faceci i zwiazki z nimi

nie wiem czemu u mnie w zwiazku tak jest ze z partnerem wiecznie sa jakies sprzeczki, juz nie raz sie rozstawalismy i wracalismy do siebie nawet po tym jak powiedzielismy sobie pare przykrych slow az za przykrych, w klotni ciagle padaja jakies wyzwiska, poza tym on mi zrobil cos co jest nie dopuszczalne i nie wybaczalne, ja tez mu zalazlam za skore mimo to spotykamy sie nadal czy to jest normalne ?

to jest chojnia ale nikt do niczego cię nie zmusza ,bez urazy ale wali mnie twoj problem odpowiedziałem tylko dlatego że przy prawdziwych problemach twoj jest wydumany

k***a tak miałem i mam serdecznie dosć, czegoś takiego. Olałem to całkowicie.

jesli kogos nie interesuje jakis temat wiec po jaka ... czyta i wypisuje dyrdymaly ze go to nie obchodzi !

olales... a nie tesknisz za nia w ogole nic a nic ? ? ?

"jesli kogos nie interesuje jakis temat wiec po jaka ... czyta i wypisuje dyrdymaly ze go to nie obchodzi !" bo kretyńskie problemy kretynów to czasem dobry powód aby wtrącić coś mądrego ,może nawet kretyn na tym skorzysta .

ludziom ktorzy sa zlosliwi , zawistni, zazdrosni podli tak jak ty gosciu nie uklada sie w zyciu i zawsze beda innym dogryzac !

zgadzam się ze złośliwością ,reszta to wymiot :)

tesknię, ale tak się nie da zyć. Była już taka przewaga, samych przykrych sytuacji, ze musiałem sobie dać spokój. Ile razy mozna się rozstawać i wracać. Chcę normalnego zwiazku, a nie powalonych kłótni i dopiekania sobie do bólu. Wracalismy, chwila szczęścia, a za chwilę meksyk i żałujesz ze w ogóle poznałeś tą osobę. I tak w kółko, do niczego to jest.

z mezem , niby sie kochaja ale bardzo sie kloca, mowila ze czasami ma chec wyjsc z domu i nie wracac, moze prawdziwa milosc na tym polega zeby sobie wybaczac..

wybaczać tak, ale to jest takie patologiczne, pracować przez to się nie daje, ciagłe nerwy bez sensu. Chce się spokoju wreszcie, a nie całą energię w takie bzdury.

no wlasnie ta tesknota jest najgorsza :(

my mamy takie same charaktery i tez ciezko o kompromis , o cokolwiek...

o to tak jak u mnie, jesteśmy bardzo podobni, sprzeczamy się jak stuknięci i w końcu obrażamy się na maks

hahahaa no widzisz - nie jestes sam

mieszkalam kiedys z taka para - kochali sie ale kazdego dnia klocili, ona strasznie mu dawala popalic , w koncu sie rozstali, ale on ja nadal kocha i ona jego i co i zycie do d**y ze tak powiem ;/ ona jest sama , ma dziecko z jakims kolesiem z ktorym nie jest , on tez ma jakas diewczyne ale jest z nia bo ona za nim latala..

mnie znowu strasznie nerwy ponosza ;/ , on tez nerwus

podobno nie ma idealnych zwiazkow, sa takie gdzie wiecznie jest placz i zgrzytanie zebow, a te mile chwile, to no wlasnie.. to tylko chwile

no my tez nerwusy i chyba dlatego tak jest

mało tych chwil, za mało trochę jednak, bez przesady. Sa piekne, ale...chyba sie nie dobralismy jednak

u mnie jak jest dobrze to dobrze, gorzej jak moj "pan sobie cos uwidzi i mi sie to nie spodoba to jest foch albo awantura z jego strony, ale ja czasami tez tak mam jednak wyraznei widac ze on chcialby rzadzic a ja sobie nie pozwole..

i tak będziecie się mielić

hahahaha trudno powiedziec.. zobaczymy :)

:) nic się nie zmieni

przynajmniej masz emocje a nie z takim spokojnym co nie ma żadnych awantur czy wyzywania się nuda

owszem ale te zle emocje sa nie potrzebne, trzeba sie nauczyc nad nimi panowac..

też tak sobie tłumaczymy i nic z tego nie wychodzi. Takie charaktery, źle się dobralismy

jedziemy już na takich udawanych uprzejmościach, a najchętniej to byśmy się pozabijali

dlugo juz tak jedziecie na tych znajomosciach, a ile w ogole jestescie razem ?

prawie rok