Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

KUPILAM SOBIE DROGI PLASZCZ I MAZ SIE WKURZYL

Polecane posty

Gość gość

nie brakuje nam kasy, tylko mamy duzy kredyt, a plaszcz kosztowal prawie tyle co rata, no i maz sie wkurzył i nie odzywa sie od wczoraj, ale ja go bede miala na kilka lat, bo ma uniwersalny kroj, jest sliczny i cieplutki:) on sobie kupil za 300zł kurtke na zime i mow,ze za tyle powinna kupic plaszcz zeby bylo sprawiedliwie... tylko,ze on co roku zmienia kurtki, buty a ja nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to co się czepia jak ty kupiłaś go na kilka lat? powiedz mu że on co roku wydaje tyle kasy a ty raz na np 5 lat i i tak wychodzi taniej i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wiesz, 300 zł na kurtkę to sporo, skoro płaszcz był dużo droższy, to się nie dziwię mężowi. Ja nie miałabym odwagi kupić mega drogiego ciucha bez wcześniejszej konsultacji, bo skoro pieniądze są wspólne (w większości małżeństw), to wydatki, szczególnie znaczne powinny być jednak omówione. I te argumenty, że ty pochodzisz w tym 3-4 lata, a on za rok kupi coś nowego powinnaś wytaczać zanim kupiłaś, a nie już w tłumaczeniu po zakupie. Nie twierdzę, że zły zakup, bo nie wiem, ale wydaje mi się, że wcześniej powinnaś mu o tym płaszczu powiedzieć i przekonać go, że wart jest swojej ceny i ponosisz go dużo dłużej jak on kurtki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wypbrazam sobie, zebym konsultowala z mezem zakup plaszcza czy butow :(. przeciez nie jestem dzieckiem. co innego samochod, a co innego kiecka ;). i tez jakos sobie nie wyobrazam, zeby sie maz obrazil na mnie za zakup ciucha. no chyba, ze mielibysmy klopty finansowe. ale tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uważam, że każdy zakup odczuwalny dla budżetu należy konsultować;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale sutorka pisze, ze ich stac! to po co konsultowac? jesli dla nich te ponad 300 na plaszcz to nie jest wydatek, to czemu ma sie prosic meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli masz swoje osobne konto to nie kumam wscieklosci meza,ale jesli konto macie wspolne to rozumiem i popieram go.Co innego gdybys kupowala sukienke za 200zl a co innego gdy kupujesz plaszcz ktory kosztuje tysiaka(bo mysle ze kolo tego zaplacilas)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie ich nie stać, skoro mąz się wkurzył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasadnicze pytanie ile wiecej kosztowal twoj placz od jego kurtki. Bo jak dla mnie 300zl to juz duzo jak za kurtke a ty mowisz o jeszcze wiekszej sumie. Ja bym nie kupila drozszej niz 300zl . Zazwyczaj z zakupow nie tlumacze sie mezowi ale jakbym miala cos kupic np za 800zl to bylaby to znaczaca kwota w naszym budrzecie i na pewno przedyskutowla ten wydatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam mojemu nie mówie co ile kosztowało i jest spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydatek koło tysiąca bym skonsultowała z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam męża dziadyge i kutwe,mamy kase,ale on non stop mi robi awature o ubrania,ja nie mam zamiaru z tego rezygnowac bo nie bede chodziła jak dziad w tanich rzeczach,nie wiem co z tego bedzie bo jest coraz gorzej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez staje po stronie meza : jak macie wspolna kase (co w malzenstwie powinno byc norma) to takie zakupy sie uzgadnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
