Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąz traktuje mnie jak śmiecia

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio o 4 rano obudził się i wrzeszczał że go przygniatam, warczał, pchał mnie, zachowywał się jakbym była jakimś przedmiotem, który nie daje mu spać... Poza tym co jakiś czas w kłótni powtarza mi że nie chce ze mną być, że nie wiąże ze mną przyszłości.. Nie mamy dzieci, jakiś czas temu (dosłownie w sierpniu) ustaliliśmy że zrobimy dzidziusia pod koniec tego roku (2013), a kilka tygodni później odmieniło mu się i powiedział że jeśli dałam się nabrać na tą bajkę o rodzinie to jestem idiotką bo on na tatusia się nie czuje jeszcze i nie potrzebne mu to, chce się wyszaleć. Mamy oboje po 30 lat, spędziliśmy za granicą 6 lat, bywało ciężko. jeden raz On miał kilkumiesięczny romans przez internet z 18 letnią laską z Polski (jedynie dlaczego się nie spotkali), kiedy mieliśmy 1 większy kryzys. Okłamywał mnie prawie 3 miesiące. 2 raz poszukał sobie koleżanki, która nie zamieniła się w coś więcej tylko dlatego że była starsza (28 lat) i doświadczona życiem, więc jego zaloty odrzucała. Oba "romanse" odkryłam i trudno było mu skończyć, dopiero moja "walka" o niego i ingerencja ucięła kontakty. W naszym chorym związku co tydzień pojawia się ten sam schemat: W poniedziałek i wtorek mamy wieczór wolny, ja chcę spędzić czas w spokoju, on zabiera się za picie, we wtorek poprawia, jeśli oczywiście nie wliczać niedzieli, którą mamy wolną całą i wtedy też pije aż padnie.. Walczyłam z nim ponad rok żeby się opamiętał, w kłótniach obrzucał mnie najgorszymi słowami po pijaku, potem na drugi dzień udawał że nic nie pamięta... Potem po jakimś czasie przestał pić 3-4 dni w tygodniu, stanęło na 1-2 dni w tyg. kiedy tylko nadchodzi weekend, niedziela, czas wolny, za każdym razem gdy wie że nie może się napić, bo ja nalegam, robi się zły rozdrażniony... Boże, k***a jak to piszę to nie wierzę jaką jestem idiotką że się ciągle przy nim męczę... Chciałam odejść wiele razy ale zawsze mnie zatrzymywał obiecywał pisał, prawił słodkie słówka, a potem te same teksty ze nie jestem nic warta, że mogę w*********ć, ze jest ze mną tylko dlatego że mu wygodnie... Zaznaczam ze daje mi do pieca 3 rok już, nabawiłam się takiej nerwicy i braku zaufania, że zawsze jak wychodzi, zawsze jak przychodzi wolne w pracy (pracujemy razem tak apropos), to wpadam w paranoję że on się upie, że będzie truł mi życie, że znów wolne będzie z*****e... I zawsze jest... URATUJCIE MNIE, nie chcę z nim już być. A jak mówię że się rozwodzę, to on że nie mam powodu, że mi nie da odejść i że zwali na mnie winę za rozwalenie małżeństwa. Nie mamy kontaktu, on swoje ja swoje w pokoju, on siedzi na kompie, ja dłubię w telefonie, nie mam między nami komunikacji jak się pokłócimy, mnie to boli, on zdaje się mieć to w d***e. Tylko ja to przeżywam, boli mnie serce, kłuje, nie mogę spać. Wczoraj płakałam chyba z godzinę za jego plecami bo się znów upił mimo że mieliśmy mieć trzeźwy tydzień, a on siedział przed komputerem i pijąc piwko głupi smiał się do filmu. Widział ktoś takiego k****a???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to poco sie meczyc, skonczcie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WYPIERA SIĘ TEGO ŻE JEST PIJAKIEM, B NIE PODPIJA CODZIENNIE !! A JAK SOBIE NIE GOLNIE CO TYDZIEŃ REGULARNIE TO JEST CHORY!!! Nie potrafi wytrzymać bez picia, a jak zacznie to mam go z głowy na 2 dni minimum bo oczywiście na drugi dzień jest powtórka z rozrywki żeby mordę uchlać na maksa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ILE TO JUŻ RAZY mi obiecywał że musi przystopować bo przesadza, ale poprawy nie widać.. trochę się pokłócimy i pokazuje swoje, robi mi na złość bo nie doceniłam że się starał i itak się z nim kłóciłam. Uznaje wtedy że jest rozgrzeszony i może się napić.. I tak tydzień w tydzień, jak z nerwów chowam wspólne pieniądze, bo mam dość patrzenia jak wydaje wspólną kasę na uchlewanie się, to mnie posądza o bycie wiedźmą. Ciągle daje mi do zrozumienia że jestem nic nie warta, beznadziejna i że jest mu obojętne czy jestem obok czy nie. jak znikam z domu to nigdy, NIGDY do mnie nie dzwoni, nie interesuje się gdzie jestem.. Ja bym u nieba uchyliła spełniam jego każdą zachciankę, gdyby w środku nocy obudził się i poprosił o kanapkę, to poszłabym i zrobiłabym mu z radością...zawsze jest dla mnie najważniejszy, usługuję mu itd... A on jest pieprzonym egoistą, zresztą wychowany jako jedynak czyli wszystko jasne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam w londynie ale jestem z południa polski, a czemu pytasz?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
