Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem w wielkim szokuuuuu

CZY WASI MĘŻOWIE ROZLICZAJA WAS Z WYDATKOW

Polecane posty

Gość jestem w wielkim szokuuuuu

??? pytam, bo rozmawialam wczoraj z koleznaką i ona musi wszystkie paragony zbierac i pokazywac mezowi, prowadza jakis zeszyt i on przed nastepna wyplata zlicza ile wydala, ile on dal i ile powinno zostac, to jakas chora sytuacja, tez tak macie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulabula paki maki
Jak chce tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak nie mam bo sama zarabiam i na co potrzebuje to mnie stać :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam męża, ale mamy z narzeczonym wspólne finanse. Ani ja jego nie rozliczam, ani on mnie. Oboje pracujemy, oboje kasę wydajemy i tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skąd wiesz czy znajoma nie rozpieprza kasy na prawo i lewo? mam jedną taką znajomą - mąż w końcu zaczął jej wydzielać bo ostatnie dni w miesiacu byli bez kasy tak wydawała! jak jej ograniczył to nabrała rzeczy na raty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w wielkim szokuuuuu
myslę,ze nie wydaje na prawo i lewo, jest bardzo oszczedna z natury, bo raz na jakis czas cos sobie kupi, glownie jedzenie, chemia, cos dla dzieci do ubrania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaizona
rozumiem,ze ona nie pracuje??? ale nawet jesli to rzeczywiscie jest chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w wielkim szokuuuuu
nie pracuje i co z tego, ale to nie powod do takiej kontroli, bo to moza w jakąs paranoje wspaść a co jak zgubi jakis paragon???? jak sie wytłumaczy??? maz pewnie pomysliz,e cos kreci dla mnie to nie dopomyslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam taka sytuacje w domu rodzinnym. Tragedia wspolczuje tej kobiecie bo naobserwowalam sie jak moja mame ta sytuacja męczyła i byla niekomfortowa. U mnie w malzenstwie jest inaczej, nie wyobrazam sobie powielić takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie prowadziamy bilans wydatków (tak na oko), by wiedzieć gdzie nam kasa się rozpływa (wcześnmiej podejrzewaliśmy że jakiś potwór zielonooki nam je podbiera chyba, albo znikają w kosmicznej czarnej dziurze)...ale nie ma wzajemnych wyrzutów że wydajemy tu albo tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakas paranoja, mnie nikt nie rozlicza, maz daje mi polowe swojej wyplaty, oplaca rachunki, a reszte ma na swoje potrzeby, ja pilnuje zeby wszytko bylo w domu ok, oczywiscie ma tez wlasny dochod. nikt nikogo z niczego nie rozlicza, jezeli ktores z nas chce kupic sobie cos drozszego to dogadujemy sie i tyle, jedyne co mnie wkurza ze maz strasznie duzo pali i szkoda jego zdrowia i pieniedzy,ale z tym chyba nie wygram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no mnie też wkurza,ze maz tyle kasy przepala, dziennie paczka x30dni to wiadomo... zreszta juz nie chodzi o kase, bo jakby sobie za te 12zł cos dobrego codzennie kupił to bym nic nie powiedziala,ale na fajki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My oboje pracujemy, kase mamy wspolna i z tych nieduzych wyplat chcemy tez troche odlozyc. I ja tez zakupy planowalam z dlugopisem i kartka w reku, to maz czasem byl zly, bo mowilam, ze wydalam juz dzis tyle i tyle, niezbedne rzeczy kupilam i nie ma juz nic wydawac. A on akurat mial jakas zachcianke. Wiec w zeszlym miesiacy wydawalismy bez kontroli i maz na koniec miesiaca sie zgarbil-bo na co tyle poszlo kasy. Nie dosc, ze nic nie odlozylismy, to jeszcze musialam wziac kase z oszczednosci. wiec teraz juz nie steka i rozumie, ze jak sie chce zaoszczedzic, to trzeba kase z glowa wydawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A fajki? Mozna ku-pic tyton, gilzy i maszynke doo papierosow i sobie krecic. moj maaz tak robi. O wiele taniej wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość testoweczki
Jezeli nie pracuje to w czym sie dziwisz. Mysle ze maz jej nie kontroluje , mysle ze oboje kontroluja swoje wydadtki. Wiadomo jak jedna osoba pracuje tylko to jest ciezej. plus maja dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ze swoim mężem podzieliliśmy jasno obowiązki. On zarabia a ja tym dysponuję. Sam nawet konta w banku nie ma. Wynika to z jego wygodnictwa, nie musi się martwić o rachunki i inne domowe sprawy. Śmiał się nawet ostatnio, że mu głupio, że "kobieta za niego płaci" jak wychodzimy do restauracji czy kupujemy droższe rzeczy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość testoweczki
My trzymamy pieniadze razem nie rozliczamy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja długo po ślubem nie pracowałam, ale nigdy nie było tak, że mnie rozliczał. Ale też ja nie szalałam z zakupami, bo wiem, że musi nam starczyć i fajnie by było coś zaoszczędzić. Raz mąż tylko powiedział (jak się go znowu spytałam czy mogę kupić coś do mojego hobby), że mogę kasę wydawać na co chce, ale żeby starczyło do następnej wypłaty. na szczęście obojgu nam na pieniądzach nie zależy, tzn. są ważniejsze sprawy. xxxxxxxx Moja kuzynka tak miała, że mimo, że pracowali oboje z mężem to nie mogła nic kupić bez jego zgody(nawet głupich majtek) i rachunki musiała pokazywać. Po roku od ślubu okazało się, że ją zdradza. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje z mezem pracujemy, zarabiamy tak samo wiec przynajmniej tutaj nie ma braku rownowagi :P Mamy wspolne konto a na nim taki myk, ktory nam oblicza na co i ile wydajemy tak wiec wiemy mniej wiecej na co ida pieniadze. Ja jeszcze sobie w Excellu zrobilam tabelke bo lubie miec reke na pulsie, ja w domu zajmuje sie finansami, rachunkami itd ;) Moja kolezanka z kolei przez 8 lat "siedziala" w domu z dziecmi, jej maz pracowal. Ona musiala siemspowiadac z kazdego wydanego pensa. Byla oszczedna dziewczyna i zawsze sobie cos uszczknela z drobniakow, zeby odlozyc i kupic sobie kurtke czy buty na zime. Tak, tak - maz mial nawet problem gdy ona lub dzieci potrzebowali nowych ubran :/ Wiecznie marudzil, ze kase wydaje - a ona z olowkiem w reku chodzila na zakupy. Oczywiscie nie bylo problemu gdy maz sobie chcial kupic ( nie wziac na abonament ) nowybtelefon, komputer czy pierd.oly do auta, ktore psulo sie na potege...MASAKRA jednym slowem. Cale szczescie kolezanka jakis czas temu dojrzala do decyzji o rozwodzie ( tam przewazyly inne tragiczne wydarzenia). Kolezanka pracuje i w koncu jest szczesliwa i niezalezna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×