\ gość no ale sutorka pisze, ze ich stac! to po co konsultowac? jesli dla nich te ponad 300 na plaszcz to nie jest wydatek, to czemu ma sie prosic meza? \ nawet jak stać i nie biedują, to dalej uważam, że większy wydatek należy skonsultować, a nie brać, bo jest. Skoro budżet uważany jest jako wspólny, to wspólnie omawiamy pewne wydatki, szczególnie te znaczące. Nie wiem ile u nich rata wynosi, ale jak i ktoś wyżej myślę, że koło tysiaka, więc skoro wydała tyle na płaszcz , to nie powinna się zdziwić, że mąż focha strzelił. Mój by też strzelił, nie za to, że kupiłam, tylko, że zrobiłam to bez wcześniejszej konsultacji, pokazania mu tej rzeczy chociażby, żeby wiedział, na co ma być wydana taka kasa. \ jak wy nie rozumiecie, co znaczy wspólny budżet, to nie zrozumiecie nigdy, skąd taka reakcja. Skoro wrzucają do niego oboje, jako do jednego worka, to nie może być tak, że każdy se ot tak bierze na swoje wydatki. Jak jest potrzeba, to się mówi, że kupuję to, czy to, biorę tyle i tyle. Jest informacja i czas na rozmowę. Nie mówię oczywiście o powszednich zakupach spożywczych, bo to już przesada, ale takie grubsze wydatki należy omawiać wspólnie. Dlatego ja podtrzymuję zdanie, że nie dziwię się mężowi. I może nie do końca jego argument mnie przekonuje (że powinna też coś w cenie jego kurtki znaleźć dla sprawiedliwości), to jednak uważam, że miał prawo się wkurzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i oczywiście nie odnoszę uprzedzania do sytuacji, gdy się kupuje jakieś portki, bluzkę, czy kieckę, czy tam bieliznę w rozsądnych granicach, bo bez przesady. Mówię o wydatku kilkuset, czy więcej złotych na coś, co można pewnie dostać taniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że rzecz nosi się ileś sezonów też nie do końca mnie przekonuje "za" autorką, bo przykładowo kozaki zimowe ze skóry można kupić za 250-300 zł, ale i za dwa razy więcej, często marże są podwajane bo sklep w jakimś miejscu ekskluzywnym i trzeba robić wrażenie "lepszego", a droższe wcale nie musi być lepsze, ba - często nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na przyszlosc nie mow ile kosztowal a paragony chowaj; im maz mniej wie, tym lepiej spi:) moj maz tez jest mocno oszczedny i mimo ze na wiele rzeczy mnie stac to on uwaza ze po co przeplacac, przeciez zawsze mozna kupic taniej. Wiec uszczesliwiam go i siebie i nie mowie ile cos kosztowalo albo zanizam cene. Kosutowac to ja moge zakup samochodu a nie np kremu do twarzy czy zimowych butow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest prowo bo autorka nie chce powiedziec ile kosztowal owy plaszczyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pani powyżej, wiesz co, z jednej strony racja, ale trzeba też wyważyć sytuację. Co innego kupić płaszcz za 300-500 zł, czyli w podobnych granicach, a ca innego wydać na niego 1000, czy więcej i uważać, że nie ma o co halo robić. Ja uważam, że jest, bo jakby mąż kupił sobie bez uzgodnienia ze mną coś tak drogiego, to też bym się wkurzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"... na przyszlosc nie mow ile kosztowal a paragony chowaj..." Naprawde swietna rada :O Nie ma to jak zaufanie w zwiazku :O A poza tym maz ktory nie zauwazy wydatku w wysokosci raty kredytu musi bys skrajnym kretynem, albo wogole sie domowymi finansami nie interesowac ? Jakby mi maz taki numer wywinal to tez bym sie wkurzyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj maz nie interesuje sie finansami, nawet nie wie jak zalogowac sie do wspolnego konta. poza tym ja mu nie bronie kupowac drogich gadzetow. uwazam ze stac nas na to. Problemem jest jego podejscie: jego kurtka na motor moze kosztowac np 700zl, ale moje kozaki juz nie, a ja nie po to wkladam do domowego budzetu ponad 2 razy tyle co on zeby mi wyliczal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że rzecz nosi się ileś sezonów też nie do końca mnie przekonuje "za" autorką, bo przykładowo kozaki zimowe ze skóry można kupić za 250-300 zł, ale i za dwa razy więcej, często marże są podwajane bo sklep w jakimś miejscu ekskluzywnym i trzeba robić wrażenie "lepszego", a droższe wcale nie musi być lepsze, ba - często nie jest. x x xJakoś jeszcze nie widziałam porzadnych kozaków zimowych w tym przedziale cenowym,daj cynk z checią obczaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka, jesli chodzi o konta to mamy 3, kazdy swoje i wspólne nie bede go oklamywac co do ceny, bo gdyby nie kredyt nasz nie byloby wogole tematu, dopoki go nie wzielismy kupowalam za ile chcialam i bylo ok, plaszcz kosztowal 1200zł, buty mam z tantego roku, ale maz bedzie kupowal nowe timberlandy...wiadomo za ile, jego argument jest taki,ze ja mam w czym chodzic i mam duzo ubrań a on kupuje tansze wiec czesciej .............. chyba musimy ustalic ile m-cznie kazde z nas moze na siebie wydac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie mial na mysli swoja kurtke za 300 w porownaniu do mojego plaszcza, bo za cene jego butow ja moglabym 2 pary kupic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc swiadek
moj na poczatku małż tez narzekal,ze za duzo kasy wydaje, ze buty to buty, plaszcz to palszcz itp. mozna tanszy kupic, ale z czasem sie przyzwyczaił i sobie odpuścil, nawet nie pyta ile co kosztowało:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście nie będzie problemu, jak w następnym miesiącu mąż bez konsultacji z tobą wyda tysiaka np. na konsolę do gier?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że rzecz nosi się ileś sezonów też nie do końca mnie przekonuje "za" autorką, bo przykładowo kozaki zimowe ze skóry można kupić za 250-300 zł, ale i za dwa razy więcej, często marże są podwajane bo sklep w jakimś miejscu ekskluzywnym i trzeba robić wrażenie "lepszego", a droższe wcale nie musi być lepsze, ba - często nie jest. x x xJakoś jeszcze nie widziałam porzadnych kozaków zimowych w tym przedziale cenowym,daj cynk z checią obczaje \ uwierz mi - można dostać porządne kozaki zimowe za 300 zł, ba i to nawet ze skóry, tylko nie nalezy pałętac się po wielkich galeriach, gdzie ceny często są windowane z racji tego, ze to sklep w galerii, a po mniejszych sklepach obuwniczych. Ja kiedyś kupiłam pantofle - bodajże 7 lat temu, za 130 zł. Wtedy wydawał i się kosmos cenowo, ale przechodziłam w nich 5 lat. Tylko fleki zmieniałam, wszystko zdrowe było i fason uniwersalny, fajne do spódnicy i spodni, skóra mięciutka. I to właśnie było w małym sklepie, a nie w żadnym centrum. Poza tym dziwisz się i prosisz o cynk, nie ma sprawy, tylko czy po buty jesteś w stanie jechać wiele kilometrów, nawet jak to podróż z południa na północ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tematuuuuuuuuu
ja nie robie problemu z niczego, bo mamy oszczednosci, ale on woli z biezacej kasy wszystko oplacac itp. ale jak pisze nie kupuje co m-c drogich rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i widzisz, za mało informacji na wstępie, skoro wrzucasz dużo więcej niż on do budżetu, macie osobne konta i jedno wspólne, to nieco zmienia postać rzeczy, ale też nie do końca. A skoro masz kontrę dla męża (te timberlandy, czy jak im tam), to mu nią walnij jak ma focha. Poza tym - czy mąż co roku chodzi w czym innym, stare wywala, czy tam niszczy, czy dokupuje ubrania do kolekcji pozostałych? bo jak niszczy i musi kupować co roku to równie dobrze może zejść jeszcze niżej z ceny, bo 300 zł na kurtkę na rok to za dużo. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×