Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zalezy mu czy nie zalezy co mam zrobic

Polecane posty

Może przyzwyczaił się do tego, że to Ty jesteś "organizatorką" spotkań? Po co ma jeździć, skoro Ty pojedziesz? Po co ma pytać, skoro wie, że Ty wyjdziesz z tym pierwsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
Thatsme akurat to nie bylo skierowane do Ciebie tylko do goscia wyzej. ale juz mniejsza z tm. ja odebralam , bo jeszcze przed 23 zadzwonil raz jeszcze. wyslal samo "przepraszam" wiec odpisalam ze ok. oddzwonil. chwile rozmawialismy, niestety byl podpity troche i mu strasznie se jezyk patal :) heh ale sluchalam. jesczze pzez telefon mnie przerosil za swoje zachowanie i nakreslil sytuacje ktora go wyprowadzila z rownowagi. nie o to mi chodzilo ze nie odbiore zeby sobie cos tam pomyslal..tylko bylo mi przykro i troche zla n aniego ze tak a nie inaczej. wiem z eunikanie rozmowy jest blednym tokiem rozumowania. ale naprawde jestem zmeczona ta cala sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
wlasnie to mnie tez meczy i zastanawia. skoro jest tak to najwidoczniej on ni epotrzebuje mojej obecnosci skoro nie wychodzi z tym pierwszy. milo byloby dostac wiadomosc "spotkamy sie?" tak ni stad ni z owad :) ale nie zrobie nic. widocznie taki charakter. zaczynam si epowaznie zastanawiac czy to wszystko ma sens. do tego trzeba dwojga a mam wrazenie ze ja to wszystko sama ciagne. ze tego juz dawno by nie bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
geoforca, mój post z 00:42 był do autorki a nie do Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
a wiec przepraszam 🌻 :) mozna sie pogubic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
geoforca, a ja mówiłem odnośnie Twojego wczorajszego postu, w którym napisałaś, żebym przestudiował wątek w wolnej chwili ;) To dobrze o nim świadczy, że przeprosił i wyjaśnił dlaczego tak się zachował. Każdy może mieć gorszy dzień, każdy może wybuchnąć przy kimś, kto nie jest głównym powodem nerwów. Rozumiem, że mogło być Ci przykro. Że nie chciałaś rozmowy. Ja to rozumiem. Idealnie jednak by było, jakbyś napisała mu smsa, że narazie chcesz ochłonąć, że jeszcze Ci nie przeszło i nie chcesz rozmawiać. Że sprawił Ci przykrość. Niby nic, niby rzecz wiadoma. Ale sygnał bezpośredni, że Ciebie uraził, ale jednocześnie jest to traktowanie poważne według mnie. Nie wiem jak z wami kobietami. Ale u części facetów jest tak, że oni nie potrzebują aż takiej bliskości, wielkich słów, obietnic. Od czasu do czasu z kimś poprzebywać, czasem porozmawiać, czasem się poprzytulać. I to nie jest tak, że oni kobiety nie szanują, nie cenią jej towarzystwa itd. Dla nich to naturalne i normalne. W ich mniemaniu wszystko jest dobrze. A skoro jest dobrze, to po co zmieniać i jeszcze zepsuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
tak wiem ze mowilam i dziekuje ze tam pomyszkowales w tych moich "wypocinach" powiem szczerze ze ja nawet bylabym w stanie to wszystko zrozumiec ale nie raz i nie dwa sie pytalam wprost " X zalezy ci czy jak mam to wszystko rozumiec?" on wprost mi ni epowiedzial nie napisal, wszystkiego sie domyslam zawsze, czasem dobrze czasem zle. stwarzam sobie wersje wygodna dla siebie z jednej strony gdy on jest obok ja wiem, ja czuje ze mu zalezy, ale pozniej jak on pojedzie i nie ma go 2tyg brakuje tego czegos na odleglosc. mowilam mu o tym juz. brakuje tego "tesknie, mysle, chcialbym.." moze to glupie moje myslenie ale jak cos budowac tutaj jak nie ma tego na