Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wontek

Czemu lasie z korpo to

Polecane posty

Gość gośćdo stefek_mucha
Też to zauważam, również u facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm nie wiem, ale jakos nawet zarabiajac minimalna krajowa (poki co jestem bezrobotna - swiezo po studiach ;D) to nie czulabym sie gorsza od kogos kto robi jakas wielka korporacyjna kariere, baaa nawet jakby mnie blagali zebym tam poszla to bym nie chciala. Ja uwielbiam czuc sie swobodnie, chcialabym pracowac lekko i przyjemnie a pozniej robic to na co mam ochote: spacer, bieganie, rower, ksiazka. Jednakze wydaje mi sie, ze wielu ludzi z korporacji uwazaloby mnie za ofiare zyciowa, nieudacznika. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdo stefek_mucha
Marzenia ściętej głowy...ale z wiekiem zapewne zejdziesz na ziemię. Nie mówię tego by cię obrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefek_mucha
bo taki jest przymus światopoglądowy oraz skandalicznie niskie zarobki poza "korpo", że jak robisz to co lubisz, a nie tyrasz od świtu do zmierzchu, to już jesteś gorsza, bo nie zarabiasz KASIORY. i niestety, taki trend głownie słoiki napędzają z wioch zabitych dechami, zauważyłem. na zachodzie człowiek który pracuje np. w hurtowni jakiejś, pracuje bo nie ma większych aspiracji, ale stać go na normalne życie, na realizację jakichś zainteresowań, pasji, itp. nie musi się napinać. u nas masz często wybór: albo korpo albo wegetacja. i to jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Problem z tym, że do siedzenia na tych nadgodzinach jesteś zmuszony (w białych rękawiczkach oczywiście) i w d***e mają to, że nie zawsze możesz siedzieć dłużej. Tym sposobem robią z ciebie niewolnika korporacji, ty tracisz znajomych, sypie ci się związek bo ciągle siedzisz w pracy. A jak nie siedzisz to albo jesteś zbyt zmęczony na cokolwiek, albo zapieprzasz załatwiając zaległości albo siedzisz u lekarza, bo z przepracowania zdrowie szwankuje. Urlopu często ci odmawiają i jak już go dostaniesz to z łąską i powinineś na kolanach dziękować, że go dostałeś. Dochodzi do tego, że boisz się wziąć ten urlop, który należy ci się jak psu buda. Poza tym, do ostatniej chwili musisz liczyć się z tym, że mogą ci jednak wstrzymać ten urlop i wtedy przepada ci kasa na niego przeznaczona, tym samym niszczysz też plany urlopowe osób, którymi się wybierałeś na ten urlop. A poza tym, to na tydzień przed urlopem zapieprzasz po godzinach bezpłątnie żeby się odkopać z wszytskich zaległości zanim pójdziesz na ten urlop, bo obowiązków masz tak dużo, że zawsze są jakieś zaległośc" wszystko prawda, tylko niestety w alternatywnej lokalnej firmie polskiego byznesmana masz dokładnie to samo, tylko za niższą kasę i oczywiście na zlecenie, i oczywiście robisz za specjalistę, handlowca i sekretarkę pana właściciela. I oczywiście pensja się spóźnia bo prezes kasy nie ma, ale nie przeszkadza mu to dzwonić z plaży w Brazylii. A płaty urlop się nie należy tak w ogóle bo robisz na zlecenie. Nawet nie masz o co prosić. No i korpy są jednak bardzo różne, ba nawet działy w obrębie tej samej korpo są bardzo różne. Ja tam jak obserwuje, że szef ma niezdrowe pomysły typu że mam pracować od rana do nocy to po prostu szukam nowej pracy. Na razie działa. A i jak masz zapłacone wczasy a korpo ci urlop odwołuje to powinni tą kasę oddać. Tak jest u mnie, tylko nie wiem czy to wewnętrzne procedury czy prawo pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stefek_mucha "bo taki jest przymus światopoglądowy oraz skandalicznie niskie zarobki poza "korpo", że jak robisz to co lubisz, a nie tyrasz od świtu do zmierzchu, to już jesteś gorsza, bo nie zarabiasz KASIORY." Tylko, że to nie jest wybór "robię to co lubię za przyzwoitą kasę w sensownych godzinach" a "zapieprz w korpo". To jest wybór "zapieprz za fistaszki" lub "zapieprz za lepsze fistaszkiw korpo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefek_mucha
