Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rodzice mnie wykorzystuja

Polecane posty

Gość gość

Cześć wszystkim. Proszę o jakąś poradę..czy pomoc. Mam 19 lat, aktualnie siedzę w domu nie mam żadnej pracy ( tylko dorabiam raz czy dwa razy w tyg jako niania) szkołę zaczynam wkrótce. Problemem są moi rodzice ,którzy mnie non stop wykorzystują..oczywiście według nich to jest mój obowiązek...sprzątać cały dom, pomagać przy obiedzie , i zajmowanie się młodszym bratem (niecały rok).Nie mam wyboru i to po prostu robię ...bo jak nie..słyszę obelgi, wyzwiska w moją stronę czy gadanie typu .."dostajesz michę, masz gdzie spać ...",Dodam,że nie proszę ich ..o żadne pieniądze na wyjścia, ubrania , kosmetyki czy też inne rzeczy. Ostatnia sytuacja, nie poinformowałam rodziców,że wychodzę z domu z samego rana..i afera, że ja to musze z nimi uzgadniać..bo przecież z kimś musi zostać młodszy brat..próbując delikatnie wytłumaczyć im,że to oni powinni mnie poinformować , czy ewentualnie moge zostać z bratem.Skończyło się takimi argumentami typu "TO TWOJ OBOWIĄZEK OPIEKOWAĆ SIĘ BRATEM, MASZ GDZIE SPAĆ? MASZ CO JEŚĆ?" czy to są rozsądne argumenty czy ja jestem jakaś przewrażliwiona ? Jak mam im wytłumaczyć,żeby szanowali troche mnie i mój czas...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mędrzec Nestor niezalogowany
Chyba najprościej byłoby usamodzielnić się od rodziców, chociaż nie sądzę, aby byli zadowoleni, ale musieliby to zaakceptować, gdyż taka sytuacja jest nienormalna. Oczywiście dla nich jest to wygodne, ale sami tego nie przyznają, dlatego też twoją stratę, pomimo pełnej michy i dachu na głową, odczują, gdy będą musieli znaleźć nianię do opieki nad dzieckiem, innymi słowy sami wszystko robić. Taka moja rada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mędrzec Nestor niezalogowany
Oczywiście można z nimi jeszcze porozmawiać, ale ja akurat nie wierzę, aby rozmowa coś dała. Dopiero konkretny czyn, a przynajmniej zamiar tego czynu - tak, aby się dowiedzieli. Może to by ich otrzeźwiło. A jak nie - to goodbye.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strasznie cie wykorzystuja skoro mieli chęc robi dziecko to jest to ich obowiązek aby go pilnowac i sie nim zajmowac, wygodni i tyle. Straja sie usamodzielnic bo bedzie jeszcze gorzej a jak mamusia taka zapracowana to nie musiala dziecka robic. Powiedz jej ze nie ty jestes matka i nie ty jestes od zmiany pieluch a jak chce abys sie zajmowala to ty ustalasz kiedy masz czas a nie ona(ale przy obowiazkach domowych pomagaj jakby nie bylo ty tez tam mieszkasz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mędrzec masz racje chyba tylko czyn , i to,że potrafię sama o siebie zadbać da im do zrozumienia.... tylko,że jedyne co od nich biorę., oczekuje..to ,to gdzie mam spać i co jeść...czy to tak dużo?:( Przy czym ja na prawdę większość czasu siedzę z małym...sprzątam dom (tylko ja to robie nikt wiecej) dodam,że mamusia nie pracuje i na codzień siedzi sama w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mędrzec Nestor niezalogowany
Wiadomo, że łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale nie masz presji czasu, więc możesz sobie spokojnie zaplanować, jak to rozegrać. Jeżeli jest szkoła, to gorzej z jakąś normalną pracą (no, ją też trzeba znaleźć), ale ludzie bez problemu łączą te dwie czynności, chociaż łatwo nie jest. Początki są trudne. Później na lato można się załapać gdzieś do pracy sezonowej i zarobić sobie na tyle, żeby się tak nie stresować brakiem pieniędzmi. Bo o pomocy rodziców to nawet nie piszę, bo zakładam, że w twoim przypadku nie będzie to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MK29
