Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mam DEPRESJĘ pytanie

Polecane posty

Gość gość

Źle się czuję od około roku, z tym, że z każdym miesiącem coraz gorzej, moje objawy: wahania nastroju, śmieję się i płaczę jednocześnie, nie mogę powstrzymać płaczu, nawet będąc na mieście, jadąc autobusem, czuję żal, smutek, rozpacz, przygnębienie nic nie sprawia mi przyjemności (np. dziś dowiedziałam się, że zdałam pewien egzamin na 5 i poczułam lęk, poszłam płakać) myśli o rezygnacji, o tym, że życie nie ma sensu na zmianę jadłowstręt i żarłoczność po szkole zamykam się w pokoju, nie rozmawiam z bliskimi, bo czuję się jakbym była za szybą do tego ból głowy, gardła, zębów, brzucha, wątroby, serca, mam jakby płytszy oddech, oczu, kości, uszu (byłam u lekarza, bo myślałam, że to przeziębienie, albo zatoki, ale stwierdził, że wszystko jest w porządku, dał lek przeciwbólowy, ale nie pomaga) problemy ze snem, budzę się o 3-4 i ciężko mi zasnąć ponownie uczucie napuchnięcia, ciężkości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doradzi ktoś?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luizjjaankaa
sama sobie odpowiedz, ja myśle żde tak, masz depresje. Moja teściowa przechodzi teraz "depreche". Jest w szpitalu, miała problem z kręgosłupem, robili jej zabieg, ogólnie to wszystko jest ok a ta wiecznie ględzi nad sobą, użala się nad swoim losem. Raz śmieje się a raz beczy. Mine ma jak zbity pies. Szlocha i użala się jaka to jest biedna, jak jej bardzo źle, że mamy siedziec z nią w tym szpitalu non stop, jakby nikt z nas nie musiał isc do roboty... Wkurza mnie użalanie się nad sobą, inni mają dużo gorzej a ta wiecznie najbardziej pokrzywdzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie z prawdziwą depresją nie użalają się nad sobą.. Nie ględzą tak innym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie "ględzę" innym, rodzice nic nie wiedzą, nie chcę nikomu nic mówić, ale nie wiem czy powinnam iść do lekarza, psychologa, bo to sie pogłębia i ciężko mi z każdym dniem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz do psychologa. Samo nie przejdzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka z piasku
"Ludzie z prawdziwą depresją nie użalają się nad sobą.. Nie ględzą tak innym.." BZDURA... Chorzy na depresję ( lekką i umiarkowaną) przez rozmowę o ich stanie zdrowia szukają zrozumienia i aprobaty. To swoisty test dla osób bliskich. Jeśli chory nie znajdzie w nich oparcia, a jego problemy zostaną zbyte i zbagatelizowane i co gorsza w ogóle nie zrozumiane to choroba się będzie pogłębiać. Chory zacznie się czuć "jak kula u nogi" a stąd nie daleka droga do próby samobójczej. To potworne uczucie czuć się jak balast, ciężar dla bliskich. Potem pojawiają się myśli typu "Może było by lepiej jakby mnie nie było, bo widzę że sobą i swoim stanem którego sam nie rozumiem, sprawiam zawód bliskim. Oni cierpią patrząc na mnie. Wystarczy że ja cierpię, nie chcę żeby oni cierpieli przeze mnie" - chory na depresję uważa że swoją osoba unieszczęśliwia bliskich. Ponadto sam ze sobą czuje się łagodnie mówiąc źle i czuje się jak w chaosie własnych myśli i sprzecznych spostrzeżeń. Autorko, jeśli masz odwagę sobie pomóc to nie bój się po tą pomoc pójść. To jedyna możliwa droga żeby to co czujesz PRZESZŁO. Wiem po sobie. Jestem zdrowa od 2,5 roku. Wcześniej męczyłam się z tym 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orbitta
Babka z piasku - a jak udało ci się wyjść z depresji? Ja męczę się z tym już 3 lata i nie umiem sobie poradzić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka z piasku
Poszłam do psychiatry, który mnie zdiagnozował i przepisał antydepresanty. Po 4 tygodniach była już poprawa. Brałam je rok, choć po pół roku czułam już się dobrze. Potem poszłam na psychoterapię. Leki powodują zmianę nastawienia do świata, stabilizują nastrój i likwidują objawy. Ale psychoterapia jest bardzo potrzebna potem, bo leki nie rozwiążą problemów powstałych w wyniku choroby ( dobre relacje z bliskimi, otwieranie się na ludzi). Psychoterapia likwiduje przyczyny, a leki objawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina987
Bezsenność jest częstym skutkiem depresji, dlatego trzeba je leczyć równocześnie. Jak ktoś powiedział leki leczą skutki a nie przyczyny stąd konieczna jest psychoterapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×