odleglosc a od czegos tzreba zaczac. owszem macie tutaj racje ze moim zachowaniem moze go troche odpycham od siebie i nie ma ochoty na takie wyznania gdyz nie wiadomo jak mi zawieje i z czym nie wypale. ale mily gest jakikolwiek z jego strony w tym kierunku napewno by mnie bardzie zmotywowal do "poprawy" niz to co jest teraz. chyba ze jest cos czego ja nie dostrzegam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety tak to już jest z niedomówieniami. Dlatego ja staram się mówić wprost, bo wiem jak działa umysł ludzki. Czego nie usłyszysz, to sobie dopowiesz. A zazwyczaj wybierzesz tę gorszą wersję. Choć w poczatkowych etapach, jak się jest w kogoś wpatrzonym, to się wierzy w każde bajki i nawet jak ktoś daje jasne znaki i sygnały, że to nic powaznego z jego strony, to ta druga osoba będzie i tak widziała wielką miłość. Jeśli mówiłaś mu o tym, to powinien zrozumieć Twoje potrzeby. W obecnych czasach nie wierzę w historyjki, że ktoś nie miał czasu i całą resztę wymówek. Kiedyś, i to jeszcze nie tak dawno temu, nie było smsów, maili, telefonów komórkowych. Ludzie pisali listy, szli na pocztę, później każdego dnia chodzili z nadzieją, że jest już odpowiedź. I wtedy to wymagało znacznie więcej wysiłku i jakoś ludzi to nie odstraszało. Obecnie sms o treści "tęsknię" to 10 sekund, łącznie z podniesieniem, odblokowaniem, napisaniem, wysłaniem i odłożeniem telefonu. A ludzi na to nie stać. Stojąc w korku, na czerwonym, w kasie do sklepu, jedząc obiad, czekając na windę itd. Przecież ten czas i tak nie jest wykorzystywany. A komuś można sprawić przyjemność. Jedno i drugie nie chce się wychylić, otworzyć bo boi się przez zranieniem. Kto nie ryzykuje, ten nie ma. Krzywdy są wpisane w nasze życie. Tak samo jak ryzyko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
tak zgadzam sie. przeciez to nie trzeba duzo czasu, napewt gdy juz na to tesknie za duzo literek to samo glupie " : * " ile radosci sprawia. zwykly klega z podworka czasem siedzi w pracy i wyle mi umiech, to mile a on nie portrafi nnic. dzis mielismy sie potkac na miescie, tak jak wczoraj zaznaczyl ze moze sie zjawi to mi da znac. owszem napisal ze nie przyjedzie b jest w X i chodzi po sklepach. no oki. rozumiem. ale czy nie mogl zaproponowac wspolnego wypadu na sklepy? ja nie wiedzialam ze sie wogole ma zamiar wybrac na sklepy tak zapytalabym czy moge tez jechac z nim, bo chcialabym poogladac kurtki zimowe bo potzrebuje:) i przyjemne z pozytecznym byloby. no ale najwidoczniej tak sie nie da. w sumie nic nowego si etez nie stalo. napisalam w smsie ze rozumiem to i ze mnie nie dziwi ze juz nie chce mu sie chwili dla mnei znalec.ze ja mam dosc tego i potzrebuje kogos realnego a nie na smsy, telefon i komputer., chce z kims spedzac czas no halooo jest niedziela.. a nie samej w domu siedziec i pic kawe w towarzystwie komputera. odpisal iz szkoda ze zaczelam znow glupie teorie pisac bo by przyjechal. no prosze! nieee.. gdby ccial przyjechac to by przyjechal prawda? czy przeczytalby smsa o takiej tam tresci czy tez nie.udowodnilby mi ze nie mam racji...a teraz tylko mnie w tym potwierdza. sila rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demimoore
