Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AnnabellLee___

Jestem singielką i dobrze mi z tym

Polecane posty

hm. to, że sie kogoś kocha nie sprawia, że się nagle lubi wszystko i chce tego co ta osoba. więc trzeba się naginać, w sprawach ważnych (moja intymność pogwałcona w czasie niechcianego seksu jest dla mnie ważna), ludzie w związkach nazywają to naginanie dojrzałością. ja akurat nie mam porównania, nigdy w związku nie byłam, więc mogę być tylko szczęśliwą albo nieszczęśliwą singielką, wybór należy do mnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnabellLee___
Dokładnie, Błękitna Orchideo. Jeżeli człowiek ma pasje, prowadzi interesujące życie, spotyka się z ludźmi, którzy mogą go w jakiś sposób zaciekawić, to bycie singlem nie jest aż takie złe. Trzeba tylko zainwestować w swój rozwój, a to nie każdy, niestety, potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taak, to prawda, rozwój...Ja jestem sama od kilku m-cy i przyzwyczajam się do samotnego mieszkania (+ pies więc może nie tak całkiem:) ). Wrócił uśmiech na moją twarz, i zaczynam się cieszyć z tego, na co wcześniej zazwyczaj nie miałam czasu...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Broken, ja chyba tez seksu nie potrzebuje, a przynajmniej nie umieram, ze go nie mam. Wiec chyba nie nadaje sie do zwiazku, bo wg kafe powinnam umierac z tego powodu, puszczac sie itd. No tak, przeciez dla facetow seks to nr1 z tego co czytam i slysze od znajomych, raz dziennie najlepiej. Ale ja sie o tym nie przekonam, mnie sie prawie nikt nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A z czasem znajdzie się i II połówka." x Jak nie znalazła się wcześniej to i nie znajdzie się później. Albo w najlepszym razie będzie mocno sfatygowana. Na zasadzie jak się nie ma co się lubi to sie lubi co się ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnabellLee___
Żeby stworzyć coś sensownego z drugą osobą, należy najpierw samemu uporządkować swoje życie, a nie zakładać, że pojawienie partnera zaowocuje wyciągnięciem z dołku i nagłym uszczęśliwieniem. Ja wolę dany mi czas wykorzystać na coś, co zaprocentuje w przyszłości, a nie na wieczne użalanie i pytania "dlaczego jestem sama?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Błękitna, a;e te kobiety pewnie maja mezow? :) tzn dobrze ze korzystaja, bardzo dobrze, tylko chodzi mi o to, ze kurcze, ludzie sa juz tak na powaznie zajeci wlasnie mniej wiecej od 24 r.ż. i potem nawet jak sie nowe osoby spotyka, to co z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyzna przed trzydz
A ja mieszkam sam, mam wiele zainteresowań i pasji. Jest gdzie wyjść i co robić, a i tak w pewnym momencie się po prostu nie chce i nie sprawia to radochy. Chciałbym z kimś się dzielić tym wszystkim. Na pewno ma na to wpływ wiek i doświadczenie życiowe. Inaczej się "śpiewa" nawet w wieku 25 lat a inaczej kilka lat później. To jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Annabelle, alez ty bredzisz dziewczyno! za kilka lat będziesz miała w totalnej d***e całą tę zakichaną karierę i ten pieprzony rozwój. Będziesz ryczała z samotności. I rzucała się na każda istotę z fiutem w gaciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość, ja myślę, że to zazwyczaj przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie...I nie zamierzam się teraz zamartwieć, kiedy albo czy ON się pojawi...Zresztą niedawno gdzieś przeczytałam, że uśmiech jest najlepszym makijażem kobiety...I jest w tym wiele prawdy, uśmiechnięte kobiety na pewno łatwiej zawierają znajomości, optymistyczniej patrzą na świat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnabellLee___
Człowieku, ja już napisałam wyraźnie, że tak się czuję aktualnie i zobaczymy, co się wydarzy, a Ty swoje... Wyobraź sobie, że dopiero co wyszłam z depresji i odbudowuję swoje życie, więc też póki co skupiam się na sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie przez to ze jestem samotna, to nawet mi sie nie chce z kolezankami spotykac, bo wiem, ze one beda opowiadac o swoim super zyciu i mnei pocieszac, czuje sie wtedy od nich gorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samotnością chcesz wyleczyć depresję?! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnabellLee___
Poza tym takie argumenty, że nikt nie będzie się mną miał zaopiekować na starość, do mnie nie przemawiają, sorry. O ile faceta biorę pod uwagę, to dzieci niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż, z drugiej strony to właśnie seks albo dzieci motywują człowieka do wchodzenia w związki. moze to kwestia libido, że się nie chce związków. nie rozumiem takiego nastawienia "będziesz żałowała". ja nigdy niczego nie żałuję, każdy okres w życiu jest inny. żałować mozna tylko tego, że się do czegoś dążyło a nie osiągnęło. nie rozumiem żałowania wstecz. kiedyś byłam inną osobą, jestem inną osobą, a będę kimś jeszcze innym. nie rozumiem wychodzenia za mąż, bo jak będę stara to coś. spełnia się przecież bieżące potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty miałeś kiedykolwiek depresję? Ja nikogo nie oceniam i Ty też tego nie rób. I nie chodzi tu o samotność tylko o taki sposób patrzenia na siebie i na swoją sytuację, aby móc znaleźć w tym cos dla siebie, pewne korzyści które z tego płyną...Akceptację siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy twojej głupocie Himalaje to pryszcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyzna przed trzydz
Mam pytanie do tych szczęśliwych singli. Naprawdę takie fajne są np. samotne wycieczki? Nie mówię tu o jakichś jednorazowych wypadach w celu odstresowania się, wiadomo, każdy potrzebuje czasem się zresetować ale o takie dłuższe wyjazdy, gdzieś na urlop czy do jakiegoś miejsca? Naprawdę was to cieszy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A korzyści z samotności, albo raczej z bycia singlem (które niekoniecznie jest tożsame z samotnością) może być wiele. Bycie singlem wielu osobom kojarzy się ze zgorzkniała kobieta siedząca w domu z kotem i chodzącą w starym rozciągniętym swetrze...POMYŁKA!!! ::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie nie cieszy, chciałabym jechać ze znajomymi, ale ich nie mam:( ja się sama boję, ale jakbym była przypakowanym uzbrojonym facetem tobym się nie bała:D cudownie zwiedzać co się chce, robić co się chce i kiedy. bez awantur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnabellLee___
Nie jestem samotna - mam przyjaciół, rodzinę. Mogłabym robić ze swego singielstwa tragedię, ale po co. Ludzie mają gorsze problemy. Trzeba najpierw poradzić sobie samemu z problemami, a dopiero później rozważać ewentualnie związek. W innym wypadku istnieje ryzyko bycia wampirem emocjonalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A do mężczyzny, wiesz, ja wolałabym pójść z bliską osoba np. do kina, albo pojechać na wycieczkę, ale jeśli takiej osoby nie ma, to mam w ogóle do kina nie chodzić? Albo mam zalewać się łzami w domu, że np. na Krym nie mogę pojechać, mimo że marzę o tym? I co, to będzie ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnabellLee___
Gość - nie mam zamiaru z Tobą więcej dyskutować. Zajmij się swoim związkiem i nie wtrącaj się do rozmowy, bo Twoje krótkie wtrącenia nic nie wnoszą do tematu. Mężczyzna - jeżdżę na długie wycieczki i nie jest źle. Czasem może tęsknię za drugim człowiekiem, ale wiem, że najpierw muszę poradzić sobie sama. Dlatego też szukam tych pozytywnych aspektów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×