Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Będąc w ciązy chodziłyscie do lekarza prywatnie czy na NFZ

Polecane posty

Gość gość
free bo skierowania od prywatnego gina nosilam do lekarza rodzinnego i ona mi wystawiala skierowania na free badania x x no sorry, ja te 30-40zł co mc nie zbiednieje,żebym miała z siebie dziada robić i od lekarza do lakarza ganiać, ale siara:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na NFZ, pierwsze usg w 10 tyg. Rowniez mila atmosfera, fajny lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość takaona
Prywatnie. Na NFZ chodzę tylko do internisty i pediatry do pozostałych lekarzy czy ze sobą czy z dzieckiem prywatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dr Krzysztof Bodniak - najgorszy ginekolog do poradni w szpitalu przy ul. Kamieńskiego chodzę od 2000 roku, czyli już 13 lat, zaczęłam gdy miałam 16 lat i były to przez te 13 lat rutynowe wizyty, co roku cytologia, wypisywanie recept na tabletki antykoncepcyjne, sporadyczne stany wymagające porady (typu upławy). Byłam zachwycona Bodniakiem, taki miły, wesoły, sympatyczny, zawsze odpowiadał na moje pytania itd. oczywistą sprawą było dla mnie że będzie on prowadził moją ciąże i tu zaczęły się schody ! gdy tylko dowiedziałam się ze jestem w ciąży udałam się do przychodni, był to koniec sierpnia br, oczywiście na wrzesień NIE MA MIEJSC, zasugerował mi wizytę w sowim prywatnym gabinecie, bo przecież do 10 tyg ciąży trzeba zrobić takie i takie badania, poinformował mnie że będę za to płacić ze swojej kieszeni, zgodziła się bo co tu robić, miała do niego zaufanie i lubiłam go, poszłam w połowie września do tego prywatnego gabinetu, wizyta trwała 10 min, zrobił mi usg na starym sprzęcie (nie takie wypasy jak są na kamieńskiego ) nawet nie zrobił wywiadu typu czy to pierwsza ciąża, czy jestem na coś uczulona,nie zmierzył mi ciśnienia nie zważył dosłownie NIC,nie założył karty ciąży (był to 7 czy 8 tc) skarżyłam się na wymioty, na fatalne samopoczucie, on na to że TAK TO JUŻ JEST W CIĄŻY, tak się składało iż badanie miałam w czwartek a dzień wcześniej nie poszłam już do pracy gdyż dokuczały mi wymioty, ponadto byłam przeziębiona, poprosiłam go o zwolnienie na te 3 dni- odmówił, szyderczo twierdząc że skoro mam katar to mam jechać do internisty bo to BARDZO POWAŻNA SPRAWA, gnałam do internisty przez cale miasto aby zdążyć na wizytę pamiętam jak wymiotowałam w tramwaju - porażka ! internista dał mi odrazy l4 na 2 tyg i polecił pewnego ginekologa - Sławomira Gosztyłę, ponadto powiedział że ciągle słyszy negatywne opinie o tym bodniaku ! suma sumarum zapłaciłam 80 zł za usg i napisanie na karteczce jakie badania krwi mam zrobić i łaskawie umówił mnie już do przychodnia na nfz na kamieńskiego, tak więc te badania zrobiłam na własny koszt (250 zł) 15.09.13 a z wynikami do niego poszłam dopiero 22.10.13 więc gdzie tu logika? jak by coś było nie tak to co ? na szczęście poszłam do tego drugiego ginekologa (prywatnie- wizyta 150 zł) ale zupełnie inna bajka ze względu na wymioty i niemożność jedzenia i picia od razu dał mi miesiąc l4, co szkodził temu Bodniakowi wypisać mi skierowanie na te badania krwi? przecież to nie z jego kieszeni ? ile czasu by mu to zajęło? wtedy jak byłam u niego - siedział sobie przy komputerku, wredny tym po prostu, następnie poszłam do niego teraz w październiku z tymi starymi wynikami z września i on wpisał je do karty ciąży kt łaskawie założył ! z datą październikową ! poszłam bo to były badania prenatalne , te do 14 tyg tzw przezierność karkowa (prywatnie znowu musiałabym bulić 150 zł) niby zrobił coś tam ale jak mój prywatny gin oglądał wyniki to dziwił się dlaczego nie ma zmierzonych przepływów ..... Bodniak łaskawie dał mi skierowanie na mocz bo TAKA JEST POLITYKA MINISTRA, skarżyłam się na wymioty, nudności mówiła ze nie mogę pracować, prowadzić samochodu on na to CIĄZA TO NIE CHOROBA ( na szczęście cały październik jestem n l4 od prywatnego, ale specjalnie go podpuszczałam żeby zobaczyć co zrobi ) bezczelny typ wpisał do karty w miejscu wywiadu ŻE NIE ZGŁASZAM ŻADNYCH DOLEGLIWOŚCI !!!! ja pier.... poszłam po tej wizycie po 3 dniach do prywatnego z nowymi wynikami morfologii i już od września nastąpiły zmiany w pewnych parametrach, skarżyłam się bodniakowi na TWARDĄ MACICĘ zupełnie zignorował ten fakt mimo iż pokazałam mu papier z ostrego dyżuru, gdzie lekarz kazał mi LEŻEĆ wypisał receptę na luteinę a bodniak TO OLAŁ, prywatny gin zbadał tę macicę, wypisał leki, zalecił leżenie, o pracy nie ma mowy, jak bym chodziła tylko do tego bodniak to bym się wykończyła bez l4 w pracy, mowie Wam omijajcie go szerokim łukiem, chyba że jakaś drobnostka, ale ciężarnym odradzam !!!! wiem że długi wpis, ale chciałam rzetelnie przedstawić sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urszulkaa32
Ja korzystałam z Centrum Vita Medica, gdzie ginekolog przyjmuje w ramach nfz, a wiec warunki lepsze niż w państwowej placówce a jednak na nfz, polecam dr Rogowskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×