Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość letni_powiew

czy są tu Mamy które nie mają wsparcia w mężach

Polecane posty

Gość letni_powiew

tak jak ja ? Ani przy dziecku, ani w ogóle w niczym, czuję się coraz bardziej samotna w małżeństwie, coraz częściej myślę o rozwodzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też, ciągle sama ze wszystkim. Nie lubie sie żalić, ale juz mnie to wszystko przerasta i myśle żeby na jakiś czas nie pojechać do rodziców odpocząc. Trochę mi pomogą... to oczywiście słysze ze sobie nie radze i dlatego chce jechać. Nie mam siły. Maż siedzi z małym jak mam dyżur - nocka albo sobota i uważa to za wyczyn wielki;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja siedzę cały dzień w domu z dzieckiem, mąż w pracy, jak wraca to oczywiście zmęczony, palcem nie kiwnie przy dziecku, ale nie jest zmęczony żeby mnie krytykować albo też krzyczeć na mnie, jak mały płacze to on " co on k.....znowu ryczy, ty nie potrafisz się dzieckiem w ogóle zajmować, jesteś wyrodną matką". Kupię niedługo dyktafon i będę to nagrywać bo wygląda na to, że sprawa skończy się w sądzie, ja już tego nie mogę wytrzymać ani tolerować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny a dlaczego Wy na to pozwalacie ? jestescie za dobrymi zonami i dostajecie za to po d***e. Ja jestem tez z dzieckiem w domu ale mój mąz nie ma taryfy ulgowej.Wiadomo, ze to ja gotuje czy sprzatam, daje mu odpoczac po pracy czy przez weekend ale UWAGA, WYMAGAM dokladnie tego samego,. Jak mam zly dzien i woeczorem padam na pysk, to dzownie i mu mowie, zeby sie przygotowal bo On sie dziecimusi zajac wieczorem. Albo ze musze jedna noc pospac w osobym pokoju, calutka do rana.. albo w weekendy to On gotuje a ja ide na zakupy np, zabieram dzieci zeby On mogl pospac albo sie zrelazksowac. I tego samego oczekuje, ze np wieczorem to On zamierze maluchy na plac zabaw czy spacer a ja poodpoczywam. Nie bojcie sie kłócić o swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety nie u każdego da sie wykłócić ja już kłóce się kilka lat bez skutku on pracuje i ma wszystko w d***e, teraz siedze w domu ale zawsze pracowałam i jak pracowałam to wracałąm z pracy i i tak musiałam wszystko sama robić, w niczym nie chciałą nigdy mi pomagać, nawet jak chciałam żeby gdzieś podwiózł samochodem to słyszałąm że też moge sobie kupić, i kupiłam, ułątwiło mi to wiele spraw jednak jak doszły naprawy to był dla mnie kolejny obowiązek i problem, mąz kompletnie w niczym nigdy mi nie pomagał, bez względu na to jak się kłóciłam, teraz zastarjowałam i już ilka dni nie sprzątam, syf szkoda gadać, a on ma to d***e z pracy i przed telewizor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eh jasne... dlaczego my na to pozwalamy..... powiedz coś mojemu mężowi to tylko cię wyzwie od najgorszych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje wam "mezow"! Moj jest fantastyczny, od pon do pt ja wstaje rano, odprowadzam corke do szkoly i mam czas dla siebie. W soboty i niedziele spie do oporu. Oboje pracujemy a ta sama zmiane. Gotuje on bo ja nje lubie. Dzielimy sie sprzataniem. Matko, po ty co czasami czytam dziekuje za mojego cywilizowanego meza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale kobitki, to wolicie sie żalić całe swoje zycie ? ja bym na to ni epozwoliła, jakby mnie zwyzywał to zrobilabym dokladnie to samo. Albo przestancie im gotowac,prac i sie starasc ogolnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie pomaga jak nic w domu nie robie to on wszystko zlewa i koło siebie robi sam, nawet jak talerze nie pomyte to on umyje kubek i talerz dla siebie i wszystko, przy dzieciach nie pomaga kompletnie, jak mu nie wypiore to powyciąga z pralki pozostaóe pranie wsadzi swoje rzeczy i sobie wypierze to samo z gotowaniem i wszysto ma d wupie, a jak się kłóce to tez mnie obraża, nie wiedziałąm że będzie taki myślałam że będzie dobrym mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny albo poważna rozmowa i poprawa zachowania męża albo rozstanie, ja tylko tak to widzę. Potem jak dziecko będzie starsze i będzie widzieć ciągle tylko te kłótnie, wyzwiska... myślicie że to będzie dobre dla niego? Ja uważam, że lepiej żeby dziecko wychowywało się z jednym rodzicem w spokoju niż z obojgiem w ciągłych kłotniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sobie pościelesz tak się wyśpisz, coś w tym jest, nie wierzę że wasi mężowie przed ślubem nie dawali żadnych sygnałów że tak może wyglądać wasze małżeństwo, że są leniwi, niesamodzielni, roszczeniowi. Dla mnie facet, który nie potrafi zając się własnym dzieckiem to nieudacznik i ciota. Zero męskości. To sygnał też dla mnie, że mną też by się nie zajął gdybym była w potrzebie typu, choroba, albo nie daj Boże jakiś wypadek. Dlaczego wy sobie na to pozwalacie?? Brak wiary w siebie?? Brak stabilizacji finansowej. Czytając was nasuwa mi się pomysł, żeby w szkole obowiązkowo kobiety były uczone asertywności i niezależności ekonomicznej żeby nigdy nie być zależnym od takich kretynów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 15.57 - idź się przytul do mężusia, ale widać że coś jest nie tak, skoro potrzebujesz się wyżyć na innych, oczywiście "to tylko wasza wina, jestescie nic nie warte bo na to pozwalacie", ciesz się głupia babo, że zycie ci się jakoś ułożyło bo jakbyś się znalazła w sytuacji takiej jak tu są opisane gwarantuje że tylko bys ryczała, nic nie potrafiłabyś zrobić. Takie nieudaczniki jak ty tylko właśnnie w gębie są mocno, tym bardziej jeśli anonimowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mówie o rozwodzie to on nie reaguje a bardziej e jak mam problem to moge odej i tyle, fajnie sie komu radzi a co poradze sobie z 2 dzieci sama?wanie gdybym zarabiala 5 tys ale niestety tyle nie mam, jasne e nie podoba mi sié jego pstawa i zawsze tak bylo ale co mam zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa22
A kto Ci kazal dwojke dzieci robic z TAKIM facetem ? Jedno nie wystarczylo ? Przy pierwszym dziecku aniolem byl i dopiero drugie tak go zmienilo ??? Tak, to WASZA wina, sama sobie taki los zgotowalyscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciowa22 - już ? polepszyło się troszke ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa22
Nie mialo sie co polepszac ;) ... nie podniacaj sie ;) i nie dorabiaj sobie ideologi :P Jak widze zdanie "zawsze tak bylo ale co mam zrobic" to mi wcale takiej osoby nie zal !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przejmujcie się debilką, która najwidoczniej uwielbia i cieszy się z czyjegoś nieszczęścia. Dziewczyny głowa do góry i powodzenia ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, koleczko wzajemnej adoracji, zala sie, licytuja,ktora ma gorzej a gdy ktos napisze prawde w oczy, to wielki bulwers, bo sie nie rozumie biednej zaniedbanej i wykorzystywanej zonki. Ale co tam, wygada sie jedna z druga na necie, znajdzie bratnie dusze, ktore sa tak samo nieudaczne i wieczorem polozy sie potulnie obok mezusia pana i wladcy, pocieszajac sie tekstami z netu i przeswiadczeniem, ze ktos tam ma jeszcze gorzej. A prawda jest taka ze nikt nie zmienia sie z dnia na dzien, ale na poczatku sie na wiele rzeczy oko przytmyka, tlumaczy i wierzy, ze po slubie wszystko sie zmieni na lepsze. No bo jak inaczej? skoro moj Misio sie ozenil ze mna, zrobil mi dziecko, to nieoczekiwanie wszystkie jego wady znikna. Tak mysli wiele kobiet. a dlaczego? boja sie samotnosci, na sile chca miec meza i dzieci, choc wielokrotnie maja watpliwosc. Ale szkoda burzyc x-letni zwiazek, szkoda szukac kogos nowego, bo co inni powiedza, bo bede stara panna, bo nikt mnie nie bedzie chcial. I POWIEM Z PELNYM PRZEKONANIEM-TAK, JESTESCIE SAME SOBIE WINNE. NIE ROBI NA MNIE WRAZENIA WASZE UZALANIE SIE NAD SOBA. CO INNEGO, GDYBY JEDNA Z DRUGA SLUCHALA RAD, ALE NIE