Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trafiła kosa na kamien

Jutro stawiam ultimatum mężowi alkoholikowi raz kozie śmierć

Polecane posty

Gość trafiła kosa na kamien

Mój mąż od jakiegoś czasu nadużywa alkoholu. Dzisiaj przegiął pałę. Wróciliśmy z urodzin jego siostrzenicy, na których trochę wypił, po powrocie doprawił się jeszcze u brata. W efekcie wrócił do domu prawie na kolanach, ale rzucać laptopem i do mnie z łapami to siłę ma. O pomoc poprosiłam teścia, który zrobił z mężem porządek, teraz śpi. A jutro rozmowa i wóz albo przewóz - albo leczenie i koniec z alkoholem, albo jeszcze jutro wyprowadzam się z synkiem, którego nigdy więcej nie zobaczy... Ludzie, dlaczego na mnie to trafiło? :( Najpierw pół życia z ojcem alkoholikiem, a teraz mąż... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama sobie odpowiedzials
corki alkoholikow zazwyczaj wybieraja alkoholikow' jestes wspoluzalezniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
Ale jak? Jakim cudem do cholery? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama sobie odpowiedzials
wygooglaj to czesty mechanizm a jutrzejsza decyzja to krok do szczesliwego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
Ale jakim cudem pytam raz jeszcze, skoro całe życie sobie powtarzałam, że mój mąż będzie przeciwieństwem mojego ojca. Że nigdy nikt taki nie będzie ojcem moich dzieci, bo nie pozwolę, by cierpiały tak jak ja, by miały dzieciństwo takie jak ja... K******a!!!!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama sobie odpowiedzials
O matko czasem podswiadomie... a moze akurat u Ciebie przypadek ale niech sie leczy, Ty zas idz do poradni dla rodzin alkohholikow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
Nie pytam tego w sensie negatywny, ale czy Ty miałaś z tym styczność? Byłaś pijącą czy z pijącym walczącą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
Hmmm,spoko... Mąż wytrzeźwiał, powiedziałam mu co miałam do powiedzenia, a on co? Wyśmiał mnie. że proszę bardzo, że mogę się już zacząć pakować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro postawilas ultimatum, to musisz teraz byc konsekwentna. Jezeli teraz sie wycofasz, to juz nigdy z nim nie wygrasz. On bedzie wiedzil, ze to tylko takie straszenie. Kobiety niestety czesto tylko gadaja, gadaja, gadaja, i na gadaniu sie konczy. Dlatego faceci nie przejmuja sie tym. Wyprowadz sie koniecznie. I zaczekaj, co on zrobi. Trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
"wyśmiał" - i poniekąd słusznie. Ile razy od jednego z moich znajomych chce odejść jego żona (bo jest niepoprawnym kobieciarzem, nawet jak jest z żoną na imprezie firmowej to ciągle inne wyrywa) to wszyscy śmiejemy się z tego. Bo widziały gały co brały i gdyby chciała toby dawno odeszła - ale ona jest od niego uzależniona i wie dobrze, że takiej biednej, głupiej i nie za ładnej nikt normalny nie zechce. Poza tym imponuje jej to, że jej mąż jest taki przystojny i babki tak za nim szaleją (i wzajemnie) - dlatego właśnie z tego się śmiejemy bo impreza z ich udziałem nigdy nie jest nudna :) Nie gadaj tylko rób - faceci wiedzą aż za dobrze, że baby gadają tylko żeby pomasować językiem podniebienie. Gdy moja raz się napruła jak świnia i zaczęła mnie wyzywać przy wszystkich to wytrzeźwiała już jako singielka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to teraz jedyne co ci pozostało to odejść. Tez mam meza alkoholika. Z nimi tak trzeba. Po pierwsze konsekwencja. Jak cos powiesz to musisz zrobic. Oni nie wierza w straszenie, uwierza dopiero jak sie stanie. I to jest jedyna metoda. Albo to go otrzezwi i pojdzie sie leczyc albo bedzie sie staczal dalej. Widac, bedzie potrzebował innego dna do osiagnięcia. Innej drogi nie ma kochana. Musisz byc teraz silna. Znajdz grupe dla osób wspóluzależnionych -bardzo ci tam pomogą, serio! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
