Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdolowaną2

wrócilam z rozmowy kwalifikacyjnej i czuje sie jak śmieć

Polecane posty

Gość zdolowaną2

właścicielem firmy jest małżeństwo, rozmawiali ze mną godziną, facet nawet spoko zadawał normalne pytania ale ta babka jak zaczęła ze mną gadać to myślałam że ucieknę pechowiec.gif pytania typu : proszę wymienić swoje cechy pozytywne i negatywne na przemian, jakich cech pani brakuje, jakie cechy by pani chciała posiadać, daje pani minutę proszę się zastanowić jakby pani sprzedała wybrakowany towar klientowi czym by go pani zachęciła, czego pani oczekuje od nas, co jest nam pani w stanie dać, niech sobie pani wyobrazi że dzowni do pani chinka mówi po angielsku z chińskim akcentem i proszę poprowadzić rozmowę ... no proszę mówić ! w końcu pytanie ile chciałaby pani zarabiac... to zapytałam a ile państwo oferują to się wsiekła i powiedziała proszę panią ja tu zadania pytania nie pani !! Prosze powiedziec jaka była najgorsza sytuacja stresująca dla pani w pracy, kiedy się pani najbardziej sprawdziła. Dodam że w cv mam tylko staż po studiach, dobrze wiedziała że nie mam prawie żadnego doświadczenia a zadawała pytania jakbym co najmniej na tym stanowisko pracowała przez kilka lat. Czułam jakbym aplikowała na dyrektora do spraw reklamy. ...Pracę wyszukałam w urzędzie pracy "sprzedawca internetowy" w kwalifikacjach nie były wymienione żadne wymagania, pisało że można byc po szkole średniej, bez znajomości języka, bez prawa jazdy i mimo że skończyłam studia, mam prawo jazdy, znam trochę angielski to po tej rozmowie czuję sie jak smieć ! Po wielu pytaniach nie wiedziałam co powiedzieć, czułam się okropnie jak totalny debil, byłam zdenerwowana i chciałam uciec stamtąd jak najdalej. czy tak przeciętnie wyglądają rozmowy kwalifikacyjne ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może byłaś ładniejsza od tej pani i wystarczyło. Wiesz co, podobno decyzję o tym czy kogoś zatrudnią czy nie podejmują już w czasie pierwszych sekund, ona specjalnie ci zrobiłą żeby ci było przykro. Przecież takie pytania sa z kosmosu dla osoby która nie ma zbytniego doświadczenia. Olej, tacy się zdarzają. Wpisz to do księgi doświadczeń, a nie porażek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, w nosie z nią. Wyobraź ją sobie jako szefową. Chora jakaś. Normalni ludzie, którzy coś osiągnęli nie musza się w ten sposób dowartościowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie pojawiały się jeszcze pytania: - co pani by zrobiła by dostać tą pracę? co byłaby pani w stanie poświęcić by pracować dla nas? -czy planuje pani w najbliższym czasie wyjść za mąż lub zajsc w ciążę -czemu akurat nasza firma itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz niską samoocenę :D. Ja miałam podobną rozmowę kwalifikacyjną na tym samym stanowisku z tym że rekrutująca zaczęła mnie wypytywać o osobiste rzeczy typu czy mam w najbliższej przyszłości plan powiększać rodzinę na co odparłam że to pytanie przekracza granicę prywatności i przyzwoitości. Wcześniej zapytała jakiego wynagrodzenia oczekuję więc powiedziałam na co dostałam odpowiedź że jestem jedyną z tak wielkimi oczekiwaniami (1400 netto) :D. Jeszcze nie dokończyła rozmowy kiedy wstałam i powiedziałam że jednak nie jestem zainteresowana że to jednak nie to czego szukam i wyszłam z fasonem :D. Autorko , więcej tupetu i wiary w siebie bo póki co dałaś się poniżać jakiejś szmacie po kursach a w imię czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z poprzedniczką, tez bylam na rozmowie w pewnej firmie, odrazu babka mnie obcięła wzrokiem(a jestem dosc atrakcyjna), co ciekawe firma jest jej męza, szukal sekretarki wiec ta idiotka przyszla mu dobrac panią:D zatrudnili babke kolo 50, bo stara i brzydka:Di zadna dla niej konkurencja:D ps. ja mialam 5 lat pracy na sekretariacie w duzej firmie, w tej ich to pikus byłoby dla mnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam Was od kilku dni
Wy tak na serio? Poza pytaniem o powiększenie rodziny, bo zadawanie go jest niezgodne z prawem, pytania, które wymieniłyście są najnormalniejszymi pytaniami na rozmowie kwalifikacyjnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czujesz się jak śmieć? A czemu ty wogóle zestresowałaś się tak idiotycznymi pytaniami ? :D. Nie radzisz sobie i nie potrafisz podejmować decyzji. Ja jakbym wyczuła beznadziejne pytania to znaczy że własnie z takim szefostwem i firmą będę mieć do czynienia a wtedy wstaję, podaję rękę i wychodzę , tyle :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka mrufka
