Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość internautka123a

MOJA MATKA JEST TOKSYCZNA

Polecane posty

Gość internautka123a

Zacznę od tego ,że chciałam się wygadać anonimowo na forum , bo tak mi jest dużo łatwiej. Mam ponad 20 lat a czasami czuję się jak zaszczute dziecko. Moja matka z wiekiem zmieniła się na gorsze. Popada ze skrajności w skrajność- potrafi troszczyć się o mnie, zapewniać o swojej miłości, a jak coś zrobię nie po jej myśli to nawet wyzwać mnie, obrażać. Wychowywała mnie samotnie, jestem jej jedynym dzieckiem. Wszelkie moje życiowe wybory, które odsuwają mnie od niej np :wyprowadzka z domu traktuje jako zagrożenie dla siebie. Twierdzi ,że ma tylko mnie i nie mogę jej "opuścić". Nie chce być jej dożywotnią opiekunką. Wiele razy próbowałam ją uświadomić ,że to jest moje życie. Dzieci wychowuje się dla świata nie dla siebie. Szkoda ,że ona tego nie rozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja też jest toksyczna. Mam 20 lat a ona od mojej 18 ciągle gada, że powinnam się wyprowadzić z domu i po stopach ją całować za to, że mnie wychowała. A, że też wychowała mnie samotnie to jestem jej wdzięczna ale ona teraz uważa, że bez problemu powinnam studiować dziennie (bo jak to nie studiować), pracować w weekendy, wyprowadzić się i utrzymywać z tych zarobionych w weekendy pieniędzy a dodatkowo jeszcze jej wysyłać jakieś pieniądze, bo przecież ona wydawała na mnie całe życie. No ale cóż, tak to jest jak się przypadkiem robi dwoje dzieciaków a potem całe życie ma do nich pretensje o to, że istnieją i jej życie zmarnowały bo ona mogła na studia iść a nie dzieci niańczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
Moja odwrotnie- ma pretensje o to ,że się wyprowadziłam od niej ( na moje nieszczęście nadal blisko więc mnie kontroluje). Próbuje sterować moim życiem ,żebym tylko nie przeniosła się do innego miasta. Najlepiej jakbym znalazła męża w moim mieście i razem z nim zapewniała jej towarzystwo. Ja natomiast mam na życie inne plany, których ona nie akceptuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak matka może wypominać dziecku, że wydawała na nie pieniądze? Taki był jej zasra*y obowiązek! Zrobiłaś dziecko to za nie płacisz, wychowujesz i zajmujesz się nim - nie podoba się? to trzeba było oddać do okna życia albo się zabezpieczać. Nie dajcie się wpędzić w poczucie winy! Dziecko kochane i dobrze wychowane przez matkę na starość jej się odwdzięczy samo, bez wymuszania i manipulacji :-o Nie znoszę takich bab. Jakby moja matka mi tak powiedziała, to kazałabym jej podliczyć ten "dług", oddałabym jej te kase za jej "macierzyństwo" i tyle by mnie psycholka widziała. Na szczęscie moja mama jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No moja oprócz tego wypominania mi, że wydała na mnie kasę to potrafi mówić, że u mnie w pokoju ma być tak jak jej się podoba, bo to nie mój pokój tylko ona na niego płaci :o i nie mogę trzymać tych spodni na krześle bo jej to się nie podoba. Odnośnie prezentów też tak to działa - ona za coś zapłaciła to jest jej, chooy, że mi to dała na urodziny :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
Moja matka niestety chyba wychodzi z założenia, że jestem jej lekiem na samotność. To nie moja wina, że jej się ułożyło życie tak a nie inaczej. Ja się na świat nie pchałam. Nie oczekuje ode mnie pieniędzy ,ale właśnie spędzania z nią czasu i wysłuchiwania jej dobrych rad. To działa na mnie bardzo toksycznie. Wzbudza we mnie poczucie winy. Już nie mam siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To powiedz jej, że jak umrze to wszystko będzie twoje i że jak nadal tak będzie wypominać to jej pomożesz szybciej zejść z tego świata albo załatwisz jej miły pokoik w psychiatryku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