I tak zamierzam zrobić... torby i walizki już wyciągnięte spod łóżka, synek już śpi, zaraz zaczynam się pakować. Dziś niestety nie mogłam tego zrobić, bo siostra, do której mogę się wprowadzić, wyjechała na weekend do szkoły do innego miasta i nie mam dostępu do jej mieszkania. Wraca dopiero za jakąś godzinę, a nie będę synka budziła i w pidżamie ciągała po nocy... Drugą opcją była wyprowadzka do rodziców do domu rodzinnego, ale matka, która zawsze deklarowała, że ten rodzinny zawsze będzie moim domem, nagle stwierdziła, że swoje problemy mam rozwiązywać w swoim domu... Małą karę dla męża już dziś urządziłam, mieliśmy jechać do mojej babci na imieniny, cała rodzina się zjechała, fest impreza.. Mąż się zbiera, pyta czy jego paska nie widziałam, zapytałam po co mu, odpowiedział no zbieram się już, odrzekłam mu na to, że jeśli myśli, że w nagrodę za wczorajsze zachowanie pojedzie dziś z nami na kolejną imprezę to się grubo myli. Zdziwił się, oczywiście po chwili zgrywał twardziela, że bardzo dobrze, bo i tak nigdy nie lubił tam jeździć i że imprezy z moją rodziną to wiejskie dno, ale widziałam, że się zezłościł, bo wyszedł wściekły z mieszkania i dopóki nie wyszłam z synkiem z domu siedział u brata. Wróciliśmy z synkiem po kilku godzinach, a zachowaniem dałam mu do zrozumienia, że świetnie się bawiliśmy. No cóż, jutro wyprowadzka. Już dwa razy go straszyłam kiedyś, że się wyprowadzę, ale tak jak piszecie, na gadaniu się skończyło. Ale nie tym razem. Pierwszy raz zdarzyło mu się czymś rzucać i jestem zdecydowana - na co mam czekać,aż zacznie rzucać synkiem albo nożami we mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
Nie zmienię zdania. Właśnie czytam temat, który wkleił mi Trochę Inny Gość i upewniłam się w słuszności podjętej decyzji. Mam 13-miesięcznego synka. Głównie dla nie go to robię. Moja matka nie miała tyle odwagi i ja i moje dwie siostry miałyśmy dzieciństwo jakie miałyśmy. A moja matka do tej pory twierdzi, że NIE odeszła od ojca alkoholika-psychopaty-tyrana-idioty dla naszego dobra. Bo ludzie by nas palcami wytykali, bo w tamtych czasach rozwody nie były tak powszechne jak teraz itp... Ściema życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
Nie zmienię zdania. Właśnie czytam temat, który wkleił mi Trochę Inny Gość i upewniłam się w słuszności podjętej decyzji. Mam 13-miesięcznego synka. Głównie dla nie go to robię. Moja matka nie miała tyle odwagi i ja i moje dwie siostry miałyśmy dzieciństwo jakie miałyśmy. A moja matka do tej pory twierdzi, że NIE odeszła od ojca alkoholika-psychopaty-tyrana-idioty dla naszego dobra. Bo ludzie by nas palcami wytykali, bo w tamtych czasach rozwody nie były tak powszechne jak teraz itp... Ściema życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobna sytuacje tylko ja jestem z chlopakiem narkomanem. mialam w domu ojczyma alkoholika i zawsze sie dziwilam dlaczego moja maatka z nim siedzi a ja teraz robie to samo;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację. nie dyskutuj z nim w zadnym wypadku, powiedz tylko,ze wrocisz, jesli podejmie leczenie i bedzie mial efekty. Jesli spodiewasz sie awantury sprobuj uruchomic jakis dyktafon. bedzie muial placic alimenty,a y zyskasz spokój. Jedyne, co mi sie nie podoba to to,ze on sie powinien wynosic, nie ty. Badz silna i konsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość xxx
,,Ale jakim cudem pytam raz jeszcze, skoro całe życie sobie powtarzałam, że mój mąż będzie przeciwieństwem mojego ojca. Że nigdy nikt taki nie będzie ojcem moich dzieci, bo nie pozwolę, by cierpiały tak jak ja, by miały dzieciństwo takie jak ja... K******a!!!!!! smutas.gif" Takie ,,cuda " się zdarzają. Też tyle razy to sobie powtarzałam i co? Gdzie ja miałam rozum? Zorientowałam się po ślubie. Autorko zostaw go, jeśli nie dla Siebie to zrób to dla swojego dziecka. Nie funduj mu takiego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
