Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Guz gruczołu mlekowego u pieska

Polecane posty

Gość gość

U mojej suczki dziś to stwierdzono, guz jest ogromny. Badania wyszły dobre, nie widać aby były przerzuty. Byliśmy też na rtg płuc i ponoć też jest dobrze. Na poniedziałek zaaplanowana jest operacja, może ktoś zmagał się z podobnym problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a będzie jakaś terapia onkologiczna oprócz wycięcia? ja byłam w takiej sytuacji z psem i to wyglądało tak, że te guzy zawsze odrastały i tak w kółko latami. oczywiście piesek czuł się dobrze i oprócz tych guzów nie było objawów. oczywiście do czasu- w końcu pojawiły się przerzuty do płuc i kicha. z kotem było inaczej- wycięcie guza i przerzuty bardzo szybko, kompletnie zjedzone płuca w pół roku po operacji. teraz mam kolejnego psa i też ma guzy. masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lekarz mówi, że... No właśnie. Różnie mówi. Z jednej strony twierdzi, że operacja jest konieczna póki nie ma widocznych przerzutów, jeśli nie chcemy operacji to może nie w poniedziałek ale być może niedługo zamiast decyzji o operacji decyzja o eutanazji. Nie wiem co robić. Chce ją ratować ale boję się, że po prostu nie obudzi sie po operacji albo, że właśnie nagle wylazą te przerzuty. A co Ci mówili o przeżywalności po operacji? Mówili Ci ile lat zwierzaki mogą żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A suczka rodzila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pewnie dlatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przewidzisz co będzie. lekarz, który operował mojego kota powiedział, że czasami np guz wygląda okropnie i by nie postawił 5 gr na zwierzaka, a tu zwierze żyje długie lata i nie ma przerzutów, a czasami mały guzek, w trakcie operacji łatwiutko oddziela się od zdrowej tkanki, a zwierzę się wykańcza w 2 tygodnie.. jeden lekarz uważa, że koniecznie wycinać, jak najwcześniej, inny że najlepiej nie ruszać jak długo się da, bo po operacji komórki rakowe będą się przemieszczać. co do narkozy- też nikt nie da gwarancji jak piesek zniesie. mój kot miał 18 lat i przeżył bez problemu i dobrze zniósł. czy twój lekarz ma specjalizację z onkologii? mnie się wydaje, zę bez leczenia onkologicznego, to trzeba liczyć na cud, czyli że absolutnie wszystkie komórki rakowe zostaną usunięte w trakcie operacji albo że guz jest bardzo łagodny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy ma specjalizację w onkologii, wiem jedynie tylko tyle, że to najlepsza lecznica w mieście. Wiele razy u nich leczyliśmy i psy i koty. Najgorsze jest to, że pół roku temu straciłam już pieska, zmarł na stole operacyjnym więc panika sięga zenitu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znam się ale trzymam kciuki aby wszystko było dobrze trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×