Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gości dwóch i pół

kiedy okazuje się że wasze dzieci lub dziecko nie jest dobrym uczniem

Polecane posty

Gość gość
toksyczna, a czy swoje zwierzeta zameczasz także sportem? Koty w siatkówke grają ,a psy w piłke nożną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje zwierzaki ruchu fizycznego codziennie mają tyle ile niejeden psiok blokowy w ciągu miesiąca tyle nie wylata się ile moje w ciągu jednego dnia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie najbardziej powala na łopatki, że najwięcej do powiedzenia mają mamunie wychuchanych jedynaków i na tym ich doświadczenie dziećmi się kończy, opierając własne wnioski tylko na swojej JEDNOSTCE ,, lub nawet te osoby, które mają niemowlaczka, ty tez w ogóle dzieci. Zasłyszane MUUNDROSCI w teorii jakże wygodnie przedstawiać Moje dzieci nigdy nie miały problemów z nauką, są bardzo bystre i inteligentne, ale sama jestem wstanie wykazać zrozumienie rodzicowi, ktory na wywiadówce opowiada mi ,ze nie wiem jak długo ich dziecko ślęczało przed zeszytem, ksiazką, a i tak nie dało rade wyciągnąć na te 4 czy 5 , co za tym idzie następnie zwala się na takiego rodzica,że dziecko nie dopilnowane .Tutaj wasze zdanie identyczne można wyczytać , glownie skupiając uwagę na ocenach .To jest absurd o czym pomarańczko piszesz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefania gość
he he he, wszystkie wypowiedzi moje jako "gości", a to dopiero by było :) Nie mam czasu na to :) Moje wypowiedzi to te z 9:28, 9:38 i 14:30. Niech będzie, że jestem stefania, zeby nie byc gościem :). Ja się odnoszę do problemu podniesionego przez autorkę, a posty odnosnie ocen pomijam, bo moim zdaniem nie to jest sednem problemu. I jeszce jedno - są czasem dzieciaki, które mają tzw. ciężkie głowy i trudno kojarzą - tak mają z róznych powodów. Moim zdaniem z takimi dzieciakami trzeba pracować po stokroć. Nie po to, żeby 5 i 4 przynosiły ze szkoły, tylko po to, zeby uelastycznić umysł i pomóc im tym samym w przyszłym życiu, a jesli lepsze oceny beda "skutkiem ubocznym" to super. Myślę, że rozsądny rodzic widzi czy oceny sa sprawiedliwe czy nie i widzi czy ta 2 czy 3 wynika z tego, ze pani zanizyła, czy z tego, ze niestety pomimo trudu nie opanował materiału, nie zrozumiał zagadnienia. Myślę, że powodem do zmartwień będzie nie ta ocena, tylko to drugie. I nad tym trzeba moim zd. popracować. Jeśli rozumie, kojarzy i potrafi, a miomo to słaba ocena, to cóż... Chrzanić i pania w szkole i tę dwóję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj jedyny sport to browar i papieros

