Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kaaas

beznadziejnie zakochalam sie w 21 LAT STARSZYM

Polecane posty

Gość kaaas

dlugo to trwa. Wciaz nie przechodzi, Zycie jest p******e ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam serce nie sługa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawno nie padalo czas na jakas burze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaas
Nie mam 49 lat. Jestem mloda, on jest swiezo po 40. Nic z tego nie bedzie bo jestesmy z innych swiatow, ale ja sie mecze juz ponad rok :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to za różnica czy żonaty? zawsze można być w układzie jako kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mechaniczka
jesli bycie razem jest niemozliwe to sie troche pomeczysz i Ci przejdzie. nie przejmuj sie, nie Ty pierwsza, nie ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaas
Nie zonaty. Kurcze, wiem ze to kiedys minie, nie mamy nawet zadnego kontaktu. Ale w srodku boli jak narazie bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie spokój dziewczyno, pobawił sie tobą i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaas
Nie do konca. Hm zreszta mimo ze tak stekam, bo jest mi ciezko, to przeciez wiem, ze taki zwiazek raceczj nie bylby zwiazkiem moich marzen, bo powinnam byc z kims w moim wieku, z kim moge zalozyc rodzine i zaczac wszystko od zera. Napisalam zeby to wywalic z siebie. Wiem ze od tego sie nie umiera, ale jednak kazdemu chyba jest ciezko, gdy sie zakocha i nie moze byc z ukochana osoba, bez wzgledu na to, czemu tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak dobrze go znasz? Mam wrażenie, że go idealizujesz i nie jest taki jak Ci się wydaje. v Dlaczego nie ma żony do tej pory? v Jakie masz relacje z ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie idealizujesz, fajny jestem, miły, sympatyczny i kochany :D Pozdrawiam skarbie, faktycznie jest jak piszesz, nie da się tego ominąć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaas
Jest po rozwodzie juz od kilku lat. Fakt,moze idealizuje, czasem tak bywa. Tak czy inaczej strasznie boli,tym bardziej, ze ja zepsulam wszystko. On jest swietnym facetem, zreszta swietny to nieodpowiednie slowo. Wiem, ze gdybym kiedys miala inne relacje z ojcem, to pewnie nigdy nie spojrzalabym na starszego i nie myslala o zwiazku z kims takim. Juz pol roku temu wydawalo mi sie, ze to minie, ale wciaz w srodku nie przestaje... Kuuuurcze.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówkaa
Skoro wiesz, że na to może mieć wpływ Twoja relacja z ojcem i braki w niej, to naprawdę polecam Ci terapię. Też tak miałam i duuużo mi ona pomogła, dzięki temu zrezygnowałam z takiego sporo starszego, teraz widzę, że dobrze zrobiłam. A Ty się sama najpierw poukładaj wewnętrznie zanim zaczniesz układać z kimś swoje życie, bo Twoje wewnętrzne konflikty wcześniej czy później i tak wyjdą. Lepiej wcześniej!!! Później mogą bardziej boleć i nie tylko Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienormalna jesteś, jakim rozwodzie? Już cię nie lubię ladacznico 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja kocham o prawie 20 lat mlodszego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaas
Do goscioowka: naprawde uwazasz ze powinnam pojsc na jakas terapie ? Moj tata jest alkoholikiem i w domu mialam pielko, nie pije juz od 2 lat, ale jednak wiadomo ze w psychice zostaja takie rzeczy. Kurcze, nie wiem co zrobic, niby wydaje mi sie, ze to nie jest az takie chore, ale z drugiej strony mam swiadomosc tego, ze zadna moja rowiesniczka z normalnego domu, nie zwiazalaby sie z facetem w wieku jej ojca. Jak sie nazywaja takie terapie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówkaaa
Wiesz, jakoś nie dziwi mnie, że Twój ojciec jest/był alkoholikiem. Właśnie po tym co pisałaś, można było się domyślić, że nie spełnił swojej roli ojcowskiej wobec Ciebie. v Jesteś DDA, czyli Dorosłym Dzieckiem Alkoholika. Takie osoby mają bardzo często problem z relacjami i budowaniem związków, bo w domu dostali zaburzone wzorce zachowań. Często też przejmowały role dorosłych, zastępując ojca. To bardzo mąci życie w dorosłości. v Ja też jestem DDA, mój chłopak też. Bez terapii dawno byśmy się rozstali albo skończyli w nałogach, w grobie. Zaczęłam żyć dopiero od momentu gdy zaczęłam chodzić na Grupę Wsparcia dla DDA, co polecam na początek. Skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaas
Jest jakas czastka kazdej z tych cech we mnie, Kiedys bylo duzo gorzej, moglam sie w 100% identyfikowac z kazda z nich. Od kiedy tata nie pije, to naprawde wszystko sie zmienilo,wiec relacje w domu wygladaja o niebo lepiej, mysle ze zarowno mama jaki ja z bratem przez ten czas bardzo "wyzdrowielismy", ale wiadomo, ze jednak nie mozna tego z siebie wymazac, ze zawsze cos zostaje po tylu latach zycia w chorym domu. Kiedys myslalam o takiej terpaii, ale pozniej zaczelo mi sie wydawac,ze nie mam juz z tym problemu i jej nie potrzebuje. A czy Ty chodzilas na indywidualne spotkania z terapeuta czy grupowe sesje ? Studiuje w Poznaniu, juz szukam czegos w internecie, jakiegos osrodka, boje sie tylko, ze bede to odkladala, az wkoncu nic z tym nie zrobie..,. Moglabys opisac troszke co sie robi na takiej terapii i jak to wyglada ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobny problem, tez zakochalam sie w niewlasciwym facecie, nie mamy wyjscia trzeba to przebolec i ruszyc dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówkaa
Ja zaczynałam od grupy wsparcia dla DDA na Śląsku, tam jest luźna atmosfera, mówi się przeważnie co się u Ciebie wydarzyło w ciągu tygodnia, uczysz się nazywać swoje uczucia. Ale nie trzeba mówić, jeśli się nie chce :) to nie jest terapia. Jak jest czas to prowadzący terapeuta zaczyna analizować jakiś temat lub problem który często u nas się pojawia. Każdy może powiedzieć jak to widzi ze swojego doświadczenia i jak sobie z tym radzi bądź nie. Tam po prostu poznajesz ludzi, którzy mieli tak samo jak Ty, dowiadujesz się wiele na ich przykładzie -mnie to bardzo wiele nauczyło. Znalazłam bardzo wartościowych znajomych i przyjaciół, oczywiście nie od razu, ale teraz wiem, że są mi bliżsi niż moja własna rodzina.... było ich sporo niedawno na pogrzebie mojej mamy, aż moja dalsza rodzina (bo bliskiej już nie mam) się dziwiła, że mam tylu znajomych ;) v Spotykamy się poza grupą, wspieramy się, nawet "przypadkiem" poznałam tam swojego chłopaka, z którym jestem już 3 lata i planujemy powoli ślub (jak na DDA to nieźle, bo mamy wielki problem z relacjami, a większość DDA to single). Jednak oboje się terapiujemy i tylko dzięki temu jesteśmy w stanie utrzymywać związek. A chłopak to była ostatnia "rzecz" jakiej ja dla siebie pragnęłam, bo wszystkich odrzucałam, jednak Bóg wiedział lepiej co dla mnie dobre :) v Dzięki grupie wsparcia i mojemu Lubemu dostałam motywację do dalszej pracy nad sobą. A w związku więcej się o sobie dowiadujemy, ja zobaczyłam jak wiele mam problemów, np. ze strachem przed bliskością. Będąc sama nie byłam świadoma tylu rzeczy. Odważyłam się więc na kilkumiesięczną (co tydzień, grupa dla ok. 6 osób) terapię dla DDA w ośrodku dla AA (centrum zdrowia psychicznego i leczenia uzależnień). Tam zanalizowałam wszystkie schematy zachowań jakie wyniosłam z domu -wg listy. Byłam zszokowana tym jak książkowym przypadkiem jestem, a wcześniej zawsze postrzegałam siebie jako ufo. v Potem, po jakimś czasie poszłam na terapię grupową dla osób z nerwicami i depresjami w Poradni Zdrowia Psychicznego i Leczenia Zaburzeń Afektywnych. Bardzo mi to oczy otworzyło, zobaczyłam siebie od zewnątrz, w prawdzie, tak jak mnie ludzie widzą, a to się bardzo różniło od tego jak ja siebie postrzegałam. v Na terapii typowo dla DDA otworzyły mi się głębokie rany, a ta druga terapia je zdezynfekowała, złagodziła i zamknęła. Bez tego, nadal wspomnienia by mnie tak bardzo bolały jak wcześniej, bo rana pod strupem nadal byłaby zakażona. Teraz uczę się żyć na nowo. Byłam jeszcze kolejny raz na tej drugiej terapii. Teraz mam indywidualną co tydzień i bardzo dużo mi to daje. Powiedzmy, że dorośleję. To jest proces, trzeba dać sobie czas i być cierpliwym, bo człowiek nie zmienia się od razu, tym bardziej jeśli przez 20 lat miał wpajane błędne wzorce. v Proszę, nie stój w miejscu, samo Ci się nie odmieni. To, że Twój ojciec już nie pije nie znaczy, że czas kiedy pił Cię nie zmienił. Ile to lat trwało? Dziecko najwięcej chłonie, starszemu już trudniej się zmienić. Może weszłaś w jakąś rolę DDA: bohatera, kozła ofiarnego, niewidzialnego dziecka, buntownika lub maskotki. Z tego sama się nie "wyleczysz". Ja probowałam sama sobie pomóc (i "straciłam" na tym sporo lat), ale nawet chirurg sam siebie nie zoperuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaas
Kiedy mialam 17 lat, to przestal pic. Wiem, ze to sporo czasu, ale wiem tez ze jestem duzo podleczona i tez nie jestem juz taka sama dziewczyna, jak wtedy kiedy codziennie wracal do domu pijany i codziennie byly awantury. Wiesz, wydaje mi sie ze powinnam sprubowac, zawsze moge przeciez zrezygnowac, a zobacze przynajmniej jak to wyglada. Wiem, ze takie spotkania z psychologami naprawde duzo pomagaja, chociazby po ojcu... no i Twoj przyklad tez pokazuje, ze jednak warto. Podziwiam Ciebie za ta zmiane, wydaje mi sie, ze wielu ludzi z takim problemem wstydzi sie przyznac do tego, ze potrzebuja jakiejs pomocy i niestety dzieki temu trwaja w swoim skrzywionym obrazie swiata. Tego prawdziwego. A mozesz napisac, w jakim wieku przewaznie sa ludzie na takich meetingach ? Boje sie ze bede najmlodsza i bede sie tam czula bardzo nieswojo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno, wynika że masz 19 lat. On jest starszyo 21, ok. w tym momnecie to nawet nie byłby jeszcze problem. ale pomyśl, gdy Ty byś miała 40, on byłby ponad 60 letnim dziadkiem - TY w pełni życia, jego strzykałoby w krzyżu, miałby problemy z prostatą, sztuczną szczękę itp. Ciesz się zatem , że nic z tego nie będzie. Jesteś młoda i znajdziesz kogoś w swoim wieku, ewentualnie parę lat starszego - i to będzie dobre dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×