Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna panienka

Święta osobno kto ma taką sytuację

Polecane posty

Gość smutna panienka

Moja historia tu: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5726428 W skrócie - kolejne święta spędzamy osobno. Ja nie zmuszam chłopaka do zmiany decyzji tylko ciężko mi z myślą, że kolejny raz święta spędzimy osobno bo to dla mnie ważny czas. czy jest tu ktoś z podobną sytuacją? ktoś komu też jest przykro z tego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna panienka
Długo to u Was trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez juz od trzech lat tylko z mała roznica bo jestesmy malzenstwem i mamy 2 corki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego spędzacie Święta osobno/?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz pracuje i przewaznie w wigilie wypada jego dyzur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi bo
Nie mam już nawet siły o tym pisać. To najważniejszy dzień w roku ( jeden z ) , a z ojcem biedujemy od kilku lat. Brat nie odwiedza , ja też i brata. Nie mam nikogo. Dłigo jestem samotny. Przyzwyczaiłem się , ale w święta zawsze est targedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna panienka
Jeśli ktoś pyta dlaczego spędzamy święta osobno... Wszystko jest opisane w tamtym wątku. Jesteśmy studentami, każde z nas jeździ do domu rodzinnego. Moi rodzice ukochanego zapraszają ale on nie chce (co rozumiem bo sam do domu jeździ tylko 3 razy do roku), ja mogłabym się "poświęcić" ale z kolei nie dostaję zaproszenia (co też rozumiem, w końcu jego rodzice nie muszą mnie chcieć na święta). No i impas. Ale nie rozumiem jak można będąc małżeństwem z dziećmi spędzać święta osobno? I co robicie z dziećmi? Mam nadzieję, że mnie to nie czeka ;/ Zawsze jak o tym rozmawiamy to staje na tym, że jak już będziemy małżeństwem to święta będą razem nawet jeśli tylko we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna panienka
Co do tego, że mąż pracuje i ma dyżur w wigilię... pozostają dwa dni świąteczne. Niestety my nie widzimy się mniej więcej od 22-23 aż do 31 grudnia ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondyna 333
Ja nigdy nie mam świąt. Zawsze z mężem pracujemy, ja go zawsze zmieniam. Więc jak ja jestem, to jego nie ma i na odwrót. Przeznaczam ten czas na odpoczynek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz w życiu jest tak, że jak się jest kochanym i ma się tradycje i pewne nawyki z domu, to święta są najważniejsze!! Broń boże, nie chciałabym, żebyś mnie źle zrozumiała. Święta w domu to tradycja smak potraw, za którymi się tęskni, przyzwyczajenie, oglądanie TV i totalny luz!!. Moje święta zawsze takie były i są!! Od paru lat sama wychowuję 2 dorastających dzieci, są na studiach teraz, tak jak Ty!! Gdy ich ojciec mnie zostawił, pamiętam jak pierwszą wigilię musiałam zorganizować sama. Szykowałam jak zawsze 12 ich ulubionych potraw, nakryłam na stół biały obrus, miały pod swoimi zastawami sianko i pieniądze. Dzieci były w szoku i nawet się mnie zapytały, czy mamy jakiś gości? Po odpowiedzi, że jest wigilia, roześmiały się, że zjedzą każdy w swoim pokoju i żebym nie robiła szopki. Przyszły na tę wieczerzę, gdzie była choinka i prezenty i kolędy, były pod strasznym wrażeniem. Jest miło jest rodzinnie i czekamy na ten jeden dzień w roku, gdzie spotykamy się razem. Moja córka ostatnio mi powiedziała, że jej chłopak chciał, żeby wspólnie spędzili święta, ona, że co jak co ale święta spędza u mamy. Syn to samo powiedział. Jak zaproponowałam, żeby te swoje połówki na święta przywieźli do mnie to odpowiedzieli, że na to przyjdzie jeszcze czas!! Masz swoją rodzinę i to wykorzystaj!! Nie rób z igły