Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marika1990

mlode uczace się mamy

Polecane posty

Gość Marika1990

Witam Was serdecznie:) Jestem studiującą 23-latką i od dawna pragnę urodzić dziecko. Niestety mój partner nie popiera mojego entuzjazmu, mówi że musimy się dorobić itd... ale jakby każdy tak myślał w naszym chorym kraju to każdy miałby dziecko dopiero trzydziestym roku życia... Jakie jest Wasze zdanie? Czy są tutaj młode uczące się mamy w niezbyt dobrej sytuacji finansowej i mimo to dobrze sobie radzą i są szczęśliwe? Uważam, że moje życie nabierze rzeczywistego sensu dopiero kiedy będę miała dzieci. Może to niezbyt dobre podejście, ale ja na prawdę bardzo tego pragnę. Opiszę moja sytuację, która według mojego partnera jest tragiczna, według mnie wystarcza do spokojnego życia - bez szaleństwa ale i bez "głodówki". Mój partner pracuje na stacji benzynowej, ma umowę o pracę, zarabia miesięcznie 1400-1700zł. Ja mam stypendium i alimenty na siebie - 1000zł. Wynajmujemy mieszkanie - 650zł miesięcznie plus opłaty. Czy według nas nie utrzymamy dziecka? W tej chwili mamy jeszcze trzy różne raty - miesięcznie około 400zł i dajemy radę. Jedzenie kupuję w promocjach, ciuchy na wyprzedażach, z wodą i prądem nie szalejemy - żarówki ledowe energooszczędne itp. W tej chwili nie jest źle:) Opiszcie jak to wygląda u Was i powiedzcie czy w naszym przypadku damy radę wychować dziecko (ze strony finansowej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze nie. sama piszesz ze masz raty itp. my mamy we dwoje 4000, male dziecko i wcale nie szalejemy. jak chcesz zeby dziecko mialo wszystko co najlepsze to nie rzucaj sie na gleboka wode z nadzieje ze moze jakos bedzie, bo to egoizm troche. wynajmujesz mieszkanie, nie masz pracy i w sumie nic swojego. co by bylo jesli chlopak by nie daj boze stracil ta prace np? jak wychowasz to dziecko? w dzisiejszych czasach roznie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marita1990
Raty zostaną spłacone do maja i dopiero wtedy chciałabym starać się o dziecko. Nie uważam, że dziecku do prawidłowego rozwoju potrzebne są markowe ciuchy i zabawki fischer price. Ciuchy można kupić na allegro "z drugiej ręki", wózek, łóżeczko również. Chodzi mi tylko o samo utrzymanie - nas i dziecka. Przed zajściem w ciążę podjęłabym dodatkowo jakąś pracę na umowę zlecenie i opłacałabym samodzielnie składki chorobowe i w takim wypadku przysługiwał by mi normalnie płatny urlop macierzyński. Sama nie wiem. Większość ludzi jest zdania, że trzeba mieć mieszkanie, pracę na czas nieokreślony a to w naszym kraju jest praktycznie nierealne, ewentualnie około 40stki. A wiek 23 lata to przecież bardzo dobry wiek na rozpoczęcie starań o dziecko. Wiadomo, że nie uda się od razu, to trochę potrwa + czas ciąży... Przez ten czas sporo pieniędzy można zaoszczędzić, odłożyć. Czekam na opinie młodych uczących się mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje zdanie - nie rób sobie dziecka z partnerem bo cię instynkt ciśnie.. może ślub najpierw? jakies życie realne? masz kontakt z kimś kto ma małe dziecko? dla mnie piszesz jak jakaś napalona małolata - a dziecko to nie przedmiot i nie słodki uśmiechający się bobasek.. bo kupa obowiązków odpowiedzialności i stresu - jak cię tak męczy to lepiej kup sobie psa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marita1990