a nawet jak nie masz wyzysku w lokalnej firmie, wszystko jest na czas, są urlopy i itp. to właściciel prędzej na zawał padnie, niż zapłaci więcej niż te 2500 brutto. osobna sprawa, że 97% firm to firmy małe i mikro. nie potrzebujące specjalistów. jakaś sprzedaż, jakiś imporcik, jakiś hurt, jakieś proste usługi. tam potrzebne są panie od prostych prac + znajomość office właśnie za te 2-2,5 tys. brutto. specjalista tam pracy nie znajdzie. nawet jak chcesz robić outsourcing jakiś usług dla takich firmek, to jest to masakra i oczekiwanie, że za 100, 200 pln będzie wypas support na poziomie światowym. w Polsce jest niestety za mało firm średniej wielkości i takich które działają w zyskownych i perspektywicznych branżach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze gdybym miala piatke dzieci, nie miala za co je wyzywic to bym blagala zeby mnie wzieli do korporacji i zapieprzala ile wlezie. Skoro ejstem sama, nie mam dzieci, ba nawet meza nie widac na horyzoncie to wole znalezc mila, latwa prace za male zarobki i poswiecac czas na przyjemnosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A faceci z korporacji to pieprzone mendy które sprzedały by cię aby zyskać nowe "kontakty" po to- żeby w ich dupska powłazić- po to aby im opchnąć kredyt lub inne gów.no Byłam kiedyś z takim typem- bankowcem. Totalne DNO !! Miły tylko wtedy gdy zwącha interes, materialista bez zasad, egoista a przy tym totalny półgłówek z IQ żółwia błotnego. Przespał by się nawet z totalnym paszczurem aby awansować !! Oni nazywają to AMBICJĄ- normalni ludzie nazywają to K*******M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allloalllo
ale co się rzucasz. w końcu mamy kasę, a na kasę lasie lecą :) no ale fakt, takie paszczury jak ty to tylko się zapluć mogą :) pewnie robisz w jakiejś aptece czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajba
Jak czytam, co się mówi korporacjach to stwierdzam, że albo się je za bardzo demonizuje, albo moja korporacja jest wyjątkowa. Pracowałam kiedyś w prywatnej polskiej firmie, teraz w korporacji i w życiu nie chciałabym wrócić do tamtej pracy- żenująco niskie pensje, dziwna mentalność ludzi, a szczególnie właściciela, po prostu inna kultura pracy. Teraz jestem zadowolona z moich zarobków, nie czuje się wyzyskiwana, nie robię nadgodzin, w pracy mam ludzi na poziomie, nikt się z nikim nie bzyka na integracji, nie robi się kariery przez łóżko. Po prostu mam w pracy dobrą atmosferę i fajnych ludzi. Może moja korporacja jest wyjątkowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdo stefek_mucha
Gość - i ja mogłabym wymieniać przypadki bardzo niskich zarobków w tych niby dużo lepiej płatnych korporacjach. Sama w ramach jednego tzw. umysłowego stanowiska dostawałam dodatkowe "fuchy" typu roznoszenie ulotek, sprzątanie w archiwum, dźwiganie kartonów przez 1,5 mies. (to nic, że mogłam być w ciąży i mam chory kręgosłup a podpisywałam umowę na pracę przy komputerze), praca na 3 różnych stanowiskach jednocześnie, długo by jeszcze wymieniać. Podstawowa pensja owszem - o czasie. Premia roczna - jak się zorientowali ile by musieli nam zapłacić, to najpierw przez wiele miesięcy się ociągali z zapłaceniem, a ostatecznie zmienili zasady przyznawania tej premii (czyli w trakcie gry zmienili zasady gry) i dostaliśmy marne ochłapy tego, co nam się miało należeć. Co do zwrotu za urlop - to wynika z prawa pracy. Niestety kasę zwrócą tobie, ale raczej na 100% nie jedziesz na ten urlop sam, a współtowarzysz zostawiony na lodzie raczej sam nie pojedzie i kasa przepada. Nie mówiąc o tym, że zawsze przed urlopem robi się jakieś zakupy na ten wyjazd. Może tobie łątwiej jest zmieniać pracę w korporacjach. Niestety są takie działy, gdzie specjalistów z danej dziedziny jest aż nadmiar i nie jest już tak łatwo zmienić Prawda jest też taka, że korporacje są róże i prywaciarze też, więc nie ma co stawiać słowa przeciwko słowu. Zawsze można wpaść w szambo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jajba ile zarabiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allaalllo to byś się zdziwił, bo akurat urodowo to te ladacznice z tego banku to mi do pięt nie dostają. Po prostu nie lubię płytkich facetów- takich jak ty i nawet ci kasa nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allloalllo
dobra to chodź się pobzykać, kupię ci potem jakąś błyskotkę żebyś stratna nie była :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aloalo czy jakos tak a co Ci z tego seksu:P? Nie lepiej sie zakochac i pokochac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajba
