Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

problem z wyborem chrzestnych

Polecane posty

Gość gość

ja chciałabym, żeby matką chrzestną była moja siostra - utrzymujemy bliskie kontakty, jeśli chodzi o ojca to wypadałoby kogoś z rodziny męża..szczerze powiedziawszy nie wiem kogo mogłabym o to poprosić bo kontakty ze strony męża są raczej sporadyczne i żaden z "kandydatów" nie wydaje mi się w porządku..w sensie że kontakty są raz na rok i raczej nie sprawdziliby się w roli ojca chrzestnego... z mężem na ten temat nie rozmawiałam..to tylko moje zdanie... przy wyborze świadków do ślubu uparłam się, żeby moją druhną była siostra wiedziałam,że mi pomoże i oczywiście tak było..więc z męża strony poszedł tekst, że jego siostra będzie chrzestną..zgodziłam się bez pomyślunku bo wtedy nie myślałam jeszcze o dzieciach..dziś minęły 4 lata od ślubu..a ja nie chce, żeby siostra męża była chrzestną naszego synka...oczywiście mam słuszne argumenty: nie utrzymujemy bliskich kontaktów, ja jej nie lubię ona chyba też mnie nie bardzo, ale zawsze proszę męża żeby zaprosił ją do nas...on jednak się do tego nie garnie też za bardzo nie ma za nią tematów do rozmów, po drugie nie chodzi do kościoła, po trzecie nie lubi dzieci i nigdy ich nie będzie miała ostatnio w towarzystwie tak powiedziała..nie chcę robić mężowi przykrości, jak umiejętnie to rozstrzygnąć...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozmawiaj z nią szczerze, wyłóż swoje argumenty. Możesz mu powiedzieć, ze jesteś otwarta na inne propozycje ale tą konkretną osobę trudno będzie Tobie zaakceptować w tak istotnej roli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak wiem, że szczera rozmowa to najlepsze rozwiązanie.. ale wiem, że będzie mu przykro i pewnie teściowej też..że ciągle moja siostra..ale ona przynajmniej się interesuje.. i wiem, że jeśli będę potrzebowała pomocy, wsparcia to będzie przy mnie.. nie chce wyjść na wredną sucz..że ja tak chce to tak będzie...nie patrzę tylko na fakt, że nie przepadamy za sobą ale mam tez inne argumenty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko napisałaś tak: "nie utrzymujemy bliskich kontaktów, ja jej nie lubię ona chyba też mnie nie bardzo, ale zawsze proszę męża żeby zaprosił ją do nas...on jednak się do tego nie garnie też za bardzo nie ma za nią tematów do rozmów, po drugie nie chodzi do kościoła, po trzecie nie lubi dzieci i nigdy ich nie będzie miała ostatnio w towarzystwie tak powiedziała..nie chcę robić mężowi przykrości, jak umiejętnie to rozstrzygnąć...?" Uważam że powinnaś powiedzieć mężowi prawdę i dokładnie to co tu napisałaś. To przecież twój mąż jest dziewczyno, nie jakaś w pół obca osoba. Nie rozumiem twojej relacji z mężem jeśli masz opory przed mówieniem prawdy. Jesli jemu nie mówisz prawdy to komu ją mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zacznij od przedstawienia tych wszystkich argumentów- na spokojnie. Może poszukaj tez innej kandydatki do tej funkcji? Może mężowi łatwiej będzie jeśli zobaczy, że nie chodzi Ci o to, żeby koniecznie Twoja siostra tylko uczestniczyła w Waszym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tymi argumentami się posługuj, szczerze, ja przy wyborze chrzestnych dla syna w pewien sposób uległam argumentom męża, ale dziecko wyszło na tym kiepsko, bo ani jedno, ani drugie nie interesują się nim:-o i nie chodzi o prezenty ... nie ma w ogóle kontaktu, ot - odbębniliśmy swoje w kościele i już. I nie ukrywam przed rodziną męża, tą najbliższą, że mały ma fatalnych chrzestnych i równie dobrze można było wziąć obcych ludzi. Ja nawet jestem za tym, żeby w przyszłości w ogóle nie zapraszać ich na komunię małego, poproszę bliższą mu rodzinę o zastępstwo w kościele, żeby mu przykro nie było i już, a jak się uprze rodzina męża, to niech sami sobie zaproszenia wysyłają. Ode mnie to nie wyjdzie , na dzień dzisiejszy, chyba, że coś drgnie we wzajemnych kontaktach do tego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ciebie doskonale rozumiem. Moim zdaniem na rodziców chrzestnych wybiera się osoby bliskie dziecku. Twoje argumenty są rozsądne więc jeśli mąż jest rozgarniętym człowiekiem to powinien to zrozumieć. Ale wysłuchaj też jego- może on też ma swoje "racje". Być może on też nie ma ochoty, żeby taką funkcję pełniła Twoja siostra- i Ty również powinnaś to uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie o to chodzi że nie jestem szczera z mężem..jestem..tylko wiem że będzie mu bardzo przykro..tym bardziej, że argumenty nie są jakieś z kosmosu tylko jak najbardziej realne.. i właśnie nie chcę, żeby chrzestni byli tylko chrzestnymi w kościele a potem od wielkiego dzwonu albo i nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że tak..bo to siostra...jednak..ona jest dziwna zupełnie inna niż mąż..czasem myślę, że on ma bardziej babski charakter..to on pomaga we wszystkim rodzicom, bardziej się troszczy..i bardziej liczy się z moim zdaniem niż z jej jeśli chodzi o kwestie rodziców..ona ma raczej wszystko w d***e..niby się interesuje ale tak jakby nie...a to właśnie facet powinien być taki przynajmniej z mojego doświadczenia...może dlatego między nami nie ma bliskich relacji...tak z ręką na sercu to mój mąż ma bliższe relacje z moją rodziną, siostrą i kuzynkami niż ze swoją..z jego strony utrzymujemy bliskie kontakty tylko z jednym kuzynem a reszta "nie ma czasu niby" przykre ale cóż nie to nie najbardziej mi przykro jak zaprosił swoich kuzynów na urodziny 30 - dla niego bardzo ważne żaden z kuzynów nie przyszedł bo coś tam a wcześniej się oferował, że będzie..siostry też nie było to jej chłopak miał w tym dniu swoje urodziny...dodam, że mąż co roku wyprawia urodziny z jedną ekipą..zaproszenie dostała 1,5 tyg przed ale chłopaka urodziny okazały się ważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie chrzestni u obu córek są tylko z mojej strony, bo ja też rodziny męża nie lubię. Ba! Teściowa starszą córkę widziała jak była mała a drugiej wcale. Mąż nie ma nic przeciwko, bo wie, ze w życiu nie zaakceptuje jego rodziny i tyle. Umowa jest, ze jak chce utrzymywac kontakty z rodziną matki (bo ojca i dziadka bardzo akceptuję :)) to może sobie do nich dzwonić, ale poza domem i nie ma prawa opowiadać o dzieciach ani o mnie bo ja sobie tego nie życzę. Na świeta tylko zachodzi do matki podzielić się opłatkiem. Żeby nie było- to nie ja jestem wbrew pozorom ta zł. Jego rodzina jest nienormalna a teściowa kiedyś chciała nas o alimenty podać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×