Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nielubiane dziecko jak wychować by się nie przejmowało brakiem akceptacji

Polecane posty

Gość swieta prawda
"sama pokazujesz jak narzucasz mi bycie towarzyskim "przejrzyj na oczy" itd.. w takich grupach odniechciewa się pzrebywania" znasz znaczenie słowa towarzyski? to powiedz w jakiej grupie chciałabyś przebywać żeby czuć sie normalnie? hmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wszystko zmieni psycholog, na wiele rzeczy nie ma rady. Ja mam Zespół Aspergera, w sumie dowiedziałam sie o tym dopiero po 30, przedtem chodziłam do 2 pozal sie Boze, psychologów, i zaden nic nie wykrył... Tez mnie wiekszosc odrzucała. Bachory sa potwornie wredne, nawet adhd to juz problem... Choc przyczyny warto poznac, bo przy niektórych zaburzeniach trzeba wiedziec, jak zaplanowac kariere zawodowa, bo mozna potem miec problemy w pracy, czyi wybranie zawodu co nie wymaga dobrych relacji społecznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bachory sa potwornie wredne", a ty gościu jesteś milutki heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bachory sa potwornie wredne", a ty gościu jesteś milutki heh. x xobiektywny, a nie milutki. Dzieci sa straszne, maja najgorsze instynkty, jak zwierzeta, zgnoja, wykończa, pluja, wyczuja słabosc i wtedy gnebia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z autopsji
ja jestem takim dzieckiem i mogę z pierwszej ręki opowiedzieć jak to jest.rodzice też nie mieli znajomych,jedynie jedno małżeństwo(syna mieli),ale to spotkania sporadyczne.od przedszkola nie dogadywałam się z dziećmi,nie bawiłam-zawsze chciały mną dyrygować a ja byłam nieśmiała,cicha,spokojna,więc wolałam iść na bok. "Jakie ona będzie mieć wspomnienia z dzieciństwa??? siedzenie z Wami w domu i stres w szkole... depresja w wieku nastu lat, łał super" 100% prawdy.moje wspomnienia z dzieciństwa to samotna zabawa w domu,oglądanie tv,pseudo zabawa z synem znajomych moich rodziców,który mnie wyśmiewał i terroryzował,do tego stres w szkole,wyzwiska,"z czasem dzieci robią się odważniesze teraz nazywają ja marsjanka a za rok może wrócic z gumą do żucia we włosach..." takie akcje też zaliczyłam.rodzice posłali mnie do prywatnego gimnazjum,bo tam niby będzie lepiej.i było gorzej.13 lat i depresja,myśli samobójcze,nerwice,lęki i fobie.teraz mam 17 lat i zero znajomych,nadal na prochach,i jakie tu wspomnienia z młodości?komputer i samotność.teraz już właściwie się przywyczaiłam i ciesze się,że w liceum ludzie są ok,i mimo że nie mnie lubią to chodziaż zostawili w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka tematu, odpowiadając na pytanie w jakiej grupie czułabym się dobrze - w takiej gdzie narzuca mi się jaka mam być i szanuje niezależnie od tego czy mam takie samo zdanie jak większość, inni :) ktoś pytał, czy jako dziecko byłam odludkiem, tak owszem byłam taka, nie miałam nigdy znajomych, nie wychodziłam na podwórko, nie chodziłam do dzieci do domu itp. aktualnie pracuję na własny rachunek bo w żadnej z firm nie pasowałam towarzysko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z autopsji
"Dzieci sa straszne, maja najgorsze instynkty, jak zwierzeta, zgnoja, wykończa, pluja, wyczuja słabosc i wtedy gnebia" nie obrażaj zwierząt.chyba nie wiesz jak wiele zwierzak potrafi dać w zamian za dobre traktowanie,jedzenie i opiekę-pełną akceptację,dozgonną miłość i wierność.ludzie nie odrastają im do pięt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra, ty jesteś samotnikiem, ale w takim razie po co wyszłaś za mąż i po co masz dziecko? I czy nie wpadłaś na to, że przy dzieciaku jednak trzeba się liczyć ze społeczeństwem i że twoje dziecko niekoniecznie musi być takie jak ty? Dziwna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z autopsji
ale jakbym miała swoje dziecko,to nie chciałabym mu zgotować takiego terroru...dziecku nie wytłumaczysz,że akceptacja jest nieważna-tak samo jak nie wytlumaczysz,że słodycze są niezdrowe.im bardziej będzie się je zniechęcać,tym bardziej będzie tego pragnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A byłaś z nią u psychologa, co wychowawczyni na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dobrze ci było z tą samotnością w dzieciństwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ona nie pyta jak ma zrobić dziecko bardziej towarzyskim tylko jak dziecko ma się pogodzić z tym, że jest odludkiem i jest z tego powodu nieakceptowane dobrze zrozumiałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z autopsji
