Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikroskopijna larwa

A TAK BARDZO CHCIAŁAM BYĆ KOCHANA MOJA SMUTNA HISTORIA

Polecane posty

Gość mikroskopijna larwa

Miałam dość trudne dzieciństwo i nieciekawą sytuację w domu. Finansowo było w porządku. Miałam najdroższe ubrania, gadżety, telefony, wszystko nowe. Niestety brakowało mi miłości. Ojciec bil mnie, często chodziłam z siniakami. Kilka razy dusił mnie. Wyrywanie włosów z głowy to norma.Bałam się go. Matka nie reagowała, bo bała się, że i ją spierze. Ja wstydziłam się komukolwiek coś powiedzieć, bałam, że mi nikt mi nie uwierzy. Po skończeniu liceum postanowiłam wyrwać się z tego piekła. Zamieszkałam z moim chłopakiem w wynajętym mieszkaniu. W nim szukałam oparcia, zrozumienia, miłości. Liczyłam, że stworzymy szczęśliwą rodzinę - taką, jakiej nigdy nie miałam. Dostałam się na studia dzienne, ale przeniosłam na zaoczne. Żeby opłacić czesne musiałam pójść do pracy. 800 zł bez ubezpieczenia. Było trudno, ale dostałam stypendium za dobre oceny na koniec semestru (socjalne mi się nie należało: byłam zameldowana u rodziców, a ich dochody na miesiąc przekraczały 30 tysięcy), chłopak opłacał mieszkanie, ja kupowałam jedzenie, byłam w Grześku bardzo zakochana. Był jedyną osobą na którą mogłam liczyć. Pracowałam od poniedziałku do czwartku po 14 godzin dziennie, żeby dostać wolne na weekend i móc jechać do szkoły na zjazd. Kułam po nocach. Ale opłacało się. Obroniłam licencjat. Jedna z wykładowczyń, znając moją sytuację i widząc wysiłek jaki wkładałam w naukę zaproponowała mi staż w prywatnym przedszkolu u swojej siostry. Zgodziłam się bez wahania. Na początku Grzesiek był zadowolony, ale potem coś zaczęło mu przeszkadzać.. Teraz już wiem, że nie podobało się mu, że się usamodzielniam. Kontynuowałam studia, żeby zrobić magistra. Po pół roku stażu, zostałam zatrudniona na okres próbny, a następnie otrzymałam umowę na stałe. Cieszyłam się jak dziecko. A jeszcze bardziej ucieszyły mnie oświadczyny mojego ukochanego. Zgodziłam się bez wahania. Wzięliśmy cichy ślub w malutkim kościółku. Tylko my i świadkowie. Pół roku po ślubie dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Pracowałam do końca 8 miesiąca. Kilka dni przed porodem mąż mnie pobił. Gdy już urodziłam córkę zaczęło się prawdziwe piekło. Mąż wyzywał mnie, że musiałam mieć cesarkę, że straciłam pokarm, że nie nadaje się na matkę. Bił mnie i kopał mimo, że rana po cięciu była świeża i bardzo bolała. Zamykałam się z córką w pokoju. Płakałam i tuliłam ją do siebie, bo wiem, że to maleństwo mnie potrzebuje. Szybko znalazłam malutką kawalerkę do wynajęcia, mieszkam w niej razem z moją córeczką. Nie wiem, co zrobię, gdy będę musiała wrócić do pracy, z kim zostawię dziecko. Jak myślę o swoim życiu to myślę, że jest beznadziejne. Tak bardzo chciałam być kochana, że nie dostrzegałam oznak tego jaki naprawdę jest Grzesiek. To, że zaglądał mi w telefon, kazał uciąć kontakty ze wszystkimi koleżankami, miał hasła na moje maile, zawsze kontrolował gdzie jestem. Związałam się z takim tyranem jakim był mój ojciec. Teraz zostałam sama z moim maleńkim skarbem i muszę się postarać dać tej kruszynie miłość za oboje rodziców, by nigdy nie miała takiego życia jakie ja mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za dlugie nie chce mi sie czytac spadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:( a nie masz jakiejś cioci / kuzynki no kogokolwiek kto by Cię wspierał w ych trudnych chwilach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że kiedyś Twoje wszystkie krzywdy zostaną wynagrodzone. Bądź dzielna dla córci, bo to największe szczęście jakie Cię spotkało. Mam nadzieję, że na Twojej drodze staną dobrzy ludzie, którzy jeszcze Ci pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikroskopijna larwa
Mieszkam w województwie podkarpackim. Dziękuję za dobre słowo. Staram się być silna, ale czasem mam dosyć takiego życia. Na szczęście mogę sobie popatrzeć na moją córeczkę i jej uśmiech od razu odgania moje złe myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli to prawda to współczuję, jeśli masz taką rzeczywiście sytuację to może jakaś dalsza rodzina pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikroskopijna larwa
z rodziny mam tylko babcię, czasem ją odwiedzam, ale ona sama jest bardzo schorowana, mój tata oddał ją do domu spokojnej starości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co ludzie pala ze takie historie potrafia wymyslec:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikroskopijna larwa
OK przenoszę się z tego forum, gdzie wszystko uważacie za zmyślone. Potrzebowałam tylko trochę się wyżalić. A i nie wiem komu by się chciało taką długą historię pisać i wymyślać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno znajdziesz kogos do opieki nad dzieckiem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×