w nos),nie powiedzialam ani jednego slowa...:( w SKLEPIE BYLO z 15 KLIENOTW I 3 KASJERKI....NIKT NIE ZAREAGOWAL...W SUMIE TO NIE BYLO ZADNEJ awantury czy szarpaniny zeby ktos mial reagowac....porpostu gosc mnie wystraszyl,przerazil...poczualam sie zagrozona...Ignorowoalam go dalej a ten nie odpuszczał...:( Poszlam do kasy...stalam 3 cia....on stal ze mną !!!! cos tam do mnie gadał,mimo ze udawalam ze go nie widzę on przystawial swoją gebę nos w nos do mojej...DOSLOWNIE 10 CM.!!!...MIAL taki zwierzecy obłed w oczach,taki wytrzeszcz....taką dziwną ciekawosc(?).... napiecie roslo...Ludzie chyba mysleli ze on jest ze mną..? Zaplacilam za zakupy wzielam koszyk na te stoly...ON ZNOWU ZASTAWIL MI DROGĘ...krzyknelam PIERWSZY RAZ "odeeeejdz"!!...ON COS SIE PLUŁ...DLACZEGO PRZECIEZ NIC NIE ROBI... WZIELAM SZYBKO ZAKUPY WYBIEGLAM ZE SKLEPu...zakupy mi sie rozsypaly....stal nade mną ,patrzyl jak zbieram...poszlam w lewo...zaszeld mi drogę....poszlam w prawo -zaszedl mi drogę...zaczelam biec....dobiegl o mnie... To bylo straszne...NIE WIEDZIALAM CO MAM ROBIC... BIALY DZIEN,DUZO PRZECHODNIOW....MNIE OSACZA JAKIŚ PSYCHOL... (BYLAM SCHLUDNIE UBRANA,W TRAMPKACH I BEZ MAKIJAU). pOMYSLAM SObie -przeciez prawnie to on nic zlego nie robi...(?) nie ma przestepstwa..?.nikt mi nie pomoze....? po 200 metrach (?) jakis starszy "lokalny przechodzen "mu zwrocil uwagę zeby mi dal spokoj....i wtedy juz pscyhol zaczął przesladowac tamtego:) PIERWSZY RAZ spotkalo mnie cos takiego...nie wiem jak sie zachowwac jak to sie powtorzy?...chyba mamy jakies prawo do jakiejs niezaleznosci i przestrzeni...?Czy to byl wariat???CO BYSCIE W ZROBILY??? nie dotknął mnie,nie obraził...poporstu mnie osaczał i blokował..i byl doslownie nos w nos nawte gdy odrwacalam glowe to on tam odskakiwal...DZIWNIE ZABRZMI ALE TAK SIE SPIELAM I ZESTRESWOALAM ZE NAWET NIE MAM POJECIA CO on do mnie gadał...sapał coś..."eeej laskaa"...brrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinkyreggae
nagraj na dyktafon i wstaw link

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nastepnym razem dajesz mu z liscia i drzesz jape jak moher w autobusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celinka2222
wrocilam do domu i sie rozplakalam z nerwow... nie wiedzialam co robic... mialam metlik w glowie,...czulam sie bezradna...nikt mi nie pomogl,nawet nei wiem jak to wygladalo z boku.. niezapomne tego jego obledu w oczach... Gdyby gosc mial 18-22 lata byl drobnym ogryzkiem to bym go wysmiala ,powiedziala -odwal sie czy cos...a ten gosc mial 185 cm,wazyl ze 100kg...zaslanial mi co rusz drogę....tak bardzo sie balam... Logika mi mowila zeby nie krzyczec i nie robic awantur...(bo niby o co)... Nie wiem co by bylo jakby to byl np wieczor czy jakby wogole nei bylo ludzi...chyba bym umarla.. czy mam prawo zadzwonic w taiej sytuacji...na policję????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celinka2222
moja udawana iignorancja go chyba podniecila...stawal na uszach zeby byc baardzo blisko mnie...sapal cos... gapil sie...wrrrrrrrrrrrr......ALe logika mi mowila zeby nie wdawac sie w dyskujsje...bede miec traume chyba jeszcze dlugo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chodź tam więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym dała zgłoszenie na policję ze jakiś koleś sie kręci i prześladuje ludzi, opisąłabym, spytala czy on nie am żółtych papierów czasem, albo może jest upośledzony... Przecież mógłby kiedyś komuś krzywde zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celinka2222
no poszlam tam 1 raz od wiekow...ale dziwi mnie ze nikt z otoczenia nie zareagowal...byc moze gosc tam mieszka i codziiennie kogos tam zaczepia.? ...tak myslalam wlasnie "juz tam nigdy nie pojdę"....ale z drugiej strony chce isc...PRZEZYC TO JESZCZE RAZ...WYMAZAC TRAUMĘ I ZAREAGOWAC TAK JAK POWNNAM (JAK?).... co z tego ze juz bym ttam nie poszla...psychola moge spotkac w innym sklepie,ulicy,osiedlu itp...az strach pomyslec ajkby to bylo wi eczorem na pustej ulicy.... moze KTOras jeszcze ma inne zdanie -co robic w takiej "NIEMILEJ " sytuacji...z jednej strony osobom chorym nalezy sie jakas tam zyczliwosc/szaacunek...no ale...nam tez sie nalezy jakas nietykalnosc i swoboda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×