o właśnie! więcej godności! Nie przejmuj się zampleksioną babką, wierz w siebie i swoje możliwości! Mnie kiedyś ktoś próbował zgasić na rozmowie kwalifikacyjnej, twierdził że niby wszystko ok ale to co robiłam wcześniej nie do końca odpowiada profilowi jego firmy itp. A to bulls**t wielki bo pracowałam w tej samej branży i robiłam dokładnie do samo tylko na innych produktach, według mnie trudniejszych. Moim zdaniem chodziło mu o to, że nie wyobraża sobie dziewczyny w pracy (branża IR jest zdominowana przez facetów), oraz to, że nie chciałam groszy a ciut więcej, więc przy którymś z kolei przytyku że on jednak nie jest pewien moich umiejetności po prostu wstałam, powiedziałam co miałam powiedzieć (wcześniej miałam część praktyczną rozmowy którą zaliczyłam na 100%), czyli, że skoro ocenia mnie przez pryzmat własnego widzi mi się to ja nie mam ochoty z nim pracować, bo dla mnie liczą się względy mertytoryczne, poza tym, jeśli nie pasuje mu moje doświadczenie to niech nie marnuje mojego czasu. I najzwyczajniej w świecie wyszłam:) Po trzech dniach miałam telefon od nich, że chętnie podejmą ze mną współpracę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdrosna p***a z niej i tyle. Nie przejmuj się. Takie wybryki natury tez się w przyrodzie zdarzaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem czy najnormalniejszymi. Byłam na kilkunastu rozmowach zanim dostałam pracę i na żadnej tak durnych pytań nie słyszałam. Może dlatego, że wszystkie odbywały się raczej w kręgach akademickich i ludzie, którzy ze mną rozmawiali nie musieli się dowartościowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie była rozmowa kwalifikacyjna tylko cięta siekanka. Rozmowa powinna być zachęcająca dla potencjalnego pracownika, powinna zapraszać i dać szansę na poznanie się, na wyrażenie siebie a nie kasowanie kogoś . Ta kretynka jak maszyna wykuła system rekrutowania jaki ma miejsce w ich dziupli i pluje pytaniami jak maszyna nie zastanawiając się tak naprawdę nad tym by wybrać dobrego pracownika. To ta baba nie grzeszyła inteligencją a autorka refleksem bo niestety ale wypadało zapytać jakie firma ma oczekiwania wobec mnie, co w zamian za moje umiejętności jesteście mi państwo w zamian zaoferować. Zwyczajnie kiedy kobieta chciała by określić swoje oczekiwania to trzeba było z bata strzelać bo to jest ważne, znaczy że dana osoba się ceni . Jak ktoś pyta ile pani chciałaby zarabiać to mówimy ile a nie pytamy "a co pani da? to wezmę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo właśnie była na jakimś idiotycznym szkoleniu i chciała się popisać, jak świetnie umie przeprowadzać rozmowę ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka mrufka
aa takich pytań o powiększenie rodziny nie miałam nigdy na rozmowach. Ale fakt byłam na niewielu. Powiem Ci że byłam na kilku rozmowach (z czego na 4 w zawodzie który wykonuje, a na 2 na studiach jeszcze w pracach dorywczych) i zawsze dostawałam po tym ofertę. Powiem Ci że pewność siebie robi swoje, uśmiech, przygotowanie do rozmowy i wiedza oczywiście. Autorko, nie martw się jedną rozmową, lepiej czekać na lepsza ofertę niż dać sobą pomiatać jakiejś babie jakby Cię zatrudniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam Was od kilku dni
rekrutacja pracowników nie jest moim głównym obowiązkiem (nie pracuję w HR), ale przez 9 lat pracy zawodowej zrekrutowałam lekko licząc setkę pracowników na przeróżne szczeble (a to oznacza blisko 1000 rozmów rekrutacyjnych). Dla stanowisk pracy, na których nie są wymagane szczególne kwalifikacje zawodowe, przy rekrutacji bada się właśnie umiejętności miękkie, chęć do nauki i motywację do pracy. Dla stanowiska sprzedawca internetowy myślę, że zadawałabym podobne pytania. Może problemem były nie same pytania, a sposób bycia w jaki ta pani je Tobie zadawała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez to normalne pytania podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Juz przed 15tu laty licealisci robili takie cwiczenia w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowaną2
Programy rozumiem, język angielski jeśli jest wymagany również, ale rozwiązywanie zadań, robienie testów psychologicznych, ogrywanie scen z chinką mówiącą po angielsku ? Przecież to jest chore. Pamiętam jeszcze takie pytanie z dzisiaj ... prosze mi powiedziec jakby pani przekonała klienta który zatwierdził błędną umową w której podane były niewłaściwie numery telefonu i błedne dane aby nie składał sprawy do sądu, jakby go pani przekonała, aby tego nie robi. Miałam nawet sie zacząć produkowac i coś mówić ale dałam sobie spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam że pytanie typu co Pani jest w stanie zrobić by pracować w naszej firmie" normalne nie jest do tego jest dwuznaczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To normalne pytania na rozmowie. Ja co prawda takich nie zadaję (zdarzyło mi się raz rekrutować i kilka razy uczestniczyć), ale jak ktoś ma zacięcie HR to czemu nie? Weź pod uwagę, że żadne z tych pytań nie wymagało wcześniejszego doświadczenie, a skoro wpisałaś do CV angielski, to czemu by nie mieli tego sprawdzić? Już pominę fakt, że 90% pracodawców ci nie powie, ile oferuje, więc zadawanie tego pytania było trochę nie na miejscu... Last but not least - kto szuka pracy przez urząd???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sądze, ze ta firma robi dobre przekręty i chcieli sprawdzic na ile jestes bystra by sie skapnąć no sorry nikt takich pytań nie zadaje, sama jestem pracodawcą i w życiu takich pytań nie zadaje, pytam o rzeczy dot. przyszłej pracy i doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowaną2
