Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona_255555

mąż podrzuca dziecko

Polecane posty

Gość ona_255555

Mój mąz podczas zabawy z córką podrzuca ją do góry i łapie, strasznie m,nie to denerwuje, boję się że nie zdaży jej złapać i dziecko uderzy o podłoge... dodam ze corka ma 2, 5 roku a takie zabawy są od małego... zawsze zgarniam opieprz od męza, ze mu nie ufam itp... nie wiem czy moze niepotrzebnie sie martwię czy powinnam stanowczo zakazac. Czekam na wypowiedzi poważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koko koko euro spoko Madzia leci hen wysoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niepotrzebnie się martwisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kelner z Rewala
alez nie przejmuj sie w najgorszym wypadku zrobicie sobie kolejne a to trafi na okladki gazet zamiast tematow gospodarczych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on na pewno zachowuje przy tym szczególną ostrożność, jak dziecko mu spadnie to tylko przez osobę trzecią (np. foch*jącą się podczas rzucania autorkę tematu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_255555
wy sobie jaja robicie ale naprawdę mnie to stresuje... ciągle mysle ze moze jej sie cos złego stac... albo jak idziemy na spacer i on ją puszcza a obok ulicaa... mała ma 2,5 roku ze mną zawsze chodzi za rączkę no chyba ze na placu zabaw/w parku gdzie nei ma samochodów to ja puszczam a on pozwala jej biegać bez trzymania,, nawet jak obok jest ulica, zawsze wtedy się boję że wyskoczy na ulicę i będzie nieszczęście... wtedy oczywiście też dostaje mi sie ze jestem przewrazliwiona, powiedzcie czy serio jestem przewrazliwiona ale no chyba podrzucanie dziecka do góry nie jest bezpiecznazabawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój mąż to ukryty sadysta, mówię poważnie. normalnie to by temu zaprzestał jeśłiby cię to niepokoiło, a on dalej swoje. zaintersuj się nim zanim dziecko ucierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kusi los i czeka podświadomie aż jej się coś stanie. miej na oku córkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na ulicy to zupełnie inna sytuacja - wtedy masz prawo go opieprzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ufa 2,5letniemu dziecku że nie wyleci nagle na ulicę? twój mążjest p**********y i tacy jak on nigdy nie powinni mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_255555
dodam że gdy wchodzimy po schodach i gdy ja ją niosę bardzo uważam, zawsze trzymam w 2 rękach, idę blisko ściany z dala od barierki wiadomo dziecko moze sie wyrwac cos zauwazy jeden nieopatrzy ruch... a on trzyma ją na przedramieniu, idzie tuz koło barierki, ja nie moge na to patrzeć, robi mi sie słabo, oczywiscie gadka ze mu nei ufam ze jest silny.. jakby sie popisywał troche... teraz juz NIGDY nie pozwalam mu jej wnosic zreszta malutka nauczyla sie wchodzic po schodkach za rączkę... boję się o nią strasznie, naprawdę, męzczyzni nie maja wyobrazni, albo to ja jestem przewrazliwona... na szczęście bardzo uważa na wszelkie ostre przedmioty w domu zawsze chowa no i okna zawsze zamknięte, jeden plus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze ja podrzucać nad łózkiem .. Wtedy nic jej sie nie stanie jakby spadła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to sobie tłumacz a za chwile poczytamy o was na Fakcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_255555
dzięki za wypowiedzi.. nie przeczytacie o nas na fakcie bo go po prostu z małą nie zostawiam! Najdłuzej jak był z nią sam to 6h od kiedy się urodziła a i tak w domu była teściowa, ja dzwoniłam i zostawiłam przekąski na stole i picie, właściwie przez ten czas on tylko grał na kompie a dziecko samo sobie brało jedzonko... Dziękuję za wszystkie powazne i mniej powazne odpowiedzi, teraz juz wiem ze nie jestem przewrazliwioną mamuśką, ale to z nim jest problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tez czasami zabawial sie z nasza w ten sposob, ja zreszta tez. Ale nam przeszlo. Stwierdzilam, ze sa duzo mniej stresujace zabawy. Przy ulicy zawsze prowadzilismy za raczke albo za szelki. Miala wtedy kontrolowana swobode. Nigdy nie probowala uciec na ulice...Jak jade autem to bardzo nie lubie luzackich mamusiek z dziecmi puszczonymi luzem. Zawsze wtedy zwalaniam. Ja kiedys mojej mamie wylecialam na ulice :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna denna prowokacja dla pelikanów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×