Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kocha jednego a jest z drugim

Polecane posty

Gość gość
a co czujesz do męża? jak wyglądają wasze bliższe kontakty? musisz sie do nich zmuszac, czy dają Ci przyjemnośc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To znów ja, od uciekającego przyjaciela. Edyto, wydaje mi się, że to nie tak, jak tutaj ktoś napisał, że chcecie być razem, ponieważ nie możecie, tylko jest to po prostu prawdziwe uczucie. Co nie oznacza, że na pewno układałoby się Wam idealnie, bo nie byliście razem i nie doświadczyliście wspólnego życia oraz rutyny, wspólnych prblemów. Ale szanse na wspaniałe, szczęśliwe życie razem są zawsze tym większe, im większa jest siła wzajemnych uczuć i wzajemne podobieństwo. Uważam też, że po Jego zachowaniu w trakcie Twojej ciąży wyraźnie widać, że naprawdę Cię kocha, bo nie rzucał tylko słów na wiatr, a się troszczył o Ciebie i przyszłe dzieci, chociaż nie były Jego (a to dla wielu mężczyzn naprawdę trudne). Sprawdził się w cięższych dla Ciebie chwilach. Nie wiem, co można Tobie poradzić, bo masz znacznie trudniejszą sytuację niż Autor - masz już męża oraz dzieci. Chcąc być z Nim, zranisz wszystkich, w tym przypadku podwójnie, bo to Jego najbliższy przyjaciel. Nie wiem, co czuje Twój mąż - jeśli czuje się niekochany, to może po smutku byłby szczęśliwszy, że może sobie ułożyć życie z kochajacą Go kobietą. Ale pamiętaj, że rozwód rodziców zawsze ma negatywny wpływ na psychikę dzieci - im są młodsze, tym gorzej. Z drugiej strony znam przypadki, gdzie dorośli ludzie mieli za złe rodzicom, że mimo braku miłości nie rozstawali się jedynie z ich powodu - bo albo czuli, że między nimi nie ma miłości, albo żyli w domu pełnym awantur. Więc chyba najlepiej będzie, jak postaracie się z mężem przyjrzeć temu, jaka atmosfera panuje u Was w domu i jak się traktujecie (czy z szacunkiem mimo wszystko) i dopiero po tym zdecydujcie, co robicie dalej, wciąż myśląc przede wszystkim o dobru dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta01
Ja juz podjęłam decyzje tylko trudno się z nią pogodzić. Dobro moich dzieci ponad wszystko bo ja nie bede szczęśliwa kiedy one nie będą szczęśliwe. Zresztą ten meszczyzna który mnie kocha jest odemnie starszy o 7 lat zawsze myślał bardzo dojrzale o zyciu i nie tylko o sobie ale o nas wszystkich a szczególnie o dzieciach bo kocha je i traktuje jak swoje bo są częścią mnie i nie zbuduje swojego szczęścia na nieszczęściu "tych małych iskierek" tak przynajmniej mowi. A w moim malzemstwie układa się normalnie są czasami klutnie tak jak w każdym małżeństwie bo nie da się ich wogole uniknąć. Męża kocham na swój sposób i staram się robić tak zeby mniedzy nami bylo dobrze. Ale serce wciąż wola i sadze ze jeszcze długo bedzie wolalo tamtego. Pozdrawiam wszystkich i jeśli wam na kimś zależy walczcie do upadłego bo potem są tekie sytuacje jak moja ze żyje się mazeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro, że tak Wam się ułożyło Edyto. Ja już napisałam, że więcej niestety nic zrobić nie mogę. Walczyłam, wywalczyłam, ale on sobie odpuścił. Widocznie nie odwzajemniał moich uczuć. Bywa. Życzę Wam, żeby Wam się życie ułożyło szczęśliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Ty naprawdę jesteś tak niepoważny, że sądzisz, że ktoś, kto nie chce z kimś być, odzywa się do eks, utrzymuje z nim kontakt i jeszcze wyznaje miłość? I to jeszcze wtedy, kiedy rzekomo jest w szczęśliwym związku?! Ktoś, kto nie chce z kimś być, zrywa wszelki kontakt. A gdy jest w szczęśliwym związku, nie wyznaje miłości innemu. Obudź się, bo jesteś niedorajda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oklamuje mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda jest niestety taka ze ta milosc jest toksyczna... wiecej w niej cierpienia i bólu niż szczescia...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecone_loczki
Jestem z narzeczonym od trzech lat. Mamy wspólne dziecko. Ten związek jest dla mnie owszem ważny ale może za bardzo jestem do Niego przyzwyczajona mimo to że wspólnie mieszkamy. Kocham innego. On potrafi wysłuchać i zadbać o wszystko co tylko trzeba. Jest taki kochany i czuły. Ma w sobie coś czego nie ma mój narzeczony. Nie widziałam go już ponad siedem miesięcy a te nasze wspólne chwile czuje jakby to miało się wydarzyć przed chwilą. Jest dla mnie nadal świeże. Tęsknie za nim.. Mimo to wiem ze nie będziemy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie moge byc z tym kto mi sie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego mozna zrobic, kiedy sa dzieci, rodzina, wszystko dzieli, tylko to glupie serce nie chce zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo życie popie### jest:( . Z tchórzostwa przed zmianą swojego zycia, i głupota. I żal..,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×