Acha i traktuje mnie jak małe dziecko, mimo ,że mam 20 pare lat, pracuję, mam przyjaciół, znajomych i własne zainteresowania. Sugerowałam jej ,żeby znalazła sobie "przyjaciela" - nie miałabym nic przeciwko, bądź nowych znajomych. Niestety ma mało przyjaciół- zraziła ich do siebie. Więc zostałam jej ja. Mam wrażenie ,że urodziła mnie ,żeby mieć opiekunkę na starość i oczekuje ode mnie spełniania tej roli. Ja mam inne plany na życie i to powoduje u mnie uczucie rozdarcia między własnym szczęściem a jej szczęściem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie wiem co gorsze, dopominanie się o towarzystwo czy o pieniądze. Ciebie Twoja wpędza w poczucie winy swoją samotnością a mnie moja swoim zniszczonym życiem. :P No cóż, mimo wszystko nigdy bym tak do niej nie powiedziała, bo 1. Wtedy od razu mogłabym sobie szukać mieszkania (nie wiadomo za co) :D 2. Tak właściwie to nic nie ma co mogłabym po niej odziedziczyć (mieszkanie wynajmowane) :P 3. Mimo wszystko wiem, że ciężkie życie miała i nie powiedziałabym czegoś takiego, czasem pyskuję ale mam granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
Rozumiem , człowiek ma zakodowane w głowie, że matkę ma się tylko jedną, trzeba ją szanować itp. Moja w napadach złości potrafi mnie wyzwać od debili, innych ostrzejszych określeń szkoda przytaczać. Od lat nie biorę od niej żadnych pieniędzy, pracuję, staram się utrzymać sama, mam pomoc od taty. Cenię sobie niezależność, a ona próbuje mi ją odebrać, Krytykuje mnie i moje wybory życiowe, szantażuje ,że jak wyjadę z miasta to ona tego nie przeżyje. Kocham ją - to moja matka , ale nienawidzę tego jak mnie traktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka też jest toksyczna... tylko moja nigdy mnie nie chciała, zostawiła kiedyś z ojcem a sama hulaj dusza piekła nie ma. ale młodość i uroda przeminęły więc na stare lata wróciła i stara się sterować moim życiem... a jeśli nie robię po jej myśli a prawie nigdy tak nie robię to mnie upokarza i ubliża. nie kocha mnie i nigdy nie kochała a mimo to chce mówić mi jak mam żyć.... ehhhh szkoda słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
To przykre ,że tak się zachowuje Twoja Matka. Moja też stara się mną sterować . Mam wrażenie ,że kocha mnie miłością toksyczną, zaborczą. Chce ,żebym zapewniała jej towarzystwo, nie może się z tym pogodzić ,że już dorosłam. Wiele razy próbowałam z nią porozmawiać , jednak nic do niej nie dociera. Nie jest skłonna do kompromisów itp. Jej zachowanie odstrasza od niej ludzi. Ma tylko kilka koleżanek, jest juz na emeryturze. Nie rozumie ,że nie mogę codziennie poświęcać jej czas. Mam wrażenie ,że jestem w sytuacji bez wyjścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie czytając Twojego postu od razu wiedziałam jaki jest problem, jego przeczytanie tylko potwierdziło moje przeczucia posłuchaj- to normalny schemat. Twoja mam ma tylko Ciebie i to źle dla Was obu. Twoje odejście z domu to dla niej szok. dała Ci całe swe życie, wszystko, skumulowała w Tobie całą miłość zapominając, że żadna matka nigdy nie powinna tego robić. Ponieważ jest to psychologicznie niehigieniczne, by byc skupionym na jednej rzeczy w życiu. A stawka jest ogromna- całe własne życie plus życie dziecka. stresy , które przeżywasz są zbędne, a odpowiedzialna jest za to Twoja matka, która powinna była martwić się chociaż w połowie tyle o siebie co o Ciebie. jedyna rada- niezwłocznie poszukaj mamie zajęcia. Czy a znajomych, czy czyta książki, kup jej bilet do kina, nie idź z nią, niech sama idzie, ma sie nauczyć chodzić włąsnymi ścieżkami ma zrozumieć, że w rodzicielstwie od początku chodziło o przystosowanie Cie do życ,a Twoje odejście z domu, to naturalna kolej rzeczy, do której od początku cały wysiłek wychowawczy zmierzał i to miał na celu. dziecka nie ma się po coś, lecz po to, by po prostu było. dziecko zatem nie powinno być niczyim życiem. radością, dumą, odpowiedzialnoscią- tak. ale nie życiem życie to hobby, praca, ludzie, nade wsyztsko parner, bo to od niego najwięcej się w życiu otrzymuje- uwagi, rozmowy, zrozumienia, obecnosci. to relacja podstawowa dla ludzkiego poczucia spełnienia. Bardzo źle, ż emama była samotną matką, takie kobiety zawsze potem mają konflikt wewnętrzny wobec swego macierzyństwa- oczekują czegoś w zamian, mają poczucie, że coś straciły, że starcą jescze wiecej jakd ziekco się usamodzielni. niesteyt związek to podstawa. czy Twoja mama ma szansę zacząć sie z kimś spotykac, ma kogoś? nie daj się jej uwikłać w matnię. Nie pozwalaj, by Tobą kierowała, kazała Ci przyjeżdżać na zawołanie, rzucać wszystko. Nie jesteś jej własnością. Dwie wizyty w miesiącu to gór,a najlepiej jedna wizyta, telefon 1-2 w tygodniu. Bliższe relacje świadczą i braku odcięcia pępowiny/ to sie nazywa syndrom niepełnej rodziny- u kobiet samotnie zajmujących sie dzieckiem. przykra sprawa, napisano o tym całe tomy. nie dja jej się, bo ona chcę Tobą zawładnąć, to nie jets naturalne. kochaj, nie zrywaj kontaktów, ale to normalne, że chcesz żyć swoim życiem. Mama powinna brać odpowiedzialność za swoje życie sama Ty nie mozesz brac odpowiedzialnosci za jej życie, jej rozrywki- bo Ty masz własne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