Cześć, Mam bardzo podobny problem, mam 22 lata i mieszkam z rodzicami. Nie pracuję, ponieważ studiuję dwa kierunki (rodzice są z tego bardzo zadowoleni, ponieważ edukacja jest dla nich bardzo ważna) i nie mam czasu na pracę. Czuję się "wykorzystywana" przez rodziców (w sumie to przez matkę), a kiedy tylko próbuję się odezwać na ten temat, robią mi straszną awanturę, w żadnym stopniu nie przyjmują krytyki. "Wykorzystywanie" to polega np. na tym, że w niedzielę wieczorem, kiedy mam zamiar się uczyć, mama każe mi myć podłogi w całym domu twierdząc, że ona ma bardzo dużo pracy i nie ma na to czasu, robię to ponieważ wiem że jakikolwiek sprzeciw nie wchodzi w grę, po czym w poniedziałek wracam sobie wcześniej z zajęć, a moja mam śpi (wcześniej twierdziła, że ma bardzo dużo spraw do załatwienia), takie sytuacje zdarzają się nagminnie. Mam również młodszego brata (ma 5 lat), bardzo często zdarza się tak, że rodzice idą sobie spać po obiedzie a on nie ma co robić i przychodzi do mnie, czasem nawet na ok 4h, bardzo lubię spędzać z nim czas, ale sama mam go niewiele dla siebie, rodzice natomiast nie widzą w tym nic złego, ponieważ mają więcej czasu na swoje zachcianki. Matka twierdzi, że moim jedynym "pragnieniem" jest wychodzić z domu, spotykać się z chłopakiem, iże za późno wracam itp. podczas każdej kłótni mi o tym mówi. Z domu wychodzę ok 3 razy w tygodniu (wracam ok 24, ale jest to spowodowane tym, że chodzę późno spać). Dzisiaj już nie wytrzymałam, zaraz kiedy wstałam mama kazała (nigdy nie usłyszałam słowa - proszę) myć podłogi, a tata pracować w ogrodzie, zbuntowałam się i powiedziałam, że nie mam czasu na tyle rzeczy i nie będę im pomagać tylko po to, żeby sobie mogli iść spać czy oglądać tv, bo oni zrobią co mają zrobić, a ja mam całą masę nauki. No i jak zawsze... awantura była nieziemska, tata zaczął pytać się mnie czy czuję się przez nich wykorzystywana, matka znów zaczęła mówic o tym że nie umiem rodzielać obowiązków, że na samym początku powinna byc rodzina i prace domowe, później nauka, a później czas na przyjemności, że powinnam wczesniej wracac do domu i nie spać do 9, tylko wstawać o 6-7 i wtedy miałabym na wszystko czas. Tylko, że ja nie mam męża i dziecka, a ona stawia mnie na równej sobie pozycji. Dodam jeszcze, że moja matka nie pracuje (tata ma dobrą pracę i jeśli chodzi o pieniądze to nie ma problemu), cały dzień siedzi w domu, i twierdzi,że ma mase pracy, że od 6.00 jest na nogach, zauważyłam, że jej jedynym celem jest "odbębnienie" (często nie gotuje nawet obiadu, ale robi go tylko tacie bo on jest najwazniejszy) prac domowych ,a potem leżenie i oglądanie TV (ew. spanie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MK29
C.DCzęsto nawet sama mówi " ale chciałabym żeby była juz 20" (bo o 20 mój brat chodzi spać i wtedy ma święty spokó)j. Ojca w domu traktuje się jak świętą krowę, przychodzi z pracy, wszystko ma podane pod nos, i nie robi dosłownie nic, bawi się jedynie z moim bratem, bawi się to dobre określenie, ponieważ on go nie wychowuje, daje mu wszystko czego sobie zapragnie, mój brat w ogóle nie czuje przed nim respektu. Oczywiście matka wymaga ode mnie tego samego, nie moge powiedzieć złego słowa na tatę, borni go bardzo. Problem ten mam od ok. 5 lat, podczas każdej kłótni słyszę,że jestem leniwa i nie zależy mi na rodzinie ( raz usłyszłam od matki nawet, że ja nie kocham rodziny, co bardzo mnie zabolało), no właśnie ja powiedziałam dzisiaj tylko o tym, że ja robie a oni sobie w tym czasie śpią, a jak oni się do mnie odnoszą? Stwierdzenie, że nie kocham rodziny i jest dla mnie nie ważna to są bardzo mocne słowa.... Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mama bardzo mnie obserwuje, np ile razy w tygodniu wychodzę z domu itp., przez to mam ciągłe "poczucie winy", zastanawiam się czy powinnam wyjść z domu czy nie, co ona sobie pomyśli itp. Wydaje mi się również, że rodzice są nieszczerzy w stosunku do mnie, czasami widzę po ich minie dosłownie co sobie o mnie myślą, z resztą podczas dzisiejszej kłótni matka powiedziała mi, że często chce mi cos powiedzieć, a milczy. Sytuacja ta przekłada się na relacje z moim chłopakiem (jesteśmy razem od 5 lat), on chce żebyśmy się zobaczyli, a ja zostaję w domu bo wiem, że rodzice