I DALEJ ZGRYWACIE BIEDNE I POKRZYWDZONE. A prawda jest taka, ze bez tego faceta zginelybyscie w butach, dlatego nigdy nie powiecie DOSC, nie odejdziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też uważam, że w dużej części to wina tych nieszczęsnych kobiet, najpierw piszą na forum o fasolkach, ciumkaniu i dzidziach, później świata poza dzieckiem nie widzą i nie pozwolą mężowi dotknąć malucha, wyprowadzają się z małżeńskiego łoża do 'dzidziulka' i mąż ma żal, że stracił żonę i ma wiecznie jęczącą babę kobieta potrzebuje pomocy, ale facet tego sam nie zrozumie, przecież ona "siedzi w domu i nic nie robi", więc dlaczego ma być zmęczona? trzeba mu jasno wskazywać zadania , prosić o pomoc i angażować w opiekę nad dzieckiem jest też druga wersja, naciskała dziewczyna na ślub, bo już wszystkie koleżanki mają mężów i nie myślała, że to cham i prostak (to skrót myślowy) i miała nadzieję, że po ślubie się zmieni, jasne jak się zmieni to na gorsze. no to może zmajstrujemy dzieciaka i wtedy będzie jak w reklamie- cudowna rodzina uśmiechnięta i wypoczęta siedzi przy stole i wpieprza cukierki, albo wala się cała szczęśliwa po trawie... ale życie to nie bajka teraz to chyba zostaje metoda "małych kroczków" żeby wciągnąć trochę partnera do obowiązków, PROSIĆ o pomoc a ta dziewczyna, która sama kupiła sobie samochód- też nie poradziłaby sobie sama plus alimenty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle tez ze wiele konfliktow i niedomowien powstaje, bo naprawde wiele kobiet poza dzieckiem swiata nie widzi, ale doluje je tez rzeczywistosc-maz w pracy, po pracy zmeczony (idzcie lalunie do pracy, to moze zobaczycie co to znaczy) i juz awantura gotowa. Bo przeciez pani urodzila, trzeba ja wielbic, wyreczac, ubostwiac dzidzie. Wiele bab faktycznie jeczy a wtedy facet chowa glowe w piasek, woli sie nie odzywac, woli wyjsc, woli usiasc przy piwie/kompie niz gadac z taka roszczeniowa i wiecznie niezadowolona baba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
parę gości powyżej - dobrze, że nie jesteście psychologami bo nikomu byście nie pomogły, tylko zaszkodziły, zero zrozumienia dla kobiet. Powodzenia w waszych małżeństwach bez żadnego wyrazu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość K
Zrozumienie czego? nieudacznictwa, nieradzenia sobie z codziennością, branie na partnerów byle kogo, aby był, bo sama sobie w życiu nie radzi? Co tu rozumieć? Dziwne, że kobiety na poziomie, z odpowiednimi partnerami nie maja takich problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś napisał wyżej, taki co nie potrafi się zająć własnym dzieckiem to ciota i nieudacznik niedojrzaly. Co to za tekst w ogóle "czego on k.... znowu wyje"?! Nie boisz się, ze taki zacznie dzieckiem tluc o szczebelki bo znowu płacze? Ją też jestem z dzieckiem w domu, ja sprzątam, gotuje, robię śniadanie, kanapki, zakupy ale mój mąż uwielbia się zajmować swoim dzieckiem, bawić się i wyglupiac, chodzi na spacery i plac zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrozumienia choćby tego, że to jest temat dla mam które nie mają wsparcia w mężach, a nie dla zadufanych kwok ktore tu zamierzają swoje mądrości z dupy wzięte pisać, że cieszą się że niektóre kobiety są nieszczęsliwe w małżeństwie. Dla was damskie matoły założyłam osobny temat, tam sobie piszcie na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny ale zrozumcie
te, które tak na was ujadają, w jednym mają rację - jesteście tak traktowane, bo się na to zgodziłyście, kontynując małżeństwo z takim ludzkim wieprzem. Bo kimże jest świnia, która nie zrobi NIC, kompletnie nic, nawet drobiazgu typu pranie, zakupy dla własnego dziecka i własnej kobiety, czyli osób, które powinny być mu najdroższe? Kim taka świnia jest? A wy jesteście z tymi świniami, a oni przez samą swoją parszywą obecnośc obok was odbierają wam całkowicie godność. Możecie jeszcze uprawiacie seks z tymi parszywcami? :O . Macie do wyboru: albo podejmiecie decyzję o odejściu do świni i powoli, na spokojnie, z rozwaga przygotujecie się do rozwodu, zeby to rozegrać dobrze i na zimno (pomysł z nagrywaniem bluzgów prosiaka - dobry) albo przepłaczecie całe życie. Wybór jest tylko wasz. A zarówno wy, jak i wasze dziecko, które ze świnią będzie mieszkac i od świni się będzie uczyć pomiatać matką, życie macie tylko jedno i nikt wam go nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny ale zrozumcie
