Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BłękitneOczy

Mieszkal ktoś na stancji opinie spostrzeżenia

Polecane posty

Gość BłękitneOczy

Jest tu ktoś kto mieszkał bądź mieszka na stancji? Ja powoli rozglądam się za jakimś pokojem, nasluchałam się trochę historii od znajomych jaki to brak swobody, wyłączanie światła w określonych porach, korzystanie z łazienki w określonych porach, zakaz odwiedzania przez znajomych, przyjaciół. Może jest ktoś kto może podzielić się doświadczeniem, opinią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy na kogo trafisz. Znajoma mieszkała u starszej pani i bardzo sobie chwaliła. Nazywała ją nawet "babcią". Inni nie polecają, bo właściciele potrafią szperać w rzeczach, ostatnio laska pisała właśnie o tym, że właścicielka powiedziała, żeby wyłączała światło o 23. A koleżance babka pukała w drzwi łazienki, kiedy sądziła, że za długo się kąpie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz np. nie dostac klucza do mieszkania, bedziesz musiala umawiac sie na wyjscia i powroty, stare baby bywaja strasznie oszczedne, najchetniej kapalyby sie w miednicy i siedzialy wieczorem nad jedna swieczka, mozesz dostac zakaz na uzywanie niektorych urzadzen np. komputera :D, nie bedzie internetu, bo kobita nie zalozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BlekitneOczy
Jej, tylko nie da poznać się właściciela, na początku może wydawać się wszystko fajnie, robić dobre wrażenie, a potem niespodzianka:) Ostatnio pojawiają się często, w okolicy w której planuje coś wynająć, ogłoszenia o wynajem pokoju w domkach jednorodzinnych, przeważnie rodzina z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szczęście nie. Mieszkałem 2 lata w domu w którym parter był dla domowników, a piętro na wynajem dla studentów głównie, osobne wejścia i wszystko było o.k, tyle, żeby nie hałasować zbytniom dało się dogadać. Później rok w mieszkaniu studenckim, sami studenci więc jak wiadomo pełny luz, trzeba tylko uważać na sąsiadów z bloku, bo lubią na policję często dzwonić jak grubszy melanż, ale dało się wytrzymać. Potem 2 lata w akademiku, a tam jak wiadomo zasad nie ma żadnych, a jak juz jakieś są to po to żeby je łamać i tam było najciekawiej :_) Reasumując, nigdy nie chiałbym mieszkać na tzw. stancji, żeby ktoś mi mówił co mam robić a czego nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zostawi cie nigdy samej w domu, nawet zamknietej, bedziesz musiala wychodzic z domu, kiedy ona idzie do sasiadki na pogaduchy albo na poranna sume :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cd. Jak miałem ochote w mieszkaniu ugotować obiad o 2 w nocy to nikomu to nie przeszkadzało, a sądzę, że na stancji byłoby ciężko z tym i awantura gotowa. A jak w akademiku nasz,ło mnie naprawiać rower na korytarzu i testować go o 3 rano na korytarzu na 13 piętrze to nikomu to nie przeszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z ciekawszych rzeczy jak mieszkalam na stancji u starej pierrdolnietej baby, to jeszcze mam: oskarzanie mnie o wchodzenie noca do jej pokoju, o wlamywanie sie do skrzynki na listy i wyrzucanie ich, o przegrzebywanie jej rzeczy w szafkach i portfela, o korzystanie z domowego telefonu (zadnej z tych rzeczy nie robilam :D:o)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
generalnie kobieta miala zwidy, przez pierwsze dwa tygodnie zachowywala sie w miare normalnie, a potem wyszlo szydlo z worka... ze tez udalo mi sie wytrzymac tam prawie dwa miesiace :o🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BłękitneOczy
