Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Na myśl o ślubie mam ochotę UCIEKAĆ

Polecane posty

Gość gość

hej jak w temacie. jestem zaręczona. narzeczony jest w porządku facetem. tylko mało mamy wspólnego. brak wspólnych zainteresowań i często brak tematów. gdyby nie związek, bylibyśmy raczej dalekimi kumplami a nie przyjaciółmi, bo nie ma porozumienia dusz takiego głębszego. i na myśl o ślubie który nam się zbliża wpadam w popłoch, mam ochotę uciekać.. żadnych pozytywnych odczuć! tylko panika i stres. ale kiedy o tym nie myślę, nie jest nawet tak źle, bo narzeczony jest miły, sympatyczny, kocha i często zapewnia o tym. i co tu robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanawiam się nad tym, ale on jest w porządku gościem. boję się, że będę żałować, jak już nikogo nie poznam albo poznam jakiegoś świra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to nie jest fair w stosunku do niego, bo równie dobrze możesz kiedyś poznać kogoś kto Ci będzie bardziej odpowiadał i co wtedy? Twój narzeczony też zasługuje na miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie porozumienie dusz? Rozejrzyj się, gdzieś to widzisz? Oczywiście to li i wyłącznie Twoja decyzja i Ty bedziesz ponosić tego konsekwencje, ale przeciez jakoś narzeczonymi zostaliście - to niby na jakiej podstawie? Bo był miły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, tak wyszło. Miłość. Ale teraz czuję strach i panikę zamiast radości i nie wiem co z tym zrobić. nie wiem nawet do końca, skąd to uczcie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on londyn
wiesz co, wydaje mi sie, ze nie jestes gotowa, i wiesz, ze to nie to. Do tej pory bylo okej bo nie bylo to zobowiazujace, i trwaliscie w tym. Moim zdnaiem powinniscie pogadac ,ze soba. Ja mielam podobna ytuacj i ona odeszle powiedziala ze nie kocha, an poczatku trafial mnie szlag tyle lat reazm ale teraz mysle ze tak mialo byc i jest lepiej dla nas obojgu. Dojrzalem do tego by nie wiazac sie z byle kima dokladniej selekcjonowac i odrzucac szycbiej naczje znow strace czas na cos co nie ma sensu. Radze Ci wyjechac, odsunac sie od niego przemyslec zrobic rachunek zyskow i strat, co jest wazne dla CIebie , teraz wyjdziesz za maz, a za jakis kilka lat bedziesz sie meczyc jeszcze bardziej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy już swoje lata, 24 :( nie chcę go ranić, ale tak się boję, że nie wiem, czy jest sens do tego dociągnąć i potem myśleć "a mogłam słuchać swoich przeczuć jak był jeszcze czas"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahah mamy juz swoje lata.... Piszesz jakbys byla po 30-stce. 24 to jestes jeszcze bardo mloda na slub a pewnie to nawet nie ten wlasciwy facet. Do 30 lat to ty będziesz juz po rozwodzie albo będziesz sie męczyć w malzenstwie bo nie odejdziesz bo dziecko sie pojawi. Przemyśl to dobrze odwolane zaręczyny teraz czy zmarnowane cale zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myśl tylko o sobie, weź pod uwagę to, jak on się poczuje po kilku latach małżeństwa kiedy zjawisz się w domu pod rękę z kochankiem i zaczniesz pakować swoje rzeczy mówiąc, że to nigdy nie była miłość. Daj szansę jemu i sobie, na znalezienie kogoś z kim naprawdę będzie Was łączyło uczucie. Moja rada jest taka, by zakończyć to póki nie jest jeszcze za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iizgrabna
NIE bierz slubu. Jezeli w malzenstwie nie bedzie rozmowy to beda zdrady . PARA MUSI BYC NA TYCH SAMYCH FALACH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iizgrabna
Za młoda na slub haha. Jezeli kochasz to czemu nie wyjdziesz za nie go. swiat do odwaznych na lezy.Ja mam 18 lat i jestem mezatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jezeli kochasz to czemu nie wyjdziesz za nie go. swiat do odwaznych na lezy.Ja mam 18 lat i jestem mezatka" Po Twoim piśmie wnioskuję, że odbyło się to kosztem rzucenia nauki w szkole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie po latach dopiero zrozumiałam, że fale są inne. siedzimy razem i czuję taką pustkę, prawie fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź do jakiegoś chama - na nich właśnie takie jak ty lecą. Niech cię sponiewiera, a za kilka lat będziesz utyskiwać oczekując alimentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno doradzać. Ale najlepiej jest chyba odroczyć datę ślubu. Może jeszcze nie dojrzałaś. Może to nie ten, a może to ten, ale nie odceniasz go i na to też potrzeba czasu. To nie jest tak, ze jestes za stara czy za młoda. Lata szybką lecą i nim się obejrzysz, będziesz miała 30, 40sci. Żebyś nie załowała potem, ze mogłaś mieć już rodzine, dzieci, a nadal szukasz tego Jedynego. Bo potem jest coraz ciężej. A mężczyźni po 30stce są poparańcami emocjonalnymi. Trochę nie rozumie, związek jest, ale tak to opisujesz, jakby nic Was nie łączyło. To jak spędzacie czas, co robicie całymi dniami i jak wygląda w ogóle wasze zycie, teraz jako narzeczonych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×