Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy Wasze przedszkolaki

Polecane posty

Gość gość

też tak chorują, że były w przdszkolu zaledwie 8dni a chodzą tam w kratkę dosłownie? tydzień w przedszkolu, dwa tyg. w domu z czego lekarz zdiagnozował w tym czasie 4nowe infekcje czyli chorowała po2/3dni dzień przerwy i znowu nowa infekcja i znowu 3 dni w przedszkolu i znowu w domu. Żadna z tych infekcji tfu tfu tfu nie rozwinęła się, ale skąd to się bierze jak siedzi w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam dzieci ale widze po kuzynostwie że praktycznie wszystkie dzieciaki chorują, kilka dni w przedszkolu i znowu w domu,ale z tego raczej się wyrasta, trochę pochorują, minie rok czy dwa i się uodparniają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bierze sie wlasnie z siedzenia w niewietrzonym domu pelnym zarazkow. Moje dziecko bylo raz przeziebione, ale nawet wtedy nie trzymalam jej w domu, jak najwiecej czasu spedzamy na powietrzu, niewazne czy jest 20 stopni, czy minus 20

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój syn w zeszłym roku miał tak samo: 3 dni w szkole 2 tyg w domu, znowu 3-4 dni i 2-3 tyg w domu (z tym że on ma alergie na wszystko 365 dni w roku 24h na dobe) i co? po 4 miesiącach jego choroby przyszła pani z opieki spolecznej, bo dyrektorka zglosila ze dziecko nie chodzi do przedszkola a musi ... w tym roku to samo, raz był 3 dni i chory pozniej znowu 3 dni i dalej w domu ... przeraza mnie to. Ale jak by tego było mało, idę dziecko zaprowadzić do przedszkola wchodzę na sale a tam jednoa ma kaszel drugie katar a trzecie to i to, a przy wyjściu mijam inne dziecko z matką a ta mówi: zatykaj buzie jak kaszlesz - brak słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to 1 rok przedskzola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja 5 latka ( w przedszkolu od 3 rż. ) od wrzesnia do kwietnia praktycznie rycha non stop, katar tez ciagle ma...Cholery mozna dostac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie moja 3 latke wlasnie wczoraj dopadlo. Juz myslalam, ze odporna bo poltora miesiaca dzielnie sie trzymala a tu wczoraj 38.5 :( najgorsze to, ze ona uwielbia przedszkole a dzisiaj z tego nici :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm to co wy robicie z tymi wiecznie chorymi dziećmi? Nie pracujecie czy prowadzacie takie niezdrowe do przedszkola...bo raczej żaden pracodawca nie będzie tolerował brania opieki nad dzieckiem częściej niż dwa razy w roku :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie pracuje. Nie pracuję odkąd w ciąże zaszłam i od mniej więcej tego czasu szukam idealnego źródła dochodów. Mam do swojej dyspozycji odrobinę czasu pomiędzy zabawą z dzieckiem i zajmowaniem się domem. Od wielu lat zajmuję się tez inwestycjami w papiery wartościowe i rynek forex. Gdyby nie było tak jak piszesz to pewnie nie przyszłoby mi do głowy żeby, zamiast pracy szukać pieniędzy, ale teraz, jest już za późno, nie po to uczę się sztuki inwestowania przez tyle lat, żeby teraz zapieprzac na etacie i wysłuchiwać wiecznych pretensji szefa, że za krótko pracuję, że powinnam więcej za mniej i nie mam prawa zachorować nawet raz na 10lat. Zresztą który szef ze mną wytrzyma? A z którym ja bym wytrzymała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sie wyłamię:-) Synek chodzi od lipca do przedszkola i jeszcze nie opuścił ani jednego dnia i nie miał nawet kataru. Może sekret naszego sukcesu tkwi w tym, ze nie daję Mu żadnych wspomagaczy odp***ości, żadnych tabletek. Przez cały rok daję Mu natomiast Acerolę (jedną dawkę dziennie, a w sezonie zimowym dwie) . To jest naturalna witamina C. Pozatym wietrzę codziennie mieszkanie i nawet jak jest deszcz to mały wychodzi na dwór poszalec w kałużach:-) Mam koleżankę, która daje swojemu pięciolatkowi i dwulatkowi Multi Sanostol, rutinoscorbin i jeszcze actimela na dokładkę i chłopaki chorują jak szalone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Corka od wrzesnia w szkole / (przedszkolu ) I jeszcze nie byla ani razu chora. Generalnie u nas dzieci nie choruja jakos. Jak na