Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Sytuacja w przedszkolu czy nie mam racji

Polecane posty

Gość gość
najbardziej rozbawił mnie tekst, że głupio będzie jak jedno dziecko powie, ze zamek widziało a drugie nie :D Przecież to dwie różne osoby i mogą mieć inne doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzasz.. bardzo dobrze, że je rozdzielono! To są odrębne jednostki, nieważne, że rok, po roku, że program ten sam. Sytuacja jest dla nich bardzo dobra. Ze sobą to przebywają w domu, a w przedszkolu niech zabiegają o swoje (inne) koleżanki i kolegów. Jedna by się oglądała na drugą, zazdrościła tego czy tamtego, mogłaby być porównywana.. pojawiałyby się konflikty. Tak jest dobrze. I nie marudź. Jedna jedzie na wycieczkę, a druga nie.. i co z tego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś staram się żeby puki co mieli wspólne doświadczenia jesli o edukacje chodzi. Do klasy na 100% pójdą razem bo w naszej okolicy jest tylko jedna szkola z pojedynczymi klasami więc nie ma nawet możliwości zeby ich rozdzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są rożnej płci wiec nie byloby problemu z konflitami o kolezanki czy zazdrością. Są bardzo zgrani i zżyci ale nie kiszą się we wlasnym sosie. Nawet jeśli chodzą na wspólne zajęcia to dobierają sobie osobnych znajomych choćby z racji płci właśnie więc rozdzielenie ich do różnych grup teraz z perspektywy czasu uważam za totalną glupotę i żałuję że do tego dopuściłam ale wtedy zaufałam pani dyrektor jako osobie z doświadczeniem pedagogicznym. Teraz zmiana nie wchodzi w grę bo bylaby z brakiem korzyści dla dzieci wiec ten rok muszą funkcjonowac tak jak jest. Za rok będą w jednej grupie rowieśniczej i wiem doskonale że będą z tego tylko plusy dla nich bo widzę jak razem się dobrze uzupełniają bez większych problemów tak zwanego kiszenia się we wlasnym sosie. Im to zwyczajnie nie grozi czego pani dyrektor nie mogla pojąć na początku roku i dopiero teraz myślę że zrozumiala co mialam na myśli. Lubią być obok siebie, ale nie stwarzają sobie wzajemnie zadnych problemów. Ale równie dobrze funkcjonują oddzieleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze, ale pomysl sobie skoro ten zamek bedzie walkowany w szkole wiele razy to nie tylko twoje dziecko jego nie widzialo, ale tez kilkoro innych dzieci. Wiesz ja tez na wawelu w zyciu nie bylam chociaz sie o nim musialam uczyc w szkole. I gdybys zabrala tam dzieci razem to moglabys olac ze jedno sie nudzi bo moze wcale by sie nie nudzilo? Kupilabys mu po drodze smoka i juz by mial attakcyjna wycieczke. No ale w sumie teraz juz jada wiec chyba jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba troche dramatyzujesz. Co ma do poziomu wycieczka?co z tego,ze pani w wzkole zapyta,kto byl na wycieczce? Daj dzieciom zdobywsc doswiadczenia,kazde dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idac twoim tokim myslenia wszyscy rodzice dzieci z tej ' mlodszej ' grupy powinni protestowac,bo ich dzieci sobie nie poradza,bo te starsze ida do tej samej klasy itd. Wyluzuj,to podstawowka,nie instytut chemii kwantowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale my byliśmy na tym zamku już wielokrotnie tylko to byly własnie wycieczki w stylu "kupimy po drodze smoka i miecz z patyka" i wiele z nich nie wyciagneli. Ta wycieczka jest inna. To wycieczka edukacyjna z grami i zabawami z przewodnikiem. Będą się uczyć o historii tego zamku w sposób dostosowany do możliwosci przedszkolaków. Ja znam moje dzieci i wiem ze wiele z tej wycieczki wyniosa bo byli na podobnej w kopalni soli i wiadomości ktore tam uslyszeli bardzo zapadly im w pamięć. Niestety jestem nudnym szarym czlowieczkiem i nie potrafie zapewnić dzieciom odpowiedniej dawki wiedzy w tak przyjemnej dla nich wyprawie polączonej z frajdą bycie w grupie i zadaniami które mają wykonać wraz z kolegami. Suche oglądanie zamku i klepanie przez matkę informacji kto gdzie kiedy i z kim to oni znają. Tu mają zaoferowane o wiele wiecej dlatego mi zależalo zeby obydwoje z tego skorzystali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakzCiekowści
Autorko a miedzy twoimi dziećmi jest dokładnie rok różnicy ? czy wiecej ? Dziewczynka jest starsza czy chłopiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 miesięcy. Starsza dziewczynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Norwegia Norwegia
jak ktoś ma więcej niż jedno dziecka, a zwłaszcza w podobnym wieku to wie dlaczego. male dziec musza mieć wszystko takie same, jak kupujesz gume jednemu a drugiemu nie to ten drugi będzie czul pokrzywdzony i będzie zazdroscil. to nie sa dorośli ludzie i nie rozumują jak dorośli ze sa odrębnymi jednostkami. male dzieci nasladuja nawet kolegow, koleżanki z przedszkola-jak inni maja najnowsza lalke barbie to dziecko tez chce mieć, a już o rodzeństwie nie wpsomne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ja wiem ze uczy sie pisać i czytac,corka kolezanki ma 5 lat i juz czyta,pisze literki,ale ang.szkoly sa przystosowane dla takich dzieci, i ucza sie dużo przez zabawe, sadza kwiaty, robia ciastka itd., a w pl te maluchy w 1 klasie teraz mając 6 lat pojda do szkoly z ogromnym 8 kg plecakiem i wrócą z domu z praca domowa na conajmnuej 2 godz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowiadałam się już w tym temacie i uważam, że autorka przesadza. Mam dzieci też w zbliżonym wieku i wiem, że one zazwyczaj chcą wszystko to samo, ale też wiem, że dla ich dobra trzeba je nauczyć żyć oddzielnie. Wystarczy poczytać jakie są zalecenia co do bliźniąt by były w oddzielnych klasach aby mogły choć w szkole rozwijać się indywidualnie i mieć swoje różne doświadczenia. Nauczyciel mimo największych chęci często dzieci z rodzeństwa traktuje jak jedność :O i chcąc czy nie chcąc dzieci są skazane na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mimo wszystko twierdze, ze przesadzasz. O wawelu jest duzo fajnych bajeczek, ksiazeczek, jakbys poszukala, moglabys w ciekawy sposob dziecku przedstawic kawalek historii stosownie do wieku, skoro juz byliscie wszyscy pare razy to tym bardziej problemu nie widze. W szkole zawsze bedzie mogl powiedziec, ze na zamku byl. Nauczyciel I klasy nie bedzie wnikal kto mial wycieczke zorganizowana bo na rowni wszystkim bedzie opowiadac o smoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×