POTRZEBNA nam terapia małżeńska, jemu odwyk a mi psycholog!!!!!!!!!!!!! Może wtedy wrócimy na prostą? Ile razy jeszcze mam próbować zaufać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz zerżnąć siebie z dedykacją ode mnie frajerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
która z Was jest traktowana podobnie??? Chciałabym pokorespondować nawet poza kafeterią... może razem znajdziemy rozwiązanie, ucieczkę z takiego toksycznego związku.. Ja już nie mam siły, wpadnę niedługo w depresję, ten gnój nic nie chce zrobić, wynieść się bo mu wygodnie, zostawić mnie, bo czeka na mój ruch, rozwieść się, bo szkoda mu kasy... a jak przychodzi do momentu krytycznego, to mnie na siłę zatrzymuje... Zostało nam 2,5 miesiąca i chcieliśmy wracać do kraju, ale on wszystko psuje!! Nie wytrzymamy tego przez niego, on nie liczy się z tym co ja czuję.. myślę serio, ze on ma problemy emocjonalne, psychiczne, poza tym jest niedojrzały emocjonalnie i strasznie łatwo go zirytować, po prostu trzeba uważać na każde k..a słowo rzucane w jego kierunku, bo każe przepraszać albo się nie odzywa.. Ja naprawdę chcę dojrzałego faceta, mam 30 lat i poważnie myślę o życiu, ale trafiłam na gnoja i gówniarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie wmawiajcie mi że to może ze mną jest coś nie tak, bo mi nic nie można zarzucić, może jestem zbyt grzeczna??? A może potrzebuję dorosłego faceta! A nie takiego z sianem w głowie. Poza tym ten post nie jest o wytykaniu mi tylko o rozmowie na wyżej opisany temat. A jak on chce się bronić to niech pisze swojego posta ze swojego punktu widzenia... Oczywiście to go j...e i nie zadałby sobie trudu Idę spać....jeśli w ogóle będę w stanie spać spokojnie obok niego, nie mogę na niego patrzeć.. A wczoraj w nocy kłuło mnie serce po naszej kłótni, boję się że dziś może to być zawał... Za dużo mnie to kosztuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw go!I to jak najszybciej !Taki czlowiek jest nic nie warty!Przed toba jest jeszcze cale zycie!Napewno poznasz wartosciowego czlowieka I bedziesz mogla miec normalna rodzine i dzieci.Przemysl jaka przyszlosc by mialy twoje dzieci z tym pijakiem ?Czy tego zyczysz swoim przyszlym i jeszcze nienarodzonym dzieciom??!A co do winy o rozwod to wystarczy ze nagrasz nawet na telefon co on gada po pijaku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy ktoś będzie z tobą pisał, bo żadna normalna łaska nie będzie z takim kimś jak twój facet. Dziewczyno zycie jest jedno, jeśli uważasz, ze stać cię na wiecej i coś sobą reprezentujesz zostaw go w cholerę i zacznij żyć. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tylko chcę mieć faceta odpowiedzialnego, na którym mogę polegać i zaufać, który nie będzie opętany potrzebą nałogu. Za każdym razem gdy jadę do dodatkowej pracy i wracam po kilku godz, on zawsze jest na fazie i wykorzystuje moją nieobecność żeby napić się e spokoju, nie ma żadnych ambicji Od 3 dni nie może skończyc naprawiać roweru bo ma inne sprawy na glowie. Związek to wzajemne wspieranie się nie? A on nawet nie zmyje naczyń piętrzących się z dnia na dzień, żebym była z niego dumna że zajmuje się domem gdy mnie nie ma i zarabiam na nas dwoje i dla nas. Nic nie docenia, najważniejsze to się napić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja, drugiej takiej kretynki nie znajdzie, może dlatego mnie nie szanuje bo do tej pory zawsze kończyło się na straszeniu że się wyprowadze itd.. Ale czemu on mi to wszystko robi? Czy mało się staram być dobrą żoną? Seksu też prawie nie ma:( za to regularnie ogląda p***o i się zaspokaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo jest juz chory. Ty przy nim rowniez - tak to juz jest z alkoholikami i ich rodzinami... Jesli czegos nie