odwiedziłam już tylu psychologów,że już jestem zmęczona samym myśleniem o tym...to samo diagnozy,od zwykłej depresji poprzez nerwice,fobie,natręctwa,zaburzenia osobowości,borderline,schizoidalna,labilność emocjonalna,takie pierdoły o zamknięciu w sobie,odrzuceniu,nadmiernej izolacji,skłonności do depresji.nie było mi dobrze z tą samotnością,zawsze czułam się gorsza...a teraz mam odwrotnie,czuję się lepsza od tych gówien zwanych ludźmi,pomiatam nimi,manipuluję,jestem wyrachowana i zimna i dobrze mi z tym :) a jako dziecko pragnęłam przyjaźni,ciepła,akceptacji,no jak każde dziecko poprostu.wychowawczyni... :D haha!każdy miał to w d***e.jedna powiedziała rodzicom "zróbcie coś z tym,że jej nie lubią w klasie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z audopsji, to że tobie nie żaden psycholog ie pomogł nie znaczy, że nie pomoże dziecku autorki topiku. w takim przypadku wizyta u psychologa jest wskazana i to jest bezdyskusyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo towarzystwo nie służy temu, żeby byc Twoją rodziną albo podnosić Ci samoocenę, albo być Twoim przewodnikiem moralnym :O towarzystwo służy temu, żeby w przyszłości miało z kim pójść się napić, spełnić swoje potrzeby seksualne i znaleźć dobrą pracę. i niczego więcej nie należy od społeczeństwa wymagać. więc autorko naucz ją zdystansowanego współżycia a będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ważne jest jak wychowawczyni to widzi. może zauważyła co śo czym matka nie wie, wiadomo że wychowawczyni problemu nie rozwiąże ale może pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z autopsji
to tak,dla mnie te wszystkie akcje z psychologami były za późno...a zabrali mnie do niego nie dlatego,że nie miałam znajomych i przyjaciół,tylko dlatego że z piątkowej uczennicy stałam się notoryczną zbieraczką 1,2 i zagrożeń :) gdyby nie to,nigdy by mnie nie zabrali-jedyny problem to była nauka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może się mylę...a jak tam czytam, że twoje dziecko ma inne zainteresowania niż rówieśnicy, to między słowami jest, że dzieciaki w klasie twojej córki są za głupi i jej nie rozumieją...no i że warto się z takimi zadawać i nie chcesz żeby miała choć jedną koleżankę, tylko jak nauczyć dziecko ignorować innych, to przykre :O i nie tędy droga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak już ludzie pisali, rożne są dzieci, tak jak dorośli i na pewno nie jest tak, że wszyscy twoją córką odrzucają tylko dlatego, że ma inne zainteresowania :O...mniemam że problem tkwi w czymś innym..może twoja córka jak to się mówi stawia się, uważa się za mądrzejszą, itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
warto by zdiagnozowac pod kontem aspergera, w tym tez sa b specyficzne zainteresowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoje dziecko chce byc akceptowane i to jest normalne. Jest bledem wmawiac mu, ze akceptacja nie jest wazna, bo jest - co nie oznacza upodobniania sie do innych. Skoro twoje dziecko nie pasuje do grupy, to rusz tylek i pomoz corce znalezc choc jedna kolezanke. Skoro interesuje sie astronomia, to zaproponuj, ze z kolezanka czy dwiema wezmiesz je na wycieczke do planetarium. Ja tez nie jestem specjalnie towazyska, a moje dziecko jest niesmiale, wiec tez musialam sie postarac, zeby nawiazalo kontakt z nowymi rowiesnikami w szkole. Zorganizowalam dwa przyjecia urodzinowe, zaprosilam kolezanki, zorganizowalam zadowy. Kiedy odprowadzam dziecko do szkoly mowie "czesc" wszystkim dzieciom, dbam o kontakt i okazuje zainteresowanie. To sie przeklada na kontatky mojego dziecka rowniez. Poswiec swoje wygodnictwo i aspolecznosc dla dobra dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie byłam z córką u psychologa, wychowawczyni nic nie mówi, po prostu uczennica jest cicha i nieśmiała, lubi robić wszystko sama i po swojemu ot wszystko na temat córki, radzi sobie w szkole dobrze, nie ze wszystkiego jest naj ale nie jest też do tyłu :) czy ja mam dobre wspomnienia z dzieciństwa? tak, może nie jakieś och i ach ale nie mam żadnej traumy, moje jakby to określić dążenia do akceptacji były spowodowane wyłącznie pieniędzmi, które musiałam zarabiać żeby się utrzymać, ale w pewnym momencie powiedziałam dosyć, z mężem poznali mnie moi rodzice, jakoś się dogadaliśmy, on również nie miał znajomych i jest nieco wycofany, ale to jakby to ująć choroba zawodowa informatyków :) dlaczego mamy dziecko? hmm sama nie wiem, zaszłam w ciążę więc jest, więcej dzieci nie planuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się przeszła z dzieckiem do psychologa... a ty miałaś w podstawówce jakieś