Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MAMABIA

PRZEDSZKOLE

Polecane posty

Gość MAMABIA

zabrałam dziś dziecko miałam dosyć postawy przedszkolanek do mojego syna to był jego pierwszy miesiąc kierowanie do psychologów itp wizyty psychologów bez mojej wiedzy i brak współpracy ze strony przedszkolanek dziecko zawsze wszystko interesoało wszedzie go pełno ale on tez potrzebuje czasu na akceptacje tym bardziej ze to był tylko miesiac nie wytrzymałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhgdhdfg
Nie chcę być złośliwa ale jeśli twój syn myśli i działa tak jak ty piszesz, to potrzebuje psychologa i ty też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co on robił ze skierowały do psychologa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim wieku dziecko? 3 latka czy starsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co robił, czego nie robił? Może nie potrafi się koncentrować i nie ma z nim kontaktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najwyraźniej synek nie umie bawić się w grupie i uważa się za pępek świata, musi zrozumieć, że nie jest najważniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie Panie a może dziecko potrzebuje trochę czasu na akceptacje nowego miejsca? Rolą nauczyciela jest pomoc w takim procesie. Jeżeli dziecko ma nawet drobne deficyty uwagi czy zaburzenia integracji polisensorycznej (mówimy o dziecku w normie intelektualnej!!!) to trudniej mu byc w grupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMABIA
w listopadzie bedzie miało 4 lata wszystko go interesuje jest tylko szybki a one myslały ze od razu wejdzie do gtupy i bedzie siedział jak inne dzieci i robił to co one mu karzą musi sie przyzwyczaic do sytuacj przecież to tylko miesiąc a one sie tylko czepiały dlaczego nie siedzi dłaczego nie słucha itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
więc dlatego potrzebny jest psycholog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli jednym słowem rozpieprzony bachor ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam podobny "problem"...ja to olałam:-) za radą dobrego psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"System" nie lubi dzieci aktywnych, ciekawych świata i nie daj Boże z wiekszą wiedzą niż koledzy! Dzieci maja siedzieć cicho i spełniać polecenia! Przykra rzeczywistość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw w przedszkolu są problemy, potem w szkole, a potem nadopiekuńcze mamusie są zdziwione, bo przecież ich dziecko jest grzeczne...Winę widzą nie w sobie, przecież wszyscy się uwzieli na jej dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMABIA
a od czego sa w takim razie przedszkolanki od picia kawy czy od tego żeby w jaki kolwiek sposób dziecko zaczeło współpracowac czym powinny go zachecic a wszystko przyjdzie z czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przyprowadzaj dziecko po poludniu, są przedszkola gdzie mozna przyjsc np o 15/16,i przyzwyczaić stopniowo do miejsca, dzieci. grupy. Na początku przychodzi się z dzieckiem, a potem stopniowo oddala, aż poczuje się bezpiecznie i komfortowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makinia
Zgadzam sie z autorka, miesiac to naprawde niewiele jak na integracje przedszkolna. Jeszcze pol biedy jak dziecko "stary wyjadacz" i od zlobka w grupie, to jest inna bajka. Ale i tu zdarzaja sie trudniejsze przypadki. Ja mam synka w podobnym wieku, ten z kolei jest bardzo spokojny, ale beksa. panie stanely na glowie, zeby go osmelic, juz po miesiacu jest duzo leiej i chetnie chodzi do przedszkola. A tez przyzwyczajony byl do ludzi, bo zawsze na dworze, z dziecmi, od rana do nocy duza rodzina i pelno milych sasiadow, ale i tak grupa rowiesnikow to byla dla niego nowosc i stres tyle godzin z daleka od swojego srodowiska. Jak mowilam: jest lepiej, i Panie same mnie pocieszaly i zapewnialy, ze bedzie dobrze. Wiec moim zdaniem cos nie halo z przedszkolem autorki. Nie rezygnowalabym zreszta calkowicie z edukacji przedszkolnej, bo moze to byl pech. A moze za duzo godzin i warto by zaczac od jakichs zajec 3-4h w jakims domu kultury, osiedlowym, a nawet przy kosciele (u nas wcale nie ma religijnej indoktrynacji, jakby co, tylko sobie dorabiaja i to bardzo rzetelnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak Twoje dziecko jest tak aktywne i nie chce robic tego co mu karzą to wyślij je do przedszkola gdzie jest 5 osób w grupie, a nie prawie 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dziwicie się że dziecko ma etykietke w szkole? Już teraz przylepiono dziecku etykiete" Bachor niewychowany".Nikt nie pyta co jest nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie jest cos nie tak z dzieckiem i w przedszkolu to sprawdzają, a mamusia zszokowana, ze pojawił się psycholog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale czym ty jestes taka oburzona ? bo nie rozumiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. W moim przedszkolu są 2 opiekunki u mojego dziecka. Jedna jest super i bardzo pomaga dzieciom - tu słyszę że dziecko fajnie zaczyna czuć sie w grupie i robi postępy choc nadal ma kłopoty z aklimatyzacja (mam podobny problem dzieci znaja się już od roku a córka jest tam nowa). Druga Pani to chodząca formalistka - tu słysze wszystko jest źle i nigdy nic miłego. Zaufany psycholog kazał to...olać i dać dziecku czas! Dodatkowo zapisałam dziecko na zajecia do domu kultury a by zobaczyć jak tam czuje sie w grupie i...tu nie mam problemów! Inne podejście do dzieci i te sa wszystkie "nowe".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMABIA
jak sie pytałam w pierwszych dniach pobytu jak czy wszystko w porzadku to stwierdziła ze za czesto sie pytam jestem matką martwie sie wiec oczekuje odpowiedzi a nie za plecami wołac psychologa i jeszcze sie nie zapytac czy pozwalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co z tego ze psycholog chcial z nim porozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Kolejna gorzka rzeczywistość...często (nie zawsze na szczęście!) "aktywni" rodzice są źle postrzegani. Miałaś pecha! Osobiście sie juz uodporniłam bo wiem ze mam mądre i dobre dziecko i tylko trzeba dobrego pedagoga. W zeszłym roku córka chodziła do tzw Klubu Malucha 3 razy w tygodniu na 3 godzinki i....nie było problemów. Tam była świetna Pani przedszkolanka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makinia
Jakie "nie tak z dzieckiem"? No blagam was, nie badzcie kwoki. U nas trzeba z kolei podpisac zgode na okresowe standardowe wizyty psychologa. Nie ma nic za plecami, a za haslo " za czesto pyta pani" opiekunki chyba bylyby na dywaniku u dyrektorki. "nie tak" jest z bardzo duza iloscia dzieci, albo sa placzliwe, albo rozrabiaki, albo niesmiale, albo nie nadazaja z czyms....cala galeria "problemow". I faktycznie strasznie ciezka praca, nie kazdy sie nadaje do pracy nauczyciela, a juz do przedszkola najmniej. Nadal twierdze, ze cos jest " nie tak" z tymi paniami. I sprobowalabym w innej placowce, tak powoli, oswajajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko ja tez uwazam,ze panie sa od tego by o dzieci zadbac.one sa po studiach,to pedagodzy,wiec powinny wiedziec jak z dziecmi postepowac.nie wszystkie dzieci siedzą grzecznie w kółeczku. ja tez mam jaja w prrzedszkolu,co prawda moja grzeczna i na nią nie narzekają ale dyrektorka patrzy na mnie spode łba odkąd zaniosłam jje podanie o zwolnienie z kosztów komitetu (50 zł co miesiac oprocz normalnej oplaty przedszkolnej) a prezciez za dodatkowe wycieczki,czy materiały papiernicze i tak wolają na składki wiec niewiem po co na ten komitet. chyba na kwiaty dla pań,albo poprostu-zeby nabić im kase.acha i jeszcze obowiązkowe ubezpieczenie,tak wiec w 1m miesiacu zaplaciłam prawie 500 zł- a przedszkole państwowe. acha i jeszcze zmienila mi się sytuacja zawodowa,gdyz w czasie rekrutacji pracowalam a w chwili przyjecia dziecka do przedszkola jestem na zasilku macierzynskim,wiec nie pracuję i dyrektorka powiedziala mi wprost-ze zabieram miejsce jakiemuś innemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
droga autorko, może Ty masz nie potrzebne obawy odnośnie psychologa? To jest osoba która posiada wykształcenie właśnie w dziedzinie pomocy w kontaktach społecznych, i w każdym przedszkolu, szkole taka osoba jest zatrudniona i jej/jego zadaniem jest pomóc dzieciom, uczniom w zintegrowaniu się z grupą, aklimatyzacją w nowym miejscu. To że panie przedszkolanki zaproponowały takie wizyty świadczy o tym że same nie potrafiły pomóc pani dziecku i chciały aby zasięgneło fachowej pomocy. Myśle że myli pani pojęcia psycholog - psychiatra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMABIA
wiem dzieki wielkie ja też tak mysle dodam że to jest moje trzecie dziecko wczesniej sie z takim przypadkiem nie spotkałam dzieci mają różne charaktery ale one tez zawsze jak pamietam interesowały sie wszystkim a najmniejsze jako sam został dodany jako nowy do grupy wiec gdzie ta współpraca tych niesamowitych kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem takiego wzywania psychologa do dziecka bez wiedzy rodzica. Przeciez pani mogłaby normalnie porozmawiać ze dziecko ma takie i takie problemy i zasugerować autorce porade psychologa, ale nie za jej plecami. my trafilysmy na swietne przedszkole, panie dwoja się i troja żeby dzieci się zaaklimatyzowaly w nowym miejscu. Zawsze kiedy pytam czy corka dobrze się sprawowała, to słysze że pierwsze pól roku to jest wzajemne poznawanie się - panie poznają dzieci, ich charaktery, problemy czy pozytywne cechy, a dzieci muszą poznac nowe otoczenie, zasady, jakie sa wymagane. Na to jest pół roku, panie w tym czasie nie jeszcze nie wysuwają zbyt daleko idących opinii, bo trochę na to za wcześnie, obie strony się muszą poznac. Także dla mnie to jest szok, co piszesz. Chociaz w twoim przypadku dziecko poszło po raz pierwszy do przedszkla, ale do czterolatkow a panie maja już inne wymagania. Mogłas pomyslec o przedszkolu integracyjnym ,grupy sa mniejsze, a panie podchodzą do dziecka indywidualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szarańczy
NO ja to jestem wymagająca..ale dziecko starsze miałam spokojne...półtoraroczny chodzi do żłobka prywatnego ale tylko na 3 godzinki żeby kontakt z dziećmi miał i zabawy.Jest też wszędobylski...ale tak jak ja w domu , tak ipedagodzy są od tego żeby dziecko opanować...wiadomo że pierwszy miesiąc , dwa są najgorsze....Dopiero po 2-3 miesiącach powinny zasiegać opinii psychologa...Ja rozumiem wcześniej stawiać sprawę na ostrzu jak dziecko bije inne np. albo ma wyraźne problemy...ale takie coś????że nie słucha, nie chce siedzieć????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×