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla tutaj większości osób właśnie oceny są najważniejsze ,to jest dopiero nieporozumienie ,ze poprzez oceny dziecka odgórnie stwierdza się rodzica wkład pracy. Po drugie do której klasy czy jakiej szkoły trzeba ślęczeć z dzieckiem nad pracami domowymi ,lekcjami, odpytywaniami, (chhoooj by mnie strzelil wprawdzie)kiedy w szkole są na tyle niewydolni tępi nauczyciele, ze nie potrafią przekazać odpowiednio wiedzy, tylko dziecko musi w domu samo program przerabiać, do której? do maturalnej? Czy rodzic nie ma tez swojego życia po pracy , tylko z dzieckiem do jego pełnoletności, do matury musi siedzieć nad przedmiotem ,aby te pierdoolone 4 wyciągnąć, tylko dlatego ze dziecku cos ciężej wchodzi? Pytam się kiedy czy jest odpowiedni wiek kiedy dziecku własną naukę można zostawić w jego rękach i w jego dyspozycji? wychodzi ,że nie można tylko dzień w dzień latami do ukończenia liceum trzeba z nim nad lekcjami przesiadywać, absurd Nie może tak być ,ze rodzic przejmuje odpowiedzialność i obowiązek szkolny za dziecko cisnąć w nauce tylko aby ponizje 4 nie schodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefania gość
Ale to nie jest rozmowa o tych zdolnych, czy nawet przeciętnych. Te sobie poradza jakoś - lepiej czy gorzej. Z nimi nie trzeba śleczeć nad zeszytami do matury. Mowa jest o tych, które mają jakies deficyty. Może maja niższe IQ, moze problemy z koncentracją, a może z czymś innym. Takie bez pomocy rodzica i codziennej pracy będa miały problemy. Gdyby moje miało deficyty, to bym z nim pracowała. Nie po 4 czy 5, tylko po to by było intelektualnie sprawniejsze i lepiej przygotowane do zycia. Moim zdaniem sprawny mózg jest ważny - bez względu na to czy wyćwiczony czy dany od Boga. A nauczyciele i system kształcenia to odrębny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi sie zdaje, ze od pracy zalezy bardzo duzo, to fakt, ale pewnych rzeczy sie nie przeskoczy. Raz ze inteligencja która ma sie w genach daje ograniczenia- najbardziej to widac w tych osobach co nie maja zdolnosci do matmy i fizyki, nieraz siedza i siedza i g... sie naucza... Fizyki to sie chyba nie da nauczyc, sama byłam noga, co z tego ze wykułam regułki, jak potem było zadanie do liczenia i sie obsrywałam przy nich... Powaznym kłopotem jest brak ambicji u dziecka, który jest wystarczy, zeby mimo zdolnosci nic nie osiagneło, bo ile mozna z nim siedziec? Pierwsze klasy podstawki, a potem? No i np. kłopoty z koncentracja uwagi to jest totalny horror, bo jak sa duze to dziecko sie nie skupi na niczym, czyli moze siedziec w pokoju 12 godzin i zrobi tyle, jakby siezial 30 minut, bo w kołko bedzie sie rozkojarzał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ty widzisz pomoc rodzica przy deficycie uwagi?? Mój syn ma cos takiego, i nawet jak był mały, i mu czytałam bajki, to widziałam ze ich nie słucha. Jak sie przy nim usiadzie, i tłumaczy mu cos, to on co chwila sie np. gapi w okno... Kazdy najdrobniejszy bodziec go rozprasza, nawet ptak za oknem, szelest kartek, itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może wreszcie te naucycielki wezmą się do roboty? Ja rozumiem ,że dziecko może być mniej zdolne OK. Ale do cholery nauczyciele sa od uczenia ,a nie rodzice,żeby po ciężkiej robocie siedzieli z dzieciakami i uczyli je bo pani nauczycielka nie umie, nie zdązyła, nie chciało się jej.....To jest obowiązek szkoły! Rodzic może pomóc, przypilnować,ale nie poświęcać cały wieczór czy popołudnie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej powiedzieć, że się nie ma zdolności bo to super usprawiedliwia i zwalnia z sumienności! Wg badań większość dzieci rodzi sie z talentami typu matematycznego - niestety dzieciom dość szybko "mówi się" , że nauka/szkoła jest nudna i trudna. A jeżeli chodzi o prace z dzieciakami z grup ryzyka czyli np. wcześniakami to właśnie chodzi o to aby starać sie jak najwięcej wyrównać tych deficytów! Nie chodzi o to aby katować nauka jak to ktoś tu (niestety głupio) napisał , lecz sumiennie i systematycznie pracować, aby dziecku pomóc. Czasem sie nie da zrobić wiele - owszem (przyczyny obiektywne - upośledzenie umysłowe, poważny autyzm itp) ale trzeba próbować pomóc. A szkoła nie zwalnia rodziców z pracy z własnym dzieckiem - w klasie jest dzieciaków zwykle ponad 25, w domu masz tylko 1 lub 2-3 (czasem tylko więcej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowiem wam-zwolenniczkom i przeciwniczkom -historie mojej szkolnej kolezanki...Byla ona niezbyt zdolna,ale ojciec wymagal tych ocen srogo.Chyba nikt tyle po szkole nie siedzial nad lekcjami.Matura tylko przyzwoicie.Tatus wybral medycyne i dziewczyna za 3razem, i z pomoca-dostala sie.Studiowala dlugo i niezbyt zdrowo.I teraz jest pani doktor hehe.Chociaz nawet smiac mi sie nie chce...Jedno powiem-mozna wiele,ale za jaka cene !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama starszego chłopca
autorko a Twoje dziecko korzysta z metody Biofeedback?? moje dziecko chodzilo, co prawda nie za dlugo bo cos kolo pol roku, ale roznica jest, za duzo pisania poczytaj w necie o tym, ja polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z kazdego mozna wydobyc wiecej tylko tzreba systematycznej pracy i na efekty trzeba poczekac. a wiec do roboty a nie piepszyc ze jak ktos jest mierny to taki juz bedzie!!gowno prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgoda z miernego da się zrobić dostatecznego :D ale uciecha ... nie każdy jest zdolny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gosc 17.35-znam podobny przypadek!Ambicje matki...NIE WARTO .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mlodsza siostra miala tzw. "deficyt uwagi". Co chwila ja cos wlasnie rozpraszalo. Do zadnych ksiazek jej nie ciagnelo. czytac nie chciala sie uczyc, bo twierdzila, ze jej inni przeczytaja jak bedzie taka potrzeba. bajki uwazala za najgorsza nude. Nikt jednak nie mial czasu sie cackac. mata na nia huknela, ze jak sie nie skupi albo czegos tam w zadaniu nie zrobi, to ja posle do szkoly specjalnej, bo tam jest miejsce "przyglupa" (tak to nazwala). Wierzcie mi lub nie, powtorzyla moze pare razy cos w tym stylu i juz sie jakos mojej siostrze nie zapominalo, pisala pieknie, ortografia bez skazy, a nikt nad nia nie sleczal. --- Moj komentarz jest do tzw. deficytu uwagi, a nie braku zdolnosci. Oczywiscie kiedys drastyczniej sie rzeczy nazywalo, nasza matka nie jest wrednym czlowiekiem, po prostu kiedys rodzice mniej mysleli nad klapsem czy haslem "debil".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, moja siostra jest bardzo dobrym farmaceuta. Spiela poslady w szkole sredniej, ale tylko z tego co ja interesowalo od ZAWSZE, czyli biologia i chemia. Reszta ocen byla mierniutka. Na studia zas dostala sie bez znajomosci, za pierwszym razem i jeszcze stypendium brala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a swistak siedzi i w sreberka
NIE MA DZIECI GŁUPICH SA TYLKO NIEDOPILNOWANE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie mama biła za każdą dwóję, po lekcjach siedział przy mnie z pasem i odpytywała i nic to nie dało poza tym że jak tylko skończyłam 18 lat wyprowadziłam się od matki i rzuciłam szkołę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko nie jest najzdolniejsze. Wiecie co zrobić by się lepiej rozwijało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko również nie należało do najzdolniejszych. Postanowiłam z nim udać się do poradni psychologicznej www.poradnia-rodzinna.pl Tam zdiagnozowali jego rozwój intelektualny i emocjonalny oraz określili przyczyny problemów dydaktycznych. Polecam wam to miejsce jeżeli chcecie pomóc waszym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×