Geoforca....Facet nie jest Tobą zainteresowany. Inaczej zapytam, czy on Ci dał jakikolwiek powód, żebyś myślała, że jest? Bo "mój" pisał do mnie codziennie przez trzy miesiące, później rzadziej, ale pisał...osiem miesięcy się znamy i pisał, kiedy ja napisałam pierwsza, zawsze odpisywał od razu (ale to była rzadkość), parę razy napisał, że się za mną stęsknił, często pisał o d**erelach typu "stoje w korku i zobaczyłem/usłyszałem" ot tak, po prostu. Proponował spotkania, nie osłabił kontaktu nawet jak na kilka miesięcy wyjechałam za granicę. Nieraz wyraźnie ze mną flirtował i - uwaga - kilka razy poszlismy ze soba do łóżka (po kilku dobrych miesiącach), dalej się mną interesował i dalej pisał tak jak wcześniej, nie na zasadzie zmiany postrzegania mnie o 180 stopni jako dmuchanej lalki. No i teraz znów uwaga - ON NIE JEST MNĄ ZAINTERESOWANY, fajnie mu było mnie poznać, pospotykać się, poprzytulać (i nie tylko) popisać, stworzyć sobie taki substytut "Czegoś" a'la związek, bo zbytnio mu nie zależało raczej oprócz tego, że jakąs sympatie do mnie odczuwa z pewnością. Ale nie jest zainteresowany, ja to wiem i dałam sobie spokój, Tobie też radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
dlatego mowie iz od dluzszego czasu sie zastanawiam nad tym wszystkim, i nie ot tak napisalam dzis wlasnie te wiadomosc ze mam dosc. mysle ze mam prawo wymagac od niego "cos" i domagac sie "tego" a skoro jest jak jest to ewidentnie swiadczy o braku zainteresowania. ja zdaje sobie sprawe z tego, tylko to jest tak ze wlasnie si eprzywiazalam do niego, ta znajomosc troche za daleko zaszla z jednej strony niczego nie zaluje ale z drugiej... .. to jest takie stanie na skrzyzowaniu na ktorym nie wiesz ktora droge wybrac.. i wiem ze nikt mi jej nie wskaze, ale choc troche rozjasni mi to w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
demimoore a to on Ci wprot pozniej juz tak napisal ze nei jest Toba zainteresowany? sympatia zapewne jakas jest inaczej tez by nie posiwecal Tobie swojej uwagi a tez by ni eposzedl z Toba do lozka dla sportu co nie? w koncu seks jest waznym "elementem" zwiazku i on zbliza ludzi. al przeciez faceci tez maja uczucia prawda? tez chyba cos czuja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demimoore
Nie powiedział, że nie jest zainteresowany, nie powiedział też, że jest. A ja nie zapytałąm, bo z jego zachowania wywnioskowałam, że nie mam czego szukać. No bo jeśliby mu na mnie zależało to by coś zrobił, nie? Pomyslałby, że jeśli dalej się będzie wahał, to ktoś inny może zwrócić moją uwagę. Dlatego ja ochłodziłam kontakt jak się do mnie odzywał, a teraz już od dobrych kilku dni jest cisza (ponad tydzień). Ja się nie odezwę, bo po co? Będę tylko ciągnąc taką nieokreśloną znajomość dalej, a to i tak się skończy, a wolę tak, niz żeby mi powiedział sam za kilka miesięcy "sorry bejbe, poznałem kogoś". A Ty jeśli już z nim rozmawiałaś i żądałaś określenia to nie zaszkodzi jak zrobisz to jeszcze raz, ale tym razem stanowczo, w tą albo w tamtą.Ile Wy się znacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
znamy sie od prawie 2 lat. na poczatku on mi pokazywal ze mu zlaezy, pozniej cos sie zmienilo. od moze pol roku jet taki nieokreslony stosunek do mnie i ciagle tlumaczy to moim zachowaniem ze ciagle mam pretenje. ale skoro tak jest to jak mam ich nie miec? a wolalabym miec juz kogos takiego dla kogo bede wazna caly czas a nie tylko n achwile..