nienawidze swojego zycia

Wiecznie jestem samotna...potrfie sie poswiecac w zwiazku i kochac, a mimo to viagle sama...od 3 miesiacy ciagle cierpie po rozstaniu....strasznie boli mnie to, ze mnie tak zostawil bez powodu, ze teraz jest z nia szczesliey....a ja oddalabym mu wszystko....nie moge na niego potrzec...tak go pragnevi rownoczesbie nienwidze a sama siebie oszukuje ze mi minelo...nie moge patrzec na jego szczescie.... niby mam jakis znajimych z pracy...bo ze studiow mimo 2 kierunkow nie... nie chce mi sie studiowac, bo po co?

jak jesteś ładna to możesz mi zrobić laskę z połykiem na pocieszenie

I jak ich widze razem, to lece na luzko i masturbuje sie

na pewno był jakiś powód, nie szukaj szczęścia w miłości bo to nie wyjdzie puki nie nauczysz sie być szczęśliwa sama ze sobą, Studiujesz by miec wiedze i potem lepsza prace i pieniądze.

alez niech bedzie najszczesliwszy na swiecie w koncu to on stracil, a nie ty, prawda?

Podszywow nawet nie komentuje... co mi z tej pracy studioe? jestem cholernie nieszczesliwa...

Nie masturbuj się tylko nadstaw mi dziurska, szybko zapomnisz o swoim ex-patafianie. Mam taki pauer w lędźwiach, że jak cię zacznę grzmocić to zaznasz wielokrotnego orgazmu i babskiego wytrysku.

a jakie są przyczyny twojego smutku ? ile masz lat ?

Główna przyczyna jej smutku polega na tym, że jeszcze nie zaznała mojego penisa.

23, nieudany zwiazek samotnosc

twój pierwszy chłopak ? jak długo z nim byłaś ? ile miał on lat ?

On nie był tobie dany, przestań się czepiać. Znajdź swoje powołanie a facet to się sam znajdzie ale jako dodatek. Za bardzo kochasz a to się im nie podoba, taki słabeusz.

Nie bylismy dlugo...najpierwprzyjazn pozniej lozko i zwiazek...w sumie ta znajomosc byla na przegranej pozycji na stracie...bo albo moglismy byc razem albo soebie nienawidzic...ale w zyciu nie spodzoewalam sie, ze mnie tak potraktuje owszem...zawsze kocham za bardzo i daje cala siebir i jestem zbyt ulega i dobra

:-(