Ciekawe historie :D ;) Dla mnie najlepsza opcją jest stancja, nie chce mieszkać w bursie czy internacie. ;) Wydaje mi się, że dobrze byłoby mieszkać ze studentami, ciągła impreza, luz no ale z drugiej strony potrzebuje trochę spokoju i ciszy do nauki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zależy z kim się mieszka, jeśli współlokatorka będzie osobą cichą i mało towarzyską, to nawet nie zauważysz, że z kimś dzielisz pokój albo mieszkanie, ja pięć lat tak pomieszkuję sobie z różnymi studentkami i nigdy żadnej imprezy u nas nie było, wszystkie staramy się zachować należytą ciszę i porządek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy od stancji - czy ze znajomymi całe mieszkanie (wtedy robisz co chcesz) czy pokój u ludzi w mieszkaniu, w którym własciciel też mieszka (tu już ODRADZAM). Mieszkałam na studiach pierwszy rok z właścicielką, młoda panna, starsza ode mnie o 4 lata raptem, ale nigdy więcej! syfiara itp i nic jej nie powiesz, bo wielka pani właściciel... ale na ostatnim roku mieszkałam z facetem i zaprzyjaźnioną parą w małym mieszkanku, było super, właściciel mieszkał w tym samym budynku ale trafiliśmy rewelacyjnie bo NIGDY nie przyszedł bez zapowiedzi (a jak MUSIAŁ po coś lub miał jakąś sprawę to schodził na dół i dzwonił domofonem), także dużo zależy na to jak trafisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BłękitneOczy
Dziękuję za opinie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stancja to słowo mnie przeraża wynajęłam sobie kiedyś pokoik u starszej pani miala w sumie pretensje że od rana do wieczora mnie nie ma a wieczorem tylko w pokoju siedzę a w weekend to wychodze jak ona jeszcze śpi a wracam jak juz się kładzie(pracowałam i studiowalam zaocznie) było ok choć wiem że prawie codziennie mi w pokoju grzebała bo miala tam "swoją"szafę a jak zaproponowalam żeby tą szafę wynieść do innego pokoju(były 4 pokoje)to ona że nie,więc se myślę jak cie załatwię i mialam szukac innego mieszkania ale mi czasu brakowało ale jak kiedyś mówi mi na dzień dobry że biegunkę ma i jak narobiła do miseczki z kuchni i że palcami wymacała że w kupie ma śluz....w pół godziny się spakowałam po dwóch brat już był autem pod oknem podałam rzeczy wyszłam zapłacilam za miesiąc bardzo była zła że się wynosze bez zapowiedzi ale umowy nie miałam, zadzwonilam do jej "opiekunki" z mopsu,pomieszkałam w bursie potem wynajęłam kawalerkę...Na różne cudaki można trafić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BłękitneOczy
Nie normalnie nie wierze :D :) A co do wynajmu kawalerki... Nieletni może wynająć, mieszkać sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze lepiej! bo zdarzają się i takie starsze okazy, co to nawet po tym jak już się wyprowadzisz wydzwaniają do ciebie z wiadomościami o swoich problemach zdrowotnych (a przez telefon potrafią przynudzać baaaardzo długo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że nieletni może mieszkać sam,jeśli rodzice będą uważać że sobie poradzisz i podpiszą z właścicielem umowę ty jako nieletni nie możesz zawrzeć takiej umowy,ale rodzice już tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wynajmuje pokoj :) mieszkanie bez wlascicieli, mieszkam z 2 dziewczyna i jej chlopakiem, kazde ma swoj pokoik :) mam internet, tv, w lazience jest pralka, prysznic, w kuchni mikorfala, lodowka i normalna kuchenka :) nikt mi nie wypomina ile wody, pradu zuzylam, kolejek do lazienki nie ma, nikt nikomu nie wchodzi w droge :) ogolnie mieszka mi sie lepiej niz w domu rodzinnym, bo nikt mi d**y nie zawraca i mam wiekszy luz :D :D jedyna wada to to ze meble nie sa zbyt nowe i ze pod oknem mojego pokoju kilka razy w tygodniu zbieraja sie jacys alkoholicy na konsumpcje :D ale to grzeczni żulowie i nie dra mordy za bardzo ;) ja tam sobie chwale :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dobrze trafiłaś,jak mało kto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