To Cię zdziwię - mam bardzo dużo kontaktu z małymi dziećmi - przez cały okres studiów licencjackich (studiowałam pedagogikę wtedy) pracowałam jako opiekunka do dzieci (w wieku 7miesięcy - 5lat), aktualnie często mam do opieki córkę koleżanki, bo ta pracuje a ja studiując mam więcej możliwości na aktywne spędzanie czasu z małą. Jestem też matką chrzestną prawie dwu-letniego chłopca, przy którym także od urodzenia byłam bardzo dużo. Dziecko nie jest dla mnie wiecznie uśmiechniętym bobasem, ubranym w słodkie kolorowe ubranka. Mam też doświadzcenia z dzieckiem gorączkującym, ząbkującym i ogólnie w nocnym wstawaniu, karmieniu, przewijaniu. Także nie jestem 18latką, która chce chodzić na spacerki z różowym wózkiem i chwalić się koleżankom swoim słodkim bobasem. Nie tędy droga... Po prostu bardzo chcę być matką! Chcę być dla dziecka wszystkim, chcę sprawiać żeby czuło się bezpieczne, szczęśliwe, kochane. Od dawna potrzeba zostania matką jest dla mnie sensem życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona_z_zycia
Hej Marika :) Powiem Ci tak, nie przejmuj się za bardzo większością komentarzy, zauważyłam że większość udzielających się tu osób próbuje się w pewien sposób dowartościować, lub też pokazać swoją inteligencję. Pięć miesięcy temu zamieszkałam razem z moim chłopakiem. Ja nadal się uczę i tylko mój chłopak pracuje. Od kiedy zamieszkaliśmy ze sobą myślałam o tym by wdrążyć temat dzieci,jednak nie było czasu,bo to remont,zwożenie itp. Po kilku dniach mój chłopak zaczął szukać czegoś w szafie. Patrze, a on wyciąga kalendarzyk gdzie notuje kiedy mam okres. Pierw go przejrzał czy nic tam innego nie mam, a potem go wywalił i stwierdził że jeśli chce spróbować to koniec z liczeniem dni płodnych. Wiedział już prędzej, że myślę na poważnie o dzieciach i to co najmniej 2! Teraz jestem w 4 miesiącu ciąży. Może i nie mamy luksusów,ale w lodówce jest jedzenie,dorabiamy się powoli wszystkiego,a teraz mój narzeczony(od 2 tygodni)się cieszy jak diabli że będzie ojcem. Moim zdaniem dziecko nie potrzebuje markowych ubranek,zabawek,kawioru. Potrzebuje miłości,ciepła,opieki. I tego co jest się w stanie mu zapewnić w swoim zakresie:) Mam nadzieje, że dogadasz się ze swoim partnerem,ale na to trzeba czasu., Faceci mają to do siebie że włącza im się taka lampka i myślą czy dadzą rade, bo dziecko to jednak też wydatek,chociaż taki na który chce się wydawać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona_z_zycia
Marita1990 wybacz za przekręcenie nicku, ale od 5 wojuje z mdłościami i chyba już ślepnę z braku snu ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amica13
Witam! Miałam dokładnie 23 lata jak urodziłam córeczkę, byłam w bardzo podobnej sytuacji gdyż też bardzo chciałam dziecka; partner jednak bardzo się obawiał że nie damy sobie rady. On pracował ja niestety nie ale pomagała mi finansowo mama (ok 1000zł). Spokojnie daliśmy radę ją wychować i opłacić rachunki. Ponieważ nie do końca ufam komisom z ubrankami kupowaliśmy zawsze w sklepach nowe. Po za tym nadal studiuję a córcia ma już 3 latka. Myślę jednak, że przede wszystkim powinnaś zwrócić uwagę na to czy Twój partner jest tym człowiekiem, który w pełni sprawdzi się w roli ojca. U nas było idealnie niestety teraz przy każdej możliwej kłótni argumentem jest to że nic formalnego nas nie łączy nie powiem już wcale że tatusiowanie mu się znudziło. Zastanów się nad tym czy faktycznie on jest gotowy do roli ojca bo wiem że Ty poradzisz sobie świetnie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marita1990