To jest dom jego rodziców, oni mieszkają na parterze, my wyremontowaliśmy piętro. Co prawda teściowe zawsze powtarzali, że jakby coś się działo, to ja z dzieckiem zostajemy, a mąż się wynosi, ale ja nie chcę. Chcę mu pokazać, że sobie poradzę. Jeśli tu zostanę będzie myślał, że nie mam gdzie się podziać, że choćby on się wyniósł to w pośredni sposób i tak będziemy powiązani poprzez ten dom i jego rodziców, że jestem skazana na ich łaskę itp. Nie chce tego. Niech sobie tam mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość xxx
Ja swojego męża zostawiłam. Wiem,że była to słuszna decyzja. Jedyna, jaką mogłam podjąć. On błagał, przepraszał, prosił, abym wróciła. Początkowo miałam chwile załamania, ale nie poddałam się i nie wróciłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
gość xxx długo byliście razem? porządnie już pił czy zaczynał dopiero? macie dzieci? nim odeszłaś to wcześniej już dawałaś mu jakieś szanse, z których on nie skorzystał? co się z nim stało jak odeszłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość xxx
Przed ślubem 3 lata. Niby wszystko ok, spotkania kilka razy w tygodniu po 2-3 godzinki. Ot, szalona miłość. Bardzo nalegał na założenie rodziny, chciał dziecka. No cóż nie protestowałam. Po ślubie, gdy zamieszkaliśmy razem bardzo szybko połapałam się w sytuacji. Ale oczywiście według niego przesadzałam, bo przecież alkoholik nie chodzi do pracy i pije od rana, a on tylko po pracy i w weekendy. Ciągle usprawiedliwiał się, a to premię trzeba było oblać, a to ktoś urodziny miał itd. Postanowiłam odejść, ale wtedy okazało się,że byłam w ciąży. Cieszył się bardzo i nawet przestał pił. Czas jednak pokazał,że nie na długo. Po narodzinach córki, tak je oblewał, tak świętował, że prawie nie trzeźwiał. Zaczęły się koszmarne awantury, aż któregoś dnia uderzył mnie. Powiedziałam mu wtedy,że zrobił to pierwszy i ostatni raz, bo nie dam się poniżać i bić. Na powtórkę nie czekałam długo, pobił mnie niemal do nieprzytomności. Uciekłam z rocznym dzieckiem na rękach. Nigdy nie wróciłam. Choć miałam chwile zwątpienia, bo nikt nie poparł mnie w tej decyzji. Wszyscy uważali,że dziecko powinno mieć ojca,że dla jego dobra powinnam wrócić. Miałam mętlik w głowie.i przez jakiś okres nawet obwiniałam się,że może jeszcze nie zrobiłam wszystkiego , aby uratować to małżeństwo. Ale z drugiej strony jak miałam żyć z kimś na kogo już nawet patrzeć nie mogłam... Wytrwałam w swojej decyzji. Wystąpiłam o rozwód. Potem ułożyłam sobie życie na nowo. Drugiego męża wybrałam już ostrożniej. Zanim stanęliśmy przed ołtarzem mieszkaliśmy kilka lat razem. Bałam się kolejnej porażki. A mój były mąż...no cóż...pije nadal. Nie ma rodziny i niedawno przypomniał sobie o córce, o pełnoletnim dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaaaaa,gościu xxx:)to już "wiem kim jesteś";spotkałyśmy się niedawno na innym topiku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość xxx
Możliwe, bo czasem tu wpadam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość xxx
Ale ostatnio to chyba ze 3 miesiące temu byłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jednak nie TY;ale historia jakby identyczna...ale ...te historie są niemal identyczne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość xxx
Tak więc żyłam sobie spokojnie bardzo wiele lat i znów włazi w moje życie z awanturami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość xxx
Mało jest identycznych takich historii. Przeważają te , gdzie kobiety przez lata żyją z alkoholikami, są katowane zarówno one, jak ich dzieci. I to wszystko w imię miłości, dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×