Za duzo wymagam od ludzi

i najczęsciej jest tak, ze sie rozczarowuje nimi, bo nikt nie daje mi tego czego chce, czyli uwagi jakiej potrzebuje, oddania, czasu i poświecenia, Wystarczy, ze osoba na ktorej mi zalezy w moim mniemaniu "oleje" mnie, ja juz sie odsuwam i buduje sciany, dlaczego tak jest ? Mecze sie sama ze sobą..

pewnie syndrom niezaspokojonych emocji w dzieciństwie, wyłazi

a Ty im dajesz wszystko to , czego oczekujesz od innych?

Tak, jestem takim człowiekiem, ze daje z siebie wszystko, ze poświęcam siebie i chcialabym zeby tak było tez w drugą strone..a tak nie jest najczęsciej. Kiedy osoba na ktorej mi zalezy sie "spala" ja biegnę i tego samego wymagam, a nie dostaje i zawsze wychodzi na to, ze mi glupiej idiotce zalezy najbardziej..i coraz bardziej odsuwam sie od ludzi bo mnie zawodzą..

tu na kafe jest podobny temat, zaraz wkleję linka

to ten http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5732951

Jestem taka sama i mam to samo z ludzmi, nikogo przez to nie lubie.

Daj maila to kiedys napisze, pospalamy sie dla siebie

Wlasciwie to mam tak ze nawet nie musi mi na kims zalezec i tak daje wszystko z siebie.

To sie chyba bierze z dziecinstwa, matka ktorej uczuc nie bylismy pewni, i teraz mamy problem z tym jak odroznic czlowieka ktoremu na nas zalezy od tego ktory ma nas w dupie

akurat z matką mam od malego idealny kontakt, z ojcem...do ojca czuje dystans i ciezko nam sie rozmawia..

ale gdzie jest powiedziane , ze musisz tyle samo dostawac, co dajesz z siebie .Dajesz , bo chcesz . I nie zadac zaplaty za to.Bo wtedy nie jestes altruistka, tylko probujesz zawrzec pakt handlowy.Ja Ci tyle -ty mi tez tyle . A jak nie mam tyle samo z powrotem -to zle i gniewam sie i ide do swego ogrodka . Coz taka postawa to postawa malego dziecka.

Moze pragniesz udowodnic ojcu ze jestes godna milosci, a moze to cechy wrodzone, bo moje rodzenstwo jest inne niz ja. Nie lubia sie spalac ani poswiecac

Nie zrozumiesz tego. To tak jakbys chciala dac mezowi wszystko a on tobie tylko troszke. W******jace to jest

Albo chcesz z kims pograc w pilke a on nie odbija pilki tylko kopnie raz i sobie idzie w h*j

"Przebudzenie" De Mello serio mówię

Czytalam to, nikt nie jest nieomylny, nawet de mello

ale tu nie chodzi o meza przeciez.Czy wlasnie o meza? Z mezem jest zupelnie inna relacja , niz ze znajomymi .

Bo pragne przyjaciol a nie znajomych. Znajomy sie na ciebie wypnie w biedzie, kopnie w tylek az zaryjesz zebami o beton

przyjaciolom tez nalezy dac troche luzu, a nie byc bluszczem - moze dlatego nikt z toba na dluzsza mete nie wytrzymuje, problem zawarlas w temacie topiku, pracuj nad soba

bycie przyjacielem to bardzo trudne zadanie . Nie kazdy dorasta na "przyjaciela" . Moze po prostu nikt nie umie sprostac temu zadaniu w twojej wyobrazni i w twoich wymaganiach..Nie mozna tez w przyjazni mierzyc wszystkiego na szali wagowej .Bo tylko sie zawiedziesz i nabawisz frustracji . Ja mysle, ze najfajniejsza rzecz, to swiadomosc niezobowiazujacej pomocy samej z siebie .Dobro zawsze wraca do czlowieka i niekoniecznie od obdarowanego.

Ja nie jestem bluszczem, nie dusze nikogo, nie tlamsze, nie wymuszam. Po prostu ludzie nie daja za duzo od siebie. Do nikogo sie nie przylepiam. Ale tez nikogo nie kocham, procz chlaka. On takze jest uczynny ponad miare, przejmuje sie innymi, nie pojdzie spac jak ktos go o cos prosi

Chlopaka, mialo byc

I to sie sprawdza, wiem ze to my jestesmy normalni.

a no widzisz-twoja uczynnosc , chec niesienia pomocy zostala Ci odplacona.Dostalas w prezencie fantastycznego chlopaka i to juz jest dobroc , ktora wraca do Ciebie .I to jest w tym takie budujace.

aha, no to skoro uwazasz, ze tylko wy jestescie normalni a reszta nie to faktycznie przestan tym "kandydatom na przyjaciol" glowe zawracac, myslalam, ze widzisz jaki masz problem i chcesz nad soba pracowac. mylilam sie

Poczytaj o ,,kobietach kochających za bardzo,, jest też taka ksiązka o tym samym tytule chyba......starasz się doszukiwać w ludzkich reakcjach zwrotnych tego czego tobie brakuje....itd ...interpretujesz anie akceptujesz tego co jest i jak jest

modle sie zebym nie miala uczynnego faceta...

Nie kocham za bardzo, moj interes jest najwazniejszy, ale na nikogo sie chamsko nie wypinam

jesteś jakaś walnięta i roszczeniowa i tyle nie znoszę takich ludzi - włażą w d**ę, wymagają nie wiadomo czego a jak coś od siebie dadzą, to też interesownie na maksa - bo oczekują potem wzajemności :o jesteś egoistką autorko tematu.