2 i pol letnia corka je na obiady tylko mięso pieczone kotlety tp

nie chce jesc nic gotowanego, je tylko to, co jest w panierce. moze chodzic glodna caly dzien, ale nie tknie mięsa, jeśli nie ma panierki. Co zrobic?? jak ją przekonać? jak już uda mi się ją przekonać, żeby chociaż wzięła kęsa, to wypluje go i mowi "niedobre". macie jaieś sposoby zeby to zmienic? nie chcę, żeby ciąle jadła pieczone ...

Chyba smażone, co? To zasadnicza różnica.

Pieczone jest przeciez ok. A ty lubisz gotowane mieso?bo ja nie cierpie,jest wstretne. Tak to juz jest - niemowlak zje wszystko,bo nie wie,co mogloby byc lepsze,ale w pewnym wieku dzieckk ma juz preferencje. Jak jakiegos dnia robisz gotowane mieso,to nie ma nic innego. Oczywiscie poza dodatkami typu ryz i salatka. Niech zje wiecej ziemniakow akbo nie je nic,nie rob jej nic specjalnego. Ale i nie zmuszaj,bo kna pewnie tego naprawde nie lubi

racja, smazone :) robię tak, ale wtedy danego dnia je tylko ziemniaki na obiad plus surówka. ja tez nieprzepadam za gotowanym, ale przeciez małe dziecko powinno miec zroznicowaną dietę a nie jest ciągle smażonych potraw...

współczucia - miażdżyca, nowotwór, wysokie ciśnienie, cukrzyca, nadwaga w przyszłości u Twojej córki są już raczej przesądzone.

Nie przesadzaj. Je mieso,je surowki,je ziemniaki czy inne makarony - ma wszystko,co potrzebne. Jakbys miala tak,jak ja z moja corka,ze cholera mala potrafi nie tknac nic z o iadu i chce sie zywic tylko mlekiem albo kakao,to bys pewnie zawalu dostala. Wrzuc na luz,wszystko jest ok

moj dwulatek tez najbardziej lubi mieso czy ryby w panierce, a pulpety, mieso duszone z sosem ktore kiedys lubil poszly w odstawke... Wiec po prostu jak zje to zje, jak nie to ma dni bezmiesne, na sile go nie przekonam, a codziennie nie bede mu dawac schabowego, moze kiedys mu sie odwidzi

no wlasnie, jak ktos wyzej pisze-ciesz sie, ze np surowki je, bo moj warzyw nie tknie zadnych,tylko marchewke z zupy, albo jarzynowa o dziwo je, a tak to musze mu przemycac np mini kawaleczek brokula pod kotletem ;)