Cieszę się, że wreszcie wypowiedział się ktoś kto znajduje, bądź znajdował się w sytuacji podobnej do mojej:) Dzięki dziewczyny! Jeśli chodzi o mojego partnera to wiem, że też bardzo chciałby mieć dziecko, ale blokują go finanse - był wychowany tak, że pieniądz jest najważniejszy, że trzeba żyć skromnie i wszystko odkładać - cały czas trzeba mieć oszczędności i stąd te jego wątpliwości... Wiem, że nie mamy nic pewnego - nie mamy swojego mieszkania, pewnej pracy na czas nie określony, ale na co tu liczyć? Przecież wiem, że i tak nic się nie zmieni a dziecko trzeba po prostu kochać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amica13
Kiedyś można było myśleć o odłożeniu o stabilizacji o pewnej pracy. Dziś nie ma nic pewnego, o pracę bardzo ciężko. Myślę, że odpowiedzialność rozwaga i miłość rodziców są najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona_z_zycia
Heh, miałam podobnie zanim zamieszkaliśmy razem. Też bał się o finanse. W jego przypadku jak i moim gdy byliśmy młodsi był czas że na wszystko brakowało rodzicom i stąd te obawy. Ale po kilku rozmowach i dłuższym czasie na przemyślenie najwidoczniej stwierdził że sobie damy rade:) Musisz być cierpliwa i pozwolić mu zrozumieć,przemyśleć,poukładać. Wytłumacz mu, że nie chcesz gwiazdy z nieba,jachtu czy nie wiadomo czego, tylko stworzyć z nim rodzinę,mieć "własny skarb". Tylko się mówi, że logika faceta jest prosta,ale jeśli naprawdę mu zależy będzie się przejmować wszystkim. Mój "książę" przez miesiąc chodził nabuzowany i marudził pod nosem,czy nie straci pracy czy damy rade, co z mieszkaniem itp aż znalazł swój złoty środek i sam mnie zaskoczył:) a teraz wiecznie mi się piekli jak robię cokolwiek, nawet obiad, że powinnam odpoczywać i marudzi mi nad głową jak za dużo próbuje dźwigać:P wczoraj zasnęłam na filmie i po jakimś czasie się obudziłam. Przyłapałam go w ten sposób jak mówił do tego niewielkiego jeszcze brzuszka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czemu chcesz miec wszystko byle jakie, byle by tylko bylo skoro mozesz sie uczyc, znalezc prace i dac temu dziecko wszystko czego pragnie? moze bedzie mialo pozniej do ciebie zal ze dla swojego kaprysu mialo bylejakie zycie. dziecko to obowiazek, nie zabawa. masz madrego partnera skoro nie mysli jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marika1990
zadowolona_z_zycia - super, że tak dobrze Ci się poukładało. Chciałabym żeby u mnie było podobnie:) Natomiast do "gość" - pieniądze to nie wszystko. Jest wiele dzieci, które mają drogie zabawki, bo rodzice zasuwają po 12godzin na dobę i nie mają czasu i siły żeby choćby przytulić dziecko czy poczytać książkę... Także coś za coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie masz prawa decydowac za partnera, skoro nie jest gotowy czy nie chce to nie kombinuj bo unieszczesliwisz cala trojke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet pracuje na stacji za 1500 zł, Ty też jakieś grosze masz na tą chwilę i chcesz sobie dziecko zrobić? Odpowiedzialność wiesz co to jest? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marika1990
Nikogo do niczego nie zmuszam. Jasne jest to, że poczekam aż mój partner będzie gotowy. Napisałam tylko czego pragnę i chciałam poznać opinie osób w podobnej sytuacji a nie opinie zapracowanych mam, dla których pieniądze są najważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona_z_zycia
do osoby wyżej Czemu zaraz byle jakie? Nikt tu nie mówi o jakiś rzeczach wręcz zniszczonych,ale nie każdy musi wychowywać dziecko na rozpieszczonego nastolatka,które ma wszystko co chce. Moim zdaniem dziecko będzie lepiej się bawić gdy razem weżniecie farby i upaprzcie pół ściany co będzie pamiątką niż zostawić je z jakimiś wymyślnymi zabawkami tylko po to by matka mogła sobie poplotkować z koleżanką,. Z resztą to że nie markowe nie znaczy że byle jakie. Ale to każdy ma swoje poglądy i racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mialam taka jazde jak ty, na szczescie mi przeszla i teraz bogu za to dziekuje. teraz moje dziecko ma wszystko czego tylko mu potrzeba i mu nic nie brakuje a wtedy by nie mialo. to ze sie napatrzylas na dzieci czy sie nimi opiekowalac nie znaczy ze jestes wprawiona w 100%, poza tym oprocz zajmowania potrzbne sa tez pieniadze. co zrobisz jak zachoruje, jak bedzie musialo miec drogie leki, wizyty u prywatnych lekarzy? za 2500 to sie we dwoje ciezko utrzymac a co dopiero dziecko! ja na same szczepienia wydalam w ciagu 2 msc 1200 a gdzie reszta? mleko cichy pampersy kosmetyki? kobieto opanuj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona_z_zycia
Oho, niespełnione mamy wróciły tak jak obiecywałam, ah pieniądze i pieniądze :P znam dobrze jedną taką. W domu była tylko na noc, córkę która skończyła 2 miesiące zostawiała u matki,zatrudniała opiekunki,dawała do ciotek,mała na babcie potrafiła wołać mama.Teraz dziewczyna ma 17 lat,wyprowadziła się do ojca a matce wypomniała w twarz jej chore ambicje i ucięła z nią kontakt. Często wpada do mnie na ciacho i ma obiecane że zostanie matką chrzestną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marika1990
zadowolona_z_zycia - dokładnie:) Większość pociech, które mają "wszystko co najlepsze" mają wszystko oprócz miłości rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie szkoda jedynie tego dzieciaka, ktory by sie mial urodzic O Maly, smutny czlowieczek patrzacy na inne dzieci posiadajace ladne zabawki, ksiazki, pokoiki, wyjezdzajace z rodzicami na wakacje, na dzieciaki majace fajne ciuszki, rowery, hulajnogi...... :O Szkoda takich dzieci, gdzie rodzice swoj poped musza zaspokoic, nie liczac sie z przyszlym czlowiekiem. Milosc to bardzo duzo ale to nie wszystko. Juz nie mowie o tym, gdyby dziecko urodzilo sie chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też uważam, że to nie odpowiedzialne robić sobie bobasa w tej chwili, nie macie ślubu, zero swojego mieszkania, chłopak byle jako zarabia i dodatkowo Ty ucząca się, bez pracy. Autorka założyła temat żeby ją ktoś "poklepał" po plecach, że dobrze robi. Niech płodzi dziecko, potem będzie zakładała tematy, zaszłam w ciąze a on odszedł, jestem w ciązy a on stracił pracę, jestem w ciązy podeślijcie proszę ubranka itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona_z_zycia
Mam ochotę przystąpić do sprowokowania kogoś:D a co pani o nicku gość powiesz na to: mój narzeczony pracuje na budowie. Jutro ostatni dzień będzie miał prace, gdyż szef ogłosił bankructwo,od miesiąca nie widział pieniędzy. Dorabia sobie na fuchach, przez co czasem nie ma go ponad 16 godzin. Ale jakoś nas stać na wynajmowanie mieszkania na terenie chronionym, gdzie samo administracyjne wynosi 300 zł,czynsz dla kolesia 500 i do tego abonament,2 telefony,gaz,prąd, Mamy psa który je więcej niż waży(no może prawie ale czasem mam wrażenie że ona ma na serio tasiemca,szczególnie jak rosół jej dam;p) moi rodzice nam nie pomagają, bo sami ostatnio nabrali sporo kredytów. I co z tego że nie ma stałej pracy,ja się uczę? wszystko to stereotypy, do wydatków trzeba dodać moje zachcianki jeszcze co raz w tygodniu jakieś kebaby,pizze czy coś smieciowego,bo zawsze mnie złapie,. dodaj jeszcze paliwo a samochód jest nieco stary to żre ok 12l. dajemy sobie rade bez problemowo, a sąsiedzi patrzą się na nas krzywo bo jakim cudem zwykły "robol" może sobie pozwolić na takie mieszkanie w takim miejscu? codziennie urzeram się z takimi przekonaniami także już do tego przywykłam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marika1990