zrobisz- konkretnego- nie widze szans...Mialam te przyjemnosc i mieszkalam lat z alkoholikiem- kase bedzie podbieral tego badz pewna, zawsze bedzie moczyl, po pijaku bedzie agresywny, na kacu bedzie przepraszal, zawsze bedzie mial Cie za nic. Dla zlosliwych- piszac o mieszkaniu z alkoholikiem zaznaczam ze nie jest nim ani maz ani nie byl to moj tata czy brat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez uwarzam ze powinnas sie rozwiesc bo z nim juz nic dobrego Cie nie czeka .Mialam faceta ktory pil i wiem co to znaczy, rozstalismy sie prawie po 10 latach i o cale 7 lat za pozno .Twoj facet jak widac nie sznuje Cie i ma gdzies to chory zwiazek z rozwodem nie bedziesz miala problemu .Jesli tego nie przerwiesz zadreczy Cie psychicznie te typy tak maja sami robia zle a pozniej cala wine zrzucaja na swoje partnerki zeby to wlasnie one czuly sie winne ...a oni sami tj panowie tacy idealni..masakra .Jesli chcesz popisac na meila to mozemy sie wymienic .Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krazownick aurora
w*******l go na terapie, nawet gdybys to miala zrobic sadownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za komentarze, bardzo pomocne. Wszyscy mi radzicie, żebym go zostawiła... Serio jak sobie pomyślę że mam od nowa to samo wałkować z nim i słuchać jego przeprosin, lub wzajemnie się posądzać, kto co zrobił i dlaczego, to mi się niedobrze robi, jestem już psychicznie wycieńczona.. Zaczęłam się do niego odzywać tak jak on do mnie, chamsko, bez pardonu i jak do wroga. ma to na co zasłużył... I tak nie dotrze do niego, czemu tak robię.. Jak zwykle stwierdzi że jestem wiedźmą. ostatnio dałam mu sporo kasy na zakupy, oczywiście resztę wydał na chlanie a grosze skrupulatnie schował żeby mieć na drugi dzień w razie gdybym mu chciała zabrać.. Od 4 dni w wiaderku leżą namoczone jego łachy, bo oblał się olejem, i tak leżą aż zgniją, bo on ma zabawę w głowie. Do niczego się nie poczuwa, a ja mam dość niańczenia go i sprzątania po nim, gdy się upija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PROBLEM W TYM że tu nie chodzi tylko o cotygodniowe picie ale również jak mnie traktuje na co dzień, nie przytuli nie zainteresuje się, nie pocałuje, jestem mu kompletnie obojętna, zaspokaja się za moimi plecami, nie interesuje się moimi potrzebami, wraca z pracy, siądzie przed komputerem i tyle, do łóżka chodzi jak najpóźniej spać, koło 3 nad ranem i ma pretensje że ja jestem śpiąca i marudzę! Mamy jeden pokój:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzpiekZkrainyDeszczofców
Nie jestem w stanie zrozumieć mentalności takich kobiet :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uzależnienie pod przykrywka miłości... sama sobie odpowiadasz i jeszcze troche to nie on sięgnie dna a Ty ,psychicznie sie wykończysz. Dobrze Ci radza , terapia szokowa , wykop go z domu , moze wkoncu zacznie myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To Ty masz problem, skarżysz się na gości i sama go usprawiedliwiasz :O Zastanów się nad swoim życiem. Tego chciałaś? Na to zasługujesz? Myślę, że nikt na to nie zasługuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie raz kazałam mu się wynieść, ale on ani rusz, wygodnie mu, zresztą mamy pracę w której mieszkamy (jeden budynek) i nie płacimy za mieszkanie, więc jest bardzo ciężka sytuacja. Ja chciałam wczoraj iść do koleżanki na nocleg ale ma zapalenie oskrzeli więc nie chciałam się zarazić, zwłaszcza ze jestem obecnie bardzo osłabiona i podatna. Z drugiej strony czemu to ja mam się włóczyć po obcych miejscach skoro to on przegrywa nasz związek, dla niego nic się nie zmieni i będzie nadal się czuł bezkarnie, BĘDZIE miał poczucie że nic nie zmieniło się na gorsze, a każdy dzień wygląda podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIKT NIE JEST bez winy, ale ja nie zachowuję się wobec niego jak świnia, nie okazuję mu jak mało dla mnie znaczy. Nie usprawiedliwiam go, on zresztą wie jakim jest s**m ale nic z tym nie chce zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TAK, nawet zaproponowałam, to tylko skrzywił się i zlał sprawę. Powiedział że nie będzie obcym ludziom się zwierzał lub płacił na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×