razie jeden chlopczyk byl chory przez tydz. A tak reEzra sie trzyma dzielnie odpukac we wszystkich klasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej co sie wyłamuje. TO nie zasługa żadnego wspomagacza (bo wit. c to też wspomagacz) tylko po prostu dziecka. Ja swojemu nic nie daje też wychodzimy jak temp. nie ma a i tak choruje. Wietrzyć nie wietrzę, bo ciągle mam okna otwarte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Corka na szczescie jeszcze nie opuscila zadnego dnia w przedszkolu(miala raz katar ale w weekend). Ale w przedszkolu codziennie jest tylko 4-5dzieci. Reszta chora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A chorowały wcześniej wasze dzieci? Mój syn poszedł do przedszkola i nie choruje. Ale on odchorował swoje jak był młodszy- miał około 2 lat (teraz ma 4) jak poszłam do pracy- a że pracuję z dziećmi to przynosiłam mu te paskudztwa do domu. Teraz poszedł do przedszkola i nie choruje wcale- no może jakieś tam drobne katary ale tego nie zaliczam do chorób. Z tego co zauważyłam to w przedszkolu chorują często bardzo dużo te dzieci, które przed pójście do przedszkola cieszyły się dobrym zdrowiem. Nie od dziś wiadomo, że przebyte infekcje (jeśli nie zaserwowano antybiotyku) na dłuższą metę wzmacniają układ odp***ościowy. Taka moja prywatna teoria. Do tego dochodzą jeszcze indywidualne cechy dziecka- są maluchy z końską odp***ością i są te z natury chorowite. Ale uważam, ze przeciętny dzieciak musi swoje wychorować- alb jak jest mały albo po przyjściu do placówki edukacyjnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczesniej moja crka zadko chorowala. U lekarza bylysmy moze z 5razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój synek sporo chorował przez pierwszy rok w przedszkolu, teraz chodzi drugi rok i odpukać nie miał jeszcze kataru. Ale faktycznie sopro zależy od dziecka , mam koleżankę której syn chodzi do przedszkola już trzeci rok i wiecznie chory. Teraz pół biedy, za rok zacznie sie szkoła i jak bedzie dalej tak opuszczał to może być ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jola899
Dziewczyny, pewnie, że dużo zależy od dziecka, ale dużo zależy również od pewnych naturalnych czynników, o które trzeba dbać zawsze, już od małego: http://www.hartujmisie.pl/zdrowie-twojego-dziecka/odp***osc/item/4-co-zrobic-zeby-moje-dziecko-nie-chorowalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamawde
Moja córka przez pierwszy miesiąc przedszkola wogóle nie zachorowała więc myslałam ,że może ją to jakoś ominie ale później zaczeła chorowac co miesiąc dwa tygodnie w przedszkolu tydzień w domu i tak ciągle. Zawsze są to jakieś przeziębienia czasem gorączka dwu dniowa bez innych dolegliwości ale zawsze coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak wy to robicie,ale moje dzieci wogole nie choruja. W Polsce jest taka metalnosc ze jak dziecko kichnie to leci sie z nim do lekarza,ten wali tone antybiotykow,syropkow witamienek. Moje dzieci nigdy nie braly antybiotykow.W domu mam tylko ibufen i termometr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pSZeCZkolanka
A ja się mogę pochwalić super zdrową grupą przedszkolną :D Aktualnie mam 4 i 5-latki. Od początku września nie zdarzyło się, aby było mniej niż 20 dzieci (w grupie 23-osobowej). Ale to może dlatego, że od 3-latków codziennie wychodzimy min. na dwie godziny na spacery/plac zabaw (poza siarczystym mrozem, ulewą czy wichurą oczywiście). Do tego nagminnie wietrzę salę, bo mi ciągle gorąco, a i z dzieciakami tańczymy, skaczemy, biegamy - więc wszystkim ciepło. No i specyfika naszego budynku jest taka, że moja sala jest "najzimniejsza". Ciężko się nagrzewa, stara instalacja, kiepska wentylacja (wdmuchuje nam zimne powietrze). Czasami z rana bywa naprawdę zimno (szczególnie w zimie - jakieś 16 stopni). Jak schodzą się dzieci, to potem się nagrzewa do 20 stopni max (monitoruję cały czas, bo mam termometr w sali). Dzieci nie są przegrzewane, są regularnie "wietrzone" i sami rodzice się dziwią, że w naszej grupie dzieci nie chorują :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×