Zarabiam 5 tys. na rękę plus dodatkowe gratisy jak pakiet opieki medycznej, talony na obiady, firmowe wyjścia do teatru czy na koncert itp. Wychodzę z pracy punkt 17 i nie myślę o robocie. Dobrze ktoś tutaj napisał, że w prywatnych firmach płaci się bardzo mało, z doświadczenia wiem, że często pracuje się po kilkanaście godzin dziennie, często na umowę śmieciową lub cześć pensji dostaje pod stołem. Tak więc nie uogólniajcie-nie każda korporacja jest zła, a nie każda mała firma to raj na ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajba
Gość napisał_"Problem z tym, że do siedzenia na tych nadgodzinach jesteś zmuszony (w białych rękawiczkach oczywiście) i w d***e mają to, że nie zawsze możesz siedzieć dłużej. Tym sposobem robią z ciebie niewolnika korporacji, ty tracisz znajomych, sypie ci się związek bo ciągle siedzisz w pracy..." Zupełnie jakbym czytała o mojej mamie, która pracowała prywatnej firmie i o mojej koleżance, pracującej w dużej państwowej instytucji, której raczej korporacją nie można nazwać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefek_mucha
5 tys. netto. żeby się czasem komuś nie wydawało, że to d**ę urywa :D jakieś 2000 na kredyt jak chce na swoim mieszkać i nie ma prezentu od "tatusia" albo kasiastego mena kolejne 1000 na opłaty - czynsze, ogrzewanie, prąd, woda, podatki, itp. kolejne 1000 na opłaty "bytowe" - głównie jedzenie, przejazdy (jak samochód to 1500 spokojnie) zostaje 500-1000 zeta "na przyjemności" :) akurat. można sobie ciuch kupić, wyskoczyć na jeden weekend nad morze, albo odłożyć pare stówek. to jest minium socjalne do względnie przyzwoitego życia w dużym mieście. nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciamcia
bo prawda jest taka, że przyzwoite zarobki, porównywalne z europejskimi, zaczynają się od kwot 5 cyfrowych. dostajesz te 12-15 tys. netto i stać cię i na utrzymanei rodziny i na przyjemności i na porządne wakacje i jeszcze dasz radę coś odłożyć. wszystko poniżej to takie wrażenie, że się dobrze zarabia. ale tylko wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajba
Jestem szczęściarą bo mam swoje mieszkanie i zero kredytów. Żyjąc zupełnie swobodnie, bez większego oszczędzania, wyjeżdżając na urlop dwa razy do roku, jestem w stanie miesięcznie odłożyć ok 1500 zł. Tak więc nawet nie mam parcia na większą pensję. Cenię sobie spokój mojej obecnej pracy i to, że mam czas na przyjemności. Ale faktycznie jak się ma kredyty na głowie to już tak wesoło nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jajba jaka to jest branża w której pracujesz ? bankowość ? HR ? czy jakiś transport i spedycja ? czy może coś innego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stefek, Ty tak masz? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jajba, ja mam dokladnie tak samo :) tez korporacja tylko troche mniej zarabiam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefek_mucha
ja mam różnie. czasem 15k w weekend, czasem 1,5k przez 3 miesiace. freelancing. ale to ciężki kawałek chleba w .pl ciągle użerać się trzeba i jak nie pracujesz dla "dużych", to rodzimi ciągle chcą za darmo i ciągle ktoś cię chce wychooojać. na dłuższą metę męczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorzucę swoje 5 groszy: osoby z mózgiem nie są w korpo mile widziane. Jeśli ktoś tu po studiach zastanawia się nad taką pracą: można zacząć, spróbować. Pod warunkiem, że nie masz własnego zdania lub potrafisz trzymać język za zębami, nie jesteś ambitny, słuchasz poleceń bez mrugnięcia okiem, masz twardą d**ę, jesteś odporny na stres i nie przejmujesz się niczym. Wytrzymałam 3 miesiące. Nigdy więcej. Kasa - fakt, fajna. Ale kiedy i na co miałam ją wydawać, skoro ciągle zapieprzałam w pracy? Na szczęście to już za mną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waginkaaa
jak jakaś fajna dziewczyna ma fajną i przyjazną korpodylkom waginkę to chętnie nawiążę współpracę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciamcia
z tym brakiem mózgu to zależy. od konkretnej korpo i od działu. w niektórych jednak trzeba myśleć. dużo też od szefa zależy. jak idiota i boi się o stołek, to będzie niszczył mających własne zdanie. natomiast generalnie racja. w działach obsługowych i tam gdzie się taśmowo coś robi, to myślenie jest niewskazane. no ale to też wiadomo, czemu tyle ułomnych emocjonalnie lasek w korpo pracuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waginkaaa
mogę być miłym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×