Gość gość Napisano Październik 11, 2013 Wczoraj w*****ł mnie klient, do tego stopnia że zadzwoniłem do chu...a wieczorem i mu wygarnąłem. Klient to konstruktor który tak w zasadzie pojęcia chyba nie ma o tym co robi. Próbując zwrócić mu uwagę że coś robi źle i sugerujac lepsze rozwiązania to się obrusza i jeszcze pyskuje, debil jeden. Wczoraj wysłał takiego e-maila na skrzynkę służbową, że mnie zatkało. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do niego i zrugałem chu...a (to obcokrajowiec) a on nawet nie poznał że to ja dzwoniłem (nawet nie wiedziałem ale dzwoniłem w afekcie porwałem telefon prywatny myśląć że dzwonię ze służbowego). Nie będzie mnie jakis mieszaniec obrażał (to jakiś francusko - serbski/jugolski pomiot). Na drugi dzień kierownictwo widziało emaile. Ale raczej trzymali moją stronę (oczywiście nic nie mówiłem, że dzwoniłem do debila wieczorem). Zapowiedziałem też kierownikowi (żyjemy w dobrej komitywie) że jak mieszaniec przyjedzie w delegację to go wezmę na bok i mu wygarnę s**********i...(cały dział techniczny i pół naszej firmy ma go dość). Ja wiem że to klient, ale pewne granice zachowania są. I nie pozwolę sobie żeby mnie obrażać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach