Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak mogę go odzyskać

Polecane posty

Gość gość

A więc no.. zaczęło się tak pięknie, jak w bajce... Było lato, wakacje.. Znaliśmy się już wcześniej ze szkoły bo chodziliśmy do równoległych klas. Jednak nasze relacje nie były aż tak bliskie. Nie sądziłam, że może się to kiedyś aż tak zmienić.. No bo nie ukrywając podobał mi się już wtedy. No więc wszystko zaczęło się od wspólnych koloni. Ja jechałam, on też.. Na początku spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, rozmawialismy o szkole i wgl, śmialiśmy się.. no było miło. Jednak jeszcze nic sobie z tego nie robiłam. Dopiero później na kolonii zaczęło się to wszystko rozwijać.. Zaczął mi kupować czekolady, chciał nawet przyjść z kwiatami.. :O wtedy zaczęłam już coś podejrzewać.. Zakochał się na maxa! :OO <3 Napisał mi, że: Jestem piękna, bardzo mu się podobam, tak dobrze mu sie ze mną rozmawia i że oddałby ostatnie 5 min życia byle żeby mnie tylko teraz przytulić i pocałować. <3 to było takie słodkie.. <3 napisał mi to w nocy, a w nocy jest cisza nocna no i nie można chodzić nigdzie, a mimo tego on zaryzykował i przyszedł do mnie! I to była najpiękniejsza noc w moim życiu.. Od tamtej pory go pokochałam. <3 Zaczęliśmy się jeszcze lepiej poznawać. Był o mnie strasznie zazdrosny o takiego jednego chłopaka, nawet chciał się bić.. Dopiero na końcu kolonii wyszło, że jesteśmy razem hah.. Ta kolonia to było naprawdę coś pięknego, najpiękniejsze dni w moim życiu <3 Tyle pięknych chwil... Jednak nim się obejrzeliśmy trzeba było wracać :( jednak cieszyliśmy się że wspólna podróż przed nami, no i że jak wrócimy będziemy mieć więcej czasu dla siebie. Gdy wróciliśmy tak naprawdę wtedy nasza miłość zaczęła kwitnąć! Przyjeżdżał do mnie prawie codziennie, a wcale nie ma tak blisko, do tego przyjeżdżał rowerem :O raz nawet w deszczu przyjechał, chociaż mu nie kazałam ale zrobił to.. Moi rodzice bardzo go polubili, zwłaszcza mama, brat nawiązał z nim dobry kontakt. Tak samo jak byłam u niego, jego rodzice super jak i rodzeństwo też. :) Jednak było coś co mnie martwiło: jego kumple. Wiem, że spędzał z nimi też dość sporo swojego czasu.. Bałam się, że czasami może być tak, że to oni będą ważniejsi ode mnie.. Jednak on mówił że tak nigdy nie będzie, starał się mi to wybić z głowy, odmawiał wielokrotnie spotkań z nimi byle żeby przyjechać do mnie. No więc ok. :) Później no jego kumple zrobili ognisko na którym ja też miałam być. No i tu się na niego wkurzyłam, bo na początku to ONI byli najważniejsi.. Ale no luz próbowałam to zrozumieć. Nie musiałam się długo martwić, bo nim sie obejrzałam przyleciał do mnie i wszystko było ok. Jednak nie na długo.. Mówił że nie będzie zbyt dużo pił, bo ja będę.. No i tak samo ja, też nie miałam zbyt dużo pić. Jednak gdy kumple zaczęli mu polewać on nie odmówił, a gdy ja chciałam też, on mi zabronił powiedział, że nie mogę! No i to mnie wkurzyło na maksa.. Wzięłam piwo, poszła w ch*j.. Nikt nie wiedział gdzie jestem, gdy wróciłam podobno on nawet się nie zainteresował czemu mnie nie ma.. Jednak później mnie przeprosił za to i już do końca ogniska byliśmy już razem, było cudownie. <3 Spałam z siostrą u niego po tym ognisku, no i było ok, ale na drugi dzień coś przeczuwałam... Był taki jakby inny... Nie sądziłam, że wtedy będę się z nim ostatni raz całować jak odjeżdżałam do domu.. :( Niby wszystko było ok, zapewniał mnie, że przyjedzie do mnie jutro, jednak tak nie było.. Powiedział że ma dużo pracy i nie może, pomyślałam no luz, może faktycznie tak być. Ale jak na drugi dzień i następny powiedział, że nie może bo zła pogoda, bo rower popsuty, bo coś tam bo coś tam, to zaczęłam przeczuwać że coś naprawdę jest źle.. Napisałam mu o tym. Oczywiście zaprzeczył. Trochę się pokłóciliśmy, bolało mnie to. :( Na drugi dzień jednak przeprosił i powiedział, że to niby przez to że kolegom poświęcał za dużo czasu.. Obiecał, że już nigdy tak nie będzie robił, bo nie chce mnie stracić itd.. No i oczywiście zapewniał, że jutro przyjedzie.. Jednak znów nie przyjechał, chciałam jechać do niego, lecz on nie chciał.. Nie napisałam wcześniej, ale zbliżał się dzień, w którym była 18-stka jego kuzyna, na którą mieliśmy udać się razem. Napisał mi w takim razie, że zobaczymy sie chyba dopiero na 18-stce. Pomyślałam no ok, będę mogła w końcu z nim tam pogadać.. Jednak na tej 18-stce była kompletna porażka! To w ogóle nie był on! Nie chciał ze mną gadać, mówił że nic się nie stało, że niby wszystko ok. Jak chciałam go przytulić to mnie odpychał! Raz tylko poszedł ze mną zatańczyć.. Byłam załamana.. Postanowiłam się napić i chociaż się dobrze bawić, bo i tak miał mnie w dupie. No cóż troche mi sie wypiło, wszyscy mnie pocieszali mówili, że on taki jest, że m trudny charakter i że mu przejdzie. Jednak mi i tak coś nie pasowało :/ Na 18-stce dużo czasu spędzał ze mną jego kuzyn Kamil. Dużo mnie pocieszał i wgl, ale nic złego nie robiliśmy. 