Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Z rodziną wychodzi sie jednak tylko na zdjęciu

Polecane posty

Gość gość

Moja rodzina jest mała. Włączając wujków, ciotki, babcie, prababcie liczy całe 12 osób. Z racji tak małej liczebności zawsze wszyscy byliśmy blisko. Ja i moja siostra byłyśmy jedynymi dziećmi w rodzinie. Na co dzień, na pozór wszyscy są kochający, uczynni, pomocni. A wczoraj się dowiedziałam, że ktoś (podejrzewam własnego ojca albo moją ciotkę) tak mi obsmarował d**ę, że płakać mi się chce jak o tym myślę. Normalnie tak to zachwiało moim światem, że zwątpiłam w tych ludzi i jak o nich myślę, to rzygać mi się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam ochotę urwać z nimi wszelkie kontakty i więcej ich nie oglądać? Jest ktoś kto zawiódł się na rodzinie równie boleśnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam trochę podobnie. Ostatnio też trochę zwątpiłam i padł idealny wizerunek, który wytworzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościówo, spoko, może to wcale nie z rodziny Cie obsmarowali!? Może tylko nieświadomie, w dobrej wierze komus cos opowiedzieli, a ten zrobił aferę! Masz tak naprawde TYLKO rodzinę, więc szanuj stosunki rodzinne, nie musisz ich uwielbiac, ale TYLKo szanować jako rodzinę. Takie sprawy jak opisujesz, wymagaja wnikliwej analizy, bo często pozory niby są jednoznaczne, a fakty zupełnie inne. I może byc Ci bardzo przykro, gdy okaże się, że nie masz racji. 3m sie mała.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Tak, ja mam podobnie. :( Mam tylko dwie osoby, na ktore moge liczyc w rodzinie. :( I wcale nie jest to najblizsza... To moja chrzestan i jej corka - moja kuzynka. Jakis czas temu mialam okresowy problem z narkotykami, zwierzylam sie matce... Naopowiadala wszystkim w rodzinie, ze jestem cpunka, przy grillu rodzinnym sie ze mnie nabijali, robili idiotke ze mam sobie wciagnac kreske, zapalic marihuane... :( Nie dostalam nawet zyczen, prezentow na urodziny, nic... Juz teraz wiem dlaczego... ;( Do tego ta trzecia osoba niedawno mi zmarla, moj kochany tata... :( Tez mialam wizerunek idealnej rodzinki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzina nie rodzina, jeden ch*j, kazdy w kazdej chwili moze obrobic ci d**e albo wpakowac na jakas mine. nie utrzymuj kontaktow z gnidami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego rodzina sa czasami ludzie otrzymani jako dar od losu...patchwork innymi slowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No może "obsmarowali" to złe słowo. Ale ktoś przykleił mi łatkę, która mnie BARDZO zabolała. Napiszę o co chodzi. 1,5 roku temu straciłam pracę. I nagle zostaliśmy z dwójką dzieci, psem, kredytem mieszkaniowym i tylko pensją męża. Na g***t starałam się znaleźć pracę i zerowym skutkiem. Oszczędność dość szybko się upłynniły bo raty trzeba było płacić i rachunki a wypłata męża nie pokrywała wszystkiego. Powiedzieć, że biedowaliśmy to mało. Bywały dni kiedy po kryjomu przed mężem chowałam swoje kanapki w folii do lodówki, by później dzieci mogły zjeść. ALBO mówiłam mu, że jadłam wcześniej albo brzuch mnie boli, by on zjadł większą porcję. Było TRAGICZNIE. Pozapożyczaliśmy się po rodzinie. Tu 500 zł, tam 200 zł, tam 1000 zł. W sumie mieliśmy długów na jakieś 5000 zł. Na czarno dorabiałam grosze sprzątając po domach, by coś dorobić i choć częściowo spłacać długi. I spłaciliśmy wszytko. Co do pieprzonego grosza. Fakt, że nie w terminach, które obiecywaliśmy bo rzeczywistość nas przerosła ale oddaliśmy wszystkim wszytko. Myślałam, że rodzina rozumiała, że nie byliśmy w stanie oddać szybciej. Że rozumiała w jak