widły!! My zawsze po wieczerzy zanosimy lub nie talerze do zmywarki, potem jak koty rozkładamy się na kanapach wcinamy jak mamy ochotę resztę na stole. Oglądamy filmy. Na wszystko przyjdzie czas, uwierz mi, nic na siłę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno wyluzuj, nic złego się nie dzieje!! Masz święta to je spędzaj u rodziny i z tego się najbardziej ciesz!! To, że facet jedzie do rodziny, to nie dramat!! Sama opisujesz, że spędza z nimi czas 3 razy w roku!! Toż to nie dramat!! A Ty nie tęsknisz do swojej rodziny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna panienka
Na to przyjdzie czas? Kiedy? Po ślubie? Przed ślubem się wstrzymujemy tylko ze względów finansowych, to ja nas przystopowałam. Szkoda, że zamieszkać razem był gotów, żyć na co dzień jak małżeństwo, jak rodzina... A w święta traktuje mnie jak współlokatorkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam prawie taką samą sytuację, mniejsza odległość (500km), 5 lat mieszkania razem... My ślub mamy zaplanowany na lipiec a tych świąt też nie spędzimy razem. Ciekawe czy po ślubie się coś zmieni -.-'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka to jest sytuacja, niestety wrogiem jest odległość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze dla ciebie wigilia nie jest wazna ale dla mnie i dzieci jest bo sama zasiadam z nimi do stolu.Owszem sa jeszcze dwa dni swiat tylko gdy maz po 24 h dyzuru i ciezkiej pracy wraca do domu to idxie spac aby po wypoczac i tyle mamy ze swiat a ty dramatyzujesz bo chlopak nie chce spedzic tego czasu z toba sorry ale jak widac rodzina jest dla niego wazniejsza w takcie swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna panienka
No i właśnie. Szkoda, że na co dzień jakoś traktuje mnie jak rodzinę. Sam chciał ze mną mieszkać, zabiegał o to. A tego dnia nagle jestem "obca". Świetne uczucie, świetne! Niestety część rodziców i "dzieci" nie dostrzega, że czas płynie i "dzieci" dorastają ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha jeszcze jedno smutna panienko ty widzisz sie z ukochanym przez reszte dni w roku a ja nie bo malzonek pracuje 24 h pozniej 48 h w domu z czego przesypia wiekszosc i tak w kolko.Cie sie z tego czasu z nim c masz a swieta zostaw dla jego rodziny bo jak sama pisalas widza go 3 razy w roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna panienka
ale co? Mam się cieszyć, że inni mają gorzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja bylam studentka, to moj owczesny chlopak ( teraz maz) jechal na swieta do rodzicow, ale w drugi dzien swiat przyjezdzal do mnie. Teraz maz rowniez pracuje w systemie zmianowym i co roku w swieta pracuje. W te rowniez. I tez zastanawiam sie, jak to zorganizowac. Do rodzicow nie pojade ( mieszkamy za granica, zreszta, nie zostawilabym go tu samego). Smutna panienko, troche Cie rozumiem, ale chyba jestes troszeczke zachlanna. Mysle,, ze nie masz sie czym przejmowac. Chlopak jest z Toba na powaznie, ma plany. Oczywiscie, tesknisz za nim w swieta, to zrozumiale. Ale, tak jak ktos pisal, sprobuj cieszyc sie tym czasem ze swoimi rodzicami, rodzenstwem, przyjaciolmi. To swietny czas dla Was.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia

Czesc - ja tez spedzilam swieta sama - mj maz zabral syna do swich rodzicow - ja nie bylam zaproszona - niby wynik tego ze sie klocilismy i myslelismy o rozstniu - obecnie zastanawiam sie kiedy mu wreczyc papiery do podpisania. Wiesz dlaczego? Bo zastanawiam sie jak daleko jeszcze mam przesuwac te cholerna granice przebaczania i zapominania 🙂 Pozdrawiam. 

Zlota zasada - Ty siebie nie uszanujesz nikt inny tego nie zrobi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×