Gość ricko Napisano Październik 9, 2013 W pracy mam współpracownika, z którym się wzajemnie zastępujemy. Mamy podobne lecz oddzielne działki, za które każdy sam odpowiada. Nieraz zdarza się, że jeden za drugiego musi coś zrobić i tu zaczynają się schody, ponieważ każdy ma inny system pracy. Problem zaczyna się, gdy jeden z nas jest na kilkutygodniowym urlopie, a współpracownik ma coś zrobić dla szefa na cito. Normą u nas w pracy jest to, że współpracownicy dzielą się numerami komórek, tak że w razie urlopu jedna osoba drugiej może się o coś zapytać. Mój współpracownik jakiś rok temu zrezygnował z komórki (tak mi przynajmniej powiedział), ale od 3 miesięcy widzę, że ma następną i 'kolega' nie spieszy się, żeby mi dać swój nowy numer komórki. Nie wiem, czy słusznie, ale ja to odczytuję, że ma mnie głęboko w .. (poważaniu) i guzik obchodzi go, czy będę potrzebował jego pomocy w czasie urlopu (głównie informacja, gdzie ma jakieś potrzebne w danym momencie dokumenty). Osobiście odbieram to jako komunikat: 'mam cię w d***e - radź se sam'. Nie wiem, czy ja jestem przewrażliwiony, czy 'kolega' wziął w razie czego mój nr telefonu, a mnie ma gdzieś - guzik obchodzi go, czy w czasie jego urlopu będę miał jakieś problemy w realizacji jego działki. Co Wy sądzicie o całej tej sytuacji? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach