Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość czy nie gość

Lubię męża i chyba nic pioza tym

Polecane posty

Gość gość
Myślę, że tak naprawdę kochasz męża tylko nie zdajesz sobie z tego sprawy ;). Nie ma lepszej opcji niż mieć za partnera życiowego swojego przyjaciela. Motylki w brzuchu kiedyś się kończą, dni kiedy nie wychodzi się z łózka też i wtedy fajnie mieć u boku kogoś z kim dobrze się czujesz, z kim lubisz przebywać, śmiać się i wspólnie nudzić. Nad seksem też można popracować ;) Oby nigdy nie dobiła Ci palma na punkcie jakiegoś faceta, bo wtedy będzie po fajnym związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty go po prostu kochasz:) zazdroszcze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawa wygląda tak: Maszkara (do czego się sama przyznaje) poznała pierwszego faceta, który chciał ją szturchnąć (do czego się sama przyznaje), chłop widać poczciwy, typ takiego co potrzebuje żony, synka, żeby ugotowane było i do kościoła jak pójdzie to też wygląda wg. Niego zacnie. Kobieta siedzi na chacie, gotuje, sprząta, bawi bachora. 5 lat temu o takim życiu nie marzyła i oddałaby wszystko żeby takowe posiadać. Minęło parę lat, przywykła do dobroci. na necie przesiaduje jak bachor śpi, na Jej nieszczęście trafiła na kafe, poczytała i doszła do wniosku, że męża nie kocha, że zasługuje na coś więcej, ale czy zasługuje?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscbla
no, to mamy podobnie, tylko u mnie dziecko w drodze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość czy nie gość
a co z tym pociągiem seksulanym? Bez tego małżeństwo też może pociągnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez tyle lat malzenstwo ciagniesz bez pociagu. A czemu on Cie nie pociaga? Brzydki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość czy nie gość
"który chciał ją szturchnąć". do tego akurat się nie przyznałam, bo to akurat nie miało miejsca. z pierwszym seksem czekał na moją decyzję i nie robił z tego żadnego dramatu, wiem, że nie o tomu chodziło. Zresztą, nim się fizycznie pierwszy raz spotkaliśmy to mieliśmy ze sobą kontakt tylko i wyłącznie przez sms, mąż nie wiedział jak wygląda, a już wtedy mi pisał, że się zakochał, o seksie długo nie było mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość czy nie gość
Nie, brzydki raczej nie, taki normalny. Choć do brzydkiego chyba mu bliżej niż do pięknego. tylko dopóki o tym nie pomyślę to tak jakby na codzień tego nie zauważam i mi to nie przeszkadza, to nie w tym sęk. Bo lubię się do niego przytulać, trzymać za rękę, w towarzystwie też okazujemy sobie czułość, nie ma czegoś takiego, że jedno drugiego się wstydzi, wygląd nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość czy nie gość
To może faktyccznie to jest miłość? Tylko przez te głupie seriale itp miałam o tym inne wyobrażenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY81
Okoliczność szturchnięcia to poczynione założenie jak wyglądał Twoje życie przed poznaniem męża. Fakt, ze się nie rozmyślił jak Cię zobaczył utwierdza mnie w przekonaniu w trafności oceny Twojego życia towarzyskiego (w maksymalnym uproszczeniu) przed poznaniem męża. Teraz do rzeczy. Kobieto, idź do roboty, nie siedź w domu bo Ci nie służy, złe refleksje zaczynasz mieć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, ze to milosc, zazdroszcze relacji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY81
Seriale? Eheheh jest gorzej niż myślałem heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość czy nie gość
"Okoliczność szturchnięcia to poczynione założenie jak wyglądał Twoje życie przed poznaniem męża. Fakt, ze się nie rozmyślił jak Cię zobaczył utwierdza mnie w przekonaniu w trafności oceny Twojego życia towarzyskiego (w maksymalnym uproszczeniu) przed poznaniem męża" A możesz mi to teraz przetłumaczyć na polski? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość czy nie gość
No wiesz, jak się miało naście lat to się czasami głupie seriale oglądało. i inne mądre rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY81
Cóż tu tłumaczyć??? Ciesz się tym co masz bo dla Ciebie to naprawdę był los na loterii. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość czy nie gość