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi to mówić, ale według mnie jemu nie zależy na Tobie tak, jakbyś chciała. Jeśli wstępnie byliście umówieni, to nawet jeśli pojechał na zakupy, powinien mieć na uwadze, że byłaś chętna na spotkanie. Mógł to połączyć. Według mnie miałaś prawo tak się poczuć i tak mu napisać. Nie przyjechałby sam z siebie, ale próbuje odwrócić kota ogonem. Czas leci. Miał go sporo na określenie się. Tutaj ewidentnie się oddalacie i jemu nie chce się nic z tym zrobić. Jak się nie ocknie, albo jak Ty wcześniej tego nie zakończysz, to samo umrze śmiercią naturalną. geoforca, dla jednych seks jest ważnym elementem związku, pokazuje oddanie, miłość. Ale sporo ludzi traktuje to jako zwykłą przyjemność. uwierz, co niestety jest prawdą, są faceci, którzy potrafią być super do momentu osiągnięcia celu, czyli zaliczenia. Nie mają planów wobec dziewczyny, ale będzie ją urabiał, aż ją zdobędzie. Czasem na tym się skończy, czasem będzie brnął w to dalej. Ale wciąż to będzie dla niego "luźny związek", w czasie którego w każdym momencie może skierować zainteresowanie na inną. Czasem jak patrzę na niektóre dziewczyny, niby porządne, inteligentne, mądre, dobre, ale jednocześnie takie głupie jeśli chodzi o związki. Uważam, że facet lepiej odczytuje intencje drugiego faceta. Koleżanki dziewczyny też się nabiorą. Ale właśnie niktórymi wyjątkowo łatwo kierować, zwodzić i bajerować. To się nie odnosi do żadnej z was. To tylko moje takie luźne przemuślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demimoore
ThatsMe prawdą jest co piszesz, i mimo ostatniego zdania Twojej wypowiedzi nożyce się odezwą-facet o którym pisałam nie urabiał mnie w dosłownym sensie, nie mydlił mi oczu obietnicami, nie słodził przesadnie, po prostu był i się mną interesował, a mi to odpowiadało, bo byłam po zakończonym długim związku. Po seksie zmieniło się tyle, że rzadziej się odzywa-już nie codziennie, a kilka razy w tygodniu, ot i cała zmiana, przynajmniej w jego nastawieniu do mnie nie widzę żadnej innej. Jak nie chciał związku tak dalej nie chce. W sumie ja nie wiem czy ja bym chciała, chyba takiego niezdecydowanego gościa bym nie brała, ale wpływa na samoocenę fakt, że ON nie chce! Bo jak to możliwe? :P Geoforca, jeśli to się ciągnie 2 lata to już jest jakaś farsa. On widzi, że Ty się angażujesz w tą znajomość, mimo iż nie składa Ci żadnych obietnic, a Ty i tak czekasz. Bez sensu jak dla mnie, wiem, że się przywiązałaś, ale daj sobie spokój teraz, a nie za kolejne 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
otoz to . ja glupia nie jestm i widze co sie dzieje. fakt iz mialam te nadziej chcialam to jakos przeciagnac.ale juz mu napisalam ze nei ma to sensu. ale milczy, nic nie odpisal na to. podkreslilam ze to nie mialo byc tak na smsa bo nie tak si eto zalatwia ale w tym przypadku nie widze innej mozliosci. demimoore wiem o czym mowisz, tez bylam kiedys w takiej przelotnej relacji, ale dziekuje obie ze szybko sie zorientowalam ze jak tego nie skoncze to bede zalowac. a relacje te mialam z moim bylym. juz nie bylismy razem ale utrzymywalismy kontakt, chory kontakt, wielkie zainteresowanie swoja osoba, spotkania, namietne pocalunki i finisz w lozku. oj ne! trwalo to zaledwie niecale pol roku, a od rozstania do tej sytuacji pierwszej minelo tez jakies pol roku... . teraz jest inaczej troche. ale skoro mu tak wygodnie to ja tez zaczne robic wszystko tak zeby mi bylo wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale urabianie, to nie tylko puste słówka, bajerowanie itd. Urabianie, to cały wachlarz. Druga osoba jest szczęśliwa, jest jej dobrze i się w to wciąga. Dlatego łatwiej nią sterować i zdobywać co się chce. I nie mówię tylko o łóżku. Można trafić na dziewczynę z charakterem, która przejechała się kiedyś, postanawia że się nie da tak traktować, a tu okazuje się, że kolejny też owinie ją sobie wokół palca. Ale kobiety