Przecież ta świnia od jednej dziewczyny, ta co potrafi pranie żony i dziecka wyciągnąć z pralki, żeby złośliwie uprać tylko swoje łachy (!), to jest najwyraźniej ciężko obrażona, że ma dziecko i jakieś obowiązki miałaby mieć. Bo czym tłumaczyć taką irracjonalną podłość i złośliwość? Chłopczyk się obraził, bo dziecko zrobił. A poszedł won! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobra ale mam pytanie do tych wszystkich, które tak najeżdżaja na te kobiety: jedno proste pytanie: myślicie, że rozwód to jest taka prosta sprawa? tym bardziej jak jest dziecko, które tego nie rozumie ? Calkowita reorganizacja życie, szczególnie jeśli nie ma się wsparcia w nikim ? Same też tak po prostu z dnia na dzień zdecydowałybyście: koniec, rozchodze się, rozwód, nic za sobą nie zostawiam. I do dziewczyny powyżej: masz rację , tylko prosze Cię nie nazywaj tych facetów świniami, myślę, ze świnia to jednak o wiele bardziej poczciwe zwierzę niż te parszywe męskie gnoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie własnie od mojej świni uniezależniam. Niestety przejął moją firmę kiedy byłam w ciązy (leżącej) i potem juz nie oddał - a nie bede z własnym facetem na tym samym rynku konkurowac o klientów, którzy nawet nie wiedzą do końca ze sie zmienił własciciel. Zrobił wszystko zebym utkneła w domu z dzieckiem bo nie mial pomysłu na własny biznes a jak zaczął mi pomagac z powodu problemów ciązowych to zapaliły mu sie dolarki w oczach... a teraz sie na mnie wyzywa że nie odnalazałm sie w roli kury domowej. A jaśnie pan od kiedy jest wielkim biznesmenem nawet talerza po zupie nie zaniósł do zmywarki. Co mnie - w sytuacji kiedy firma była moja a on był pracownikiem fizycznym - jakos nie zwalniało od sprzatania... ale wtedy robił cokolwiek bo musiał - zwykle mnie nie było w domu wiec obiadek wjeżdzał na stól dopiero ok. 19tej. Ale zaczynam swoją zupełnie nową działalność, odkładam kase na lewym koncie, kupuje artykuly gosp domowego i składam je w piwnicy, do której on nigdy nie zagląda. Potrwa to wszystko jeszcze pewnie z 2 lata. A potem biore dziecko i spadam. Tyle mam lepiej ze czasem sie bawi z dzieckiem - jakies 20 minut dziennie i raz na dwa tyg. bierze je na basen. Spimy w osobnych pokojach ale mniej-wiecej raz na mc dochodzi do seksu. ALe dla mnie to jest do przejsica.. w koncu keidys go kochałam. Od kiedy kazdy dzien przybliża mnie do odzyskania swojego życia to nawet brudną bielizne wrzuconą pod jego łozko wyciągam bez marudzenia. Kłócimy sie tylko jak on zacznie. Staram sie zeby to nie było przy dziecku ale czasem nie wychodzi. Gdyby nie córka, która za nim szaleje to by mnie juz nie było dawno. Firme niech sobie weźmie i wsadzi... ja jestem kreatywna i sobie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwód nie jest prosty i dlatego trzeba pięćset razy przemyśleć decyzję o ślubie. Poza tym uważam, że nie ma się co żalić, że "tak mi się życie ułożyło". Same sobie tak ułożyły, nikt nie stał z pistoletem i nie zmuszał do ślubu i prokreacji. Tkwijcie w swojej comfort zone, jak chcecie - proszę bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 22:19 chyba lepiej rozwód, niż życie z kimś kto jest nie-do życia, bycie z kimś 'dla dobra dziecka' to jakaś pomyłka, jakie dobro? awanturujący się i wiecznie niezadowolony tatuś i mamusia dająca się poniżać? wspaniałe warunki do rozwoju, nie ma co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×