koleżanki? mi się rzuca w oczy, to jak mocno porównujesz swoją córkę do siebie...skoro ty byłaś wyobcowana?, to i ona na to jest skazana...to że tobie rodzicie nie pomogli, nie wnikam dlaczego,zresztą czasy były inne, teraz jest inaczej, twoja corka nie musi być skazana na samotność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem polega na tym ze nie jest typem szołmena, nie nosi drogich ciuchow i jest niesmialy - to katastrofa dla dziecka w wieku szkolnym niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz prawdę, że masz wredne dziecko i dlatego go nie lubią. Bo miłego, uczciwego człowieka każdy zaakceptuje, choćby nosił kupę na głowi x x to tylko debilka mogla napisac, k***a ze tez takie p***y łażą po tym świecie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja całe życie byłam takim nieakceptowanym i nielubianym dzieckiem. Mało tego, mam dwoje starszego rodzeństwa i oboje mieli zawsze masę przyjaciół. A że są ode mnie sporo starsi ja zawsze byłam przemądrzałym dzieckiem wychowywanym wśród dorosłych, i odbiło się to na mnie w szkole. Kiedy przyszło gimnazjum to mimo, że się zmieniłam, byłam tak nauczona że ludzie mnie nie lubią że sama ich od siebie odpychałam bo byłam podejrzliwa i wydawało mi się że wszyscy są przeciwko mnie. Czasem dalej mi się tak wydaje, a jestem już po studiach. to się odbija na człowieku całe życie. A co powinni byli zrobić moi rodzice, i ty? nie wymagać ode mnie bycia idealnym dzieckiem i uczniem szóstkowym. Nie zabraniać mi wychodzenia na podwórko, zmuszając do gry na instrumencie lub pod pretekstem "za późno, za daleko, już ciemno" itd. - rówieśnicy się bawili a ja zawsze w kącie bo na żadnych imprezach nie bywałam. Powinni byli wysłać mnie na zajęcia dodatkowe gdzie poznam fajnych ludzi, a nie do szkoły muzycznej gdzie wszyscy byli ode mnie o połowę starsi więc nie miałam żadnych znajomych. i PRZEDE WSZYSTKIM, powinni byli nigdy nie sprawić, że czułam się jakbym nie dorastała do ich oczekiwań. Typu przyniosłam 5- "a czemu nie 5, a czemu nie 6". Przyniosłam 3 "tak słabo? a co inni dostali? widzisz, oni mogli a ty nie?" Bo w ten sposób nieakceptowana w szkole wracałam do domu gdzie nie byłam wystarczająco dobra, jeszcze bardziej zamykałam się w sobie i jeszcze bardziej odstawałam od znajomych, i jeszcze bardziej byłam wobec nich podejrzliwa. może to spojrzenie na sytuację w czymś Ci pomoże. Przede wszystkim spraw, żeby dziecko znalazło miejsce, gdzie będzie się czuło akceptowane, choć jedno miejsce. Poza domem oczywiście, bo w domu MUSI się czuć doceniane i akceptowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" chciałabym tylko by moja córka to zrozumiała, że aby być szczęśliwym nie są potrzebne koleżanki i akceptacja jakiejś tam grupy" tu pojawia się pewien błąd w Twoim myśleniu. to TOBIE nie są potrzebne do szczęścia koleżanki ani akceptacja. Twojemu dziecku najwidoczniej jest to potrzebne. córka jest nieszczęśliwa i mówi Ci o tym. ma problem i oczekuje, że jej pomożesz. pomysł z harcerstwem bardzo trafiony, ewentualnie jakaś oaza (jeśli jesteście wierzący) albo dobra świetlica srodowiskowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już o tym ktoś pisał...nie myl akceptacji, bo bez niej ani rusz z dopasowywaniem się do grupy...twoja córka nie musi mieć tabuna koleżanek, normalne że nie każde dziecko tego potrzebuje, ale musi mieć chociaż jedną koleżankę, w tym wieku to potrzebne jest niemal jak tlen ;) A czy oprócz tych urodzin, probowałaś jakoś córce pomóc? Czy zrobiłaś jednorazową akcję nikt nie przyszedł i uznałaś, że nic się nie da zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz prawdę, że masz wredne dziecko i dlatego go nie lubią. Bo miłego, uczciwego człowieka każdy zaakceptuje, choćby nosił kupę na głowi x x bredzisz... :( wystarczy nieraz nosic okulary, i juz jest powód do zrobienia z człowieka posmiewiska. Kiedys czytałam taki artykuł psychologa, wyjasniajacy skąd sie bierze to nieakceptowanie osób innych. Podobno to jakies prymitywne instynkty tzw przetrwałe, z epoki jaskiniowej. Kiedys o przetrwaniu decydowało szybkie dostrzezenie wroga w grupie. I ludzie reaguja obronnie, czesto agresywnie na kazda odmiennosc, inny kolor skóry, zachowanie - inne- nie koniecznie złe. Po prostu od dawna taka osoba inna byla potencjalnie niebezpieczna, moze to drapieznik, moze wróg, itp. To pozostało w ludziach do dzias, zwierzeta maja podobnie- np. pies szczeka na listonosza, mundurowego, utykajacego, czy osoby dziwnei wyglądajace - na np. wózku inwalidzkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×