Dziękuję za rady. Nie mam nic przeciwko kontaktom raz na jakiś czas, nawet np 1 na tydzień , ale ona odwiedza mnie prawie codziennie i ma pretensje jak np nie mam czasu lub nastroju na rozmowy. Niestety nie ma partnera i nie zanosi sie, zeby to sie zmienilo. Nie przejawia jakiegokolwiek zaintetesowania mezczyznami, ma wrecz do nich odrazę. Wiele razy, nawet jak byłam nastolatką mówiłam jej ,że jeśli chce kogoś mieć to nie ma problemu, ja nie mam nic przeciwko. Mama ma mało zainteresowań , próbowałam jej coś podsunąć np kursy ,ale ona wyraźnie nie chce. Jej głównym hobby i jedynym sensem życia jestem ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
Acha i mam wrażenie ,że to jej się z wiekiem pogarsza. Jak jeszcze pracowała była bardziej towarzyska. Odkąd jest na emeryturze zawęziła swoje zainteresowania do mojej osoby, zamknęła się na ludzi. Chciałabym jej pomóc , ale tu chodzi też o moje życie. Dla mnie największą wartością jest samodzielność , ona chyba by chciała ,żebym była jej wiecznym dzieckiem , na własność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może naucz ją korzystać z internetu? Pokaż jej kafe, fejsa, czaty towarzyskie itd. Może zacznie tym żyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem psychologiem ale wydaje mi sie że to Ty musisz znależć w sobie siłe na odcięcie pepowiny. matka tego na pewno nie zrobi. musisz zacząć żyć dla siebie innego sposobu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
Próbowałam ją nauczyć wiele razy , ale jest wyjątkowo oporna, nie chce. Stopniowo staram się zerwać tą pępowinę. Wyprowadziłam się, znalazłam pracę. Na pewno lepiej by było jakbym założyła też rodzinę, ale nie jestem w na tyle poważnym związku i nie chce robić czegoś na siłę. Dla mnie najważniejsze jest to ,że jestem samowystarczalna i nie muszę prosić jej o pieniądze. Ona robi wszystko ,żeby sprowadzić mnie do roli posłusznego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
ale ja też jestem przywiązana do niej. czasami nawet chodzimy się razem myć do wanny, taniej za wodę wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
to wyżej to głupi podszyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ona się nie zmieni, zrozum to, sama napisałaś że z wiekiem jej sie to pogarsza. bardzo dobrze że jesteś niezależna od niej, to duży krok. teraz musisz po prostu mówic nie. bez tłumaczenia się ze swoich decyzji. a rodzina, tak przyjdzie czas założysz rodzinę ale wtedy dopiero zacznie się piekło jak teraz nie odetniesz pępowiny. nie daj boże przeżuci toksyczne uczucia na wnuków i będzie Ci mówiła jak masz dzieci wychowywać. koszmar. wiem co mówie. bedzie chciala im mamusie zastapić bo w jej rozumieniu na tym się zna najlepiej. uważaj bo nikt tego nie wytrzyma a mąż przede wszystkim. odetnij pępowine póki czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internautka123a
Tak , obawiam się ,że jej zachowanie się nie zmieni ,albo zmieni na gorsze. Jestem zadowolona z tego ,że zaczęłam być bardziej samodzielna, następnym krokiem będzie ograniczenie kontaktów. Muszę też myśleć o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co ludzie piszą o Twoim ewentualnym przyszłym małżeństwie to wielce prawdopodobne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam taka sama matkę jak jedna z dziewczyn. Niedość ze potrafi nas wyzywać to nigdy w życiu nie miala żadnej pracy wiec teraz ani emerytury ani nic i tylko pieniążki chce ciagnąć. Które oczywiście przepija albo nie wiem co z nimi robi. Jako ze nigdy nie pracowała to niestety nie wie jak cieżko jest jakiekolwiek pieniądze zarobić. Wiec lekka ręka wydaje. Mam dosyć ale nie mogę jej powiedzieć tego sama nie wiem dlaczego. Zamiast tego okłamuje mego męża w jaki sposób wydaje swoją wypłatę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×