Lubicie przyjmować gości zapytanie

Lubicie jak przychodzą do was goście?Prowadzicie otwarte domy?Bo ja się przyznam szczerze,że nie cierpię tego.Czasami zapraszam,kilka,kilkanaście razy w roku,ale oddycham z ulgą jak już wychodzą:)

Nie lubie

Nie cierpię !!!

Nie lubię niezapowiedzianych gości, wręcz chora się robię.

Ja nawet zapowiedzianych nie lubię :D

Niazapowiedziani są najgorsi.Mam taką koleżankę,która się zawsze spóźnia,a jak już przyjdzie to nie ma zamiaru wyjść.Umawiamy się na 5,przychodzi i 7,mimo że 100 razy jej mówiłam,że w tych godzinach usypiam dziecko.Mimo to przychodzi,ja idę uspać dziecko,ona czeka,a potem siedzi nawet do 2 w nocy. Daję jej do zrozumienia,że jestem zmęczona,ostentacyjnie ziewam,a ona nic :) Jeszcze się chwali,że ma jutro wolne i sobie odeśpi...(cwaniara nie ma dzieci).

Nie cierpię gości.Tego latania z kawą i herbatą :P

no to się mówi takiej "sorry Kasia, ale chcialabym się już położyć. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, że nasze spotkanie musi dobiegnąć końca"

no wlasnie z was wyszla tradycyjna polska goscinnosc :/ ja lubie jak ktos do mnie przychodzi bo naprawde lubie swoich znajomych, lubie z nimi gadac i sie piwa napic... matko jaki falsz w was siedzi :/

ja bardzo lubie. Tzn nie lubie tego zamieszania przed, zakupów, gotowania, meczy mnie to , mowię,ze to ostatni raz Kocham natomiast ozdabianie stołu dobór zastawy. obrus, kwiaty itp. Swiatło w pokoju, swiecie, bukiety , lubie dbac o kazdy zczegól , na to , co widac przez okno w ogródku. bawi mnie eleganckie ozdabianie i podanie potraw. Lubie rozmowy z goscmi, lubie, kiedy towarzystwo dobrze sie bawi. No i nastepny dziń, kiedy zostaje jeszce sporo jedzonka, a znajomi dzwonia z podziekowaniami.

my też lubimy, ale nie lubimy jak się spóźniają 2h czy siedzą do 2 w nocy. Tego wymaga zwyczajna kultura

Jeśli to są goście, których lubię i wiem, że przyjdą to bardzo lubię :)

lubimy polską gościnność pod warunkiem,e to my jesteśmy goszczeni :D hehe

A ja zazwyczaj lubię gości. Czasem niezapowiedziani są trochę kłopotliwi, bo pedantką nie jestem i nie zawsze mam błysk w domu, do zakupoholizmu też mi daleko, więc zdarza mi sie nie mieć nic do kawki, ale ogólnie cieszę się, że ktoś chce się ze mną spotkać i spędzić czas. Mam kilka osób, które maja do mnie zaproszenie o każdej porze dnia i nocy, one nigdy mi nie przeszkadzają;) Jak kogoś zapraszam, to też dlatego że chcę. Jak można mówić, że nawet zapowiedziani przeszkadzają i że oddycha się z ulgą jak wychodzą? Nie chciałabym być gościem takiej osoby, nie wiadomo jak potem obsmaruje:P Rozumiem, że czasem nielubiane ciotki czy inne szwagierki bywaja uciążliwe, ale na nie też jest sposób- "o, miło mi że wpadłaś, napijesz się kawy? Tylko jak coś, to za pół godziny wychodzę, więc nie pogadamy za długo";)

"no wlasnie z was wyszla tradycyjna polska goscinnosc :/ ja lubie jak ktos do mnie przychodzi bo naprawde lubie swoich znajomych, lubie z nimi gadac i sie piwa napic... matko jaki falsz w was siedzi :/" Dokładnie, dokładnie... zgadzam się z każdym słowem.

uwielbiam odkąd m. kupił mi nowy zestaw do salonu - polecam http://www.salonmeblowy.net.pl/kp,0,329/stol-s12-okragly-z-prostymi-nogami.ehtml