też potrafią ładnie sterować facetami, żeby nie było ;) Wszystko rozchodzi się o intencje drugiej osoby, których nigdy pewni być nie możemy. Według mnie internetowe znajomości, związki, romanse czy jak to nazwać to błędne koło. jedna z osób jest bardziej zaangażowana. Gdyby obie były zaangażowane, to przerodziłoby się w coś bezpośredniego. Takie związki tylko psychicznie i emocjonalnie nas przywiązują. Przyszłości to nie ma, ale ta zaangażowana osoba nie chce tego skończyć, bo boi się pustki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
witam:) wiec srawa sie potoczyla jak zwykle. skoro on ni eprzyjechal to ja wyszlam z domu i spotkalam sie ze znajomymi gdyz potrzebowalam towarzystwa by nie meczyc sie w tych myslach. ale nie pomogko mi to za bardzo bo ciagle pisalismy smsy az w koncu potem zadzwonil. rozmowa trwala prawie 2 godziny. i ciagle walkujac temat dlaczego jest tak a nie inaczej. uparcie postawil sprawe ze i tak ni eprzyjedzie bomusi mnie ukarac za moje zachowanie , ze najwidoczniej chcialam tak zeby to zakonczyc piszac mu to w smsie i piszac swoje teorie. no dobra stalo sie sie nie odstanie. mial przyjechac i tego nie zrobil. powiedzial iz byl na tych sklepach i ze do mnie do miasta obok nie przyjechalby ale do mnie do X tak i bysmy sobie pojechali pojezdzic i wstapili tu i tam.. no oki powiedzial juz to po fakcie, a czy ni emozna bylo mnie poinformowac wczesniej ze nie przyjedzie do X tylko do mnie prosto i mnie wezmie i pojedziemy gdzies? potem si edziwi ze ja reaguje tak a nie inaczej ... po powrocie do domu rozmawialismy na skejpie jeszcze chwile. zaznaczyl iz to ja powiedzialam ze koniec, ze mam cos zrobic dla siebie i ie zmienic. nie dla kogos tylko dla siebie. i powiem szczerze ze cos w tym chyba jest. musze popracowac nad soba, ale jesli nie mam motywacji to ni epotrafie. wygonil mnie spac. napisalam smsa ze jak chce to ma dzis przyjechac bo tez jest dzoen.odpisal iz powiedzialam ze to koniec. wiec ja dodalam skoro tak bardzo sie tego trzyma to chyba czekal na moja decyzje bo sam nie mial odwagi tego skonczyc. nie potwierdzil, nie zaprzeczyl. powiedzial ze przemysli. .. ale to bez sensu takie cos ciagnac..mnie to strasznie meczy, zapewne on tez nie czuje ie zbyt komfortowo w tej sytuacji. i tak z tego calego wieczoru co spedzilama z znajomymi byla wielka klapa. wolalabym byc w jego towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuu
geoforca czytając co piszesz to nie potraficie tego poruszyc w zadna strone, ani isc dalej ani zakonczyc tego tylko tkwicie w jednym miejscu.. aczkolwiek moze ta Wasza rozmowa da mu do myslenia i zdecyduje sie na jakis krok bo jakby nie bylo to szkoda Twojego czasu skoro juz 2 lata sie to ciągnie... a Ty tkwisz w martwym punkcie.. U mnie sytuacja wyglada troche inaczej bo jeestesmy na poczzatku i albo cos wyjdzie albo nie ja juz sama nie wiem co myslec.. w sobote napisalam pierwsza a on zaproponowal spotkanie jednak bylo juz pozno, rozmawialismy i jednak doszlam do wniosku ze nie spotkamy sie bo zle sie czulam.. potem jeszcze smsy spoko nawet w pewnym momencie jak rozmowa zeszla na temat mojego kolegi wyczułam nutke zazdrosci z jego strony co nie bede udawac spodobalo mi sie no ale to byla sobota... a wczoraj co cala niedziela cisza ja nie pisalam on tez nie napisal..... hustawka raz mam wrazenie, ze zalezy mu pokazuje to, sam wychodzi z inicjatywa spotkan a raz taa przerazliwa cisza, ktora doprowadza mnie do szalu.... nie rozumiem tego i juz chyba mi sie nie uda