jestem zarejsrowana w PUP, juz kiedys odmowilam wiec teraz poszlam, zeby mnie nie wykreślili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż był w piątek na rozmowie o pracę na taśmie przy składaniu tłumików, pani go trzymała godzinę wypytując podobnie jak autorkę o rzeczy zupełnie nie mające związku z pracą, wymagania kosmiczne a to praca za najniższą krajową na zlecenie i to na nocki i przy przekładaniu części w worki :/ chory kraj! oczywiście nie dostał pracy, kandydatów było 27 na 1 miejsce, szukali pracy na 6 stanowisk przy taśmie produkcyjnej i na każde było 27 osób!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie najbardziej denerwują pytania: "Co pani chce robić za 10 lat?" w sytuacji gdy nie stać cię na zaplanowanie zakupów na najbliższy tydzień. Raz jeden łoś pytał mnie na samym wstępie, nie podnosząc na mnie nawet wzroku, "Mąż? Dzieci?" Innym razem zaproponowano mi staż z UP plus reszta "pod stołem", a na moje stwierdzenie, że staże są dla absolwentów a nie dla ludzi kilka lat po studiach odpowiedziało mi trzepanie rzęsami i "NAPRAWDĘ?" Najlepiej "Pani sobie założy własną działalność". Przedsiębiorcy w Polsce, szczególnie ci drobni, robią wszystko by nie płacić normalnych Zus-ów. 90% np. salonów fryzjerskich czy kosmetycznych działa na zasadzie "na umowie 500 złotych i ćwierć etatu a reszta pod stołem w zależności od utargu". Kobiety mają szczególnie przerąbane. Mając 31 lat dowiadujesz się, że jesteś już "za stara", wcześniej, jako studentka, słyszysz, że "nie jesteś wystarczająco dyspozycyjna" i brak doświadczenie, po studiach za to trzeba za ciebie płacić ZUS i ryzyko, że zajdziesz w ciążę. Po 50-tce możesz najwyżej rywalizować o umowę o dzieło przy szorowaniu kibli w galeriach handlowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też czuję się jak śmieć, bo mam magistra, startowałam do sklepu odzieżowego po pierwsze dlatego, że nie ma pracy w moim zawodzie, po drugie dlatego, że interesuję się modą i mam doświadczenie w pracy z klientem. I co? I okazuje się, że się nie nadaję nawet na sprzedawcę ubrań ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do butikow odziezowych chca studentow zwykle(u mnie odrazu na szybie jest napisane,ze szukaja studentkę),zeby nie płacic za nia ubezpieczenia 3 moje znajome studiujace zaocznie dostały prace w nowowybudowanej galerii, dziewczyny juz z wyzszym wykształceniem nawet na rozmowe nie zostały zaproszone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam po obu stronach
Autorko, absolutnie nie wyciągaj takich wniosków. Po prostu poszłaś nieprzygotowana i bez doświadczenia z takimi sytuacjami, potraktuj tę rozmowę jak trening. Na przyszłość będziesz lepiej wiedziała, czego się spodziewać i jeżeli się przygotujesz, to wypadniesz znacznie lepiej. Kandydując na dane stanowisko, poszukaj sobie w Internecie typowych pytań, jakie mogą paść na rozmowie i obmyśl odpowiedzi. Będzie Ci wtedy znacznie łatwiej. . Pracowadcę interesuje, ile będziesz w stanie dla niego wypracować. Jeśli już cches cos uzasadniać, to doświadczeniem, umiejętnościami, przeciętnymi stawkami dla tego stanowiska na rynku. Miałam raz takiego delikwenta - chciał na staż na 3000 netto (!), "bo on się musi utrzymać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie tam nie chcieli studentki. Chcieli osobę dyspozycyjną i mówili mi, że podoba im się moje cv. A mimo to mnie olali :( Nie wiem czemu im się nie spodobałam, ale czuję się jak śmieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może wizulanie sie nie spodobalaś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisze tak, bo... zanajoma ma sklep z modą dla tzw, starszej młodziezy, czyli 25+, mowila ze przychodzily do niej dziewczyny wygladajace jak sieroty, albo z rozmowy jakies malo komunuikatywne wiec poszły do odrzutu , zatrudnila laskę, ktora jest jej klientką:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy to, że mogłam się wizualnie nie spodobać ma mnie jakoś pocieszyć? Mam się radować, że widocznie jestem za brzydka do sprzedawania ubrań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×