"bo dla Ciebie to naprawdę był los na loterii" Temu akurat nie przeczę, widzę co się dzieje dookoła, małżeństwa sióstr, rodziców, znajomych... Wiem, że mam szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam kompletnie inną sytuacje- kompletnie "nie dogaduję" się z moim mężem, ale pociąg fizyczny - MAGNES, jest nieziemski... Codzienne życie bywa trudne:D- on robi się zmęczony ok. 20-21...ja wtedy budzę się do życia:D...za to on wstaje o 7, a ja wtedy nie wiem jak mam na imię! Nie mamy ŻADNEGO wspólnego mianownika- ani zainteresowań, ani hobby...nawet nasi znajomi się nie polubili :D... wakacje to męczarnia i wieczne awantury, ja chcę plażować, on zwiedzać...ja chcę tu, on tam...:D... ALE ZA TO FIZYCZNIE MÓJ MĄŻ JEST NAJPRZYSTOJNIEJSZYM FACETEM JAKIEGO ZNAM:D ...niesamowicie mnie pociąga...a to już 11 lat razem, 6 po ślubie, dwuletnie dziecko:) Zawsze jak wraca z pracy cąłujemy się jak wariaci...seks jest niesamowity... Nie zamieniłabym go na żadnego innego faceta;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że zaraz mnie zlinczujecie, ale ja uważam, że właśnie ten MAGNES, i ten niesamowity pociąg to Twojego faceta to coś, na czym powinien opierać się związek... braterstwo dusz, lubienie, ble, ble- to możesz mieć z koleżanką, bratem i kuzynką!!! a kto Ci da niesamowity seks, jak nie Twój facet??? to takie super uczucie, jak patrzysz na niego i jesteś dumna, że on jest Twój, jak tworzycie coś, co trudno określić... i to nieprawda, że namiętność się wypala, NIE. Jeśli trafisz w 10, to ona się nie wypali, bo to Twója druga połowa. Ja po prostu nie mogę patrzeć na te związki, gdzie ludzie żyją ze sobą jak w relacji brat-siostra, i myślą że są super, bo się nie zdradzają i razem lubią rowery i krzyżówki!!!!!!!!!!!! Stwierdziliśmy z mężem , że ucieklibyśmy z takiego związku po 5 minutach! Już lepiej się kłócić, niezgadzać niż NIE POŻĄDAĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie jak autorka minus dziecko. Nawet staż podobny. Cieszę sie z tego co jest . Doswiadczylam i inny h facetów i seksu jak z postu wyżej ale ogier został porzucony dla Mojego ! Nie myśl o tym i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloera
Nawiazujac do postu powyzej: ja uwazam, ze nie ma czegos takiego jak "druga polowa". Kazdy jest odrebna caloscia. Nie jestesmy "polowkami". Jestesmy w stanie normalnie zyc, pracowac, bawic sie, jesc, oddychac, kochac itd nawet jesli nie jestesmy w zadnym zwiazku, wiec dla mnie nie istnieje cos takiego jak bycie czyjas polowa. Fajnie to opisalas, wasza relacje, jest troche podobna do mojej, ale mysle sobie, ze kazda milosc jest inna. Kazdy ma troche inne jej wyobrazenie i cos, co dla Ciebie miloscia nie jest, dla kogos innego jest. I zwiazek, z ktorego Ty bys uciekla, dla kogos innego moze byc spelnieniem marzen. Pamietam, jak kiedys sama marzylam o rutynie! Jak ja chcialam, zeby moje zycie przebiegalo wedlug ustalonego schematu, powoli i spokojnie, bez rewelacji! Za duzo bylo tych niespodzianek. Rutyna! Marzylam o rutynie. Rutynie, ktora ponoc zabija zwiazki... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
utwierdzam się tylko w przekonaniu, że nic sie takiego nie stanie jak nie będę miała rodziny. nie to, żebym sądziła, że będzie wtedy idealnie, lepiej, nie.... ale bez urazy, z tego co czytam szału nie ma. nie to, bym uważała, że mam lepsze życie niż wy, absolutnie nie, w pewnych aspektach nawet wy macie mozę lepiej...kto wie... życie to pasmo rozczarowań od maleńkości- najpierw człwoiek dowiaduje się, że nie ma Mikołaja, potem zaczyna się szkoła i w raz z nią do końca życia obowiązki, więcej oddajesz państwu i bankom niż masz dla siebie itd. znajomi zawodzą, człowiek się starzeje szybciej niż myśli....w tej jednej kwestii nie chciałabym się zawieźć. więc wolę żyć słodkimi marzeniami, by w mojej głowie żyło to, co najlepsze niż pozwolić, by bańka mydlana prysnęła w realu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawdę wiele zaczynam rozumieć czytając to forum....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×