będą "źli" gdy wyjdę, lub wypomną mi przy najbliższej okazji, że zbyt często wychodzę. Jeśli chodzi o usamodzielnienie się, to przed maturą nie wytrzymałam już, spakowałam się i wyprowadziłam do chłopaka (mieszkałam tam rok), przez ten czas ojciec ani razu się do mnie nie odezwał, jedyny kontakt miałam z mama, ponieważ odwiedzałam ją i brata (kiedy tata był w pracy) w tym czasie , również miejsce miały dziwne sytuacje, np przyjechałam ich odwiedzić a mama kazała mi sprzątać łazienkę... Wróciłam do domu, ponieważ bardzo źle sie czułam w tej całej sytuacji i nie chciałam tracić kontaktu z tatą (wbrew pozorom mam z nim b.dobry kontakt). Niestety po poworcie do domu sytaucja się nie zmieniła, rodzice o moją wyprowadzkę obiwniają tylko i wyłącznie mojego chłopaka, twierdzą, że to on mnie namawiał, mimo, że to była tylko i wyłącznie moja decyzja. Tłumaczyłam im to wiele razy, ale bez skutku, oni w niczym nie widzą swojej winy. Prócz tego, co może wydawać się dziwne, bardzo lubię spędzać czas ze swoją rodziną, i staram się robić to jak najczęśniej, np. rezygnuję ze spotkania z chłopakiem, na rzecz tego, że jadę z rodzicami na obiad czy do galerii, jeździmy również razem na wakacje i bardzo mi się to podoba. Jednak w głębi wiem, jakie oni mają o mnie zdanie i bardzo mnie to boli. Wiele razy próbowałam o tym porozmawiać, jednak każda rozmowa kończyła się kłótnią, a ja wychodziłam na osobę której nie zależy na rodzinie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, postaraj sie usamodzielnic jak najszybciej, te wszystkie sytuacje odbij'a Ci sie w przyszlosci. Znam to niestety z autopsji. Bylam najstarsza z rod'z-enstwa praktycznie je wychowalam, kiedy chcialam pojsc z kolezankami na dwor musialAm zabierac mlodsza siostre lub brata, kiedy chcialam isc do przyjaciolki na noc zawszw byl tekst w stylu; ,, kuchnia najpierw ma lsnic'' lub; ,, wykomp dzieci i mozesz isc'' strasznie mi wstyd za moja matke do dzisiaj. Pamietam byly nawet takie sytuacje ze jak przychodzily do niej kolezanki to latalam i robilam kawe jak jakas sluzba domowa!!!! Teraz jak przypomne mojej mamie o tym to dla niej to nie jest nic dziwnego... uwaza ze to byly moje obowiazki... niby utrzynujemy kontakt ale duzo dziwnych sytuacji mnie bardzo boli w kontaktach z wlasnymi rodzicami a ja nie widze nawet sensu wyciagania tego wszystego, a byc moze tez nie mam odwagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyprowadz sie z domu do chlopaka powinnas sie skupic na swoim zyciu nie daj soba pomiatac w tym momencie jestes dla nich gosposia i niania matka powinna rozumiec ze z dwoma kierunkami nie jest ci latwo i nie ma prawa obarczac cie swoimi obowiazkami niech sama opiekuje sie swoim dzieckiem, to ona je splodzila chce zeby byl porzadek w domu to niech sobie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MK29
Wiem, że usamodzielnienie się jest dla mnie najlepszym rozwiązaniem, jednak najpierw muszę skończyć 1 szkołę (zostało mi jeszcze tylko 1.5 roku do mgr), później 2 kierunek będę kończyć w systemie zaocznym i pójdę do pracy, z tym że tu jest kolejny problem, jak ja się utrzymam jeśli sama szkoła kosztuje mnie ponad 2 tys na sem, a z góry wiem, że jeśli się wyporwadzę rodzicę nie dadzą mi ani grosza i z pewnością się jeszcze obrażą.... Nie zostaje mi nic innego jak czekać i się nie odzywać, może coś się polepszy, chociaż w przeciągu ostatnich lat nic się nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MK29
A matce wspomnialam kiedyś że brat to nie moje dziecko, oczywiście zrobiła mi wileką awanturę, i powiedziała, że to rodzina jest najważniejsza i trzeba sobie pomagac, jak widac słowo "pomoc" i "wykorzystywanie" to dla niej to samo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczujje Tobie... wiem co przecgodzisz. Ja mialam ta sytuacje ze matka tak wrzeszczala jak sie przeciwstawilam ze z czasem balam sie jej czegokolwiek odmowic, porazka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×