tego pojac ale chcialabym wiedziec o co w tym chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialem coś napisać a propos "dylematow" autorki tematu ale zacytuje po prostu czyjś wcześniejszy post, bo nie ma sensu powtarzać, widze ze autorka i tak nic nie kuma... " [zgłoś do usunięcia] gość "sobota ja siedze sama jest beznadziejnie wczoraj pisal bylo spoko dzisiaj myslalam, ze sie spotkamy napisalam pierwsza ogolnie ale nie wyszedl ze spotkaniem no coz widocznie ma lepsze plany jakby chcial to by zaproponowal..." x jezuuuuuu... moze ty najpierw nad soba popracuj a potem sie laduj w blizsze relacje miedzyludzkie? odwroce to co napisalas: no coz nie "wyszlas" ze spotkaniem, widocznie mialas lepsze plany usmiech.gif tak to dziala u ludzi doroslych, caly czas pretensje, nie pisze tak czesto jak ty bys chciala, nie zaproponowal dzis spotkania, a ty zaproponowalas? juz o tym pisaniu nie chce mi sie powtarzac po raz setny, bo ludzie juz ci tu pisali, moze on po prostu nie jest typem "piszacym" ciagle jakies p*****ly bez glebszego sensu a jak ci nie pasuje to poszukaj sobie takiego mazgaja, ktory bedzie pisal tyle, ze az ci sie niedobrze zrobi od natloku wiadomosci "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
najwiekszy problem ze ja nie panuje nad emocjami. ja musze napisac mu co mnie boli i co mi sie nei podoba, on odbiera to najwidoczniej jako atak i glupia gadke, moje teorie i jedno i to samo. dal mi ostatnia szanse - najwidoczniej zmarnowalam, ale on ja tez przeciez w jakims stopniu mial. wczoraj mi napisal jecze "zalezalo mi".. ale jakos tego mi nie poiwedzial wczesniej bym czula si epewnie. i on sie dziwi potem. napisalam dzis z rana smsa..czy pomyslal nad spotkaniem i czy przyjedzie, ze pytam wprost i czekam na odpowiedz. ale nei odpisal. pozniej napisalam drugiego smsa, ze nie mam zamiaru juz gluio gadac i drazyc tematu, malam ostatnia szanse ale on tez.powiedzialam koniec bo ktos to musial zrobic. cisza. szczerze to nie chce konca.ale z drugiej strony... mam takze hustawke emocjonalna i juz sama nie wiem co dore a co zle. taka woda z mozgu. dziecko we mgle. przerazajaca wizja:( .. autorko.. nie popelniaj tych bledow co ja. skoro w sobote bylo ok, a wczoraj sie nei odezwal moze mial inne plany, byl u u rodziny gdzies albo poprostu chcial spotkac sie z kolegami. nie doszukuj i nie wnikaj. mowisz poczatek znajomosci to nie jest wskazane robic wyrzuty. sama widzisz jak ja si ez tym mecze. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
geoforca, przeczytaj proszę swój post a propo ostatniej sytuacji. postaraj się czuć, jakby to nie dotyczyło Ciebie, a kogoś innego, a Ty byś tylko o tym czytała. nie przyjedzie bo musi Cię ukarać za Twoje zachowanie? jesteś jego dzieckiem czy pieskiem? przemyśli sobie czy chce z Tobą być, a Ty będziesz czekać co on wymyśli? ja Ci powiem co on wymyśli: jak dojdzie do wniosku, że mu się to kalkuluje, to da Ci szansę - oczywiście, jak będziesz grzeczna. on się nie czuje komfortowo? jemu jest aż bezwstydnie komfortowo w tej sytuacji. obrazi Cię, odkopnie, potraktuje jak rzecz i wie, że i tak ma Cię w garści. bo Ty i tak wieczór chcesz spędzić w jego towarzystwie. tu nie ma żadnych uczuć z jego strony. Ty mu piszesz że to koniec, on okazuje że te słowa są mu wybitnie na rękę, zamiast coś zrobić. ale łaskawie pomyśli, jak już Cię ukara za Twoje zachowanie. olej go kobieto, jemu nie dość że nie zależy, to nie ma do Ciebie choćby elementarnego szacunku, jaki się należy nawet obcemu człowiekowi. a Ty mu na to pozwalasz. sory za brutalność, ale taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