co za bzdury.nieletni nie moze sam mieszkac bez opiekuna prawnego ktorym jest najczesciej ktorys z rodziców.no chyba ze ma juz 17 lub prawie 18 lat ale to zalezy jaki nieletni,np 13 latek jeszcze musi byc pod opieką. a co do mieszkania na stancji to powiem z drugiej strony.moja sasiadka a zarazem przyjaciolka wynajmuje i bardzo sobie chwali,ci wynajmujący tez. to zalezy na kogos się trafi itd. wiadomo-zawsze trzeba szanowac obie strony.ale teza zdarzali jej się tacy ktorych niestety szybko musiala się "pozbyć". szacunek,dbanie o cudze mienie, o porzadek w domu obowiązuje obie strony.fajnie narzekac na "włąścicielkę" i tu anonimowo nawrzucać ale pomyślmy jakbyśmy sami byli tą "wlascicielką?tez bysmy chceli jakiejs ciszy spokoju,sprzatania po sobie itd. niehałasowania np o 2 w nocy,nie sprowadzania tabunu kumpli. ale ogólnie wszystko zalezy jak się ludzie dogadają i uwazam ze jak sobie ustaliły obie strony tak nalezy się trzymac bo czarne owce zdarzaja sie nie tylko od strony ":włascicielki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jeszcze nie było reformy oświaty i do szkoły sredniej szły 15letnie młodziaki to od nas ze szkoły rodzice niektórym (kogo bylo stać)powynajmowali kawalerki zwłaszcza kujonki były na kawalerkach bo miały spokój. I nie było problemu że nieletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
jezeli ktos placi za uzywanie wody pradu itd to nierozumiem dlaczego wlasciciel stosuje ograniczenia? przeceiz to nie on płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż... koleżanka tak mieszkała i wytrzymała miesiąc. Potem szybko się wyprowadzała. Nikt nie mógł jej odwiedzać. Tzn w dzień mogła przyjść jedna koleżanka. Chłopak przyjść nie mógł. Z kuchni mogła korzystać ale zawsze była pod nadzorem. Co kto lubi. Niby taniej ale zero swobody. Choć kumpel nie narzekał bo dostawał od babci jakiejś domowe obiadki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektorzy wlasciciele ktorzy wynajmuja bez umowy boja sie zeby w spoldzielni nie zauwazyli wiekszego zuzycia mediow wskazujacych na dlugoczasowe mieszkanie wiekszej ilosci osob niz sa zameldowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka mentalność sami sobie wszystkiego odmawiaja,oszczędzaja to i innych do tego przymuszają....jak moja sąsiadka,siedzi wiecznie przy plocie w ogrodzie gdzie pranie wieszam jeśli nie pada...codziennie prawie u mnie pralka chodzi a ona "oj sąsiadka to znów pierze a powie pani dzieciom żeby się nie brudziły,to ile wy za wode płacicie,a proszki drogie a pani tylko pierze,a pościel co tak pani często pierze,pewnie sikają to pieluchy im zakładać na noc,po co tyle za wodę placić":) no i gdyby oni lokatora mieli na 100% nauczyliby go oszczędności:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
no nei wierze ze jest taka babcia chyba lekko przesadza. a co ją to obchodzi ile sasiadka wody zuzywa i ile pierze. " Nikt nie mógł jej odwiedzać. Tzn w dzień mogła przyjść jedna koleżanka. Chłopak przyjść nie mógł. " wiesz moja znajoma miala taki pryzpadek ze wynjamujaca poprosiła czy by ją chłopak mógł odpowiedzic po czym w praktyce okazało się ze chłopak zamieszkał kątem na tak zwany krzywy ryj tzn praktycznie codziennie nocował,oczywiscie rano prysznic,potem sniadanie,kawka,korzytanie z internetu, potem wieczorem znowu kolacja,kąpiel i siedzenie do pozna tak ze w praktyce nie oplaca się wracac tylko się juz nocuje wiec praktycznie zamista 1 osoby miala 2 wiec nie dziw się ze ktos "pozwala " na odwiedziny kolezanki w dzien ale juz nie na chłopaka bo najczesciej bywa tak ze chłopak po cichu wślizguje się jako dodatkowy lokator.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobny problem z sąsiadami co gość wyżej,ich synowa mi powiedziała, że teściowa mówiła iż ja często piorę, tylko ja w bloku mieszkam i ich mam pod sobą, a ich synowa mówiła najlepszy tekst;i w nocy jak siku robią to też wodę spuszczają :) i też ciekawa ile my za wodę płacimy, a i jeszcze że dużo jemy bo co sobotę cały bagażnik zakupów i wodę w butelkach też kupujemy:):) dobry sąsiad widzi wszystko:) i się martwi:) i spać po nocach nie może bo siku robimy i wodę spuszczamy.....a w nocy nie trzeba przecież:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BłękitneOczy
Oj zdążają się się często tacy ludzie:) Kiedyś sąsiadka żaliła się, że płaci miesięcznie 18 zł za wodę, bo to za dużo :D A w domu mieszkała z mężem i dwoma synami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×