18-stka dobiegła końca pojechałam do domu, on się nawet nie pożegnał. A na drugi dzień taka oto niespodzianka napisał mi że już nie jesteśmy razem!! :( Tłumaczył się, że to było niby tylko zauroczenie itd.. , że już nic do mnie nie czuje.. Jednak ja w to nie wierzyłam! Nie mogłam wierzyć w to, że tak nagle niby sie odkochał! Miałam doła strasznego.. Nie byłam w stanie powiedzieć o tym wszystkim rodzinie.. Nie wiedziałam jak mam to zrobić, gdyż do mnie samej to jeszcze nie doszło.. Płakałam dzień w dzień... Zbliżał się koniec wakacji, a tu nowa szkoła, nowe wszystko, byłam załamana, jak ja sobie dam z tym wszystkim radę?! :( prawda jest taka, że zostawił mnie w najgorszym momencie jakim tylko mógł... zapomniałam napisać, że widziałam się z nim dzień po zerwaniu, na dożynkach.. Jednak ja tam byłam ze znajomymi, musiałam się coś napić, źle mi było.. No i był tam on.. Nie mógł oderwać ode mnie wzroku, cały czas sie na mnie patrzył.. Nie wytrzymałam i poszłam z nim na bok.. Jak taka idiotka powiedziałam, że rozumiem i że chce zeby bylo po prostu tak jak przed tem żebyśmy sie tylko lubili i było ok, on mi podał rękę, uśmiechnął sie i powiedział że dobrze... ja pierdole -.- kompletna porażka... Po tej całej 18-stce zaczął do mnie pisać ten jego kuzyn- Kamil... No nie ma co, był dla mnie wtedy największą podporą.. Przyjechał do mnie i mnie pocieszał.. Zaczęło coś się między nami.. Pocałował mnie :O to wszystko tak sie szybko potoczyło, nawet nie wiem kiedy.. Myślałam, że coś poczuje, że zapomnę o Nim, jednak tak nie było.. W momencie gdy Kamil, wyznał mi miłość, ja stanęłam jak wryta i nie wiedziałam co mam powiedzieć, gdyż po prostu nie byłam w stanie odpowiedzieć mu tak samo.. Wciąż kochałam jeszcze Jego... <3 Miałam okropną załamke we wrześniu, to jest jakiś cud, że przetrwałam ten miesiąc szkoły.. Dosyć często widuję go na pks i raz miałam krępującą sytuacje musiałam się z nim przywitać.. On jak mnie widzi to od razu głowa na dół i nic nie mówi.. No za każdym razem jak go widzę to on się patrzy dłużej w moją stronę, a potem głowa na dół... Żadnej dziewczyny nie miał i nie ma.. Pewnego dnia nie wytrzymałam po prostu i napisałam do niego, że go kocham.. Tak m. in. przeszło do tematu, dlaczego on zerwał.. No i on powiedział, że niby sobie wymyślałam dużo czegoś czego nie było, np. , że myślałam że ma kogoś... tak myślałam wtedy na 18-ste gdy sie tak zachowywał, no kurde wtedy mi sie różne myśli przewijały przez głowe.. Zaczęłam sie z nim kłócić, że mnie wtedy całkiem olewał, natomiast on, że wcale tak nie było.. wyrzucił mnie ze znajomych na fb. To mnie zabolało... Pomyślałam to nie jest prawdziwy on.. Dowiedziałam się od niektórych osób, że niby znowu zaczął palić, a nawet ćpać.. Miałam kompletnego doła, po mału popadałam w depresje.. Mama nie mogła na to patrzeć, bez mojej wiedzy zadzwoniła do jego mamy... :O rozmawiała z nią i z jego tatą.. Mama dowiedziała się, że podobno bardzo przeżył rozstanie ze mną, no że ma bardzo ciężki charakter, że czasami trudno go zrozumieć, no że miewa że ma złe towarzystwo, że on nie zrobi pierwszego kroku... Stwierdzili, że potrzebny nam czas... No i oczywiście u nich w rodzinie jest tak że wszyscy wszystko wiedzą!! Wiedział o Kamilu, był o niego zazdrosny i że podobno na 18-stce już coś z nim było! A nic nie było! Bożeee jest tak nakręcone... No i tak jest do dzisiaj... Kamilowi wciąż na mnie zależy, jednak ja nie chce go zranić, ale muszę mu powiedzieć, że nie czuję do niego nic takiego... Tak naprawdę kocham tylko JEGO! Czuje się źle, okropnie z tym wszystkim... Zawalam szkołę, nie wiem co mam robić... To wszystko mnie niszczy od środka.. Tak bardzo go pragnę!! Ile bym oddała żeby było tak jak dawniej! :( <3 Co ja mam zrobić żeby on do mnie wrócił? Jak mogę go odzyskać???? Proszę doradźcie mi co o tym myślicie!! Bo ja już sama nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wez sie za nauka, przestan tyle pic i pokaz, ze jestes szczesliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby to jeszcze było takie łatwe... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naucz się pisać krótko i węzłowato. Kto przeczyta takie dluuuuuuuuuuugie wypociny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×