geoforca, nie rób sobie nadziei z tą "zazdrością". To nie musi oznaczać, że coś czuje czy mu zależy. Może chodzić, o to, że nie chce stracić Twojego zainteresowania, taki pies ogrodnika. Dla mnie facet nie ma odwagi tego się przyznać, czy to zakończyć. Zwala winę na Ciebie, to Ty masz czuć się winna, Ciebie trzeba karać. On przecież nic złego nie robi, w sumie to nic nie robi. No tak, Ty się zmieniaj niby dla siebie, pracuj, a on, facet idealny nie potrzebuje zmian. Brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliweczka Hipp
A ja rozumiem i autorke tematu i geoforca, choc juz nie pamietam, co dokladnie ktora napisala. ;) Do geoforca odnosnie jej ostanich postow: zgrabnie odwraca kota ogonem ten Twoj facet. Ty mowisz do niego "zraniles mnie czyms" a on na to "To Twoja wina, zmarnowalas swoja szanse, gdybys sie nie odezwala to bym sam zaproponowal spotkanie". On wpedza Cie w poczucie winy, byleby tylko nie przyznac, ze on rowniez nie zachowal sie wzorowo. Jak to przeczytalam, to odnioslam wrazenie, ze on chce, zeby ta relacja rozwijala sie tylko na JEGO warunkach, i ze tylko on ma dyktowac, jak szybko i dokad ta relacja bedzie zmierzac. Powiem jedno: nienawidze facetow typu bluszcz, ale takie dwuznaczne zachowania, jakie prezentuja facet geoforcy i autorki watku, sa rowniez wkurzajace.KAzdy chce miec troche czasu dla siebie, ale takie skrupulatne dozowanie drugiej osobie swojego czasu nie jest dla mnie normalne jesli na danej osobie nam zalezy. Tez mi sie kiedys takie przypadki trafily i nic z tego nie wyszlo... Bo ja, nie bedac pewna intencji i uczuc mezczyzny, mialam opory, zeby pierwsza napisac do niego, zaproponowac spotkanie. Owszem, czasem to robilam, i on na to chetnie przystawal, a w wiekszosci to on proponowal spotlkania, niemniej jednak zdarzylo sie, ze gdy odmowil, zrobilo mi sie glupio..Owszem, mial prawo byc zmeczony, tylko ze moze czasem warto by bylo pomyslec, ze gdy ten JEDEN raz mezczyzna poswieci sie i zmeczony przyjedzie do swojej kobiety (mnie dzielilo od faceta tylko 20km), to sprawi jej tym niesamowita radosc. Albo to, jak ktorejs z Was odpisal, czy to kolezance tak wypada prosic sie o przytulenie... Ja teraz podam Wam przyklady zachowan, jakie MNIE hamowaly: 1. Po spotkaniu zakonczonym namietnymi pocalunkami wyslalam mu SMSa typu "Ale mnie rozgrzales ;)"... Nie otrzymalam na to zadnej odpowiedzi, zrobilo mi sie naprawde glupio i juz nigdy wiecej nie probowalam z nim flirtowac przez SMSy. Zreszta niedlugo pozniej ta znajomosc sie rozpadla. . 2.W sobote, gdy byl w pracy, zaproponowalam my kilkugodzinna wycieczke do innego miasta w niedziele po poludniu. Odpisal "Fajny pomysl" ale nie umowilismy sie na konkretna godzine na neidziele po czym wieczorem w sobote napisal "Wrocilem pozno z pracy wiec to co mialem zrobic dzis wieczorem bede musial zrobic jutro". W ogole sam fakt pisania o tym zamiast mowienia na pewno stworzyl wiele nieporozumien. Ja odebralam te wiadomosc jako chec wymowki od wspolnej wycieczki wiec juz nie pytalam, co z wycieczka, bo bylo mi glupio i przykro. Na drugi dzien o godz. 14:00 dostaje nagle SMS "Wlasnie skonczylem to co mialem zrobic. To o ktorej moge po ciebie przyjechac? Moglibysmy jednak nie jechac dzis do tego miasta?... Ja mu napisalam, ze juz sama pojechalam tam sobie...pod wieczor spytalam, co robi, odpisal, ze jest w centrum handlowym... To nie mogl pomyslec, ze mozemy razem do tego centrum jechac? . 