Akurat rowerek czy zabawki posiada większość dzieci - również te z ubogich rodzin. Natomiast czasu spędzanego z rodzicem - ważności tego zjawiska nie doceniają zapracowani rodzice... A metki adidasa czy nike również nie są dziecku niezbędne. Ważne żeby było ubrane schludnie, czysto, żeby było zadbane i kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona_z_zycia
wakacje,zabawki,telefony,kawiory,srory. po pierwsze to już nie te czasy kiedy wszystko jest w ch*j drogie. po drugie mi osobiście szkoda tych dzieci które muszą mieć wszystko naj i wgl, bo pomyśl., Ty musisz pracować pół dnia żeby na to zarobić,wracasz znów praca brak czasu na dziecko. fakt, w zamian ma fajne rzeczy,ale też w ten sposób się uczy materializmu i innych takich rzeczy. Nie mówie że musi mieć wszystko "nijakie" jak to ktoś określił. ale ja na pewno nie będę uczyła dziecka że wszystko musi być najlepsze,tak jak on chce. może i kiedyś będzie miało do mnie żal,ale to wtedy ja muszę sobie poradzić z tym,a nie wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Róbcie dzieci bez ślubu, mieszkajcie na wynajmowanym, dzieci ubierajcie w lumpie, nie miejcie pracy. Dla mnie to patologia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marika1990
My co prawda bez dziecka, ale z tymi niby "gównianym" pieniędzmy doskonale sobie radzimy:P Też wynajmujemy mieszkanie (duże - 74m) w dodatku z gazowym ogrzewaniem, mamy samochód, kota i szynszyle, dwa telefony (w tym jeden na abonament), raty za zmywarkę (oooo i na zmywarkę nas stać), lodówkę i telewizor (47cali kupiony na wyprzedaży za 1430zł). I co? Jakoś żyjemy i to wcale nie tak źle:) Nie ubieramy się w lumpach, zazwyczaj na wyprzedażach, ale w dość dobrych sklepach. Także myślę, że jak już skończą nam się raty i umowa na abonament telefoniczny to spokojnie za te pieniądze utrzymamy małego brzdąca, którego wychowamy tak, że nie metki będą się liczyły a czas spędzany razem - w końcu my będziemy mieli ten czas dla naszego skarba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marika1990
To nie jest kwestia ilości posiadanych pieniędzy, ale kwestia wydawania pieniędzy z głową:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona_z_zycia
widzę że tu większość i tak swoje. stare konserwy chyba:P ej z resztą ludzie!!!!!! MOJA BABKA WYCHOWAŁA 5 DZIECI,JEST JUŻ PRABABCIĄ 5 LETNIEGO MICHAŁA A DO DZISIAJ MIESZKA NA WYNAJEM! z resztą powoli nudzą mnie ich przekonania,bleh to ja się pochwale lepiej, od 2 miesięcy inwestujemy w mieszkanie,bo prędzej ciągłe remonty itp w ciągu tego czasu dorobiliśmy się telewizora,mebli,3 zestawów dvd , cały zestaw głośników estradowych(ta tylko po to te dvd) pasja mojego kochanego:D net-buka,tabletów a teraz odkładamy na wyjazd na sylwestra:D fakt,może i większość kupiona okazyjnie,lub po znajomości(jak głośniki,bo sprowadzanie ich by trochę było za drogie) ale jest. W składziku już mamy łóżeczko,wózek i parę innych rzeczy. A co najciekawsze kurde wciąż coś się psuje. Fakt może i tak dobrze idzie bo mieliśmy odłożone pieniądze,ale nawet. mi jest dobrze jak jest. I może i się przechwalam ale to Ty Marita mnie nakręciłaś:D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marika1990
I dobrze, że to piszesz, bo te bogate mamuśki myślą, że na wynajmie to człowiek nie ma nic i je tynk ze ścian:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×