beznadziejnej sytuacji się znaleźliśmy i dziękowałam Bogu za tak wspaniałą i wyrozumiałą rodzinę. Do wczoraj. Od kilku m-cy pracuję i stajemy na nogi. Odkładamy znów na konto oszczędnościowe i można powiedzieć, że wyszliśmy na prostą. Wczoraj rano przed pracą prowadziłam córkę do przedszkola. byłyśmy już spóźnione a ja wczoraj zapomniałam wypłacić pieniądze z bankomatu a miałam dziś zapłacić za przedszkole. Ale, że obok przedszkola jest bankomat to szybko zabiegłyśmy z córą po pieniądze. Ale jak na złość bankomat był nieczynny. Inny bankomat daleko, intendent pracuje tylko do 15.00 więc zaleciałam do babci, która mieszka w bloku obok przedszkola i poprosiłam, by mi pożyczyła te 150 zł i odbierając córkę ok. 16.00 zajdę i oddam pieniądze. Powiedziała: "Oczywiście, nie ma problemu. Choć powiem Ci szczerze, że dostałam odgórny zakaz od kogoś z rodziny, na pożyczanie Ci jakichkolwiek pieniędzy." Zamurowało mnie. Poczułam się jakbym dostała w twarz. Spytałam "Słucham." A Ona widząc moją reakcję zaczęła swój komentarz bagatelizować: "Wiesz sama o co chodzi. Ale to nie ważne. Nikt przecież nie musi wiedzieć. Tu masz pieniążki." Ale ja normalnie skamieniałam i mówię: "Nie, nie wiem o co chodzi" Na to babcia. "Oj, kochanie przecież wiesz. Chodzi o to, że zawiodłaś już wcześniej. Ale jak powiedziałam NIKT nie musi wiedzieć, że Ci pożyczam. To nie jest ważne!" Odwróciłam się na pięcie i wyszłam bez pieniędzy. Babcia wyleciała za mną na klatkę ale ja nie chciałam w ogóle rozmawiać przy dziecku bo byłam na granicy rozpłakania się. Cały dzień chodziłam jak struta. Po powrocie do domu wyciągnęłam zeszyt w którym zapisywałam wszystko co kiedykolwiek pożyczyłam i sprawdziłam trzy razy. Wszytko oddałam. Wiem, że babcia najlepszy kontakt ma z moim ojcem i ciotką bo to jej dzieci. I tylko jedno z nich mogłoby jej ZABRONIĆ. Stawiam na własnego ojca. Dlaczego robią ze mnie złodzieja, oszustkę i naciągacza? Przecież oddałam długi. Fakt, nie w terminie ale myślałam, że rozumieją moją sytuację. Widać BARDZO się myliłam. I kiedy myślałam, że mam w nich wsparcie, oni obrabiali mi za plecami tyłek. Poczułam się jak śmieć. I bardzo, bardzo zabolało mnie to, że na co dzień mamy wspaniały kontakt a za plecami takie rzeczy o mnie są mówione. Normalnie od wczoraj mam taką depresję, że szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana ja mam jeszcze gorzej kochający na pozór rodzice wpakowali mnie w długi, namówili (jeszcze jako gówniarę) na sprzedaż mieszkania które odziedziczyłam, zawinęli kasę i... zerwali ze mną kontakt. A ja zostałam z długiem 40tyś i bez dachu nad głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to faktycznie niezbyt miłe, ale z tego co zrozumiała, to babcia chciała dobrze - powiedziała ci, żeby oszczędzić ci nieprzyjemności. Nie przejmuj się tym tak, nie warto kłócić się o pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gościu#1 To faktycznie Cię rodzice załatwili? Uważali, że to mieszkanie bądź pieniądze za nie, im się należy? Nie zgłosiłaś tego na Policję? Przecież to kradzież. Jak sobie poradziłaś bez dachu nad głowa i z takim długiem? @gościu#2 Niemiłe to mało powiedziane. Jeśli babcia chciałaby mi oszczędzić nieprzyjemności to nie mówiłaby nic. A tak wygadała, że rodzina ma mnie za złodzieja i naciągacza. Jest mi tak pieklenie przykro, że nie masz pojęcia. Dodatkowo podejrzewam, że temat był nieraz podnoszony na forum rodzinnym. Co mam robić? Udawać, że nic nie wiem? Ustawić jakąś konfrontację? Mężowi nic nie mówiłam bo nie chcę, by nabrał uprzedzeń do mojej rodziny. Choć ja sama mam w tej chwili do nich taki żal, że chyba już im nigdy nie zaufam. A na pewno nie zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizzzzaaaa
też mam siostre której nigdy nic nie zrobiłam i byłam dla niej miła,a i tak obsmarowała mnie u mamy,która jej uwierzyła i już jakoś inaczej ze mną rozmawia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@luuuizzza Utrzymujesz z siostrą kontakt? Wytłumaczyła się chociaż dlaczego Cię obgadała? xxx Ja nie twierdzę - zawiniłam. Nie oddałam wszystkich długów w terminie. Ale jak dzwoniłam i mówiłam, że nie będę w stanie oddać i proszę o więcej czasu to słyszałam: Nie ma problemu. Kiedy będziesz mogła. itp" A teraz się dowiaduję, że w rodzinie jest sekretny zakaz pożyczania mi pieniędzy. Jakbym była jakąś wyłudzaczką. xxx Jakby mi dali liścia twarz to, by mnie chyba mniej zabolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka z piasku
Moją rodziną jest mąż i nasze dzieci. Wcześniej była masakra :O Mam wielką rodzinę, ale kontakt praktycznie zerowy. Jedyną osobą w rodzinie mi w 100% przychylną była moja babcia. Niestety do czasu. Kilka lat temu się dowiedziałam, że porównywała mnie negatywnie z innymi swoimi wnuczętami, strasząc ich moim przykładem, żeby nie porobili "takich błędów" jak ja. Teraz wszyscy się dziwią, jakim cudem mam własną rodzinę i "jakoś" funkcjonuję. Oczywiście nikt nie powie że fajnie że ją mam tylko na silę doszukuje się drugiego dna tekstami typu " Twój mąż nie nałożył ci sałatki, czy w waszym małżeństwie jest wszystko w porządku?" :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno, chyba za bardzo nadinterpretujesz słowa babci, nie powiedziała, że jesteś złodziejem i oszustem tylko, że w terminie nie oddałaś pożyczonej kwoty rozumiem Twoje emocje ale chyba za bardzo się przejęłaś słowami babci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizzzzaaaa
mój brat wszystko słyszał i mi opowiedział,zadzwoniłam do niej ale się wszystkiego wyparła,i przy okazji usłyszałam..."on tak gada?to ja zaraz powiem co on o tobie mówi"...i tak w kółko,ale z bratem to akurat jestem bardziej zrzyta,i nie uwierzyłam we wszystko co mówiła,ale coś tam jednak zostało:( najgorzej że mama wierzy jej we wszystko co mówi i już trudno ją przekonać że jest inaczej.nie wiem może ona planuje nas wszystkich skłócić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. To okropne, gdy matka jedno z dzieci kocha bardziej. :( A co takiego opowiadała, że zachwiała mamy wiarą w Ciebie? @gościu Sam fakt, że ktoś (najprawdopodobniej mój własny ojciec) zabronił babci pożyczać mi jakiekolwiek pieniądze wyraźnie mówi, że mają o mnie nienajlepsze zdanie. Myślałam, że rodzina to nie bank - gdzie za zwłokę spłaty zaczynają traktować cię jak kryminalistę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizzzzaaaa
ona to taki typ co lubi wszystko wyolbrzymiać i zmyśla,my rodzeństwo już to wiemy,mama nie da sie przekonać:( przykład?;kilka dni temu mama była u nas w odwiedzinach,kupiła dzieciom bluzki ale nie jednakowe ,córki mają po 7 lat,.akurat dzwoniła siostra i mówie jej że mama była i dała prezent, córy się kłóciły to im zabrałam póki się nie uspokoją i dogadają. efekt?wczoraj się widziałam z mama i powiedziała że chyba więcej nie przyjedzie bo jest jej przykro że zabrałam córkom bluzki bo mi się nie podobały i i nie pozwalam ich nosić .:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coz, na mnie moj rodzony ojciec sie obrazil bo nie chcialam wladowac oszczednosci w jego przyszly biznes, a on chcial mnie przeciez zrobic wielka wspolniczka. Nie pozyczylam mu tych pieniedzy bo wiem jak koncza sie jego inwestycje a kase odkladam na dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×