Obraziłybyście sie na moim miejscu

Byłam na zakupach z moim facetem i koleżanką i jej facetem w pewnym momencie przy kasie jeszcze mój chłopak pobiegł to stoiska z alkoholem i przyniósł wino i powiedział "kupiłem bo byś wieczorem marudziła że nie ma" a koleżanka z facetem sie spytali a co to to mój facet odpowiedział ze to "paliwo do Agaty, ona musi je codziennie wieczorem tankować"a ja sie rozesmiałam. A potem ta kolezanka jak z nią rozmawiałam przez telefon to sie dziwiła że ja "daje sie obrażać" i że to co on powiedzial było bardzo obraźliwe i sugerowało alkoholizm że zostałam przez moego faceta potraktowana jak menelka i czemu sie tak daje itd. a ja jej nie rozumiem przeciez to tylko żarty czy ona miała racje czy nie?

Masz głupią koleżanke, a faceta ok, skoro lubi sobie pożartować.

no ja tez bym pomyslala to samo, zarty zartami, ale chyba faktycznie masz juz problem z alkoholem i tego nie dostrzegasz, dziwne ze nie widzisz w tym nic niepokojacego, jakby ktos tak o mnie powiedzial w towarzystwie ze wino to moje paliwo i musze codziennie tankowac to bym sie ze wstudu spalila...

dobrze że pytasz bo sama nie potrafisz myśleć i nie wiesz czy się obrażać najlepiej obraź się za 5 dni i facet z pewnością się domyśli o co ci chodziło

słuchaj się koleżanki! przeciez ona wie lepiej jak jest i co twoj facet robi czy mowi, nie? ona wie lepiej od ciebie i niego czy on cie obraza! w koncu to z nia sie wiazesz na cale zycie nie z chlopakiem i to ona jest wyrocznia, ktora bedzie ci zycie ukladac.

Uważam taki żart nie na miejscu! Może faktycznie musisz sobie chlapnąć wieczorkiem? W każdym razie ja na pewno bym zareagowała żeby taki zart zachował dla siebie!

lepiej ukrywac, ze sie codziennie butelke wina obala, nie? ;) co sobie pomysla ludzie?!?!?!? oprocz oczywistej rzeczy, ktora przychodzi komus kto sie wstydzi tego, ile wypija?