Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość psiara___

Pies a on

Polecane posty

Gość psiara___

Witajcie, Mam pewien problem- który jednym wyda się śmieszny, drugim głupi, a jeszcze innych poważny i 'na serio'. Przejdźmy do rzeczy od dziecka jestem wielką miłośniczkom zwierząt w szczególności psów- kocham je ponad życie i nie wyobrażam sobie życia spędzonego bez czworonoga u boku. Posiadam pieska rasy west white terrier- to niezwykle inteligentny, ale i uparty pies, bardzo wesoły i żywiołowy chłopiec. Wprowadziłam się ostatnio do mojego chłopaka razem z psem (bo przecież... jakby inaczej). I zaczęły się problemy. Tak jak dotąd lubił mojego pieska i mu nigdy nie przeszkadzał... tak teraz narzeka na niego ' jak stary dziad (!) '. Przeszkadza mu jego obecność- bo pies za dużo szczeka, co chwilę włazi na tapczan, musi jeść i wychodzić na dwór. Nie wiem jak mogę się z nim dogadać, a od paru dni żyjemy w sporym napięciu. Proszę o pomoc !!! Dodam, że jeżeli jego postawa się nie zmieni związek ten zostanie definitywnie zakończony- bo ktoś kto mnie kocha, musi też szanować moje upodobania, pasję i 'wariactwa' Justyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem chłopaka. Jest w swoim mieszkaniu i nie musi akceptować szczekania psa, brudzenia mebli i rozsiewania zapachu, który nie jest przyjemny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zadaniem pies to wcale nie jest wariactwo. Sami mamy z mezem malego jamnika I nie wyobrazam sobie, ze mielibysmy go oddac. Dla mnie wariactwo jest gdy ludzie przesadzaja, np. siostra mojego meza ma 4 psy i 2 koty, dziewczyna ma dopiero 24 lata. A I co, znalazla drugiego wariata, ktory zaakceptowal ja z jej calym dobytkiem. Mieszka w jego domu, razem ze swoimi zwierzakami plus jego pies. Im tak dobrze, pomimo balaganu i brudu jaki ten zwierzyniec robi. Dwie osoby musza sie dopasowac, zeby lubily te same rzeczy. Jesli twojemu chlopakowi juz teraz przeszkadza piesek, to watpie, ze on go zaakcetuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem ci ze tez mam podobnie jak ty problem z facetem i z psem przy czym troszke inaczej to u nas wyglada... powiedzialabym ze gorzej... i ciezko to rozwiazac.. czasem jest lepiej czasem gorzej ale najgorsze chyba to ze mamy zupelnie rozne podejscie do psow.. Ja jak uderze psa to tylko wtedy jak ugryzie, a on jak sie tylko nie posłucha:( i pies tez juz go nie lubi bo on strasznie psiaka męczy poprostu jak male dziecko na raczki i sie nim bawi.. No a pies sie boi bo wie ze nie moze nawet zawarczec... ja juz nie wiem jak to zalatwiac wiec jak na cos wpadniesz to sie podziel :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara___
Tego się też obawiałam- tego, że nie będzie dobrej rady. Z jednej strony jest mi żal, bo jednak za coś kochałam tego chłopaka, z którym ostatnio nie mogę znaleźć wspólnego języka. Nie wyobrażam sobie opcji w której to ja miałabym coś zrobić z psem- dla mnie jest oczywiste, że to on powinien zaakceptować ten fakt, tak jak ja akceptuję wiele innych rzeczy, np. to, że on nie ma samochodu i muszę wozić mu tyłek tam i z powrotem; to, że codziennie wieczorem zbieram jego rozrzuconą bieliznę; to, że zazwyczaj sama jeżdżę po zakupy, bo on jest zmęczony. No właśnie... a on dla mnie nie może już się tak poświęcić. Ten związek chyba nie ma przed sobą przyszłości, trzeba będzie zdecydować się na rozstanie. Dla sprostowania nie jest to do końca jego mieszkanie- jest to mieszkanie jego kolegi, w którym on wynajmuję dwa pokoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle że mogę się wypowiedzieć.. jestem posiadaczką Fretki, a to zwierzątko jak wiadomo śmierdzące..wystarczy że przez 1 dzień zapomne sprzątnąć czy nie będe mieć na to czasu a w pokoju śmierdzi.. Wprowadził się do mnie chłopak którego ostrzegłam oczywiście.. i chcąc nie chcąc zaakceptował warunku umowy i musi szanować to że ja kocham to stworzenie i ono ma być u mnie w pokoju i koniec ;) Niedługo wyprowadzamy sie na swoje.. i tu zastrzegłam że mój zwierzak jedzie ze mną i koniec. Mimo że śmiedzi, jest głośny.. potrafi ugryźć,.on to szanuje :) Porozmawiaj, może i Twój to uszanuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no rozmowa to chyba jedyne dobre wyjscie... ja ze swoim czesto rozmawiam na ten temat chociaz on i tak juz jest przewrazliwiony na punkcie psa.. czasami mu sie chyba wydaje ze psa kocham bardziej :/ a wiadomo ze od zwierzaka sie mniej wymaga niz od osoby z ktora chce sie spedzic zycie.... ja w chwili obecnej staram sie to zalatwic w ten sposob ze on nie ma wobec niego obowiazkow ale tez nie moze go meczyc i stresowac... staram sie unikac zostawiania ich samych.. czasem wole zostawic psa u siostry.. przykre nie wiem jak to sie u nas rozwiaze.. ale przynajmniej on wie ze nie oddam psa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiara___
Wczoraj już przedyskutowałam ten temat z nim. Pomimo wsparcia jakie dostałam ze strony współlokatorów, nie dałam rady dogadać się z moim 'byłym' facetem. On postawił jednoznaczne ultimatum "albo on, albo pies" - można się domyśleć co wybrałam. Próbowałam się jeszcze z nim dogadać, nasi współlokatorzy też go przekonywali, że ten psiaczek to nic złego, że wszyscy weźmiemy się za jego wyprowadzanie, karmienie itp. Ale on nie miał ochoty o tym słuchać. Widząc jego postawę, zobaczyłam, że nic z tego. Zawołałam jedną z dziewczyn, pomogła mi się spakować i wyniosłam się. Skończyło się na dobre- bo nie ma sensu ciągnąć, czegoś, co nie jest tego warte. Z mojej strony to na tyle, dziękuję wam za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×