Po kilku miesiącach starań i irytującego załtwiania spraw otrzymałem wize

stałego pobytu w Australii. Należę do tzw. "Skilled Migrants", mam już pracodawcę rzecz jasna, teraz załatwiam juz ostatnie formalności i sru z tego popieprzonego kraju. 28 Października wylot. Nie będę za wami tęsknił. Nie spotkało mnie w tym kraju NIC DOBREGO, zresztą szkoda mówić i opowiadać. Wreszcie jakiś duży krok naprzód.

Nie ciesz się tak, ciekawe co powiesz jak tam trochę popracujesz, jeszcze zatęsknisz.

A ja ci zazdroszczę i życzę powodzenia. Napisz czasem jak tam w tej Australii. Ten kraj zawsze mnie fascynował.

bardzo ciekawy :) pięć z dziesięciu najbardziej jadowitych węży żyje w australii, burze piaskowe, suchy kontynentalny klimat, rekiny, śmiercionosne meduzy , to gdybyś chciał się kąpać w morzu, żyć nie umierać :)

Aj tam jakoś ludzie tam żyja i sobie chwalą Mój znajomy był tam przez rok z pracy i był zafascynowany i sam stwierdził że jakby miał taka mozliwość to by się tam przeprowadził na stałe. Zazrościcie facetowi i tyle.

Kiedyś czytałam artykuł w którym był ranking krajów w których żyje się najlepiej i pamiętam, że Australia była bardzo wysoko, chyba na drugim albo trzecim miejscu.

tak w Australii jest bardzo niskie bezrobocie ok. 6% to drugi kraj na świecie po Norwegii