Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorkaa jaa

Przestalam kochac swojego meza a nie umiem odejsc

Polecane posty

Gość autorkaa jaa

Jestesmy po slubie 1,5 roku a ja juz mam dosc. Czuje ze cos sie skonczylo, ulecialo, juz nic mnie z nim nie laczy. Wyszlam za maz z milosci, mimo ze bylam mloda. Potem urodzila sie nasza corka, nowe obowiazki, a mi zaczelo czegos brakowac. zaczely sie klotnie, w ktorych on mnie wyzywal, pare razy mi grozil, a nawet szarpal. zawsze mowi ze to ja go prowokuje, ze chce sie klocic i gdyby ie ja to tak by nie bylo. chyba wtedy przestalam go kochac. teraz nie moge sie patrzec na niego, nie chce zeby mnie dotykal. seks to porazka, moje potrzeby sa ignorowane. pomocy od niego nie mam zadnej, tylko pretensje. juz mi nie zalezy, wolalabym zeby mnie zdradzal cz cos mi zrobil zeby w koncu moc sie rozejsc. nie mam sily powiedziec mu ze mam dosc, po prostu nie umiem. gdzie jest mniejsze zlo? zabierajac dziecku rodzine, czy tkwienie na sile w zwiazku bez milosci, uczuc, szacunku? jestem wrakiem, z kazdym dniem mecze sie coraz bardziej. mysle ze moze za wczesnie byl ten slub, dziecko. wyobrazam sobie siebie jako samotna matke, wolalabym zeby tak bylo...mam 23 lata a uwazam swoje zycie za skonczone. chcialam sie tylko wygadac, pozalic, moze ktos jest w podobnej sytuacji... odejsc i go zranic czy zostac i ranic siebie? a dziecko? nie chce juz dluzej walczyc, ael wiem ze go skrzywdze;:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobną sytuację, na 4 lata małżeństwa 2 lata nie było seksu. Rozwiodłam się, z ta różnicą że nie mam dzieci. Zrób to samo i zacznij życie od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdź . Miałam identyczną sytuacje , nie kochałam , zmuszałam sie do seksu , malutkie dziecko , ciągle kłótnie, nie miałam żadnej rodziny i byłam przerażona , że sobie nie poradzę , trwało to 2,5 roku. W końcu powiedziałam dość , nie byłam w stanie dotykać męża , wzbudzał we mnie odraze , pewnie dlatego , że wymuszał na mnie współżycie.. Wystąpiłam o rozwód i to była najmądrzejsza decyzja jaką podjęłam w tamtym czasie , nigdy jej nie żałowałam i nie żałuje. Córka miała ojca kiedy tylko chciała , nigdy nie utrudniałam kontaktów a kiedy dorosła , powiedziała , że to była dobra decyzja i dobrze , że tak szybko sie rozwiedliśmy bo ona nie pamiętała czasów jak ojciec mieszkał z nami i dlatego dla niej sytuacja , że rodzice mieszkają osobno była normalna. Nigdy z tego powodu nie cierpiała a jak chciała ojca widzieć to dzwoniła i za godzinę czy dwie był. Twoje małżeństwo nie przetrwa i tak a dla dziecka lepiej czym jest młodsze i mniej rozumie, starsze dzieci często dosc mocno przeżywają rozwód zwłaszcza jak nie odbywa się to w sposób cywilizowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×