przyłapałam męża co dalej robić

Było tak: kiedyś jeszcze nie jako małżeństwo znalazłam w torbie mojego obecnego męża dysk ze zdjęciami z kobietą oczywiście nago. Poszłam do niego i mu to pokazałam oczywiście patrząc mi prosto w oczy wyparł się. Dopiero po jakimś czasie przyszedł i się przyznał, że to jego, że dostawał od kolegi, ale że ja zgrał by wyrzucić razem z pendrivem. Głupie, ale uwierzyłam. Zawsze wydawał mi się uczciwym człowiekiem, jest dobrym mężem i ojcem. Tylko, że ja już nie umiałam mu zaufać, ale dopiero po trzech latach od ślubu spontanicznie postanowiłam go sprawdzić, ale znalazłam nie p***o, ale jakieś zdjęcia w bikini z onetu (facet) i playboya. wytłumaczył się, że nie wiedział, że takie coś z onetu może mi przeszkadzać. tylko, że to był dopiero początek - teraz sprawdziłam jego komputer z pracy - zapytałam się jego czy mogę, pozwolił, zrobiłam to przy nim.I odkryłam filmy, seks czaty, ogłoszenia, p***o i jeszcze wyszukiwane adresy prostytutek z miejsca gdzie jeździ do pracy w delegację. Po prostu zamarłam a mój mąż - powiedział, że to nie jego, że pewnie kolega z pracy, że przecież komputer zostawia w pracy, i że jeździ w delegacje z kolegą pewnie on sobie patrzył. brzmi to absurdalnie nie wiem czy istnieje osoba, która by w to uwierzyła??? Z drugiej strony jest to tak inne od tego, co o nim myślałam, że wydaje się aż niemożliwe, by było prawdą, że mój mąż i prostytutki. Nigdy nie sądziłam, że w naszym związku jest coś nie tak - ani pod względem seksu ani takim przejawiającym się w normalnym życiu razem w domu. On powiedział, że mi udowodni, że to nie on, ale jakby miał to zrobić? Czy mogę mu jeszcze wierzyć? Nie wiem, co robić mamy dziecko, dopiero co wzięty kredyt na mieszkanie, które jeszcze nie zostało oddane. Nie wyobrażam sobie życia już z nim, nagle stał się obcy, obdarty ze wszystkich zalet, obrzydliwy....Co robić?

???

znalazłam na dysku męża, p***o, adresy prostytutek, czaty itd i mowi że to nie on tylko na pewno kolega

oczywiście że kłamie

Ziarno niepewności zostało zasiane. Jego zapewnienia Cie już nie zadowalają. Obserwuj go, jak jest winny to coś znajdziesz - cos za dużo wokół niego tych kolegów co to z prostytutkami sie zadają. I nie pytaj go wprost o prawdę, bo facet złapany za ręke na gorącym uczynku zawsze bedzie twierdził, że to nie jego ręka.

ale przecież tak się nie da żyć z oszustem ja nigdy nic złego nie zrobiłam, więc dlaczego on ma do tego prawo? Przecież nie zmuszam go do bycia ze sobą niech odejdzie jak chce oszukiwać. Katastrofa

A po co ma facet odchodzić? Ma dom, żonę, która upierze, ugotuje, posprząta. Od czasu do czasu bzyknie cos na boku... Życ nie umierać.

nienawidzę takich oszustów, s*******ny

pomocy!

masz za mało dowodów. Postaraj się o więcej....

jeśli Cię stać to wynajmij detektywa

stać mnie na detektywa, ale, co mi to da?przecież brak zaufania w związku to koniec związku...

SMUTNE

wezmiesz detektywa - bedziesz miec pewnosc i moglabys zapomniec... skoro pojawily sie watpliwosci.