cnotliwa zona

teoria wysoce prawdopodobna :O

Gorąca Zuziu, gdyby Twoja teoria była prawdziwa wybrałbym tę, która najchętniej się bzykała, bo tam miałem gwarancję ostrego seksu i spełnienia wszystkich moich fantazji erotycznych. A ja wybrałem dziewczynę, z którą najlepiej się rozumieliśmy, czyli była największa szansa na dobrą więź rodzinną. Sama sobie zaprzeczasz. A że faceci nie dorastają kobietom w kombinowaniu i cwaniaczeniu i wyżymaniu kota, to rzeczywiście prawda. Są po prostu prości i nieskomplikowani. Bo kobieta wcale nie jest dziełem boskim tylko szatańskim. I prawą jest, że Ewa nie tylko wzięła jabłko od węża i dała je Adamowi, by wina była na niego, ale ze skóry tego węża zrobiła sobie jeszcze torebkę i pantofelki.

....ale to chyba tylko wersja dla katolikow....co z reszta?

wiedziały galy co braly, to co teraz jęczysz po kobiecych forach? liczysz, ze ktorac z kitosci ci się nadstawi, czy co?

Liczę, że któraś mi odpowie jak ją podejść, by chciało jej się wreszcie chcieć. Dla zwolenników teorii Darwina facet jest pośrednim ogniwem miedzy małpą a kobietą (dowód: jest bardziej owłosiony od kobiety, a tylko nieco mniej od małpy).

jak jej już nie pociągasz, to nic nie zrobisz. mnie jak facet nie jara, to choćby stanal na glowie, nic nie pomoze...

jestem facetem a teorię Zuźki widać w każdej chwili.... :O

To znaczy, że chyba nigdy jej nie pociągałem. Więc dlaczego zgodziła się wyjść za mnie za mąż? I dlaczego jest zazdrosna? Gdy czuje zainteresowanie mną ze strony innej kobiety, to nieco zmienia się jej nastawienie. Ale i tak nie wystarczająco, by był seks.

może wyszla za ciebie, bo wszyscy trabili wokoło, ze to już czas, ze powinna, a koleżanki już mężatki.....taka presja spoleczenstw religijnych...a poza tym może szukala reproduktora, wiec upiekla 2 pieczenie przy 1 ogniu. tak społeczeństwa patriarchalne czyli religijne pietnuja kobiety niezamężne, ze niektóre kobiety nie wytrzymują i biora kto się nawinie.....przykre to, ale niestety często spotykane.

ale się nie załamuj. zyjemy w takich czasach, ze można się swobodie rozwodzić i nikt już krzywo na to nie paterzy. Rozwiedz się, jak ci z niazle i szukaj szczęścia gdzies indziej albo cierp..... Nie popieram zdrady

Niestety, Gorąca Zuziu, musze obalić część Twoich teorii. Żona nie miała presji otoczenia na zamążpójście. Jej matka, kobieta pozornie głęboko wierząca, słuchająca w późniejszych czasach Ojca Dyrektora, w ogóle dziwiła się po co nam ślub, przecież dobrze nam było tak jak było, to po co wydawać niepotrzebnie pieniądze na takie imprezy, bo ślub się bierze, gdy dziecko jest w drodze. Wielu znajomych, którzy nie znali nas dużo wcześniej lub blisko myślało, że jesteśmy małżeństwem. Reproduktora żona nie szukała, bo z zajściem w ciążę czekała jeszcze 8 lat. Nie chcę się rozwodzić ani zdradzać. Chciałbym znaleźć metodę, by uruchomić żonę. Niestety, patrząc na jej rozwój i zmiany w stylu ubierania się, mam obawę, że może polubić seks po "50" albo jeszcze gorzej po "60", gdy ja już nie będę dawał rady. I znowu będą pretensje, że ona chce, a ja jej nie zaspokajam. Rozwód jest niestety złym rozwiązaniem, bo są dzieci, które wymagają wieloosobowej opieki. Efekt byłby i tak taki, że ciągle byśmy sobie siedzieli na głowie.

cnotliwa w domu, a poza domem taka doswiadczona haha

Ja jestem zonaty ponad 30 lat. Jestesmy kochajacym sie malzenstwem. Sex to do dzisiaj wazna sprawa i nie taki na odwal sie ale lizanie lechtaczki, pieszczenie slodkich cycuszkow, zona ssie penisa ,lyka sperme. Cnote stracila glupio sie przyznac ale miesiac przed slubem na spacerze w lesie. Bylo smiesznie. Ja balem sie mocno wepchnac, ona bala sie zebedzie bol....ale poszlo. Do dzisiaj i wiem to na bank w jej cipce nie byl zaden inny facet a ja nie mialem innej kobiety tylko mojego skarba. A CIPKA TA SAMA ZADBADA ,PIEKNA.