3. Kiedys na czacie pochwalilam go za jakis mily gest w stosunku do mnie (ze w pewnym momencie w towarzystwie innych osob zlapal mnie za reke), nazwalam ten gest "slodkim i meskim", dostalam odpowiedz "Ach tak? Nie bardzo to pamietam" jakby chcial mi dac do zrozumienia, zebym sie nie wkrecala za bardzo... . "a jak ci nie pasuje to poszukaj sobie takiego mazgaja, ktory bedzie pisal tyle, ze az ci sie niedobrze zrobi od natloku wiadomosci "" A nie ma czegos posrodku? Faceta-nie-bluszcza, ktory jednak potrafi okazywac wiecej zaqinteresowania swoja kobieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oliweczka.. 1. Ok, mogłaś poczuć się dziwnie i nieswojo po czymś takim. 2. Przesadzasz. Ok, głupio wyszło, na początku. Ale sama nie pytałaś, pojechałaś bez słowa do tego miasta. Więc nie rozumiem, skąd oczekiwanie, że on się później odezwie z propozycją wspólnych zakupów? Byłaś w innym mieście bez niego. Równie dobrze mógł pomyśleć, że się tego dnia już nie spotkacie. 3. Nie musiało znaczyć, żebyś się nie wkręcała. Tu według mnie pojawia się nadinterpretacja kobieca. Złapał za rękę w towarzystwie- obojętnej dziewczyny by nie złapał. Skupiłaś się jednak na tym, co powiedział. A mógł tak powiedzieć z wielu powodów. Może faktycznie nie pamiętał, bo zrobił to odruchowo, a może chciał się podrażnić? Było wiele opcji, wybrałaś tę, którą chciałaś wybrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
a jesli faktycznie to przez moje glupie gadanie? w koncu obiecalam mu ze nie bede tak robic i si epoprawie? z drugiej strony on tez czlowiek swa cierpliwosc ma i ile to mozna wszystko znosic skoro to i epowtarzalo tyle razy, a dajac mi te ostatnia szanse dal gwarancje zaufania ktorej ja naduzylam?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
geoforca, do Ciebie nic nie trafia. dawaj się dalej tresować, a będziesz strzępkiem psychicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
duzo ni ebrakuje, ja juz i tak mam dosc wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geoforca
oliweczka.. to mi napisal czy kolezance wypada si eprzytulac.. tak w sumie analizuje co napisalas i moze gdzies jest cos prawdy ze na jego warunkach mialoby to wszytsko funkcjonowac. ale po co? teraz sie zacznie doszukiwanie,analizowanie etc.. ja jestem juz tak wyczerpana psychicznie ze nie wiem co dobre a co zle, co powinnam a co nie, i na ile moge sobie pozwolic. dzis jeszcze probowalam sie skontaktowac z nim.na prozno.wczoraj bez problemu rozmawial ze mna i to on dzwonil wieczorem a potem jeszcze n asjejpie chwile.. dzis cisza. pisalam dzwobilam i nie reagowal. potem na gg zostawiam mu ogolna wiadomosc napisal ze mam nie pisac i nei dzwonic. ale nei odczytalam tego wec jeszcze dzwoilam. pojechalam na "nasza" lawke i czekalam az przyjdzie.napisalam mu smsa ze bede czaekac,ale nie przyszedl, miedzy czasie mialam na gg wiadomosc zostawiona ze mam nie pisac i nie dzwonic .potem napisal ze mam zostawic go w spokuoju. wiec juz mu nerwy puscily na maksa, bo wiem tyle ze jak on ma dosc zawsze mowi by go zostawic w spokoju samego .. ale ja uparta. zapytalam wprost wiec ci juz nei zalezy..odp "nie" zamilklam. teraz tylko bede musiala sie wyleczyc z tego. bedzie ciezko, ale tak jak on mi wczoraj powiedzial ze jakos to przeboleje. serce strasznie sciska, mam nadzieje nie powiem ze nie, serce tak mowi ale rozum znow odgania te mysli i mowi ze nei warto. taka woda z mozgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×