Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie znajaca komunizmu bo za ma

czy to prawde ze za komuny ciezarne pracowaly do konca

Polecane posty

Gość nie znajaca komunizmu bo za ma

czyli do 9 mc lub 8 w sklepie , na produkcji i w biurze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jeśli w ciężkich warunkach to do 7 mc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znajaca komunizmu bo za ma
czyli nie było takiego czegoś jak l4? Tak? Czy one dzwigały normalnie czy przydzielane były im lżejsze prace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowały ale nie musiały tyle robić co inny pracownicy np na produkcji nie poodnosiły ciężarów i robiły polowe z tego co inni. Moja mama pracowała w biurze w spółdzielni to dopiero tydzień przed porodem dostała L4 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to prawda, pracowały do końca jeśli nie była ciąża zagrożona ja pracowałam w biurze i oczywiście do ostatniego dnia przed porodem byłam w pracy, tak z jednym jak i z drugim dzieckiem raz czy dwa byłam na krótkim 9 -cio dniowym zwolniniu lek, z powodu ""stawiania się macicy" tak to się jakoś nazywało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli ciąża nie była ewidentnie zagrożona to nie dostawało się l4. Moja teściowa lekko plamiła to dostała zastrzyki na podtrzymanie ale chodziła do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znajaca komunizmu bo za ma
a to chętnie chodziły do pracy te cięzarne czy to był przymus taki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama też pracowała do końca ciąży (tego samego dnia była w pracy i po po przyjściu do domu pojechała na porodówkę). Pracowała w paczkarni herbaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znajaca komunizmu bo za ma
czyli wychodzi na to,że wtedy pracodawcy przestrzegali przepisów bhp jesli chodzi o cięzarne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt się nie pytał czy miałaś chęć pracować czy też nie te, które miały jakichś znajomych ginekologów mogły pewnie wyłudzić zwolnienie na okres całej ciąży też żaden lekarz nie wystawiał zwolnienia ot tak sobie, bo ciąża, pracowało się do końca, później weszły jakieś przepisy, że można była wziąć tydzień czy dwa macierzyńskiego przed porodem, ale oczywiście rzadko która kobieta brała ten urlop przed, bo chciała wykorzystać macierzyński po porodzie i być jak najdłużej z dzieckiem a nie ciągać go po żłobkach, mało kogo było stać na prywatną nianię bo zarobki były małe i jak się nie miało babci, która opiekowałaby się dzieckiem to dziecko w wieku 3 m-cy góra 4 wędrowało do żłobka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, przepisy wobec ciężarnych były przestrzegane te z produkcji były po jakimś czasie, nie pamiętam w którym m-cu ciąży. przenoszone na stanowiska tzw. pracy chronionej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem pewna, ale chyba też ciężarna nie pracowała na nocki, jeśli system był 3 - zmianowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bawarska
W firmie mojej mamy (fabryka) ciężarne na czas ciąży były przenoszone do biur, a pracy tam było sporo , bo bez komputerów, wszystko na kartkach. Z tego co się orientuje to kobiety te które chciały to bez problemu mogły iśc na L4 od 5-6 miesiąca. Moja mama miała nas 3 i pracowała do 5 miesiąca, potem jakiś tam czas macierzyński, wychowawczy i wracała na swoje stanowisko pracy. Inna bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj, wychowawcze to dopiero wprowadzone po 1980r. tak samo jak to wykorzystywanie macierzyńskiego przed porodem przedtem krótkie macierzyńskie i do pracy :) ale to prawda, wracało się na to samo stanowisko co przed porodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to było lepiej wtedy tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dobrze. Ja pracowałam do 38 tc w lipcu br.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, ze było lepiej, kobieta nie musiała się obawiać, ze straci pracę, wiedziała że spokojnie po porodzie wróci do pracy i to na to samo stanowisko, to owocowało brakiem wyłudzeń l4, oczywiście gdy ciąża była zagrożona kobieta szła na l4 ale nie było sytuacji że baba z lenistwa idzie na l4 bo wie że po ciąży i tak ją nie przyjmą z powrotem to nic nie ma do stracenia, poza tym praca ciężarnej była lżejsza, pracodawca dbał o warunki pracy ciężarnej, moja mama w 40tc była w pracy, zaczęła rodzić w księgarni, ale np jak mnie rodziła to od 20tc była w szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a żłobki zakładowe były albo przedszkola i czy te dzieci od razu były tam przyjmowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i czy one były tańsze tzn żłobki i przedszkola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama poszla na macierzynski 2 tygodnie przed porodem, bo: 1. bała się, że jej wody odejdą w biurze i będzie wstyd :-) 2. chciała posprzątać sobie całe mieszkanie, pomyć okna itp. Pracowała w biurze jako stenotypistka. Po macierzyńskim poszła na wychowawczy 3 letni i jak poszłam do przedszkola wróciła do pracy. To był 1982.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to chętnie chodziły do pracy te cięzarne czy to był przymus taki? ... Mało kto chętnie chodzi do pracy i nie z przymusu pracowały, tylko do głowy im nie przychodziło, żeby przez całą ciąże wylegiwać się w piernatach albo biegać po galeriach handlowych. Ciąża to nie choroba, nie był to też mistyczny czas - normalna kolej rzeczy. Między innymi dzięki temu kobiety miały pracę - zatrudniano je, bo nie było zagrożenia wiecznymi L4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bylo galerii handlowych był sam pss i dom towarowy to raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lenie zawsze były ale rzad inaczej rzadził i dlatego praca była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rubikovský bloček
W Polsce nie było komunizmu tylko socjalizm. Nikomu wtedy do głowy nie przyszłoby, że z powodu ciąży można stracić/ nie zostać przyjętą/ nie powrócić do pracy, bo kto chciał to pracował. Miejsca w żłobkach i przedszkolach były zawsze i za grosze. Wyżywienie było o wiele lepsze niż teraz, bo bez 'wspomagaczy'. Dzieci uczono liter i cyfr oraz samodzielności i odpowiedzialności. Przedszkola były czynne do późna, nie to co teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w żłobkach i przedszkolach było więcej miejsc niż dzieci, placówki były na każdym osiedlu, przy prawie każdym dużym zakładzie, kosztowały grosze, moja mama płaciła za żłobek jakąś 1/10 swojej pensji, a były i takie zakłady co finansowały w całości przedszkola itp. nie to co teraz że żłobek kosztuje krocie, wystarczyło chcieć iść do pracy i praca była, było co zrobić z dzieckiem, fakt, ze nie było milionów zabawek, smakołyków i pierdół ale i tak moim zdaniem było lepiej bo nie było sytuacji że ludzie nie mieli na chleb mimo że chciało im się pracować, nie było pracodawców oszustów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ty porównujesz kobiety które zachodziły w ciąże za czasów komuny czyli właściwie nasze matki do nas. Ja nie mam ani jednej znajomej z którą ciążą było by ok, sama jestem w drugiej zagrożonej ciąży. Moja mam pracowała do końca jedną ciąże poroniła w 14 tygodniu bo umyła połogi w zakładzie a kiedyś nie dawali zwolnień ani kobiety nie były zwalniane z żadnych obowiązków,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobno były tworzone specjalne stanowiska pracy dla ciężarnych, gdzie wykonywało się lekkie prace, a jeśli któraś szla na L4 to albo z powodu zwykłej choroby i wtedy na krótko była w domu, a jeśli zwolnienie było z powodu ciąży szło się do szpitala i leżało na oddziale patologii ciąży i to było prawdziwe zagrożenie ciąży, a nei tak jak teraz lenistwo. Tzn moja babcia mówi że tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śmieszy mnie że tak dobrze wiecie że 90% kobiet udaje że ma ciąże zagrożona - nie da się tego czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patusia83
Moja mama pracowała w fabryce do samego końca, z pracy pojechała na porodówkę. Ale kobiety w ciąży pracowały na stanowisku tzw. pracy chronionej. W przypadku tej fabryki było to biuro, albo np. takie drobne prace, mama opowiadała że na przykład zamiatały z koleżankami hale fabryczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rubikovský bloček
Zwolnienia się dostawało jak były przesłanki ku temu. Chore płody się roniło i nie było tyle chorych dzieci co teraz. Kiedyś tyle dzieci w okularach, z aparatami słuchowymi, w butach ortopedycznych czy na wózkach oraz z innymi wadami nie było co dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×